Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Nieobecności w szkole

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2008-10-18 16:33 Re: Nieobecności w szkole Jotte
W wiadomości news:gdcqm4$3hf$8@inews.gazeta.pl witek
pisze:

>>> Żaden paragraf nie daje nauczycielowi uprawnienia do oceniania zwolnien
>>> jakiegokolwiek rodzaju. Nauczyciel odnotowuje, ze opiekun prawny ucznia
>>> wie o nieobecnosci ucznia w szkole. Koniec kropka.
>> A skąd, jaki tam koniec i kropka.
>> Są uczniowie pełnoletni.
>> Jeśli uczeń jest pełnoletni, to nauczyciel odnotowuje, że uczeń wie o
>> swojej nieobecności w szkole.
>> Dopiero wtedy koniec i kropka.
>> Ty już w takie absurdy coraz częściej brniesz, że aż się śmiać
>> odechciewa...
> jak dla mnie to usprawiedliwianie osób dorosłych to pomyłka.
I masz prawo do swego w tej materii zdania, jednak ono nie czyni niczego.
Jak już się dowiedziałeś usprawiedliwienie albo nie nieobecności może mieć
zasadniczy wpływ na ocenianie i w konsekwencji na klasyfikację.
Rozporządzenie o ocenianiu itd. nie różnicuje uczniów na pełno- i
niepełnoletnich i stosuje się także do tych pierwszych.

> jeszcze raz, było w poście wyżej.
> statut szkoły może określić, że usprawiedliwienia mają byc np. pisemne
> niedochowanie tego przez dorosłego ucznia spowoduje, że nieobecność będzie
> nieusprawiedliwiona i tyle.
Żadne tyle.
Statut jest aktem niższej rangi niż rozporządzenie.
Statut może też takich zapisów (z różnych przyczyn) zwyczajnie nie zawierać.

> Na tej kartce równie dobrze może napisać, że nie był bo miał sraczkę.
> Ma to tylko zrobić i przynieść.
Oszalałeś??? Przynieść???

--
Jotte

2008-10-18 16:34 Re: Nieobecności w szkole Jotte
W wiadomości news:gdcrer$fgl$1@opal.icpnet.pl Patryk Włos
pisze:

>>> Jak ja chodziłem do Szkoły Podstawowej, to jeden gość dostał wezwanie do
>>> sądu jako świadek - chodziło o coś w jego klatce schodowej (jakieś
>>> wyczyny sąsiada chyba).
>>> Otóż jak dostał to wezwanie i poszedł, a nauczycielka powiedziała, że
>>> jest dzisiaj w sądzie, to przez miesiąc albo dłużej go wszyscy wytykali
>>> jako bandytę (aż w końcu sama dyrekcja szkoły to odkręciła).
>> I to była wg ciebie normalana szkoła...
>> Taa, coraz więcej zaczyna się wyjaśniać...
> Tak, to była normalna szkoła, bo normalni ludzie w normalnych sytuacjach z
> sądem styczności żadnej nie mają.
Jasne, jasne.
Oddychaj głęboko, wszystko będzie dobrze.

--
Jotte
2008-10-18 16:39 Re: Nieobecności w szkole Jotte
W wiadomości news:gdcqvb$3hf$9@inews.gazeta.pl witek
pisze:

>> W wiadomości news:48f9e56d$1@news.home.net.pl Arek
>> pisze:
>>> Sposób usprawiedliwiania nieobecności musi określać statut szkoły.
>> A jak nie określa?
> to statut jest do dupy i tym kto statut szkoły zatwierdził w takiej formie
> powinien się ktoś szybko zająć do zdjęcia ze stołka włącznie.
> jak nie ma to nie ma. kazda forma usprawiedliwienia jest dozowlona.
> ustna, pisemna, telefoniczna, mailem itp itd.
No właśnie wtedy nauczyciel ma największą zagwozdkę - uznać takie
usprawiedliwienie, czy nie?

--
Jotte
2008-10-18 16:45 Re: Nieobecności w szkole [nieco OT] witek
Jotte wrote:
> W wiadomości news:48f9e473$1@news.home.net.pl Arek pisze:
>
>> Jest tak, napisałem.
>> Ponad połowa nieobecności plus brak możliwości ocenienia ucznia =
>> nieklasyfikowanie (oczywiście z danych zajęć edukacyjnych).
>> Nieobecność usprawiedliwiona = egzamin klasyfikacyjny.
>> Nieobecność nieusprawiedliwiona = egzamin klasyfikacyjny za zgodą RP.
> Zadałem kiedyś dyrekcji podczas posiedzenia RP takie pytanie:
> a co jeśli nieobecności jest np. 52%, połowa usprawiedliwiona, połowa nie?
> I nie dostałem żadnej konkretnej odpowiedzi.
> Wprawdzie osoba pełniąca funkcję dyrektora reprezentuje umysłowość
> pozwalającą bez ryzyka uznać, że nie przejdzie testu Turinga w prostej
> postaci więc tu nic dziwnego, ale odpowiedzieć nie potrafił mi _nikt_ z
> obecnych (wszystko nauczyciele, oświatowcy).
>


Przecież nie jest napisane, że jak jest nieklasyfikowane z powodu
nieobecnosci nieusprawiedliwionej, to nie może zdawać egzaminu.
Jeżeli sytuacja jest sporna to niech rozstrzygnie to na korzysc ucznia i
zarządzi egzamin bez czekania na wniosek rodziców.
Problem będzie dopiero wtedy jak sam sobie go stworzy i takiego egzaminu
nie zarządzi i bedzie czekał na wniosek rodziców albo Rada Pedagogiczna
takiej zgody nie wyrazi.
Tak od ręki ci nie powiem gdzie rodzic może się wówczas odwołać i czy
może. Pewnie tak i pewnie do organu prowadzącego szkołę.

Tak na boku.
To rozporządzenie było pisane z myślą o uczniach, którzy nie tyle co
olewają jeden przedmiot, ale w ogóle nie chodzą do szkoły, bo np.
wylądowali w szpitalu.
bo jak inaczej zrozumiec punkt, ze takiemu uczniowi nie wystawia sie
oceny z zachowania. No bo niby dlaczego jeśli problemem jest tylko
jeden przedmiot.
Zadaj takie pytanie. Dopiero będzie zonk, bo to jest znacznie wiekszy
problem. Rozporządzenie jest wyraźne.
"Uczniowi [...] zdającemu egzamin klasyfikacyjny nie ustala się oceny
zachowania.". Tu nie ma pola manewru. Nie ustala sie. Koniec kropka.
Nie ma miejsca na interpretacje, czy okreslenie ilosci przedmiotow z
ktorych jest nieklasyfikowany i zdaje egzamin.
Wyraznie bylo to pisane z myslą o niechodzeniu do szkoły, a nie
niechodzeniu na określony przedmiot. Niestety wszystko zostało wrzucone
do jednego worka.

Wracając do testu Turinga. To gdzie takie sieroty są.
Przecież Rada Pedgogiczna to nie jest spotkanie towarzyskie przy piwku i
kiełbaskach.
Nauczyciel zadał konketne pytanie. I to pytanie powinno znaleźć się w
protokole z Rady. jeśli odpowiedź nie padła, to dyrektor natychmist po
radzie, powinien zwrócić się do organu prowadzącego szkołę z pisemnym
wnioskiem o analizę prawną sytucja w pytaniu i nauczyciel taką odpowiedż
powinien dostać.
W przypadku kontroli pracy dyrektora olanie formalnego pytania
nauczyciela na Radzie Pedagogicznej moze sie skonczyc udupieniem
dyrektora jak ktos bedzie chcial to zrobić.

2008-10-18 16:46 Re: Nieobecności w szkole witek
Tristan wrote:
> W odpowiedzi na pismo z sobota 18 październik 2008 15:47
> (autor witek
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: ):
>
>
>>> a co do szkoły -- póki rodzic płaci za dziecko, to ma prawo do kontroli
>>> nad tym, za co płaci.
>> kontroli czego? szkoły czy dziecka.
>
> I jednego i drugiego. Zawarł umowę, płaci za jej wykonanie i ma prawo nad
> nią czuwać. jak się córka za swoje zapisze na kurs gotowania i szycia, to
> może sobie sama decydować o tym jak ten kurs realizuje.
>
>> czemu ty jesteś taki infantylny?
>
> A ty tak głupi?
>
> [dalej nie potrafisz rozmawiać bez obrzucania się błotem?]
>

czlowiek
skad ty wziąłeś jakąś umowę pomiedzy rodzicami i szkołą.
koniec tematu bo szkoda czasu na głupty.
2008-10-18 16:54 Re: Nieobecności w szkole witek
Szerr wrote:
> Dnia Sat, 18 Oct 2008 08:48:45 -0500, witek napisał(a)
> w::
>
>> to nie ja twierdze, ze miedzy szkołą i rodzicami istneieje jakakolwiek
>> umowa cywilnoprawna.
>
> Negujesz również istnienie stosunku administracyjnoprawnego. W sumie więc
> nie wiadomo, o co ci chodzi.
>




> Szukaj wszystkiego w regulaminie studiów.

> A w szkole - szukaj w statucie.
> Analogiczny stosunek administracyjnoprawny.



pytanie bylo jaki "analogiczny stosunek administracyjnoprawny" istnieje
w zwiazku z regulaminem studiów. Regulamin studiów wział się z zupełnie
innej bajki. To ustawa scedowała obowiązek określenia zasad prowadzenia
studiów na ministra a minister w z wiązku z autonomią uczelni wyzszych
spuścił wszystko w dół dając uczelniom w rozporządzeniu prawo
samodzielnie decydować jak uregulują tok studiów. Gdzie tu jest miejsce
na jakikolwiek stosumek administracyjnoprawny?
2008-10-18 17:15 Re: Nieobecności w szkole witek
Jotte wrote:
> Rada za radę - poucz gdziekolwiek a póki co nie pisz o czymś, na czym
> sie nie znasz.
> Mówimy o szkole polskiej tu i teraz. Czynienie odniesień do szkoły za
> granicą jest bez sensu.
> Spytam jeszcze za jaką granicę chciałbyś mnie posłać po te
> doświadczenia, bo konkretne wypowiedzi nie są twoja mocną stroną? Może
> Sudan? Afganistan?
>

pouczylem.
i w szkołach i na uczelniach wyższych
i w Polsce i za granicą
i ilość nieudaczników, którzy wylądowali w szkołach bo nigdzie nikt ich
nie chciał jest przerażająca. W normalniej pracy wylecieliby od razu.
2008-10-18 17:20 Re: Nieobecności w szkole witek
Jotte wrote:
> W wiadomości news:gdcqvb$3hf$9@inews.gazeta.pl witek
> pisze:
>
>>> W wiadomości news:48f9e56d$1@news.home.net.pl Arek
>>> pisze:
>>>> Sposób usprawiedliwiania nieobecności musi określać statut szkoły.
>>> A jak nie określa?
>> to statut jest do dupy i tym kto statut szkoły zatwierdził w takiej
>> formie powinien się ktoś szybko zająć do zdjęcia ze stołka włącznie.
>> jak nie ma to nie ma. kazda forma usprawiedliwienia jest dozowlona.
>> ustna, pisemna, telefoniczna, mailem itp itd.
> No właśnie wtedy nauczyciel ma największą zagwozdkę - uznać takie
> usprawiedliwienie, czy nie?
>
jakie nieuznać?
nie ma żadnego aktu, którym mógłby sie podeprzec w uzasadnieniu niezunanaia.
szczęscie nauczyciela, że ma rodziców, którzy idiotę ignorują zamiast go
wykopać.
2008-10-18 17:21 Re: Nieobecności w szkole Jotte
W wiadomości news:gdcuil$3hf$13@inews.gazeta.pl witek
pisze:

>> Rada za radę - poucz gdziekolwiek a póki co nie pisz o czymś, na czym sie
>> nie znasz.
>> Mówimy o szkole polskiej tu i teraz. Czynienie odniesień do szkoły za
>> granicą jest bez sensu.
>> Spytam jeszcze za jaką granicę chciałbyś mnie posłać po te doświadczenia,
>> bo konkretne wypowiedzi nie są twoja mocną stroną? Może Sudan?
>> Afganistan?
> pouczylem.
Guzik tam.
Poględziłeś o swoich rojeniach i to wszystko.

> i w szkołach i na uczelniach wyższych
> i w Polsce i za granicą
> i ilość nieudaczników, którzy wylądowali w szkołach bo nigdzie nikt ich
> nie chciał jest przerażająca.
A ile ta ilość wynosi, konkrety. I kogo ona przeraża?
Dowody podać, nie chrzanić bez sensu.

> W normalniej pracy wylecieliby od razu.
Jakoś prorocy mnie śmieszą, nie wiem czemu.
A praca nauczyciela czy wykładowcy to jest normalna praca.
Podobnie jak górnika, biurwy, sprzedawcy itd.

--
Jotte
2008-10-18 17:41 Re: Nieobecności w szkole witek
Jotte wrote:
>
>> i w szkołach i na uczelniach wyższych
>> i w Polsce i za granicą
>> i ilość nieudaczników, którzy wylądowali w szkołach bo nigdzie nikt
>> ich nie chciał jest przerażająca.
> A ile ta ilość wynosi, konkrety. I kogo ona przeraża?
> Dowody podać, nie chrzanić bez sensu.

wiez, tak 50% w ogóle nie powinna się zblizać do dzieci,

4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

Nękanie w szkole ....

jcm2000 2005-11-23 01:24

zatrudnienie w szkole

SuperAndzia 2005-12-12 12:53

pierwsza pomov w szkole

darek 2006-01-14 19:17

Petarda w szkole

Dulek 2006-01-25 16:55

Stypendia w szkole za wyniki w nauce lub osiągnięcia sportowe

ZauraK 2006-03-29 09:14

podatek od pensji nauczyciela w prywatnej szkole

KwiaTuszeK 2006-06-29 12:33

Najem w szkole

MM 2006-10-02 18:49

Zdarzenie w szkole i odszkodowanie

Drusie 2006-10-12 14:34

Mundurki w szkole

Jacek 2006-11-22 20:58

ubezpieczenie w szkole?!

Anna 2007-09-25 10:17