Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

"Głupota, patologia, cudaczny pomysł". Burza po zapowiedzi rządu ws. składki

81
Podziel się:

Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Finansów przedstawiły w końcu wyczekiwany plan zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Ma być uproszczona i obniżona. Ten drugi aspekt podniósł ciśnienie części komentatorów. Padają ostre słowa o patologii i niesprawiedliwości.

"Głupota, patologia, cudaczny pomysł". Burza po zapowiedzi rządu ws. składki
Rząd przestawił wyczekiwane zmiany w składce zdrowotnej. Lewica bije na alarm (Flickr, X, KPRM)

W czwartek minister zdrowia Izabela Leszczyna razem z ministrem finansów Andrzejem Domańskim zaprezentowali propozycje zmian w składce zdrowotnej. Rząd planuje obniżyć i uprościć składkę płaconą przez przedsiębiorców. Znaczna część prowadzących firmy będzie odprowadzać ok. 286 zł - zamiast 9 proc. od dochodu.

Teoretycznie wracamy do zryczałtowanej składki zdrowotnej, ale tylko na skali podatkowej, czyli tej formy, na której rozliczają swoje dochody pracownicy - wyjaśnia money.pl Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFakt.

Zmiany mają wejść w życie od 2025 roku i objąć 1,3 mln przedsiębiorców.

- Stała, niska składka zdrowotna, która nie będzie się zmieniała w ciągu roku, to propozycja, która będzie korzystna dla wszystkich przedsiębiorców - przekonywał w czwartek minister finansów Andrzej Domański.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rektor jednej z najlepszych uczelni biznesowych na świecie - prof.Grzegorz Mazurek: Biznes Klasa #22

Składka po zmianach. Kto ile zapłaci?

Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton, wyliczyła, jak kształtowałaby się wysokość składki zdrowotnej, gdyby zmiany ogłoszone w czwartek przez rząd wprowadzić dzisiaj.

  • Przy dochodzie 4242 zł pracownik zapłaciłby 329,44 zł, podczas gdy przedsiębiorca jedynie 286,33 zł, niezależnie od formy opodatkowania. Różnice rosną wraz z dochodami.
  • Pracownik zarabiający 15 000 zł odprowadzałby 1164,92 zł.
  • Przedsiębiorca nadal 286,33 zł. Dopiero przy dochodzie 50 000 zł przedsiębiorca na skali liniowej zapłaciłby 1954,39 zł, a na ryczałcie 919,27 zł.

Piotr Juszczyk wskazuje, że ci przedsiębiorcy, których dochód przekroczy 3181,50 zł będą opłacać składkę na korzystniejszych zasadach niż pracownicy. I właśnie to rozzłościło część opinii publicznej w Polsce.

Przedsiębiorca z dochodem 10 000 zł zapłaci ok. 286 zł, a pracownik zapłaci już 900 zł - wylicza ekspert.

- Z drugiej strony pracownik od dochodu 1000 zł na umowie zlecenie zapłaci składkę 90 zł, a przedsiębiorca od takiej kwoty dalej 286 zł - dodaje.

Juszczyk zwraca również uwagę na sytuację osób rozliczających się ryczałtem. - Na ryczałcie powyżej 700 tys. zł przychodów składka będzie nawet wyższa niż obecnie. A przecież przychód na ryczałcie nie jest odzwierciedleniem zasobności przedsiębiorcy - zwraca uwagę ekspert podatkowy.

Lewica ostro. "Nieuzasadnione ulgi dla garstki biznesmenów"

Szczególnie oburzeni są przedstawiciele Lewicy, którzy uważają rozwiązania za niesprawiedliwe i faworyzujące biznes kosztem pracowników.

Ekonomista Jan Oleszczuk-Zygmuntowski zarzuca ministrowi Domańskiemu wprowadzanie w błąd.

Cudaczny pomysł mnoży kolejne nieuzasadnione przywileje podatkowe dla 'świętych krów'. Zaczął pan dobrze, za to radzę przeprosić i do kosza - skomentował na platformie X.

"Zmiany w składce zdrowotnej są patologiczne. Zrzucamy koszty utrzymania państwa na ciężko pracujących ludzi, najczęściej na etacie, zamiast ich odciążać i przerzucać te koszty na lepiej zarabiających! To jest po prostu niesprawiedliwe" - ocenił Adam Boch, polityk Lewicy.

Do krytyki przyłączył się Kacper Krakowiak, także z Lewicy. "Pod hasłem składki zdrowotnej kryją się niczym nieuzasadnione ulgi dla garstki biznesmenów. Społeczeństwo straci podwójnie. Wszyscy przez mniejsze wpływy do budżetu na usługi publiczne, a pracownicy - bo to zachęta do wypychania na JDG" - wskazał.

Podobnego zdania jest posłanka Paulina Matysiak z partii Razem. "Rozwiązanie z obniżeniem składki zdrowotnej to nie jest kompromis. To jest głupota" - stwierdziła polityczka.

Głos zabierają także publicyści i politolodzy. "Państwo, w którym nauczycielka czy pielęgniarka zrzucają się na składkę zdrowotną programisty zarabiającego kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, to nie jest dobrze urządzone państwo. Po prostu. I żadne opowiadania o wadze przedsiębiorczości tego nie zmienią" - zauważył publicysta Tomasz Markiewka.

Janina Petelczyc z SGH ironizuje: "Fajna ta składka zdrowotna przedsiębiorców. Taka nie za wysoka. Bardzo złe i niesprawiedliwe rozwiązanie. A myślałam, że najgorsze są wakacje od ZUS".

Składka zdrowotna do zmiany. Duża presja wywierana na rząd

Przypomnijmy, dlaczego w ogóle pojawiły się propozycje zmian w składce zdrowotnej akurat w tym momencie.

Właśnie mija sto dni rządu Donalda Tuska, a jego ugrupowanie w kampanii wyborczej zapowiadało cofnięcie przepisów wprowadzonych przez rząd Mateusza Morawieckiego. Przepisów niekorzystnych dla przedsiębiorców, dodajmy, bo zwiększających wysokość składki, jaką musieli płacić po 2021 roku.

Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. Skończymy z absurdem składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych - tak brzmiał jeden ze "100 konkretów" ze słynnej listy Koalicji Obywatelskiej.

Za zmianami - i to szybkimi - zasad naliczania składki zdrowotnej był także koalicjant KO, czyli Trzecia Droga. I okazał się być wyjątkowo zdeterminowany, by skłonić rząd do działań.

Jak pisaliśmy w money.pl, w pewnym momencie pojawiło się nawet ultimatum - Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz i Ryszard Petru (wszyscy z Trzeciej Drogi) sygnalizowali, że jeśli zmian w składce nie będzie, to cała koalicja rządząca jest zagrożona.

Presja szła też z innego kierunku. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców głośno domagał się od rządzących spełnienia obietnicy z kampanii, czyli nie tylko zmian w przepisach dotyczących składki, ale powrotu do zasada naliczania sprzed zmian PiS.

Pod koniec lutego zwracał uwagę, że rozwiązanie wprowadzone przez poprzedni rząd oznacza "drastyczny wzrost wysokości składki", która "tak naprawdę stała się ukrytym podatkiem". Apelował w tej sprawie i do premiera, i marszałka Sejmu.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
przedsiębiorcy
podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(81)
Wojtek
2 miesiące temu
Ja żądam wyjaśnień od Kosiniaka dlaczego ta ruska rakieta nie została zestrzelona, bo to co nam teraz wciska to bzdury, żądam Panie Kosiniak odpowiedzi dlaczego wojsko pozwoliło na ten incydent? Ta rakieta nie powinna wlecieć na nasze terytorium!
Net
2 miesiące temu
Jak nie wyjdziemy na ulicę to okradanie Polaków nigdy się nie skończy!!!
FirmaPl
2 miesiące temu
Perfidne złodziejstwo polityków na narodzie polskim !
Hjh
2 miesiące temu
Utrzymujemy rząd a oni niech mają większe pesje
Hell
2 miesiące temu
Petru już działa. „ pod siebie”, jak zwykle. Jak z kredytem frankowym
...
Następna strona