Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Bartosz Wawryszuk
|

Europosłowie przyjęli rezolucję ws. transportu drogowego. Co z pracownikami delegowanymi?

8
Podziel się:

W przyjętej rezolucji większość europosłów opowiedziała się za tym, by zasada swobodnego świadczenia usług transportowych nie osłabiała przepisów dotyczących warunków pracy, takich jak np. minimalne wynagrodzenie.

Europosłowie przyjęli rezolucję ws. transportu drogowego. Co z pracownikami delegowanymi?
(Bartosz Wawryszuk)

Swoboda świadczenia usług transportowych w UE nie usprawiedliwia naruszania praw pracowników - wynika z przyjętej w czwartek rezolucji Parlamentu Europejskiego. Polscy eurodeputowani uważają, że nowe przepisy uderzą w firmy z Europy Środkowej i Wschodniej.

W przyjętej w czwartek rezolucji większość europosłów opowiedziała się za tym, by zasada swobodnego świadczenia usług transportowych nie osłabiała przepisów dotyczących warunków pracy, takich jak jej czas czy minimalne wynagrodzenie.

W rezolucji zawarto też apel o wprowadzenie zakazu prowadzenia działalności przez spółki zależne firm z krajów zachodnioeuropejskich, które są oficjalnie zarejestrowane w jednym z krajów Europy Wschodniej, ale nie prowadzą tam żadnej działalności gospodarczej. Eurodeputowani są zdania, że stanowi to nieuczciwą konkurencję, polegającą na uchylaniu się od stosowania prawa pracy w tych krajach, w których istnieje wyższy poziom ochrony socjalnej.

Europosłowie domagają się wyjaśnienia przez Komisję Europejską, w jaki sposób projekt dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych odnosi się do pracowników pracujących w sektorze drogowym.

Chodzi o projekt zmiany dyrektywy KE, zgodnie z którym pracownik wysłany przez pracodawcę do innego kraju UE na pewien czas powinien mieć prawo do takiego samego wynagrodzenia, jak pracownik lokalny, a nie tylko do płacy minimalnej. Dyrektywie sprzeciwia się część krajów unijnych, w tym Polska, która uważa, że uderzy ona w polskie firmy, które stracą konkurencyjność i będą musiały ograniczyć zatrudnienie.

Czwartkową rezolucję poparło wielu eurodeputowanych z Europy Zachodniej. - Francuskim prawem jest mobilizowanie się przeciwko dumpingowi socjalnemu. Ta reforma jest prawdziwym symbolem (walki) przeciwko ekstremistom, którzy oskarżają Europę o dziki liberalizm. Nie będzie liberalizacji sektora drogowego bez społecznej harmonizacji wśród państw członkowskich - mówiła francuska eurodeputowana Elisabeth Morin-Chartier cytowana przez "EU Observer", która w PE pracuje nad dyrektywą o pracownikach delegowanych.

Część ekspertów wskazuje jednak, że państwa zachodnie zasłaniają się kwestią praw pracowniczych, tak naprawdę chcąc chronić własne rynki przed spadkiem konkurencyjności i firmami z Europy Środkowo-Wschodniej. Przeciwko głosowanej w czwartek rezolucji opowiedzieli się w większości eurodeputowani właśnie z tej części Europy, w tym polscy.

W czasie debaty na ten temat europoseł PiS Kosma Złotowski mówił m.in., że KE powinna przeciwdziałać stygmatyzowaniu firm transportowych z Europy Środkowo-Wschodniej, a dyskusja na temat przyszłości transportu drogowego w UE nie powinna być ograniczona wyłącznie do kwestii socjalnych.

- W ciągu ostatnich dwóch lat widzieliśmy wiele przypadków jednostronnego naruszania swobody świadczenia usług w tym sektorze przez niektóre państwa członkowskie. Warunkiem rozpoczęcia dyskusji na temat przyszłości tej branży powinno być zagwarantowanie swobody świadczenia usług transportowych i zniesienie wszystkich barier administracyjnych niezgodnych z unijnym prawem - mówił.

Jego zdaniem "stygmatyzowanie firm transportowych z Europy Środkowo-Wschodniej nie jest właściwym punktem wyjścia do budowy jednolitego rynku w obszarze usług transportowych". - Polska jest zainteresowana współpracą z naszymi partnerami w Unii Europejskiej w celu zwalczania nadużyć w obszarze praw pracowników tego sektora, ale wyłącznie środkami niepowodującymi dyskryminacji - mówił Złotowski.

Europosłanka PO Danuta Jazłowiecka podkreślała, że wielu eurodeputowanych opowiada się za wyłączeniem sektora transportowego z dyrektywy o delegowaniu pracowników. - Jak wyliczyć wynagrodzenie kierowcy, który przejeżdża przez kilka krajów? Jak ustalić, który kraj jest miejscem zwyczajowego świadczenia pracy i które prawo pracy stosować, skoro pracownik w ciągu jednego miesiąca przebywa w kilku miejscach? Od 2,5 roku przedsiębiorstwa czekają na rozstrzygniecie postępowania w sprawie płacy minimalnej w Niemczech. Toczy się postępowanie we Francji, a Komisja Europejska milczy - powiedziała.

Bogusław Liberadzki (SLD) podkreślił, że jego zdaniem w Europie panuje przekonanie, że "przewoźnicy z nowej Europy nie mieli prawa osiągnąć sukcesu i teraz muszą być ukarani, a Komisja (Europejska) się na to godzi".

Z Brukseli Łukasz Osiński

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(8)
Żak Szirak
7 lat temu
To może by u nas wprowadzić płacę minimalną z kraju, z którego pochodzi dana firma? Np francuskie hipermarkety powinny płacić swoim polskim pracownikom tyle co we Francji. Włoskie i niemieckie fabryki to samo. Jak by nie patrzeć jest to swego rodzaju dyskryminacja płacowa. No nie?
rip
7 lat temu
NO I PO CO walczą z każdym dookoła ci mądrale z PISU? TERAZ IM DOWALILI! tylko moherowi wyborcy mają to w nosie. Dla nich kasa bierze się z bankomatu
Ober
7 lat temu
Polski rząd nie umie (nie chce) bronić interesów polskich pracowników w Niemczech. Tam walka trwa od dziesięcioleci a teraz to wszystko może zostać zmarnowane. Wredna jest gra niemieckich Zw, Zawodowych. Niby nas popierają ale to nie jest prawda. Grają na fałszywa nutę.
JO
7 lat temu
Polski rząd zbuduje koalicję i na to nie pozwoli. W końcu mamy profesjonalnych dyplomatów i jestesmy w końcu szanowani w UE
Marianooo88
7 lat temu
To w takim razie mam nadzieje ze we francuskich oraz niemieckich supermarketach ,dyskontach i firmach takze bedzie obowiazywac najnizsza stawka obowiązujaca w danym kraju!!!!