To, co sąd uznał za łapówkarstwo, były premier Włoch określał "Operacją wolność".
Po raz pierwszy przywódca centroprawicy wypowiedział się tak jasno na temat swego hipotetycznego ułaskawienia.
Dziewczyna otrzymywała w zamian - jak twierdzą sędziowie - ogromne sumy pieniędzy oraz biżuterię.
Pewne jest to, że 76-letni magnat telewizyjny nie pójdzie do więzienia z racji swego wieku.
Sąd może podtrzymać wyrok skazujący Berlusconiego, uniewinnić go lub skierować sprawę z powrotem do sądu apelacyjnego, jeśli wykryje błędy prawne.
Decyzja sądu najwyższej instancji we Włoszech w sprawie byłego premiera Silvio Berlusconiego oskarżonego o oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset zapadnie zapewne jutro lub pojutrze.
Spór jest tak poważny, że deputowana centroprawicy byłego premiera, Daniela Santanche, ogłosiła nawet, że nie ma już rządu obu bloków. Rząd pracuje dalej - zapewnił minister z Ludu Wolności Maurizio Lupi.
Były premier został dziś skazany na siedem lat więzienia za korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy.
- Dostaję 2500 euro co miesiąc, bo znam Silvio Berlusconiego i dlatego, że po wybuchu skandalu uznano mnie za prostytutkę - wyznała jedna z kobiet, które uczestniczyły w osławionych przyjęciach.
Były premier Włoch Silvio Berlusconi powiedział dzień po otrzymaniu wyroku 4 lat więzienia za oszustwa podatkowe w jego telewizji, że za swój obowiązek uważa pozostanie w polityce po to, by zreformować wymiar sprawiedliwości.