Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Pracownicze Plany Kapitałowe bez samozatrudnionych. Rewolucja ich omija, mogą za to oszczędzać na podatkach

124
Podziel się:

Samozatrudnieni, nie dla was kokosy. Pracownicze Plany Kapitałowe to emerytalna rewolucja, która dotyczy tylko pracowników. Prowadzący jednoosobowe działalności gospodarcze muszą obejść się smakiem. Mogą jednak zaoszczędzić na podatkach. Wystarczy skorzystać z niedocenianego instrumentu.

Mateusz Morawiecki często odwiedza lokalne firmy. Samozatrudnieni wsparcia w oszczędzaniu jednak nie dostaną.
Mateusz Morawiecki często odwiedza lokalne firmy. Samozatrudnieni wsparcia w oszczędzaniu jednak nie dostaną. (East News, MAREK LASYK/REPORTER)

Rewolucja emerytalna właśnie się zaczęła. Blisko 3 mln pracowników największych firm w Polsce zastanawia się, czy oszczędzać w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Co pół roku kolejne grupy pracowników będą trafiać do programu.

Ci, którzy wejdą do PPK, będą co miesiąc przekazywać część pensji na prywatne oszczędności. Wesprą ich w tym pracodawca i państwo. Dorzucą przynajmniej po kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Samozatrudnionych w PPK nie ma. To nie jest oferta dla 3 mln jednoosobowych działalności gospodarczych. Oni muszą zadbać sami o siebie.

Prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą mogą jednak wykorzystać część zmian, by znacznie mniej płacić fiskusowi w podatkach. Rocznie to kwota nawet 1,8 tys. zł, a z biegiem lat będzie więcej. W ciągu dekady można obniżyć podatek o 20 tys. zł.

Zobacz także: PPK to projekt na lata. Polacy właśnie decydują, czy chcą oszczędzać i zarabiać

- W sytuacji osób samozatrudnionych nie dochodzi do relacji pracodawca-pracownik, a firma-firma. I dlatego nie istnieje możliwość dokonywania wpłat na Pracownicze Plany Kapitałowe. Nie ma w takim układzie pracodawcy, a jest to przecież podstawowe założenie systemu PPK - tłumaczy w rozmowie z money.pl Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju. PFR odpowiada za pierwszy etap wdrażania Planów.

- Ustawodawca faktycznie zdecydował się wyłączyć samozatrudnionych z możliwości oszczędzania w Pracowniczych Planach Kapitałowych. Wskazał jednak, że właściwym sposobem oszczędzania mogą być Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego - mówi money.pl dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. I zgadza się, że samozatrudnieni mogą czuć się wykluczeni. Zwłaszcza w rzeczywistości, gdy własna działalność została im zaproponowana zamiast etatu. A bardzo go przypomina.

- Nikt nie zostaje jednak na lodzie - zapewnia Bartosz Marczuk. I również wskazuje, że przedsiębiorcy powinni myśleć o IKZE.

Oszczędzasz i fiskus nie zarabia

Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego to element III filara systemu emerytalnego. To w całości prywatne pieniądze - jeśli chcesz dobrowolnie i długofalowo gromadzić kapitał na przyszłość, możesz to robić w ramach IKZE. Środki są inwestowane, przez lata zarabiają. W dużym uproszczeniu IKZE są rachunkiem oszczędnościowym na przyszłość - z myślą o latach emerytalnych. Pieniądze trafiają na obligacje skarbowe, bony, obligacje firm.

Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego mają jednak pewne ograniczenia. Nie można na nie wpłacać środków bez ograniczeń. W 2019 roku limit to 5718 zł (czyli miesięcznie można wpłacać po około 476 zł). Z roku na rok kwota rośnie - próg wynosi 120 proc. przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia. Im więcej zarabiają Polacy, tym więcej można trzymać na IKZE.

Dlaczego Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego mogą być sprzymierzeńcem samozatrudnionych? Bo pozwalają zmniejszyć podatek. Wszystko przez to, że kwota wpłacona na IKZE może być w całości odliczona od dochodu w rocznym zeznaniu podatkowym PIT.

Dobrze wykorzystane IKZE w ciągu 10 lat przyniosą blisko 20 tys. zł korzyści podatkowych. I ponad 60 tys. zł oszczędności (przy obecnym limicie odkładania na IKZE).

Jak to działa? W 2019 roku - po wpłacie maksymalnej kwoty 5,7 tys. zł na oszczędności w IKZE - można zaoszczędzić nawet 1,8 tys. zł na podatku. To symulacja, gdy przedsiębiorca wpada w drugi próg i płaci 32 proc. stawkę. Jeżeli jednoosobowa działalność gospodarcza nie zarabia tak dużo i firma płaci niższą stawkę, to fiskusowi i tak nie będzie trzeba przelewać 1 tys. zł (przy dochodach objętych stawką 17,75 proc.).

Jest oczywiście jeden warunek: środki wpłacone na IKZE będą nieopodatkowane, jeśli pozostaną nienaruszone aż do ukończenia 65. roku życia. Ten próg wiekowy dotyczy zarówno mężczyzn i kobiet. Ruszenie ich wcześniej oznacza konieczność wpisania ich do rozliczenia podatkowego. Obniżka podatku to zatem nagroda za oszczędzanie. Po 65. roku życia podatek jest ucinany do 10 proc.

Jest jeszcze druga korzyść - po osiągnięciu progu wiekowego nie trzeba będzie płacić podatku od zysków kapitałowych (czyli tzw. podatku Belki) od dodatkowo zarobionych pieniędzy.

PPK opłaca się bardziej

Jak IKZE dla samozatrudnionego wypada w porównaniu do PPK etatowca? Osoba zarabiająca 5 tys. zł brutto co miesiąc ze swoich pieniędzy wpłaci do PPK 100 zł. Dodatkowe 75 zł wpłaci pracodawca, a po roku państwo dorzuci 240 zł. Bonusy wyniosą zatem 1140 zł w skali roku.

Gdyby samozatrudniony zdecydował się odkładać tylko 100 zł, to od dochodu będzie mógł odliczyć 1,2 tys. zł. Zmniejszy swój podatek o 213 zł. I to jest jego bonus. Mniejszy? Mniejszy. Trzeba jednak pamiętać, że wypłata samozatrudnionego jest zdecydowanie mniej obciążona składkami niż wypłata etatowca.

W Polsce wciąż finansowo bardziej opłaca się założenie własnej działalności niż praca na etacie. Pracodawca, mając do dyspozycji 6 tys. zł na pracownika, może mu zaoferować umowę o wartości 5 tys. zł brutto. 1 tys. zł pochłaniają jego składki. Z tego pracownik ma na rękę 3,5 tys. zł. Samozatrudnienie z fakturą o wartości 6 tys. zł i miesięcznych kosztach prowadzenia działalności na poziomie 500 zł pozwala mieć na rękę 4,3 tys. zł. Różnica? 800 zł co miesiąc. W ciągu roku to już 9,6 tys. zł.

To wyliczenia przy preferencyjnej składce ZUS - obowiązującej przez dwa lata. Pierwsza, półroczna ulga na start, pozwala zyskać jeszcze więcej. A później? Nawet pełny ZUS oznacza 3,7 tys. zł na rękę, czyli wciąż więcej niż ma etatowiec.

Tylko przy niskich zarobkach umowa o pracę wypada korzystniej. Im więcej co miesiąc na koncie, tym ta relacja jest gorsza. Oczywiście - pod uwagę bierzemy tylko aspekt czysto finansowy. Umowa o pracę wiążę się z dodatkowymi korzyściami jak np. płatny urlop. A samozatrudnienie to zawsze ryzyko biznesowe.

Część "zysku" (nad etatowcem) przedsiębiorca może przeznaczyć na oszczędności. Już niebawem będzie mógł obniżyć podatek jeszcze bardziej.

Oszczędność urośnie

- Ustawa o PPK zmieniła wysokość limitu, jaki na IZKE będzie mógł odłożyć samozatrudniony. Od stycznia 2021 roku wpłaty dokonywane przez osobę prowadzącą pozarolniczą działalność nie będą mogły przekroczyć kwoty odpowiadającej 1,8 krotności przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego, czyli kwoty około 10 tys. zł - zaznacza dr Antoni Kolek.

Rok 2019 2020 2021 2022 2023 2024 2025
Kwota wpłat na IKZE 5,7 tys. zł 5,7 tys. zł 10 tys. zł 10,5 tys. zł 11 tys. zł 11,5 tys. zł 12 tys. zł
Oszczędność (przy podatku 17 proc.) 1 tys. zł 1 tys. zł 1,7 tys. zł 1,7 tys. zł 1,8 tys. zł 1,8 tys. zł 1,9 tys. zł
Oszczędność (przy podatku 32 proc.) 1,8 tys. zł 1,8 tys. zł 3,2 tys. zł 3,2 tys. zł 3,5 tys. zł 3,6 tys. zł 3,8 tys. zł

- Działanie to ma zachęcić przedsiębiorców do oszczędzania, jednak samo zwiększenie limitu nie jest bodźcem wystarczającym do oszczędzania. Wydaje się, że państwo powinno poszukiwać innych narzędzi do zachęcenia przedsiębiorców do długoterminowego oszczędzania - zaznacza.

Bartosz Marczuk z PFR tłumaczy w rozmowie z money.pl, że na razie takich planów nie ma.

Dr Leszek Juchniewicz z Pracodawców RP postuluje, by państwo jednak dopłacało przedsiębiorcom do oszczędności. I proponuje, by dla przedsiębiorców wprowadzono program podobny do Pracowniczych Planów Kapitałowych. - Skoro tam się dało, to dlaczego nie pomóc w ten sposób również przedsiębiorcom? - mówi dr Juchniewicz.

Jak mógłby wyglądać taki system? Państwo mogłoby również wypłacać bonus tym samozatrudnionym, którzy w ciągu roku wykażą się konsekwencja w oszczędzaniu na IKZE - i np. udokumentują 12 wpłat.

Gdyby przedsiębiorcy dostawali identyczny bonus roczny, jaki obowiązuje w PPK (240 zł), to budżet musiałby wyłożyć ponad 700 mln zł w ciągu roku. I to przy założeniu, że wszystkie z 3 mln jednoosobowych działalności gospodarczych będą oszczędzać. I w tym wypadku pieniądze mogłyby przepadać, gdyby samozatrudniony zrezygnował zbyt wcześnie z IKZE.

gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(124)
pepsia
4 lata temu
ja na szczęście jestem normalnie na etat zatrudniona także mnie ppk dotyczy i to już od lipca tego roku. Część osób się u mnie w pracy wypisała ale to ich sprawa, w końcu program jest przecież dobrowolny
Alfred
4 lata temu
Pracowniczy Pic Kapitałowy! To następna piramida finansowa...
Mariusz
4 lata temu
Jako ekonomista z dużym doświadczeniem, nie radzę przystępować do PPK. Zostaniecie z ręką w nocniku.
!!!!!!!!!!!!!...
4 lata temu
Kongres USA pracuje nad nową antypolską ustawą HR 943? Będzie gorsza od 447?
jw4420
4 lata temu
IKZE to ściema! Po roku masz mniej jak wpłaciłeś!!!!!Uciekłem od nich(PZU) bo tylko oni zarobili a ja byłem tylko dawcą kasy.
...
Następna strona