Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Versum wraz z Booksy to polski gigant, który walczy o hegemonię w branży

89
Podziel się:

Booksy oraz Versum to już jedna firma. – Unicornem dopiero będziemy, ale polskim jednorożcem już jesteśmy – mówi money.pl Stefan Batory, prezes Booksy. - I to takim grubym – dodaje Sebastian Maśka z Versum. A to oznacza, że nowa spółka warta jest już ponad miliard złotych.

Versum wraz z Booksy to polski gigant, który walczy o hegemonię w branży
Założyciele Versum i Booksy. Na górze Sebastian Maśka i Stefan Batory, poniżej Konrad Howard i Paweł Kantyka. (Materiały prasowe)

Versum daje fryzjerom kalendarz i grafik pracy, Booksy umówi do tych kalendarzy klientów. Od 2020 roku to już jedna firma. Liderzy w swoich kategoriach postanowili, że przestaną rywalizować, a zaczną razem walczyć o bycie światowym potentatem w obsłudze branży beauty.

- Chcemy być jak holenderski Takeaway. Z małego kraju urósł dziś już do rangi hegemona europejskiego. Po opanowaniu lokalnego rynku przeszli na Niemcy, gdzie z tamtejszym rywalem Lieferando połączyli się - opisuje powody połączenia firm Stefan Batory z Booksy.

- To pozwoliło na dalszą ekspansję zagraniczną, m.in. przejęcie w Polsce Pyszne.pl i połączenie z Just Eats w Wielkiej Brytanii. A koniec końców zwycięstwo w rywalizacji z UberEats o przejęcie amerykańskiego GrubHuba za ponad 7 mld dolarów - wyjaśnia.

Prezesem nowej spółki zostanie Stefan Batory, ale do jej zarządu wejdą Sebastian Maśka oraz Paweł Kantyka – założyciele Versum. Z "dawnego" Booksy do zarządu wchodzi też Konrad Howard. Kto jest udziałowcem większościowym? Tego nikt nie zdradza. Wiadomo jednak, że poza założycielami Versum i Booksy znaczącą rolę będą mieć tu także fundusze. Powstaje organizacja obsługująca na całym świecie ponad 13 mln osób.

Zobacz także: Stoki na zimę otwarte? "W tym roku się nie wybieram"

- To nie jest transakcja, gdzie 2 + 2 równa się cztery. Dzięki połączeniu zwiększamy naszą wartość pięcio-, a może nawet siedmiokrotnie. Im lepiej się poznajemy, tym bardziej okazuje się, że jesteśmy komplementarni. Uzupełniamy i dopełniamy się w wielu obszarach - wyjaśnia Sebastian Maśka.

Jak dodaje, teraz, gdy mogą wyjąć przed niedawnym rywalem projekty, nad którymi pracowali, okazuje się, że mieli podobne plany. Przy prawie 500 pracownikach, biurach w kilku krajach, w tym w Dolinie Krzemowej, prace będą mogły toczyć się dużo szybciej.

Co dalej z Versum?

Marka Versum nie znika z rynku, ale będzie wygaszana. Nowa firma postawi na brand Booksy. To on ma stać się tym wiodącym. Priorytet na początek to połączenie bazy klientów z bazą salonów. Tylko w Polsce będzie to 20 tys. placówek. Na świecie? Tego nikt nie ujawnia. Każdy zakład beauty dostanie dostęp do potencjalnych milionów klientów. To sprawi, że łatwiej będzie pozyskać i nowego użytkownika, i nowe firmy do współpracy.

- Mamy teraz w jednym ręku najlepszy system do zarządzania pracą salonów i największy marketplace pod względem liczby klientów na świecie – mówi Stefan Batory.

Ambitne plany giganta

Już dziś poza liderowaniem w Polsce Booksy przewodzi lub ma znaczne udziały w rynku m.in. w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Brazylii. Mocną pozycję firma ma też w Stanach Zjednoczonych, gdzie już wcześniej Batory przejął kilku lokalnych rywali. Dalsze plany zakładają skupienie się na kluczowych krajach, gdzie potencjał do rozwoju jest największy. Ekspansja na kolejne rynki nie jest wykluczona, ale nie jest teraz najważniejsza.

Kolejny plany to dokładanie nowych kategorii. Dziś Booksy umawia np. do banków, a Versum obsługuje fryzjerów psów czy tatuatorów. W przyszłości możliwe będzie dodanie tu lekarzy czy każdej innej usługi, na którą trzeba się umówić. Kluczowe jest jednak zwiększanie skali działania.

Ile więc warte są dwa połączone polskie startupy? Policzyć trudno, ale zdaniem Maśki i Batorego to jeszcze nie jest globalny unicorn, czyli firma warta ponad miliard dolarów, ale na pewno jest to już polski jednorożec, czyli wycena spółki kształtuje się na poziomie ponad miliarda złotych.

- Śmiało mogę powiedzieć, że potrzebujemy maksymalnie kilkunastu miesięcy, żeby nazwać się pełnoprawnym unicornem - twierdzi Maśka

Batory już kilka miesięcy temu mówił w money.pl, że jego startup może być wart kilkadziesiąt miliardów złotych, a on stać może się jedną z najbogatszych osób w naszym kraju. Od dziś na listach najbogatszych pozycję będzie współdzielił z Sebastianem Maśką.

- W mediach widzimy ostatnio wiele podziałów. Dlatego, trochę przekornie, postanowiliśmy budować na zgodzie. I nagle okazało się, że jeśli ma się przed oczami wspólny cel, to wcale nie jest trudne. Kiedy przystąpiliśmy do procesu negocjacji, porozumienie się zajęło nam zaledwie trzy tygodnie. Można? Można! Wartość, którą daje nam ta fuzja, przekreśla wszelkie powody do dalszych podziałów – dodaje Maśka.

I choć wydawać by się mogło, że czas pandemii może przeszkadzać, to zdaniem szefa Booksy, pomógł on jego firmie. Podobnie wyglądało to w Versum.

- Covid? On wskazał małym biznesom, że muszą inwestować w technologie i szukać nowych rozwiązań. Zauważyliśmy, że kiedy tylko jakiś rynek się otwierał po lockdownie, natychmiast notowaliśmy tam historyczne wzrosty. Zmiana mentalna, którą prognozowaliśmy na okres 2-3 lat, dokonała się w zaledwie trzy miesiące - podkreśla Maśka.

 Versum to polski startup założony przez Maśkę oraz Pawła Kantykę przed blisko dziesięcioma laty. Główną siedzibę ma w Bielsku-Białej, ale działa dziś już na kilkudziesięciu rynkach, oferując salonom fryzjerskim czy kosmetycznym system do zarządzania czasem pracy oraz umawianiem wizyt.

Z kolei Booksy założył Stefan Batory (wcześniej zakładał iTaxi) wraz z Konradem Howardem. W spółkę fundusze zainwestowały już ok. 200 mln zł. W 2019 roku na biznes ok. 115 mln zł wyłożył m.in. Sebastian Kulczyk czy wiceprezesi Revoluta Hannes Graah.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(89)
Wan
3 lata temu
Kolejny krok do podporządkowania fryzjerów pod korpo.
Klocnainforma...
3 lata temu
A z czego zyja te wszystkie firmy? Bo po ostatnich przejęciach firm pośredniczących w dostawach jedzenia to koszty dowozow wzrosły drastycznie. Im wiecej jakis wymyślnych "ulepszen" tym gorzej. Ostatnio meczylem sie zeny vokolwiek zamowic do jedzenia bo kknto zakładać, zawieszki apki itd. Przypomnialem sobie ze istnieje cos takiego jak telefon i zamowilem jedzenie w 2 minuty. Bzdurni informatycy wszedzie chca sie wepvhnav i zarabiav na czyjejs pracy a reszta ma za to placic.
Bartek
3 lata temu
Korzystam z booksy już ok 2 lat a dlaczego? odpalam aplikacje wybieram swój salon fryzjerski danego fryzjera i widzę od razu który dzień i godzinę ma wolna i sam ustalam ze akurat wtedy mogę podjechać bo mam akurat czas. Wcześniejsze telefony w celu umówienia się wygladały tak że niee ta godzina nie ma miejsc nie ten dzien to może ten to znów mi nie odpowiadało itd. Natomiast tutaj sam widzę kiedy mogę i ustalenie wizyty trwa chwilunie. Większość komentujących tutaj zapewne nawet nie wie co to za aplikacja ale komentuje bo coo a mogę skrytykować po co to komu! choć nigdy na oczy nie widziałem...
Hej
3 lata temu
Nie kumam czym sie rozni umawianie wizyty u lekarza z wizyta u fryzjera. Kwestia jakis slownikow uslug i ewentualnie jakies drobne specyficzne elementy. A takich portali do umawiania wizyt jest juz wiec co w tym takiego ze chwycilo
Insider
3 lata temu
Dlaczego miałbym się dzielić wypracowaną baza klientów z innymi...?
...
Następna strona