Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

"Dlatego tak pędzimy". Oto ile pieniędzy Unia może przelać do Polski w tym roku

7
Podziel się:

- Maksimum 10 miliardów euro, ale będzie zapewne mniej - tyle pieniędzy według minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz może jeszcze w tym roku trafić do Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Najpierw jednak rząd chce zakończyć rewizję KPO, przygotowanego przez poprzedników.

"Dlatego tak pędzimy". Oto ile pieniędzy Unia może przelać do Polski w tym roku
Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz ocenia, ile jeszcze w tym roku pieniędzy trafi do Polski z KPO (PAP, Radek Pietruszka)

- Chcemy złożyć wnioski o kolejne płatności z Krajowego Planu Odbudowy po wakacjach, żeby kolejne środki wpłynęły do końca tego roku - zapowiedziała we wtorek w RMF FM minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

- Możemy dostać maksimum 10 miliardów euro, ale będzie to zapewne mniej, bo wypłaty z drugiego i trzeciego wniosku będą uzależnione od zaawansowania inwestycji, a my jesteśmy opóźnieni - przyznała. Jak wyjaśniła, trwają prace nad pakietem rewizji KPO. Zakończyły się już negocjacje z ministerstwami i z partnerami społecznymi, a także wysłuchania publiczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Biznes mówi: Złoty interes

- Podsumowujemy wszystko i chcielibyśmy, aby do końca kwietnia Rada Ministrów przyjęła ostateczny pakiet, co nam pozwoli złożyć wniosek o rewizję. Procedura związana z rewizją będzie trwała trzy miesiące i po rewizji będziemy składać wniosek o płatności – zapowiedziała minister funduszy i polityki regionalnej. Wytłumaczyła, że w trakcie rewizji KPO nie można składać wniosków o płatności. Podkreśliła też, że rządowi zależy na czasie ze względu na wybory do europarlamentu, zaplanowane na 9 czerwca. Po wyborach obsadzone zostanie także stanowisko szefa lub szefowej Komisji Europejskiej.

- Dlatego tak pędzimy z rewizją KPO, aby móc jak najszybciej składać wnioski, ale także dlatego, że jest proces demokratyczny i kiedy jedna komisja odchodzi, a druga przychodzi, te procesy są mniej efektywne i stąd to szybkie tempo - mówiła Pełczyńska-Nałęcz.- Dlatego chcemy składać ten wniosek w maju, aby przeprocedować jak najwięcej przed wyborami - stwierdziła.

W ramach KPO Polska ma dostać 59,8 mld euro (268 mld zł), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE znaczna część budżetu KPO ma zostać przeznaczona na cele klimatyczne (46,6 proc.), transformację cyfrową (21,3 proc.), a także na reformy socjalne (22,3 proc.).

Pierwsza płatność dotarła do Polski

W poniedziałek do Polski wpłynęło 6,3 mld euro pierwszej płatności z KPO (równowartość około 27 mld zł): 3,9 mld euro środków pożyczkowych spłacanych za pośrednictwem budżetu europejskiego i 2,4 mld zł grantów. Uruchomienie tej wypłaty jest znacznie opóźnione z powodu sporu poprzedniego rządu z Brukselą, dotyczącego m.in. praworządności.

- Staramy się przyspieszyć i nadrobić opóźnienia w części grantowej KPO, a jeśli chodzi o pożyczki, to patrzymy, które są opłacalne - powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. - 100 procent nie zainwestujemy, ale dążymy do tego, żeby to było jak najwięcej, zwłaszcza z grantów - stwierdziła podczas poniedziałkowej konferencji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Tusk ma "dyskretny plan"

We wtorek w bardziej optymistycznym tonie wypowiedział się premier Donald Tusk. - Zadanie jest bardzo karkołomne, dwa lata "w plecy". Te obawy doskonale rozumiem, jedna rzecz to jest odblokować i zdobyć te środki, to się udało, a druga rzecz: wydać je mądrze w czasie 3-krotnie krótszym niż inne państwa mają do dyspozycji - mówił Tusk na konferencji po posiedzeniu rządu, pytany o to, czy nie ma obaw o wydatkowanie środków z KPO.

- Będę też robił wszystko z nową Komisją Europejską, żeby jeśli nie uda się ze względu na ten czas, jaki PiS nam ukradł, jeśli nie uda się tych wszystkich środków na czas wydać, to żeby one nie przepadły. Będę też rozmawiać z tymi, którzy chcą kandydować na różne urzędy europejskie w Europie, z premierami, prezydentami, żeby wzięli pod uwagę tę okoliczność, że Polska być może będzie potrzebowała innej formuły albo trochę więcej czasu, żeby te pieniądze skonsumować - dodał.

Zaznaczył, że ma pomysły, "dyskretny na razie plan" w tej sprawie, ale nie chce na razie z nich skorzystać, bo rząd zrobi najpierw wszystko, żeby zmieścić w skróconym czasie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(7)
Jack Higgins
miesiąc temu
Obyście się tylko nie rozbili. wystarczy sprawdzić po ile było euro jak spływało do Polski a o ile wzrosło teraz czyli ile straciliśmy już przy wypłacie.
dsfgh
miesiąc temu
wszyscy o tym wiedza i nic z tym nie robia na waciki idzie
nnnm
miesiąc temu
A kto blokował te pieniądze?...
PrzenośniaT
miesiąc temu
Znając poprzednie rządy Tuska nie należy się spodziewać ruszenia z inwestycjami z kopyta, a będzie ślamazara tak jak to ma miejsce z CPK
Tata
miesiąc temu
Radio mówiła że to pożyczkaA w polskich bankach ludzie trzymają na niskim procencie pieniądze ponad 600 miliardów to po co nam unijna pożyczka