Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Smutna prawda o polskim węglu. Rząd nie spieszy się z decyzjami. "Dla wszystkich jest oczywiste"

245
Podziel się:

Polska będzie miała w dalszym ciągu problem z wysokimi cenami energii, a mrożenie cen nie pomoże, jeśli nie dojdzie do transformacji energetyki. Bez wielkich przemian w dalszym będziemy ciągu dokładali do utrzymania elektrowni węglowych.

Smutna prawda o polskim węglu. Rząd nie spieszy się z decyzjami. "Dla wszystkich jest oczywiste"
Mrożenie cen energii niewiele pomoże, jeśli transformacja energetyczna nie przyspieszy (Adobe Stock, Marcin Kadziolka / Press Photo Center)

Rząd Donalda Tuska niedawno zrobił zwrot i porzucił pierwotne deklaracje. Wcześniej zakładał, że mrożenie cen energii będzie utrzymane tylko do końca czerwca. Rządzący wskazywali, że na dalsze mrożenie w budżecie nie ma pieniędzy. Resort klimatu niedawno poinformował jednak, że od drugiej połowy 2024 r. będzie obowiązywać maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw w wysokości 500 zł za MWh.

Okazuje się jednak, że dalsze wstrzymywanie cen energii niewiele pomoże - te będą dalej rosnąć, jeśli transformacja naszego energetycznego sektora nie przyspieszy.

Aby do tego doszło, konieczne jest wydzielenie węglowych aktywów z państwowych spółek energetycznych. W przeciwnym wypadku będziemy ciągle dokładali do utrzymania drogich elektrowni węglowych. Rząd nie spieszy się jednak z decyzjami w tej kwestii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na obciachu zarobiła miliony! Polacy pokochali klapki Kubota - Alina Sztoch w Biznes Klasie

Utrzymanie drogich elektrowni węglowych wiele kosztuje

Elektrownie węglowe stają się dziś kulą u nogi polskiej energetyki, co ma przełożenie m.in. na wyniki spółek energetycznych. Niedawno Polska Grupa Energetyczna (PGE) zaprezentowała wyniki finansowe za poprzednik rok. Zysk EBITDA wyniósł 10 mld zł, ale już w wyniku netto odnotowano stratę rzędu ponad 5 mld zł.

To efekt gigantycznego odpisu, w wysokości 8,4 mld zł, dotyczącego wartości aktywów węglowych. W efekcie PGE zakończyło rok 2023 ze stratą i zadłużeniem o połowę wyższym niż w 2022 r. Zdaniem ekspertów ten przykład pokazuje, że państwowe spółki energetyczne bez wydzielenia węglowych aktywów nie mają szans na lepsze wyniki ani na otrzymanie finansowania na nowe inwestycje w sektorze OZE. Bez tych działań nie mamy z kolei szans na obniżenie cen energii w perspektywie długoterminowej. I tak oto koło się zamyka.

Dla wszystkich jest oczywiste, że transformacja energetyczna jest Polsce bardzo potrzebna i nikt w to nie wątpi - mówi Dominik Brodacki, starszy analityk ds. Energetycznych w Polityce Insight.

Obecna sytuacja w polskiej energetyce ma jego zdaniem kluczowy wpływ na ceny energii. - Jeżeli nie będzie jasnego planu wydzielenia węglowych aktywów, spółki energetyczne będą miały problem z finansowaniem zielonych inwestycji. Z kolei elektrownie węglowe przynoszą straty. Produkcja energii z węgla i utrzymanie drogich elektrowni węglowych wiele nas kosztuje, co ma odzwierciedlenie w rosnących rachunkach za prąd – przypomina. Dodaje, że mrożenie cen energii jedynie odsuwa problem w czasie.

Straciliśmy już bardzo dużo czasu

Sprawa wydzielenia aktywów węglowych jest jednak skomplikowana. Rząd Donalda Tuska zrezygnował z tworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Przypomnijmy, że zgodnie z pomysłem poprzedniego rządu, elektrownie węglowe miały zostać wydzielone do osobnego podmiotu, czyli NABE. Do tego jednak nie doszło.

- W tej kwestii straciliśmy już bardzo dużo czasu - przyznaje Robert Tomaszewski, szef działu energetycznego w Polityce Insight. Zaznacza, że koncepcja NABE miała jednocześnie wiele wad. W efekcie mogło dojść do powstania wielkiego monopolisty, który kontrolowałby aż 60 proc. mocy w energetyce, co miałoby także wpływ na kształtowanie cen energii.

Z punktu widzenia rynku energii i odbiorców, nie był to dobry pomysł — podkreśla.

Przypomina, że w przeciwieństwie do tej idei, istnieje plan stworzenia kilku podmiotów, zamiast jednego NABE, które gromadziłyby aktywa węglowe i mogłyby ze sobą konkurować, co zapobiegłoby ustanowieniu monopolu. - Problem w tym, że sytuacja finansowa tych podmiotów byłaby słaba, najprawdopodobniej nie udałoby się więc przekonać banków i innych instytucji, które są gwarantami pożyczek, aby zgodziły się na ich utworzenie – zaznacza nasz rozmówca.

"Gotowa recepta na kryzys i konflikt"

Branża energetyczna nie zamierza jednak bezczynnie czekać na ruch ze strony rządu. Niedawno Grzegorz Lot, nowy prezes Tauronu, podczas konferencji "Europower" w Warszawie zapowiedział, że przedsiębiorstwo będzie chciało zamknąć bloki węglowe o mocy 200 MW. - Przygotowujemy się do planu wyłączenia "dwusetek", i to już w 2025 roku — powiedział Lot.

Zdaniem Roberta Tomaszewskiego to czytelny komunikat.

Można to zrozumieć następująco: jeżeli nie przygotujecie planu wydzielenia węglowych aktywów, będziemy postępować zgodnie z własnym interesem. Trudno się dziwić takiej postawie. W tej sytuacji aktywa węglowe, które przynoszą straty i nie mają perspektyw utrzymania się na rynku, muszą zostać zamknięte — ocenia.

Co się stanie, gdy spółki energetyczne zaczną zamykać elektrownie węglowe?

- W takim wypadku operator sieci energetycznych, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne, może się nie zgodzić na takie wyłączenia z powodu potencjalnych problemów z bilansowaniem naszego systemu elektroenergetycznego – wyjaśnia ekspert Polityki Insight.

Zaznacza jednocześnie, że takich decyzji nie można blokować w nieskończoność. - Można sobie również wyobrazić, co się stanie z prezesem takiej spółki, jeśli związki zawodowe zamykanej elektrowni zdecydują się na interwencję. Jest to na pewno gotowa recepta na kryzys i konflikt – podkreśla.

"Kryzys energetyczny zamiótł to pod dywan"

Obecna sytuacja w polskiej energetyce ma ogromny wpływ na politykę i ekonomię. Reakcja giełdy na ostatni wywiad minister przemysłu Marzeny Czarneckiej dla "Rzeczpospolitej" wyraźnie to pokazała.

W wywiadzie minister przedstawiła pomysł "przypisania" kopalń węgla do konkretnych elektrowni należących do państwowych grup energetycznych. Reakcja inwestorów na propozycję minister przemysłu była natychmiastowa – doszło do mocnych spadków spółek energetycznych. Eryk Szmyd, analityk XTB, komentując tę sytuację, nie ukrywał, że realizacja tej zapowiedzi cofnęłaby polską energetykę w rozwoju i uziemiła ją przy węglu.

- Rok 2022 i rekordowe ceny węgla spowodowane wojną i kryzysem energetycznym w Europie nieco 'zamiotły' pod dywan fakt, że wydobycie w Polsce nie jest rentowne, a rok 2024 prawdopodobnie przyniesie znaczną stratę netto w Polskiej Grupy Górniczej. Aktywa węglowe stają się więc ciężarem, potęgując obawy związane z rentownością, a samo NABE i czerpanie namacalnych zysków z przemiany energetycznej wymaga olbrzymich inwestycji – przyznaje ekspert w komentarzu dla money.pl.

Kumulacja zaniechań

Remigiusz Nowakowski, prezes think-tanku DISE Energy i wiceprezes Qair Polska przypomina z kolei, że konieczność transformacji polskiego sektora energetycznego wynika z naszych zobowiązań wobec Unii Europejskiej dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych. To także skutek struktury wiekowej elektrowni węglowych, z których większość stanowią jednostki budowane w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.

- Trzeba mieć także na uwadze fakt, że unijna polityka klimatyczno-energetyczna nie przenosi na poziom Komisji Europejskiej kompetencji w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. To kompetencje krajów członkowskich — zaznacza.

Jego zdaniem tempo transformacji jest jednak niewystarczające, zwłaszcza biorąc pod uwagę różnicę wynikającą z punktu startowego Polski wobec innych krajów UE. - Przez ostatnie 16 lat niewiele zrobiono w tym zakresie i teraz mamy do czynienia z kumulacją zaniechań — podkreśla.

Tymczasem Artur Sarosiek, dyrektor zarządzający w firmie Energy Solution, zajmującej się doradztwem w sektorze energetycznym, jest w tej kwestii optymistą. Jego zdaniem transformacja jest nieunikniona i w praktyce już trwa.

- Decydenci państwowego sektora energetycznego mogą podejmować decyzje o ograniczeniu procesu transformacji, np. braku inwestycji w segmencie dystrybucji energii, ale samego procesu już nie zatrzymają — podkreśla.

Podczas przygotowania tego tekstu wysłaliśmy pytania do resortu klimatu i do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie są zamiary rządu w kwestii wydzielenia aktywów węglowych. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(245)
Stopszaleńcom
1 tyg. temu
Do jakiej transformacji. Zielona energia to nonsens i sen choregopijaka. Dopóki nie ma jądrowych węgiel jest podstawą inaczej skończymy w zimnie i ciemnościach. Cieszmy się z tego że węgiel jest w Polsce. Mam nadzieję że najbliższą zimą będzie jak ostatnia w Skandynawii i wymrozi chore idee
pato OZE
1 tyg. temu
Co do OZE i dekarbonizacji... Tak się tworzy atmosferę histerii. Ponieważ zieloni zawsze będą żądali więcej, przeto przypominam, że docelowy zapas 30 dni*24h*19 GW=13680 GWh wymaga zbudowania 6840 elektrowni klasy Porąbka Żar i w PL nie ma tylu gór do ekologicznego zabetonowania. Magazynowania energii elektrycznej nie da się wynaleźć na skalę wymaganą przez OZE. Dodatkowo w procesie prąd-woda-prąd tracimy 30 % zielonej energii, w procesie prąd-wodór-prąd mamy straty 70 %. Dlatego Niemcy mają 2x więcej OZE i nie mają wodoru, tylko podobnie do PL skąpą ilość el.szcz. Ogólnie, w każdym rodzaju działalności, jak ktoś chce produkować np. więcej pralek, niźli wynosi popyt to produkuje na magazyn. El. węglowa ma ustawowy obowiązek ponoszenia kosztów posiadania magazynu węgla. El. gazowa płaci abonament na utrzymanie magazynu gazu w kawernach. El. wodna płaci koszty budowy i utrzymania zapory. Rolnik płaci haracz właścicielowi elewatora (Bank Zbożowy Nikodema Dyzmy, za który oni sami zapłacą). We wszystkich rodzajach działalności biznesmen ponosi koszty magazynu. Tylko OZE chce być wyjątkiem i koszty magazynu obecnie ponoszą el.węglowe, a w przyszłości mamy mieć darmową energię i mega koszt przesyłu z powodu el.szczytowo pompowych lub wodorowych w PSE. Czyli na fakturze pozycja "złe sieci, które nic nie robią" ma być monstrualnie wysoka, a my OZE dostarczamy za darmo.
Ekonomista
1 tyg. temu
Miła odmiana - ja byłem załamany, że PIS zamyka bezrefleksyjnie polskie kopalnie, oddając niezależność energetyczną Polski nie wiadomo komu. Gdy nie będziemy produkować własnego prądu staniemy się już do reszty niewolnikami obcych narodów. I nie piszcie o wiatrakach i fotowoltaice, ponieważ takie źródła energii mają olbrzymie wahnięcia w produkcji, co je dyskwalifikuje jako główne źródło energii, szczególnie w zimie w naszym polskim klimacie.
tak a
1 tyg. temu
lobby węglowe doi nas od 30 lat ponad i blokuje wszelkie modernizacje energetyki... wiatraki przez 8 lat zakazane były... atomu wybudować od 40 lat nie można... prąd najdroższy dla biznesu w UE... emerytury wszyscy mają niższe a ZUS wyższy by zrzucać się na 45-letnich emerytów-górników
marta
2 tyg. temu
Efekt Tuska, zastój i bezrobocie
...
Następna strona