poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2015-01-19 11:55 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | the_foe |
W dniu 2015-01-14 o 15:53, Krzychu pisze: > http://www.microsoftstore.com/store/mseea1/pl_PL/home/mktp.PL > > Żeby produkt był uznany w świetle prawa za legalny klient musi > dysponować co najmniej 2 z 3 atrybutów legalności. Atrybutami > potwierdzającymi oryginalność produktu są: > > 1. Oryginalny nośnik instalacyjny > > 2. Naklejka z widocznym, prawidłowym kluczem produktu (naklejka może > znajdować się na obudowie komputera lub być naklejona na opakowanie > produktu lub może znajdować się w książeczce dołączonej do oprogramowania) > > 3. Potwierdzenie zakupu produktu (faktura / paragon) > ... > no przecież nie napiszą, ze nic nie musisz bo to oni bedą ewentualnie zmuszeni dac dowód ze to co masz nie jest "legalne". Wolą straszyć. Sa trzy sposoby na skazanie za posiadanie "nielegalnego" softu: uzyskanie (w dzisiejszych czasach praktycznie nie do udowodnienia), przyjęcie i złamanie zabezpieczenia. -- @foe_pl |
2015-01-20 17:05 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 19 Jan 2015, the_foe wrote: > W dniu 2015-01-14 o 18:03, Konfabulator pisze: >> Tym gorzej. Kupowany w sklepie laptop z preinstalowanym Windows 8 w myśl >> tej odpowiedzi to też pirat. Klient nie otrzymuje żadnej naklejki z kluczem >> (zakodowany w biosie), ani żadnego nośnika... > > nawet gdyby to był ordynarny pirat to co to Ciebie obchodzi? Nie ma obowiazku > zagłębiania sie menadry licencji programów juz zainstalowanych na kupionym > komputerze. A jakaś podstawa do tej tezy? Dodam, że przypadek "komp+soft" jest w ogóle ciekawy z prawnego punktu widzenia, bo od lat na .podatki zadawałem pytanie, dlaczego niby "przyjęło się" dokumentowanie księgowe jako ST (komp+soft) a nie WNiP (soft+komp), skoro rzeczą OCZYWISTĄ jest, że kompa kupuje się dla softu, bo z wyłączenie przypadków "cafeholder" i podobnych to soft jest potrzebny, a nie skrzynka jako taka. :D NIEMNIEJ, wracając do sprawy licencji, nie widzę podstaw do przyjmowania że użytkownika nie obchodzi to, czy ma legalny soft. Co najwyżej będzie ŁATWIEJ obronić się przed tezą, że był świadom, że "okoliczności" wkazują iż kupował pirata, a tym samym przyjąć, że padł ofiarą oszustwa (ze strony sprzedawcy). Jeśli jest to jednak "ordynarny pirat", znaczy trudno aby użyszkodnik nie był tego świadom, to IMVHO ma problem. pzdr, Gotfryd |
||
2015-01-20 17:28 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | Gotfryd Smolik news |
On Thu, 15 Jan 2015, Konfabulator wrote: > Jest sobie np. taka dyrektywa, która zezwala na handel dowolnym softem, Nie softem, a "egzemplarzami w ogóle", nie dowolnymi, lecz "sprzedanymi na terenie UE", i nie tyle "handel", co wszelkie zbycie. Reszta się zgadza ;) > ignorując wszelkie zapisy licencyjne. IMO nijak. Nabycie licencji następuje "w celu", celem jest używanie egzemplarza. Onże egzemplarz i licencja mają swoją wartość ŁĄCZNIE. Do tego licencja może być w dowolnej formie, co znaczy, że może być również "domyślna" - dajmy na to, nabywca obrazu może go sobie oglądać do woli bez posiadania osobnego papierka, bo jest oczywiste, że PO TO sprzedaje się obrazy. Mimo, że obowiązek posiadania licencji NIE znika, IMVHO trudno będzie nabywcy obrazu zarzucić, że nie ma "prawa do korzystania", czyli licencji :> W przypadku kiedy utwór ma postać "łatwo powielającą się", jest oczywiste, że nabywca powinien mieć dowód, że może używać kopii. Ale nadal "egzemplarz" i licencja stanowią jedną całość. Zwracam uwagę, że przy programie komputerowym w sumie "utworem" nie jest treść na harddysku, lecz treść załadowana do RAM komputera, ba, do rejestrów :> (i ta wersja interpretacji może stanowić podstawę do tezy, że licencjodawca MOŻE regulować np. ceną używanie w konfiguracji wielordzeniowej lub wieloprocesorowej, bo ma miejsce "powielanie" a na to trzeba zgody). > Czyli sztukę sprzedać można. Razem z prawem do używania. Fakt zerowego kosztu "źródła" egzemplarza przecież o niczym nie przesądza. > Myśliciele UE zapomnieli jednak o licencji Nijak, IMO. IMO taki punkt widzenia zbliża się do "syndromu trawniczka" :) Mianowicie nie można ignorować RESZTY prawa, a przede wszystkim zasad prawnych. > i sztukę kupić można, ale czy można jej legalnie użyć tu już decyduje licencja. Ototo. > Ale zawsze można kupić klucz na allegro za dychę, > wydrukować i spuścić go w kiblu, prawo tego nie zabrania, > ale z używaniem tego klucza to już lepiej sto razy ^^^^ ^^^^ > się nad tym zastanowić czy nas stać na taki rodzaj piractwa i jego konsekwencje. Dobrze prawisz, sedno zapodał the_foe, ale nie wiem dlaczego w tym miejscu krytykujesz przepisy UE, ujęte zresztą w polskiej ustawie. To, co powodowało kontrowersje, to przypisywanie sobie przez dostawców oprogramowania prawa do ZAKAZYWANIA odsprzedaży LEGALNYCH programów. A to, że prawo do odsprzedażdy nie skutkuje prawem do legalizowania NIELEGALNYCH sztuk, to przecież inna sprawa. Po prostu w takim przypadku nabywca nie ma legalnej licencji, nie nabył m.in. prawa do powielania, w tym przypadku - ściągnięcia sobie działającej wersji przez internet, i do ustalenia pozostaje czy TYLKO padł ofiarą oszustwa, czy wg "okoliczności" należy domniemać, że wspólnie i w porozumieniu ze sprzedawcą obszedł zabezpieczenia w użytkowaniu na szkodę licencjodawcy. pzdr, Gotfryd |
||
2015-01-20 18:41 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | Michał_Jankowski |
Czy kupując samochód też mam żądać certyfikatów oryginalności oprogramowania? Czy w ogóle samochód/lodówka/telewizor/toster różnią się czymś fundamentalnym od komputera, co powoduje podpadanie pod inne przepisy? MJ |
||
2015-01-20 19:28 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | Gotfryd Smolik news |
On Tue, 20 Jan 2015, Michał Jankowski wrote: > Czy kupując samochód też mam żądać certyfikatów oryginalności oprogramowania? Mój punkt widzenia masz w poście obok - jeśli z samych właściwości "egzemplarz" sam w sobie stanowi dowód legalnego nabycia, z samych zasad prawnych wynika, że licencja na "zwykły użytek" została udzielona w postaci innej niż na piśmie. Jak to się nazywa, "z domniemania"? Znaczy jak idziesz do kiosku, bez słowa wskazujesz gazetę i kładziesz odliczoną kwotę za jeden egzemplarz... (no dobra, niech będą zapałki, żeby się nie myliło z licencją na gazetę :D, chodzi mi wyłącznie o formę umowy). Skoro nie musi być konkretnej formy (na umowę licencyjną), to i niewerbalne wchodzą w rachubę, bo czemu nie. > Czy w ogóle samochód/lodówka/telewizor/toster różnią się czymś > fundamentalnym od komputera, co powoduje podpadanie pod inne przepisy? Nie powoduje podpadania pod inne przepisy. I to nie komputer jest tym elementem "różnicującym", ale software dostarczalne "luzem" (zwracam uwagę na "l" słowie "dostarczalne" :D, wcale nie musi być "dostarczone" w ten sposób). Działa to IMO tak: - wg PA użyszkodnik ma mieć licencję, kropka - ale licencja niewyłączna nie ma narzuconej formy, w szczególności postaci pisemnej - u legalnego nabywcy należy więc domniemać "zwykły użytek" - tym co różnicuje nabywcę lodówki od nabywcy komputera z oprogramowaniem użytkowym, jest "oczywistość dowodowa" licencji wynikającej z posiadania legalnie nabytego egzemplarza. Lub przeciwnie, zupełby brak tej oczywistości (w szczególności w przypadku, kiedy egzemplarze są dostępne publicznie za darmo *dla posiadaczy licencji*). Jest zwyczajnie wątpliwe, że użytkownik "ukradł" (znaczy nielegalnie powielił) firmware firmy trzeciej, za które powinien osobno zapłacić, i wgrał je do lodówki. Powodem jest brak w obrocie lodówek, które są CELOWO wypuszczane bez oprogramowania. Nie ma więc sensu dbanie o *odrębny* dowód legalności nabycia firmware tejże lodówki - do momentu, w którym takie oprogramowanie "firm trzecich" się pojawi i ktoś je sobie osobno KUPI. Z przezorności procesowej nie zajmuję stanowiska dla przypadku, kiedy użytkownik legalnego firmware samochodu je crackuje, aby uzyskać "lepszy model" (np. sterowanie pozwalające na uzyskanie większej mocy z TEGO SAMEGO silnika), bo to jest okazja na inny flejm :> Natomiast jest wysoce prawdopodobne, że użytkownik może nie mieć legalnej licencji na "luzem wgrywalne" oprogramowanie, więc konieczność okazania "w razie czego" dowodu jego LEGALNEGO nabycia jest wysoce wskazana. Zwracam uwagę, że ten podział obowiązuje również wewnątrz komputera - wszak BIOS często jest "wgrywalny", ale jako że nie ma wysypu "luźnego" oprogramowania, bojówki organizacji kasujących "w obronie autorów" jakoś nie robią nalotów na BIOSowych piratów :D pzdr, Gotfryd |
||
2015-01-20 20:24 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | Michał_Jankowski |
W dniu 2015-01-20 o 19:28, Gotfryd Smolik news pisze: > Z przezorności procesowej nie zajmuję stanowiska dla przypadku, > kiedy użytkownik legalnego firmware samochodu je crackuje, > aby uzyskać "lepszy model" (np. sterowanie pozwalające na > uzyskanie większej mocy z TEGO SAMEGO silnika), bo to > jest okazja na inny flejm :> To crackowanie może polegać na skopiowaniu z innego modelu samochodu - są gry czy telefony różniące się tylko firmware (i ceną), to czemu nie samochody? A spiracona nawigacja? Nawet nie wiem, czy to się osobno daje kupić... MJ |
||
2015-01-20 20:35 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | the_foe |
W dniu 2015-01-20 o 17:05, Gotfryd Smolik news pisze: > On Mon, 19 Jan 2015, the_foe wrote: > >> W dniu 2015-01-14 o 18:03, Konfabulator pisze: >>> Tym gorzej. Kupowany w sklepie laptop z preinstalowanym Windows 8 w >>> myśl tej odpowiedzi to też pirat. Klient nie otrzymuje żadnej >>> naklejki z kluczem (zakodowany w biosie), ani żadnego nośnika... >> >> nawet gdyby to był ordynarny pirat to co to Ciebie obchodzi? Nie ma >> obowiazku zagłębiania sie menadry licencji programów juz >> zainstalowanych na kupionym komputerze. > > A jakaś podstawa do tej tezy? trudno zebym Ci przedstawił coś czego nie ma. To raczej Ty powinienes sypnąć paragrafami ;) Oczywiscie mamy par 118 i 118.1 wiadomej ustawy. Sa tez przepisy karne (kradzież i paserstwo programu komputerowego). Podstawy do ich użycia są jednak w takim przypadku słabe, trudno bedzie udowodnić umyslność. Zobowiazanie kontraktowe tez jest na wodzie pisane bo uzyszkodnik zadnej licencji nie "podpisywał". Przeciez w takiej samej sytuacji sa uzytkownicy kafejek czy "chwilowi" uzytkownicy komputerów np. od kolegi na przerwie. > > Dodam, że przypadek "komp+soft" jest w ogóle ciekawy z prawnego punktu > widzenia, bo od lat na .podatki zadawałem pytanie, dlaczego niby > "przyjęło się" dokumentowanie księgowe jako ST (komp+soft) a nie > WNiP (soft+komp), skoro rzeczą OCZYWISTĄ jest, że kompa kupuje się > dla softu, bo z wyłączenie przypadków "cafeholder" i podobnych > to soft jest potrzebny, a nie skrzynka jako taka. > :D > > NIEMNIEJ, wracając do sprawy licencji, nie widzę podstaw do przyjmowania > że użytkownika nie obchodzi to, czy ma legalny soft. > Co najwyżej będzie ŁATWIEJ obronić się przed tezą, że był świadom, że > "okoliczności" wkazują iż kupował pirata, a tym samym przyjąć, że padł > ofiarą oszustwa (ze strony sprzedawcy). > Jeśli jest to jednak "ordynarny pirat", znaczy trudno aby użyszkodnik > nie był tego świadom, to IMVHO ma problem. > uzyszkodnik nic nie musi to jemu musza udowdnić winę. IMO najlepsza strategią przy takiej wpadce (kupno kompa z juz zainstalowanymi piratami) jest absolutne milczenie. Nie bez powodu prokurator zawsze wyciaga rękę z propozycją minimalnej kary ( grzywna lub zawiasy). Liczy tez, ze tłumacząc się sami sypniemy dowodami. Prokurator bedzie sie gimnatykował by udowodnic paserstwo - zycze powodzenia; szkoda tylko niemałych pieniedzy podatników na prowadzenie sprawy która jest nie do wygrania w wiekszosci przypadków. Ale to jest cena legalizmu. -- @foe_pl |
||
2015-01-21 19:27 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | re |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" Zwracam uwagę, że przy programie komputerowym w sumie "utworem" nie jest treść na harddysku, lecz treść załadowana do RAM komputera, ba, do rejestrów :> (i ta wersja interpretacji może stanowić podstawę do tezy, że licencjodawca MOŻE regulować np. ceną używanie w konfiguracji wielordzeniowej lub wieloprocesorowej, bo ma miejsce "powielanie" a na to trzeba zgody). --- A prędkość, prędkość zegara ? |
||
2015-01-21 19:28 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | re |
Użytkownik "Michał Jankowski" Czy kupując samochód też mam żądać certyfikatów oryginalności oprogramowania? Czy w ogóle samochód/lodówka/telewizor/toster różnią się czymś fundamentalnym od komputera, co powoduje podpadanie pod inne przepisy? --- Jest uniwersalny. |
||
2015-01-21 23:10 | Re: legalne oprogramowanie dla firm | Gotfryd Smolik news |
On Tue, 20 Jan 2015, Michał Jankowski wrote: > To crackowanie może polegać na skopiowaniu z innego modelu samochodu Zgodzę się. I pewnie jak stanie się powszechne, to wróci dyskusja "czy tak wolno". Znaczy czy wolno oprogramowaniem, które może mieć niewielką wartosć a bazować głównie na "security by obscurity" (z braku dokumentacji może być bardzo trudno napisać "zamiennik") a blokować używanie majątku o znacznej wartości. Przypomnę, że przyroda zna już co najmniej jeden przypadek wprowadzenia przepisu (unijnego), ograniczający zasadę prawa autorskiech - chodzi o "zamienniki" elementów samochodu :) Producenci usiłowali uniemożliwić produkcję "zamienników" zewnętrznych elementów nadwozia, powołując się na fakt naruszania praw do "utworu" w postaci kształtu samochodu, tudzież "prawa do integralności". > A spiracona nawigacja? Nawet nie wiem, czy to się osobno daje kupić... Może się nie dać - ale "przyjęto" że prawa intelektualne mogą tak właśnie działać. Że ich legalny posiadacz może działać tak, aby przez blokadę uzyskiwać zysk w innym miejscu, szkodząc posiadaczom, faktycznym lub potencjalnym. Innym przykładem jest np. "schowanie patentu do szuflady" - nie ma siły, aby zablokować legalnemu posiadaczowi patentu "robienie na złość" potencjalnym użytkownikom. IMVHO, stoi to w poprzek idei ochrony "praw" i powinien istnieć jakiś (przyznaję, trudno wymyśleć jaki) mechanizm "uchylania blokady", ale cóż, jest jak jest. pzdr, Gotfryd |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Nielegalne legalne oprogramowanie |
Aquarius | 2005-10-25 09:57 |
kontrola policji i... LEGALNE oprogramowanie |
news | 2006-09-20 22:00 |
Usługi dla firm - konsekwencje |
shreek | 2006-12-12 11:27 |
Legalne oprogramowanie - weryfikacja [troche OT] |
Hikikomori Wielce Swiatec | 2006-12-26 16:52 |
Legalne oprogramowanie - co sprawdzają? |
Zbyszek | 2006-12-27 03:48 |
Oprogramowanie bez klucza - legalne? |
Anna | 2007-03-24 17:35 |
Tworzone oprogramowanie i (nie)legalne narzędzi |
Peter May | 2008-10-27 12:53 |
gwarancja dla firm |
BETON | 2008-11-20 10:23 |
Kiedy oprogramowanie jest legalne? (Windows XP) |
Jarosław_Kot | 2009-02-23 19:16 |
jakie legalne oprogramowanie dla firm |
sonia | 2009-05-03 17:53 |