poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-03-17 14:16 | Niezaplacone za zdjecia i projekt (dlugie) | zhisu |
Pracowalem jakis czas temu z agencja reklamowa z która nota bene juz nie wspólpracuje (poróznilem sie z wlascicielka) - nie bylem zatrudniony, za realizacje wystawialem po prostu faktury (mam tez swoja niezalezna agencje). Klient agencji z która pracowalem chcial zlecic zrobienie kalendarza: zdjecia, projekt, zdjecia produktów, przygotowanie do druku. Przygotowalem wycene wg której zdjecia mial robic fachowiec z zespolem (+ stylista, make up, asysta), ja mialem wszystko potem zlozyc ze tak sie brzydko wyraze "do kupy" celem wydrukowania finalnej pracy. Jednak klient po zapoznaniu sie z wycena uznal ze nie stac go na tak kosztowne produkcje , nie pomogly negocjacje i tlumaczenie ze nie chcemy schodzic ponizej pewnego poziomu jakosci wykonania. Osoba prowadzaca projekt po stronie klienta zaproponowala mi (ja prowadzilem sprawe w imieniu agencji) zrealizowanie projektu pólsrodkami i oczywiscie za duzo nizsza cene, zgodzilem sie zrobic zdjecia sam (tez jestem fotografem) korzystajac z "alternatywnych" mozliwosci. Za przygotowanie zdjec (wg ustalonego scenariusza) wynegocjowalem cene która wydawala mi sie przyzwoitym minimum ponizej którego tak duze przedsiewziecie (13 sesji, zdjecia w róznych miejscach w Polsce) bylo by juz mocno ryzykowne z uwagi na rentownosc. Klientowi jednak bylo malo - naciskal zeby w wynegocjowanej sumie "zmiescic" projekt i przygotowanie pomocniczych zdjec produktów na co w koncu sie zgodzilem zaznaczajac wyraznie ze jest to sytuacja wyjatkowa i ze na ogól nie robie takich rzeczy. (Gdyby podliczyc wartosc dodanych prac globalnie ich wartosc rynkowa moglaby przekroczyc wycene sesji). W trakcie realizacji juz po zrealizowanych zdjeciach okazalo sie ze trzeba dokonac jeszcze kilku skomplikowanych montazy (oczywiscie nie doliczylem za wykonane prace niczego "w imie dobrej wspólpracy"). Zamówienie nie mówilo o dokladnej dacie zakonczenia prac, ja tez nie raz zaznaczalem ze produkcja ma charakter troche prowizoryczny i trudno mi o dokladna kontrole nad wszystkim skoro w zasadzie nikomu za nic nie place a wszystko robie "na gebe i po prosbie" (brak prawdziwego budzetu na realizacje sesji, modele i miejsca zalatwiani byli za symboliczne prezenty czy po prostu korzystajac z osobistych znajomosci). Z uwagi na to tez nie chcialem zobowiazywac sie terminami czy jakoscia w umowie liczac na uczciwosc wspólpracujacych ze mna osób, a samemu starajac sie zrobic to na tyle najlepiej i szybko na ile pozwalaly skromne srodki. Realizacja projektu trwala dluzej niz spodziewal sie tego klient, ja oczywiscie stawalem na glowie. Praca w koncu po zaakceptowaniu wczesniej makiety kalendarza, pózniej wydruków próbnych i koncowego pliku zostala zaakceptowana i oddana do druku. W miedzyczasie zaproponowalem jeszcze klientowi ze zajme sie nadzorem nad produkcja (oczywiscie nieodplatnie) i ze dopilnuje zeby praca (która dobrze znam) zostala wlasciwie wdrukowana. Klientowi bylo to na reke (komfort, bezpieczenstwo) jednak propozycje drukarni przeze mnie poleconych zostaly dwukrotnie odrzucone w pierwszym przypadku z uwagi na termin w drugim z uwagi na cene. Klient w koncu oswiadczyl ze ma "swoja" drukarnie która spelnia jego wymagania. Praca jak sie potem okazalo zostala wydrukowana w duzo mniejszym nakladzie. Pliki oddalem do druku w polowie grudnia. Klient do dzis nie odbiera moich telefonów i nie chce zaakceptowac tak przekazywanych mu faktur za produkcje jak i propozycji rozmowy na temat uregulowania sprawy. Wiem ze ma, mimo wczesniejszych moich ostrzezen, zal ze przygotowanie pracy nie trwalo krócej. Wiem tez (bo widzialem efekt koncowy) ze drukarnia której zlecil produkcje zrobila pare ewidentnych bledów (byc moze z tego wynikala ostatecznie decyzja o zmniejszeniu nakladu) których z powodu braku mojego nadzoru nie mozna bylo w sposób oczywisty wychwycic dosc wczesnie... W moim pojeciu ja swoja prace wykonalem i zrobilem to na ile mozna bylo dobrze, jedyne co uslyszalem w odpowiedzi na moje pytanie jak i kiedy moge dostarczyc faktury za realizacje to ze "nasz prawnik sie z Panem skontaktuje". "Kontaktowanie sie prawnika" trwa juz ponad miesiac a osoba która zlecila prace jest albo chora albo nieuchwytna albo robi mi wyrzuty ze ja "przesladuje" kiedy dzwonie z innego telefonu. Jak wspomnialem na wstepie praca w zasadzie byla realizowana "przez" agencje znajomej z która sie rozstalem, dlatego chce indywidualnie juz bez udzialu agencji X rozliczyc sie z firma która przeciez jednak korzysta z mojej pracy (kalendarze wisza np: w siedzibie firmy) Czy wg sz. grupowiczów sytuacja jest oczywista? Ktos mial podobna sprawe? co teraz zrobic w sytuacji kiedy klient wyraznie zasugerowal mi ze nie zamierza mi za realizacje zaplacic a próby rozmów sa zupelnie ignorowane? Wiem ze fakt braku umowy utrudnia sprawe, bezspornym jednak wydaje sie fakt ze Klient uzywa moich utworów (zdjecia, projekt) nie zaplaciwszy za nie... Czy problemem duzym jest to ze prace zaczalem jako fachowiec pracujacy na zlecenie firmy posredniczacej a rozliczyc sie chce juz bez jej udzialu? Prace wykonalem w calosci sam, firma posredniczaca nie miala w pracach zadnego udzialu, nie udostepniala mi zadnych srodków - prace od poczatku do konca zrealizowane byly przeze mnie. Co nalezy zrobic gdybym chcial wstapic na droge sadowa? co moze miec kluczowe znaczenie? Co najlepiej zrobic zeby zdyscyplinowac klienta unikajac dlugich i klopotliwych sadów? Bede wdzieczny za kazda podpowiedz czy rzeczowa dyskusje. Jacek |
2006-03-17 14:35 | Re: Niezaplacone za zdjecia i projekt (dlugie) | Hikikomori San |
zhisu@o2.pl wrote: > > Co nalezy zrobic gdybym chcial wstapic na droge sadowa? Ptrzygotowac sie. Wyslac FV za zwrotnym potwierdzeniem. Poprosic pisemnie o wyjasnienie dlaczego nie zaplacono. Wyslac wezwanie do zaplaty. Wyslac kolejna prosbe o wyjasnienia na pismie - opisujac w nich cala sprawe (o ktorej obydwaj wiecie). Wyslac ostateczne wezwanie do zaplaty. Zebrac wszystko, poszukac prawnika, udzielic upowaznienia, zlozyc spraw do sadu, czekac - komornik w koncu siadzie na konta tamtej firmy i po ptokach. -- ____________________________________________________________________ Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f |
||
2006-03-17 14:16 | Niezaplacone za zdjecia i projekt (dlugie) | zhisu |
Pracowalem jakis czas temu z agencja reklamowa z która nota bene juz nie wspólpracuje (poróznilem sie z wlascicielka) - nie bylem zatrudniony, za realizacje wystawialem po prostu faktury (mam tez swoja niezalezna agencje). Klient agencji z która pracowalem chcial zlecic zrobienie kalendarza: zdjecia, projekt, zdjecia produktów, przygotowanie do druku. Przygotowalem wycene wg której zdjecia mial robic fachowiec z zespolem (+ stylista, make up, asysta), ja mialem wszystko potem zlozyc ze tak sie brzydko wyraze "do kupy" celem wydrukowania finalnej pracy. Jednak klient po zapoznaniu sie z wycena uznal ze nie stac go na tak kosztowne produkcje , nie pomogly negocjacje i tlumaczenie ze nie chcemy schodzic ponizej pewnego poziomu jakosci wykonania. Osoba prowadzaca projekt po stronie klienta zaproponowala mi (ja prowadzilem sprawe w imieniu agencji) zrealizowanie projektu pólsrodkami i oczywiscie za duzo nizsza cene, zgodzilem sie zrobic zdjecia sam (tez jestem fotografem) korzystajac z "alternatywnych" mozliwosci. Za przygotowanie zdjec (wg ustalonego scenariusza) wynegocjowalem cene która wydawala mi sie przyzwoitym minimum ponizej którego tak duze przedsiewziecie (13 sesji, zdjecia w róznych miejscach w Polsce) bylo by juz mocno ryzykowne z uwagi na rentownosc. Klientowi jednak bylo malo - naciskal zeby w wynegocjowanej sumie "zmiescic" projekt i przygotowanie pomocniczych zdjec produktów na co w koncu sie zgodzilem zaznaczajac wyraznie ze jest to sytuacja wyjatkowa i ze na ogól nie robie takich rzeczy. (Gdyby podliczyc wartosc dodanych prac globalnie ich wartosc rynkowa moglaby przekroczyc wycene sesji). W trakcie realizacji juz po zrealizowanych zdjeciach okazalo sie ze trzeba dokonac jeszcze kilku skomplikowanych montazy (oczywiscie nie doliczylem za wykonane prace niczego "w imie dobrej wspólpracy"). Zamówienie nie mówilo o dokladnej dacie zakonczenia prac, ja tez nie raz zaznaczalem ze produkcja ma charakter troche prowizoryczny i trudno mi o dokladna kontrole nad wszystkim skoro w zasadzie nikomu za nic nie place a wszystko robie "na gebe i po prosbie" (brak prawdziwego budzetu na realizacje sesji, modele i miejsca zalatwiani byli za symboliczne prezenty czy po prostu korzystajac z osobistych znajomosci). Z uwagi na to tez nie chcialem zobowiazywac sie terminami czy jakoscia w umowie liczac na uczciwosc wspólpracujacych ze mna osób, a samemu starajac sie zrobic to na tyle najlepiej i szybko na ile pozwalaly skromne srodki. Realizacja projektu trwala dluzej niz spodziewal sie tego klient, ja oczywiscie stawalem na glowie. Praca w koncu po zaakceptowaniu wczesniej makiety kalendarza, pózniej wydruków próbnych i koncowego pliku zostala zaakceptowana i oddana do druku. W miedzyczasie zaproponowalem jeszcze klientowi ze zajme sie nadzorem nad produkcja (oczywiscie nieodplatnie) i ze dopilnuje zeby praca (która dobrze znam) zostala wlasciwie wdrukowana. Klientowi bylo to na reke (komfort, bezpieczenstwo) jednak propozycje drukarni przeze mnie poleconych zostaly dwukrotnie odrzucone w pierwszym przypadku z uwagi na termin w drugim z uwagi na cene. Klient w koncu oswiadczyl ze ma "swoja" drukarnie która spelnia jego wymagania. Praca jak sie potem okazalo zostala wydrukowana w duzo mniejszym nakladzie. Pliki oddalem do druku w polowie grudnia. Klient do dzis nie odbiera moich telefonów i nie chce zaakceptowac tak przekazywanych mu faktur za produkcje jak i propozycji rozmowy na temat uregulowania sprawy. Wiem ze ma, mimo wczesniejszych moich ostrzezen, zal ze przygotowanie pracy nie trwalo krócej. Wiem tez (bo widzialem efekt koncowy) ze drukarnia której zlecil produkcje zrobila pare ewidentnych bledów (byc moze z tego wynikala ostatecznie decyzja o zmniejszeniu nakladu) których z powodu braku mojego nadzoru nie mozna bylo w sposób oczywisty wychwycic dosc wczesnie... W moim pojeciu ja swoja prace wykonalem i zrobilem to na ile mozna bylo dobrze, jedyne co uslyszalem w odpowiedzi na moje pytanie jak i kiedy moge dostarczyc faktury za realizacje to ze "nasz prawnik sie z Panem skontaktuje". "Kontaktowanie sie prawnika" trwa juz ponad miesiac a osoba która zlecila prace jest albo chora albo nieuchwytna albo robi mi wyrzuty ze ja "przesladuje" kiedy dzwonie z innego telefonu. Jak wspomnialem na wstepie praca w zasadzie byla realizowana "przez" agencje znajomej z która sie rozstalem, dlatego chce indywidualnie juz bez udzialu agencji X rozliczyc sie z firma która przeciez jednak korzysta z mojej pracy (kalendarze wisza np: w siedzibie firmy) Czy wg sz. grupowiczów sytuacja jest oczywista? Ktos mial podobna sprawe? co teraz zrobic w sytuacji kiedy klient wyraznie zasugerowal mi ze nie zamierza mi za realizacje zaplacic a próby rozmów sa zupelnie ignorowane? Wiem ze fakt braku umowy utrudnia sprawe, bezspornym jednak wydaje sie fakt ze Klient uzywa moich utworów (zdjecia, projekt) nie zaplaciwszy za nie... Czy problemem duzym jest to ze prace zaczalem jako fachowiec pracujacy na zlecenie firmy posredniczacej a rozliczyc sie chce juz bez jej udzialu? Prace wykonalem w calosci sam, firma posredniczaca nie miala w pracach zadnego udzialu, nie udostepniala mi zadnych srodków - prace od poczatku do konca zrealizowane byly przeze mnie. Co nalezy zrobic gdybym chcial wstapic na droge sadowa? co moze miec kluczowe znaczenie? Co najlepiej zrobic zeby zdyscyplinowac klienta unikajac dlugich i klopotliwych sadów? Bede wdzieczny za kazda podpowiedz czy rzeczowa dyskusje. Jacek |
||
2006-03-17 14:35 | Re: Niezaplacone za zdjecia i projekt (dlugie) | Hikikomori San |
zhisu@o2.pl wrote: > > Co nalezy zrobic gdybym chcial wstapic na droge sadowa? Ptrzygotowac sie. Wyslac FV za zwrotnym potwierdzeniem. Poprosic pisemnie o wyjasnienie dlaczego nie zaplacono. Wyslac wezwanie do zaplaty. Wyslac kolejna prosbe o wyjasnienia na pismie - opisujac w nich cala sprawe (o ktorej obydwaj wiecie). Wyslac ostateczne wezwanie do zaplaty. Zebrac wszystko, poszukac prawnika, udzielic upowaznienia, zlozyc spraw do sadu, czekac - komornik w koncu siadzie na konta tamtej firmy i po ptokach. -- ____________________________________________________________________ Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Niezaplacone za zdjecia i projekt (dlugie) |
zhisu | 2006-03-17 14:16 |
opublikowane zdjecia |
enwy | 2006-03-29 01:56 |
niezaplacone projekty, prawa do publikacji |
zhisu | 2006-04-03 12:16 |
opublikowane zdjecia |
enwy | 2006-03-29 01:56 |
niezaplacone projekty, prawa do publikacji |
zhisu | 2006-04-03 12:16 |
Paszport dziecka - podobienstwo do zdjecia |
GreG | 2006-06-19 15:50 |
Prawo autorskie, zdjecia i kibice |
Andrzej Drozdzal | 2006-10-06 15:04 |
zdjecia z wikipedii |
smerf | 2007-05-18 01:26 |
Zdjecia erotyczne |
Michalina | 2007-06-10 17:52 |
Niezaplacone mandaty a wyrok w zawieszeniu |
Tomek Banach | 2007-06-27 13:33 |