poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-10-29 01:26 | Reklamacja studiow | Anna K. |
Witam serdecznie grupowiczow, jestem studentka studiow podyplomowych, za ktore zaplacilam prawie 5000 zl. Dzis byl trzeci dzien zajec. Do tej pory zarzutow zadnych nie mialam, bo chociaz niektore przedmioty wiele wspolnego z kierunkiem studiow nie maja, to wiedzialam o tym wczesniej i sie na to zgodzilam placac te 5000 zl. Jednak dzis, pewien pan wykladowca, nie tylko zreszta moim zdaniem, dosc mocno przesadzil. W sytuacji, kiedy dwusemestralne studia maja ok. 140 godzin zajec, ten pan przez 3 godziny prawil sprosne zarty, opowiadal jakies kompletnie bzdurne anegdotki ze swojego zycia i radzil, w jaki sposob najlepiej przyrzadzic schabowego (kierunek studiow oczywiscie nie ma nic wspolnego z gotowaniem). Poniewaz przed chwila wrocilam do domu i jestem zdenerwowana, byc moze przesadzam i jutro na to spojrze jakos inaczej. Ale na ta chwile mam zamiar zlozyc jakas reklamacje czy cokolwiek innego, skarge? Co moge zrobic w takiej sytuacji? Caly wyklad mam nagrany na dyktafonie, rowniez inni sluchacze sa tego samego zdania odnosnie tego wykladu. A nie sa to ludzie pokroju 20-letniego studenta, ktorzy beda sie smiac gdy uslysza dowcip o cycuszkach blondynki a wrecz przeciwnie - wszyscy mieli szeroko otwarte buzie ze zdziwienia, ze w takim miejscu i za taka cena mozna cos takiego uslyszec. Tym bardziej, ze oprocz ludzi, ktorym firma oplaca takie studia, jest tez spora grupa, ktora oplacila je ze swoich wlasnych pieniedzy wiele miesiecy oszczedzajac (tak jak ja) i chcialabym stamtad wyniesc cos wiecej niz tylko papierek. I nie dziwie sie, ze nikt nie odwazyl sie zwrocic uwagi temu panu, ktory jest profesorem. Nikt nie wie, do kogo trafi z praca dyplomowa... Jutro sa nastepne 3 godziny zajec z tym panem, do konca studiow oprocz tego beda jeszcze dwa takie spotkania, w sumie 12 godzin wykladow, ktore jesli beda wygladac w taki sam sposob jak dzisiejszy - kompletnie nic mi nie dadza. Co mozna zrobic? Jakas skarga? Reklamacja? Mozna sie ubiegac o zwrot przynajmniej czesci kosztow? Ile, czy tylko czesc kosztow proporcjonalna do godzin spornych zajec (w tym przypadku 12/140)? Czy taka reklamacje mozna zlozyc juz po obronie wtedy, kiedy dyplom bezpiecznie bedzie sie mialo w rekach? Pozdrawiam, Anka |
2006-10-29 09:00 | Re: Reklamacja studiow | Marcin Krzemiński |
Co moge zrobic w > takiej sytuacji? Caly wyklad mam nagrany na dyktafonie, rowniez inni > sluchacze sa tego samego zdania odnosnie tego wykladu. A nie sa to ludzie > pokroju 20-letniego studenta, ktorzy beda sie smiac gdy uslysza dowcip o > cycuszkach blondynki a wrecz przeciwnie - wszyscy mieli szeroko otwarte > buzie ze zdziwienia, ze w takim miejscu i za taka cena mozna cos takiego > uslyszec. Tym bardziej, ze oprocz ludzi, ktorym firma oplaca takie studia, Podeślij nagranie do miejscowej prasy. Zrobią taką reklamę, że kierownictwo szkoły samo pójdzie po rozum do głowy. Marcin. |
||
2006-10-29 09:46 | Re: Reklamacja studiow | Jasko Bartnik |
Dnia 29-10-2006 o 01:26:43 Anna K. > jestem studentka studiow podyplomowych, za ktore zaplacilam prawie 5000 > zl. > Dzis byl trzeci dzien zajec. Do tej pory zarzutow zadnych nie mialam, bo > chociaz niektore przedmioty wiele wspolnego z kierunkiem studiow nie > maja, > to wiedzialam o tym wczesniej i sie na to zgodzilam placac te 5000 zl. > Jednak dzis, pewien pan wykladowca, nie tylko zreszta moim zdaniem, dosc > mocno przesadzil. W sytuacji, kiedy dwusemestralne studia maja ok. 140 > godzin zajec, ten pan przez 3 godziny prawil sprosne zarty, opowiadal > jakies > kompletnie bzdurne anegdotki ze swojego zycia i radzil, w jaki sposob > najlepiej przyrzadzic schabowego (kierunek studiow oczywiscie nie ma nic > wspolnego z gotowaniem). Jesli byla podpisywana umowa z uczelnia to wykladowca powinien miec wypunktowane co bedzie wykladane i do konca semestru/roku musi sie z tego wywiazac. Jesli jest w stanie zrobic to na ostatnich zajeciach to juz jego sprawa. Teraz nawet Politechnika Warszawska wprowadza na dziennych takie plany (wczesniej nasze wyklady m.in. dotyczyly wiazania muszki). -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak: https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089 |
||
2006-10-29 14:46 | Re: Reklamacja studiow | Anna K. |
> Jesli byla podpisywana umowa z uczelnia to wykladowca powinien miec > wypunktowane co bedzie wykladane i do konca semestru/roku musi sie z tego > wywiazac. Jesli jest w stanie zrobic to na ostatnich zajeciach to juz jego > sprawa. Teraz nawet Politechnika Warszawska wprowadza na dziennych takie > plany (wczesniej nasze wyklady m.in. dotyczyly wiazania muszki). Wiesz, mnie srednio interesuje umowa wykladowcy z uczelnia. Natomiast ja mam podpisana umowe z uczelnia i wg niej powinnam miec 12 godzin zajec z jakiegos konkretnego przedmiotu a nie 3 + 9 na temat, jak piszesz, wiazania muszki. Zreszta nawet jesli mialby w ciagu tych 3 godzin wylozyc cos, co wg planu zajmuje 12 godzn - to naprawde nie interesuje mnie taki wyklad, bo jak ten facet bedzie sie musial wtedy spieszyc? Albo i powie nam, ze nie zdazyl i w tej ksiazce mamy sobie reszte doczytac? A gdybym chciala cos doczytac to nie placilabym 5000 zl tylko kupila ksiazke za 50 zl! Wiec jak widzisz, to nie do knca jest jego sprawa. Tu chodzi nie tylko o moje pieniadze ale i o moj czas. Ponawiam pytanie - czy jest jakas droga reklamacji w takiej sytuacji? Anka, ktora za 15 min zaczyna drugi wyklad z tym panem. |
||
2006-10-29 15:50 | Re: Reklamacja studiow | Tiger |
> Ponawiam pytanie - czy jest jakas droga reklamacji w takiej sytuacji? Przylaczam sie do pytania. Studiuje na UW, na wieczorowych. Tez place slono i nudzi mi sie sluchanie juz czwartego wykladu "o zwierzatkach" - zupelnie niezwiazanego z tematem. Co zrobic z wykladowca, ktory z premedytacja olewa swoje obowiazki? Pozdrawiam, Andrzej |
||
2006-10-29 22:10 | Re: Reklamacja studiow | witek |
"Tiger" news:bf824$4544c01c$3eb34be4$14017@news.chello.pl... >> Ponawiam pytanie - czy jest jakas droga reklamacji w takiej sytuacji? > > Przylaczam sie do pytania. Studiuje na UW, na wieczorowych. Tez place > slono i nudzi mi sie sluchanie juz czwartego wykladu "o zwierzatkach" - > zupelnie niezwiazanego z tematem. Co zrobic z wykladowca, ktory z > premedytacja olewa swoje obowiazki? > Zaczynając od najmniej formalnych. 1. Pogadać z wykładowcą, że grupa nie jest zainteresowana tematem nie na temat. 2. Pogadać z dziekanem, że że grupa nie jest zainteresowana tematem nie na temat co by pogadał z wykładowcą. 3. Złozyć formalną skargę u dziekana, że wykładowca się opieprza. Wystarczy średnio duża liczba podpisów. 4. Złożyć formalne pismo u dziekana, że wykład się nie odbył tylko wykładowca opowiadał pierdoły i w związku tym grupa prosi o wyznaczenie innego terminu wykładu. Dobrze by było, gdyby podpisała się większość grupy. Dobrze jest mieć wykład nagrany jako dowód, co akurat chyba nie jest trudne. 4. Złożyć formalne pismo u dziekana z prośbą o zmianę wykładowcy, bo ten nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. 5. Złożyć pismo u rektora do wiadomości dziekana z prośbą o mediację pomiędzy wami a dziekanem i wykładowcą jeśli do tej pory dziekan nic nie załatwił. 6. Złożyć formalne pismo u dziekana do wiadomości rektora, że po wyczerpaniu środków powyżej uważacie, że uczelnia nie wywiązuje się z zawartej umowy i wezwać do wypełnienia zawartej umowy lub uznacie, że umowa została zerwana przez uczelnię. Treści programowe i rozład zajęć są zatwierdzane przez radę wydziału, więc to nie jest tak, że wykładowca może sobie mówić co mu się podoba.\ Uruchamiając kurs miał obowiązek złożyć w dziekanacie program kursu i uzyskać akceptację rady wdziału, więc w każdej chwili mozecie iść do dziakanatu tudzież sekretarki instytutu i poprosić o siatki programowe dla danego kierunku studiów. 7. Zianteresować prasę. 8. Wynając prawnika 9. Napisać pismo w ministerstwa. |
||
2006-10-29 22:28 | Re: Reklamacja studiow | Marcin Krzemiński |
> 1. Pogadać z wykładowcą, że grupa nie jest zainteresowana tematem nie na > temat. > 2. Pogadać z dziekanem, że że grupa nie jest zainteresowana tematem nie na > temat co by pogadał z wykładowcą. > 3. Złozyć formalną skargę u dziekana, że wykładowca się opieprza. > Wystarczy średnio duża liczba podpisów. > 4. Złożyć formalne pismo u dziekana, że wykład się nie odbył tylko > wykładowca opowiadał pierdoły i w związku tym grupa prosi o wyznaczenie > innego terminu wykładu. Dobrze by było, gdyby podpisała się większość > grupy. Dobrze jest mieć wykład nagrany jako dowód, co akurat chyba nie > jest trudne. > 4. Złożyć formalne pismo u dziekana z prośbą o zmianę wykładowcy, bo ten > nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. > 5. Złożyć pismo u rektora do wiadomości dziekana z prośbą o mediację > pomiędzy wami a dziekanem i wykładowcą jeśli do tej pory dziekan nic nie > załatwił. > 6. Złożyć formalne pismo u dziekana do wiadomości rektora, że po > wyczerpaniu środków powyżej uważacie, że uczelnia nie wywiązuje się z > zawartej umowy i wezwać do wypełnienia zawartej umowy lub uznacie, że > umowa została zerwana przez uczelnię. > Treści programowe i rozład zajęć są zatwierdzane przez radę wydziału, więc > to nie jest tak, że wykładowca może sobie mówić co mu się podoba.\ > Uruchamiając kurs miał obowiązek złożyć w dziekanacie program kursu i > uzyskać akceptację rady wdziału, więc w każdej chwili mozecie iść do > dziakanatu tudzież sekretarki instytutu i poprosić o siatki programowe dla > danego kierunku studiów. > 7. Zianteresować prasę. > 8. Wynając prawnika > 9. Napisać pismo w ministerstwa. .... i uciekać gdzie pieprz rośnie, bo pieniędzy nie zwrócą a zaliczenia z tego przedmiotu Pani nie dostanie :) Marcin. |
||
2006-10-30 08:01 | Re: Reklamacja studiow | Jasko Bartnik |
Dnia 29-10-2006 o 14:46:17 Anna K. >> Jesli byla podpisywana umowa z uczelnia to wykladowca powinien miec >> wypunktowane co bedzie wykladane i do konca semestru/roku musi sie z >> tego >> wywiazac. Jesli jest w stanie zrobic to na ostatnich zajeciach to juz >> jego >> sprawa. Teraz nawet Politechnika Warszawska wprowadza na dziennych takie >> plany (wczesniej nasze wyklady m.in. dotyczyly wiazania muszki). > > Wiesz, mnie srednio interesuje umowa wykladowcy z uczelnia. Akurat mialem na mysli umowe studenta z uczelnia. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak: https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089 |
||
2006-10-30 08:03 | Re: Reklamacja studiow | Jasko Bartnik |
To moze jeszcze na temat prezentacja wideo: http://www.youtube.com/watch?v=j5bhNrGV9iE Tomasz Jachimek - Prysznic. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak: https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089 |
||
2006-10-30 08:41 | Re: Reklamacja studiow | petarda |
Użytkownik "Marcin Krzemiński" wiadomości news:181f8$45451cfb$57cf7bb1$30804@news.chello.pl... > >> 1. Pogadać z wykładowcą, że grupa nie jest zainteresowana tematem nie na >> temat. >> 2. Pogadać z dziekanem, że że grupa nie jest zainteresowana tematem nie >> na temat co by pogadał z wykładowcą. >> 3. Złozyć formalną skargę u dziekana, że wykładowca się opieprza. >> Wystarczy średnio duża liczba podpisów. >> 4. Złożyć formalne pismo u dziekana, że wykład się nie odbył tylko >> wykładowca opowiadał pierdoły i w związku tym grupa prosi o wyznaczenie >> innego terminu wykładu. Dobrze by było, gdyby podpisała się większość >> grupy. Dobrze jest mieć wykład nagrany jako dowód, co akurat chyba nie >> jest trudne. >>(...) > .... i uciekać gdzie pieprz rośnie, bo pieniędzy nie zwrócą a zaliczenia z > tego przedmiotu Pani nie dostanie :) > > Marcin. > pieniędzy raczej nie zwrócą, ale z zaliczeniem raczej nie powinno być problemów (chyba, że treść wykładu przez cały semestr byłaby wtórna do tego, o czym pisze Ania ;)). Na mojej uczelni (jeden z wydziałów UW) w zeszłym tygodniu był podobny przypadek - do dziekana zostało złożone podanie, w którym skrytykowano zachowanie jednego wykładowcy na zajęciach. Sprawa dotyczyła tego, że facet ma zbyt sprośne żarty i wygłasza seksistowskie teksty. Parę semestrów temu chodziłam na te zajęcia i mogę się zgodzić, że dla niektóych osób mogą być one zbyt kontrowersyjne (chociaż ja nie napisałabym takiego podania, uważam to za kwestię poczucia humoru - pod względem merytorycznym zajęcia były w porządku). Pismo skierowane do dziekana zostało napisane przez jedną osobę i - mimo wcześniejszych deklaracji grupy - podpisał się pod nim tylko autor. I dowiedziałam się rzeczy następujących: złożenie pisemnej skargi/prośby/zażalenia itd. do dziekana to w takiej sprawie najlepsze wyjście. Pismo trafia do dziekana oraz prodziekana d/s studenckich. Odbywa się rozmowa z wykładowcą, zostaje mu przedstawiona jego treść, ale anonimowo. Nie ma mowy o mściwości wykładowcy względem tych, którzy się podpisali, bo ich nazwiska nie są mu znane. Podanie traktowane jest jako ostrzeżenie i - w zależności od sytuacji - różne kroki są podejmowane. No i wiadomo - im więcej osób podpisze się pod podaniem, tym lepiej - raz, że oznacza to, że sprawa jest problematyczna dla dużej grupy ludzi, dwa - w razie ewentualnych przecieków nazwisk nie ma tylko pojedynczych winnych. pozdrawiam, Anka |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Kiedy koniec studiow? |
Tomasz Pyra | 2005-10-18 17:17 |
reklamacja |
Tomek | 2005-12-25 21:30 |
nie otrzymanie prawa wykonywania zawodu po ukonczeniu studiow |
ata | 2006-02-03 16:33 |
reklamacja |
sg | 2006-02-10 23:11 |
Reklamacja? |
Michał_Komorowski | 2006-02-16 20:52 |
reklamacja |
smint | 2006-04-12 18:41 |
potwierdzenie ukonczenia studiow |
Adam Podstawczynski | 2006-08-31 18:23 |
Rezygnacja ze studiow! |
symele | 2006-10-10 17:19 |
Dyplom ukonczenia studiow |
Arkadiusz Bereda | 2007-02-05 21:00 |
Doktorat a srednia ze studiow |
Misio | 2007-03-02 09:30 |