poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2009-04-29 13:07 | Nieobecność w pracy | Emka |
Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym? Pozdrawiam Emka |
2009-04-29 13:10 | Re: Nieobecność w pracy | Johnson |
Emka pisze: > Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z > pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie > przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani > telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się > rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym? > W zasadzie nie. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
||
2009-04-29 13:25 | Re: Nieobecność w pracy | Emka |
Użytkownik "Johnson" news:gt9ck0$gs0$1@inews.gazeta.pl... > Emka pisze: > >> Czy pracodawca ma prawny obowiązek ustalenia, co się dzieje z >> pracownikiem (który nie stawił się do pracy 4. dzień z kolei i nie >> przekazał w związku z tym żadnych informacji - ani osobiście, ani >> telefonicznie, ani mailowo, ani przez rodzinę), zanim zdecyduje się >> rozwiązać z nim umowę w trybie dyscyplinarnym? > W zasadzie nie. A "nie w zasadzie"? ;-) Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał prawo argumentować "Miałem wypadek i nie mogłem powiadomić pracodawcy, a on przecież mógł sam się zainteresować, co się ze mną dzieje" I od razu nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś okres, w ciągu którego pracownik ma prawo usprawiedliwić nieobecność (zwolnieniem lekarskim itp.), by nie być narażonym na ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego? Pozdrawiam Emka |
||
2009-04-29 13:30 | Re: Nieobecność w pracy | Olgierd |
Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:25:13 +0200, Emka napisał(a): > Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia > obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał > prawo argumentować Będzie miał prawo, podobnie jak chlebodawca nie ma takiego obowiązku. Jeśli pracodawca nie wykona (nieistniejącego) obowiązku i walnie dyscyplinarką, może się okazać, że faktycznie istniały obiektywne przesłanki, które uniemożliwiły zjawienie się w pracy i poinformowanie chlebodawcy o losie człowieka Zwykle robi się to tak, że wzywa się delikwenta (na piśmie) do wyjaśnienia przyczyn nieobecności i wyznacza po temu jakiś sensowny termin. A później -- nawet jak już wyjaśni -- robi się co należy (tj. w zależności od tego co on odpowie). -- pozdrawiam serdecznie, Olgierd Lege Artis http://olgierd.bblog.pl |
||
2009-04-29 13:30 | Re: Nieobecność w pracy | Johnson |
Emka pisze: >> W zasadzie nie. > > A "nie w zasadzie"? ;-) Że czasem można się na tym przejechać jako pracodawca. Ale tylko wyjątkowo, wyjątkowo. Np. zwolnić kogoś dyscyplinarnie, wobec nieusprawiedliwionego niestawiennictwa w pracy, gdy ten ktoś miał wypadek, a co za tym jego nieobecność jest usprawiedliwiona. > Chodzi mi o to, czy jeśli nastąpi rozwiązanie umowy z powodu naruszenia > obowiązków pracowniczych (nieobecność w pracy), to pracownik będzie miał > prawo argumentować "Miałem wypadek i nie mogłem powiadomić pracodawcy, a > on przecież mógł sam się zainteresować, co się ze mną dzieje" A no widzisz, szkoda że nie przeczytałem najpierw całości, bo nie musiałbym pisać tego co napisałem wyżej :) > I od razu nasunęło mi się pytanie, czy istnieje jakiś okres, w ciągu > którego pracownik ma prawo usprawiedliwić nieobecność (zwolnieniem > lekarskim itp.), by nie być narażonym na ryzyko zwolnienia dyscyplinarnego? > Najpierw powiedz mi jak brzmiałoby uzasadnienie rozwiązania umowy? Bo jakby miało brzmieć za "nieusprawiedliwioną nieobecność" to pracownik przedstawi zaświadczenie lekarskie że był chory, nawet powiedzmy po tygodniu dwóch i pracodawca ma ciepło. W taki wypadku należy pracownikowi zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
||
2009-04-29 13:39 | Re: Nieobecność w pracy | Emka |
"Johnson" news:gt9dp5$lro$1@inews.gazeta.pl... > Najpierw powiedz mi jak brzmiałoby uzasadnienie rozwiązania umowy? Bo > jakby miało brzmieć za "nieusprawiedliwioną nieobecność" to pracownik > przedstawi zaświadczenie lekarskie że był chory, nawet powiedzmy po > tygodniu dwóch i pracodawca ma ciepło. No właśnie prawdopodobnie tak właśnie brzmiałoby uzasadnienie. Przy czym nie bez powodu pytam, ile czasu na pracownik na dostarczenie zwolnienia czy innego usprawiedliwienia, by uniknąć takiej sytuacji. Coś mi chodzi po głowie, że powinien to zrobić w ciągu 7 dni, ale Ty piszesz teraz nawet o 2 tygodniach, więc trochę się pogubiłam. > W taki wypadku należy pracownikowi zarzucać nie "nieusprawiedliwioną > nieobecność" tylko naruszenie obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia > nieobecności. Drobny niuans. A widzisz, słuszne spostrzeżenie :) Dziękuję za podpowiedź. Tak czy owak poczekamy jeszcze i zobaczymy. Sprawa jest o tyle ciężka, że pracownik nie podał numeru telefonu prywatnego, więc dysponujemy tylko jego adresem. A jak znam życie (i tego pracownika ;-), to na pismo z pytaniem "Co się z panem dzieje" odpowiedź przyjdzie na "święty nigdy". Pozdrawiam Emka |
||
2009-04-29 13:42 | Re: Nieobecność w pracy | Johnson |
Emka pisze: > więc trochę się pogubiłam. By się odnaleźć poczytaj ROZPORZĄDZENIE MINISTRA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy [Dz.U.96.60.281] Jesteś kolejnym dowodem na to że pracodawcy nie znają prawa pracy. Ja jakbym się czymś zajmował profesjonalnie to najpierw zapoznałbym się z regulacjami w tym zakresie. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
||
2009-04-29 14:11 | Re: Nieobecność w pracy | Olgierd |
Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:30:45 +0200, Johnson napisał(a): > W taki wypadku należy pracownikowi > zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie > obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans. A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy. -- pozdrawiam serdecznie, Olgierd Lege Artis http://olgierd.bblog.pl |
||
2009-04-29 14:16 | Re: Nieobecność w pracy | Johnson |
Olgierd pisze: > >> W taki wypadku należy pracownikowi >> zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie >> obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans. > > A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod > dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy. > Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku usprawiedliwiania. A poza tym rozsądny człowiek (pracodawca) nie poprzestaje na jednym, tylko robi "litanię" zarzutów ;) -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
||
2009-04-29 14:18 | Re: Nieobecność w pracy | Olgierd |
Dnia Wed, 29 Apr 2009 14:16:03 +0200, Johnson napisał(a): >>> W taki wypadku należy pracownikowi >>> zarzucać nie "nieusprawiedliwioną nieobecność" tylko naruszenie >>> obowiązku niezwłocznego usprawiedliwienia nieobecności. Drobny niuans. >> >> A później sąd powie, że naruszenie to nie kwalifikuje się pod >> dyscyplinarkę ;-) bo nie jest ciężkie, a obowiązek nie jest podstawowy. >> > Tym bardziej tak powie, jak okaże się nieobecność nieusprawiedliwiona > była jednak usprawiedliwiona, tylko doszło do naruszenia obowiązku > usprawiedliwiania. A to jasne. Dlatego wezwać pracownika powinno się. > A poza tym rozsądny człowiek (pracodawca) nie poprzestaje na jednym, > tylko robi "litanię" zarzutów Pytanie czy chlebodawca ma z czego ułożyć ową litanię. -- pozdrawiam serdecznie, Olgierd Lege Artis http://olgierd.bblog.pl |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
nieobecność na rozprawie ? |
Katri | 2006-02-16 22:30 |
Upoważnienie generalne na nieobecność |
kapownik | 2006-03-22 00:33 |
Prawo pracy - zwolnienie po 10 latach pracy |
testq | 2006-05-30 19:07 |
Nieobecność w sądzie |
Iga | 2006-06-20 16:57 |
Rozwód pod nieobecność |
ntech | 2006-11-12 23:43 |
[prawo pracy] Brak mozliwosci dojazdu do pracy - jak rozwiazac? |
Kipst | 2007-01-03 22:53 |
[kodeks pracy] porzucenie pracy przez pracownika |
draculka | 2007-02-01 13:51 |
Kodeks Pracy - zwolnienienie od pracy dla osoby wychowującej dziecko |
krzy_s | 2007-11-27 21:40 |
co mi grozi - nie napisze pracy zleconej pracy magisterskiej |
szomiz | 2008-01-30 00:16 |
Prawo pracy w spr.zwolnienia z pracy |
zenon | 2008-07-09 17:50 |