poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2011-02-23 09:45 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Gizayer |
>> Johnson, nie badź naiwny, syn cie roluje a ty nic nie widzisz. >> z sądem się upiekło ale Ty swoje powinienneś wiedzieć. >> > > Adresata pomyliłeś. > Ale widze że zgadzasz się z moim poglądem :) > > @2011 Johnson > http://db.tt/JzsPUMU a faktycznie :) sorry pozdr. G. |
2011-02-23 09:55 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
Alek pisze: >>> Żadne bajki. Człowiek mówi jedno a sędzia do protokołu dyktuje co >>> innego. Standard. >> >> Tylko czy to jest "fałszowaniem zeznań" ? > > Jak więc nazwiesz sytuację gdy zapis w protokole jest inny niż faktyczna > treść zeznań? > Może źle się lekko wyraziłem. Te sytuacje o których piszesz - w protokole jest to samo co mówił świadek tylko innymi słowami. Faktem jest że często protokoły nie są sporządzanie dosłownie, ale sens jest ten sam. A jak to nazwę? To ma nazwę nazywa się "parafraza" :) "Fałszowaniem" nazwałby dopiero sytuację gdy świadek mówił "paliło się" a sędzia dyktuje "nie paliło się". jeśli jednak świadek mówi "hajcowało się" a sędzia dyktuje "paliło się" to jest to samo tylko zrozumiałe dla wszystkich a nie tylko dla tych co znają znaczenia słowa "hajcować". Nie jest dla mnie to "fałszowaniem". Ale nie ma się co przejmować niedługo będą (a w sumie to już winny być) zamiast parafraz metafrazy i wtedy wszyscy będą mogli zapoznać się ze szczerą treścią zeznań świadków, posługujących się własnym językiem polskim. I zobaczymy jak będzie ;) Okaże się ile słów wypowiadanych przez świadków jest zbędnych czy niezerozumiałych. -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
||
2011-02-23 12:51 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Ajgor |
Użytkownik "Johnson" news:ik2i2r$4cc$1@inews.gazeta.pl... > Może źle się lekko wyraziłem. > Te sytuacje o których piszesz - w protokole jest to samo co mówił świadek > tylko innymi słowami. Faktem jest że często protokoły nie są sporządzanie > dosłownie, ale sens jest ten sam. > A jak to nazwę? To ma nazwę nazywa się "parafraza" :) > "Fałszowaniem" nazwałby dopiero sytuację gdy świadek mówił "paliło się" a > sędzia dyktuje "nie paliło się". jeśli jednak świadek mówi "hajcowało się" > a sędzia dyktuje "paliło się" to jest to samo tylko zrozumiałe dla > wszystkich a nie tylko dla tych co znają znaczenia słowa "hajcować". Nie > jest dla mnie to "fałszowaniem". Ty na prawdę masz coś nie po kolei. I mówisz, ze to ja jestem naiwny? U mnie to wyglądało tak: Adwokat: - Czy świadek widział, jak był rozbierany murek pana X.? Ja: - Tak widziałem. Sędzia do protokolantki: - Proszę zapisać: NIE widziałem, jak był rozbierany murek Na to ja: - Wysoki sądzie, ale ja powiedziałem coś dokładnie przecinwego, że WIDZIAŁEM. A na to sędzia: - Proszę się uciszyć, bo zostanie pan ukarany za obrazę sądu. Jeśli to jest parafraza, to ja jestem Shrek Dodam, żemurek rozbierał facet, który jest dobrym znajomym nie jednego prawnika w mieście. Potrzebował cegieł na budowę. Ty na prawdę palniesz każdą głupotę, żeby tylko wybielić kolesiów sędziów. Pewnie sam nie raz stosujesz takie "parafrazy". Ot mentalność sędziego. Niewiele się różni (albo wcale) od mentalności mafii. |
||
2011-02-23 12:54 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Ajgor |
Użytkownik "Gizayer" news:ik2ddp$qvp$1@news.onet.pl... >>> Syn z dwoma kumplami siedział na ławce przy skwerku. Niedaleko >>> przechodził patrol policji, i gdzieś w trawie znaleźli jakąś torebkę z >>> marihuaną. Na skwerku nie było nikogo innego, aże chłopaki mieli po >>> około 16-17 lat, więc od razu wiadomo, kto winny. >>> Nie ważne, że ta torebka leżała ileś tam metrów od nich (nie powtarzam >>> tego za synem, tylko za protokołem), nie ważne, że żaden z gliniarzy nie >>> widział, żeby któryś z nich coś wyrzucał. Nie ważne, że na torebce >>> znaleziono jakieś odciski, które nie pasowały do żadnego z chłopaków. >>> Oni byli na skwerku jedyni, więc trzeba ich oskarżyć. Sędzina uznała, że >>> nie ma dowodów winy, uznaje ich niewinnymi, ale nakłada nawiązkę (tak to >>> nazwała) na CZD w wysokości po 400zł. Na pytanie "za co, skoro są >>> niewinni" odpowiedziała "Jak pan chce, to mogę uznać, że są winni, ale >>> wtedy nie skończy się na nawiązce". Chciałem jeszcze spytać, gdzie są >>> dowody, że to nie ci gliniarze podrzucili, ale ugryzłem się w język. Z >>> polską mafią sądowniczą jeszcze nikt nie wygrał. > > Johnson, nie badź naiwny, syn cie roluje a ty nic nie widzisz. > z sądem się upiekło ale Ty swoje powinienneś wiedzieć. To było do mnie. W takim razie to nie syn mnie roluje, tylko policja, bo ja to powtórzyłem za protokołem policji. Typowo polska nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Jak się poczyta tą grupę, to czlowiek sie przestaje dziwic, ze sprawy w polskich sadach trwaja latami. Bo jak zejdzie sie 5 prawikow, kazdy zacznie belkotac, i kazdy bez sensu, to musi kilka lat minac, zanim sie porozumieja na tyle, zeby ustalic, o co w ogole chodzi. |
||
2011-02-23 13:20 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
Ajgor pisze: > > Ty na prawdę masz coś nie po kolei. I mówisz, ze to ja jestem naiwny? U mnie > to wyglądało tak: > > Adwokat: > - Czy świadek widział, jak był rozbierany murek pana X.? > > Ja: > - Tak widziałem. > > Sędzia do protokolantki: > - Proszę zapisać: NIE widziałem, jak był rozbierany murek > > Na to ja: > - Wysoki sądzie, ale ja powiedziałem coś dokładnie przecinwego, że > WIDZIAŁEM. > > A na to sędzia: > > - Proszę się uciszyć, bo zostanie pan ukarany za obrazę sądu. > > Jeśli to jest parafraza, to ja jestem Shrek To oczywiście nie była parafraza. Ale nie wierzę że tak było. Co ten adwokat robił? Spał ? gdzie była druga strona? Wychodzi więc na to że co prawda Shreckiem nie jesteś, ale nie daleko ci do Pinokia :) -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
||
2011-02-23 13:25 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
Ajgor pisze: > To było do mnie. W takim razie to nie syn mnie roluje, tylko policja, bo ja > to powtórzyłem za protokołem policji. > Typowo polska nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Wydaje mi się że problem leży po twojej stronie. Problem ze zrozumieniem tego co się do ciebie pisze. Moja (i jak domyślam się tego drugiego pana który się wypowiedział) sugestia była taka byś nie wierzył że syn się znalazł przypadkiem koło tych narkotyków z kumplami, choćby policja znalazła je 10 metrów (i wpisała to do tego nieszczęsnego protokołu do którego sie przyczepiłeś) od nich. Tylko tyle. Syn cię roluje co do tego (choć oczywiście 100% pewności nie ma) że to był przypadek iże on jest niewinny itd ... -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
||
2011-02-23 13:43 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Ajgor |
Użytkownik "Johnson" news:ik2uc4$htr$1@inews.gazeta.pl... >> To było do mnie. W takim razie to nie syn mnie roluje, tylko policja, bo >> ja to powtórzyłem za protokołem policji. >> Typowo polska nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. > > Wydaje mi się że problem leży po twojej stronie. Problem ze zrozumieniem > tego co się do ciebie pisze. > > Moja (i jak domyślam się tego drugiego pana który się wypowiedział) > sugestia była taka byś nie wierzył że syn się znalazł przypadkiem koło > tych narkotyków z kumplami, choćby policja znalazła je 10 metrów (i > wpisała to do tego nieszczęsnego protokołu do którego sie przyczepiłeś) od > nich. Tylko tyle. > > Syn cię roluje co do tego (choć oczywiście 100% pewności nie ma) że to był > przypadek iże on jest niewinny itd ... Czyli z założenia młody jest winny, a policja kryształowa. Teraz ja napiszę: gratuluje naiwnosci. Jak bym ja ci zaczal pisac o tej policji, do czego jest zdolna to dopiero mial bys co komentowac. A nawet gdybys mial racje - to jak wyjasnisz, ze chlopakow bylo trzech, paczuszka jedna, i nie wiadomo, czyja, ale ukarani zostali wszyscy? Odpowiedzialnosc zbiorowa? Podobno nie ma takiej. |
||
2011-02-23 13:48 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Ajgor |
Użytkownik "Johnson" news:ik2u2h$gh6$1@inews.gazeta.pl... > Ajgor pisze: > >> >> Ty na prawdę masz coś nie po kolei. I mówisz, ze to ja jestem naiwny? U >> mnie to wyglądało tak: >> >> Adwokat: >> - Czy świadek widział, jak był rozbierany murek pana X.? >> >> Ja: >> - Tak widziałem. >> >> Sędzia do protokolantki: >> - Proszę zapisać: NIE widziałem, jak był rozbierany murek >> >> Na to ja: >> - Wysoki sądzie, ale ja powiedziałem coś dokładnie przecinwego, że >> WIDZIAŁEM. >> >> A na to sędzia: >> >> - Proszę się uciszyć, bo zostanie pan ukarany za obrazę sądu. >> >> Jeśli to jest parafraza, to ja jestem Shrek > > To oczywiście nie była parafraza. > Ale nie wierzę że tak było. Nie sadze, zeby twoja wiara miala jakiekowliek znaczenie. Albo gaktycznie jestes sedzia, i dobrze wiesz, ze sedziowie sa zwyklymi przestepcami, robia co chca, i sa calkowicie bezkarni (solidarnosc zawodowa akurat w ich przypadku im na to pozwala, a wiadomo, ze kazda wladza deprawuje, a wladza calkowita deprawuje calkowicie) i ich wybielasz, albo ja tobie teraz napisze: gratuluje naiwnosci. > Co ten adwokat robił? Spał ? gdzie była druga strona? A co ma adwokat do gadania przeciw sedziemu? Pisalem - mial wygrac kumpel sedziego, i wszyscy o tym wiedzieli. Dodam, ze ja sam - kiedys - lata temu - w calkiem innej sytuacji - skorzystalem z przychylnosci sedziego (bylo to w zasadzie jeszcze za komuny:) Tyle, ze mi akurat chciano cos bezprawnie odebrac, i sie nie udalo, bo sedzia byl po mojej stronie. W kazdym razie bajki o bezstronnosci sedziego w wielu przypadkach to sa... bajki :) I o to mi chodzi. > Wychodzi więc na to że co prawda Shreckiem nie jesteś, ale nie daleko ci > do Pinokia :) Oczywiscie to tez wiesz lepiej. |
||
2011-02-23 14:04 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
Ajgor pisze: > > A co ma adwokat do gadania przeciw sedziemu? Choćby pisemny wniosek o sprostowanie protokołu winien złożyć. A poza tym wnosić o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. I pewnie inne możliwości by się też wymyśliło. Adowakt winien wiedzieć co robić w takich sytuacjach. No i uprzedzając zarzut że adwokat był w spisku to gdzie była druga strona. > Pisalem - mial wygrac kumpel sedziego, i wszyscy o tym wiedzieli. To po co był ten proces? To po co było wzywać świadka i dawać mu szanse cokolwiek mówić. Można było od razu zrobić protokół wpisać tam co potrzeba i już, a jeszcze lepiej wyrok. -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
||
2011-02-23 14:06 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
I co mam napisać? Z jednesj strony naiwny jesteś. Z drugiej stron należałoby wierzyć swoim dzieciom. Dylemat. Na szczęście nie mój :) A co do reszty to wróżką nie jestem. -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Stłuczka - kto winny? |
Yusek | 2006-01-23 16:43 |
Winny sklepowi? |
metti | 2006-02-07 11:18 |
Odpowiedzialny, a niewinny |
Przemysław_Sobociński | 2006-05-18 08:35 |
Kolizja samochodowa - kto winny ? |
.:Mariusz:. | 2007-01-03 06:26 |
Zostalem oskarzony, a jestem niewinny! |
Pascal | 2007-03-31 14:16 |
"to podatnik ma udowodnić że jest niewinny" ? |
pawelj | 2008-05-15 21:40 |
Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny? |
DJ | 2008-08-01 23:49 |
brak znaku a winny kolizji |
Stefan | 2010-03-02 10:05 |
uszkodzenie podczas transportu - kto winny ? |
Fantom | 2010-07-06 20:48 |
winny popełnienia wykroczenia, mimo braku |
Wampir Energetyczny | 2011-01-26 22:12 |