poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2011-02-23 16:11 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Ajgor |
Użytkownik "Johnson" news:ik360l$fjh$1@inews.gazeta.pl... > Andrzej Ława pisze: > >> Nie zrozumiałeś Ajgora, czy też stosujesz typowe dla twojego środowiska >> krętactwo? > > A jak myślisz ? Zrozumiałem i się z was nabijam czy też nie zrozumiałem i > jestem ciemny jak tabaka? To drugie |
2011-02-23 16:11 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny chociaż niewinny | Ajgor |
Użytkownik "Johnson" news:ik35v3$fn6$1@inews.gazeta.pl... > Andrzej Ława pisze: > >> Ja mam przyjść? Spełnij natychmiast moje żądania! Sam jaśnie oświecony >> sąd tak nakazuje, a ty sądom święcie wierzysz! >> > > No dobra, nie zgadzam się, bo mieszkasz za daleko. Zaogniłem sytuację. > Możesz mnie napaść :) > > A co do sądu to on ci niczego nie nakazywał tylko informował jaka jest > rzeczywistość. Tak przynajmniej rozumiałbym tę wypowiedź. O ile cytowałeś > dokładnie. > > I skąd pomysł ze ja sądom wierze? Bo to wyziera z kazdego twojego postu? > Ja się staram tylko zracjonalizować to wszystko co tu czytam. Bo jeśli już > w coś wierzę to w rozsądek. No w to to my akurat nie wierzymy |
||
2011-02-23 19:55 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny ch | Alek |
Użytkownik "Johnson" > >>>> Żadne bajki. Człowiek mówi jedno a sędzia do protokołu dyktuje co >>>> innego. Standard. >>> >>> Tylko czy to jest "fałszowaniem zeznań" ? >> >> Jak więc nazwiesz sytuację gdy zapis w protokole jest inny niż >> faktyczna treść zeznań? > > Może źle się lekko wyraziłem. > Te sytuacje o których piszesz - w protokole jest to samo co mówił > świadek tylko innymi słowami. Faktem jest że często protokoły nie są > sporządzanie dosłownie, ale sens jest ten sam. > A jak to nazwę? To ma nazwę nazywa się "parafraza" :) > "Fałszowaniem" nazwałby dopiero sytuację gdy świadek mówił "paliło > się" a sędzia dyktuje "nie paliło się". jeśli jednak świadek mówi > "hajcowało się" a sędzia dyktuje "paliło się" to jest to samo tylko > zrozumiałe dla wszystkich a nie tylko dla tych co znają znaczenia > słowa "hajcować". Nie jest dla mnie to "fałszowaniem". W tak prostej kwestii gdy odpowiedź jest "tak" albo "nie" można sobie na to pozwolić. Czasem jednak wypowiedź jest bardziej rozbudowana i mniej jednoznaczna i użyte słowa mogą mieć znaczenie. Potem ktoś analizuje akta, interpretuje odcienie wyrażeń i przecinki nie wiedząc że pracuje na meteriale zdeformowanym. |
||
2011-02-23 19:56 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
Alek pisze: > Czasem jednak wypowiedź jest bardziej rozbudowana i mniej > jednoznaczna i użyte słowa mogą mieć znaczenie. Jednak strony przy tym są obecne i winny i mogą reagować. Są środki w kpc i kpk. -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
||
2011-02-23 20:01 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny ch | Alek |
Użytkownik "Johnson" >> >> A co ma adwokat do gadania przeciw sedziemu? > > Choćby pisemny wniosek o sprostowanie protokołu winien złożyć. Było tu już kiedyś na ten temat i z tego co pamiętam to postępowanie w sprawie takiego wniosku sprowadza się do zapytania protokolanta czy to co jest w protokole to to co miało być. On oczywiście odpowie że tak i wynik jest oczywisty. Rozprawy bez zezwolenia nagrywać nie wolno, więc obiektywnego dowodu nie będzie. W ostateczności pozostają słowa _zainteresowanego_ przeciwko słowom "obiektywnego" sędziego. Jeszcze grzywnę na obrazę majestatu zarobić można. |
||
2011-02-23 20:05 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Johnson |
Alek pisze: > > Było tu już kiedyś na ten temat i z tego co pamiętam to postępowanie w > sprawie takiego wniosku sprowadza się do zapytania protokolanta czy to > co jest w protokole to to co miało być. On oczywiście odpowie że tak i > wynik jest oczywisty. Przed sądem I instancji być może. Ale wniosek w aktach znajduje się i apelację można złożyć. Można choćby wnieść o ponowne zeznania tego "zniekształconego" świadka i wtedy się okaże czy sprostowanie było zasadne czy nie. > Rozprawy bez zezwolenia nagrywać nie wolno, więc obiektywnego dowodu nie > będzie. W ostateczności pozostają słowa _zainteresowanego_ przeciwko > słowom "obiektywnego" sędziego. Są jeszcze słowa źle zaprotokołowanego świadka chyba ? No chyba że go od razu potem zabiją. > Jeszcze grzywnę na obrazę majestatu zarobić można. > Tego to chyba raczej się nie da zarobić. Przynajmniej skutecznie. -- @2011 Johnson http://db.tt/JzsPUMU |
||
2011-02-23 23:43 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny ch | p 47 |
Użytkownik "Ajgor" news:ik0vd5$tv1$1@news.dialog.net.pl... > > Użytkownik "Johnson" > news:ik0psg$f49$1@inews.gazeta.pl... >> Ajgor pisze: >> >>> Mój sym miał podobny przypadek, chociaż nie chodziło o wypadek >>> samochodowy. Też został uznany za niewinnego, >>> ale kosztem zadośćuczynienia swojej niewinności musiał zapłacić nawiązkę >>> na Centrum Zdrowia Dziecka. A jak by odmówił, to został by uznany za >>> winnego. >>> Czyste S-F. Z tym, się zgodzę. >>> >>> >> >> Etam. >> Instytucja nazywa się warunkowe umorzenie postępowania karnego. >> A o swojej niewinności to jest przekonany każdy oskarżony a więc jak >> słyszy że nie będzie skazany myśli że jest niewinny :) >> Są trzy stany: >> 1) winny i skazany >> 2) winny i nie skazany (art. 66 kk i wtedy bez skazania jest możliwe >> zadośćuczynienie bądź świadczenie na cel społeczny) >> 3) niewinny >> >> Jak ktoś dostaje 2 to błędnie myśli że jest niewinny. > > Mówisz oczywiście o teorii. Wydumanej na podstawie książek. Która nijak > się ma do rzeczywistości. > Ja mówię o praktyce polskiej, czyli porąbanej jak lato z radiem. Syn z > dwoma kumplami siedział na ławce przy skwerku. Niedaleko przechodził > patrol policji, i gdzieś w trawie znaleźli jakąś torebkę z marihuaną. Na > skwerku nie było nikogo innego, aże chłopaki mieli po około 16-17 lat, > więc od razu wiadomo, kto winny. > Nie ważne, że ta torebka leżała ileś tam metrów od nich (nie powtarzam > tego za synem, tylko za protokołem), nie ważne, że żaden z gliniarzy nie > widział, żeby któryś z nich coś wyrzucał. Nie ważne, że na torebce > znaleziono jakieś odciski, które nie pasowały do żadnego z chłopaków. Oni > byli na skwerku jedyni, więc trzeba ich oskarżyć. Sędzina uznała, że nie > ma dowodów winy, uznaje ich niewinnymi, ale nakłada nawiązkę (tak to > nazwała) na CZD w wysokości po 400zł. Na pytanie "za co, skoro są > niewinni" odpowiedziała "Jak pan chce, to mogę uznać, że są winni, ale > wtedy nie skończy się na nawiązce". Chciałem jeszcze spytać, gdzie są > dowody, że to nie ci gliniarze podrzucili, ale ugryzłem się w język. Z > polską mafią sądowniczą jeszcze nikt nie wygrał. > A żeby było ciekawiej - to nie była w zasadzie rozprawa, tylko > siedzieliśmy w sądzie w jej gabinecie i rozmawialiśmy "na luzie". No cóż. > Sądy w naszym miescie od lat sa znane calej Polsce z dziwnych wyrokow. > Mogl bym opisac inne ciekawostki w ktorych bralem udzial, ale po co? Juz > tu kiedys opisalem, jak sedzia na moich oczach w czasie sprawy na sali > sadowej falszowal moje zeznanie. i co? Skoczyla tu na mnie sfora obroncow > biednego sedziego (pewnie sami sa prawnikami). I tak to sie skonczylo. > >> Mogę się założyć że o to chodzi. > > Przegrał byś. > W dalszym cišgu nie rozumiem! Ta rozprawa, czy tez rozmowa, jak piszesz, musiała się zakończyc czym konkretnym, w którym był ów zapis, ze sšd nałozył na twojego syna nawišzkę, bo skšd bys o tym wiedział?!. Musiało więc tam tez być zapisane , ze sad uznał syna za winnego, bo nie wierzę, iż sšd napisał, że uznaje syna za winnego i dlatego skazuje go na zapłacenie nawišzki;-) A jesli tak jednak napisał, jak wynika to z twojego postu, to nalezało się odwoływać, -sšd nie mógłby podwyższyć kary, bo niby na jakiej podstawie i w jaki sposób?! |
||
2011-02-24 07:54 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę | Andrzej_Ława |
W dniu 23.02.2011 19:56, Johnson pisze: > Alek pisze: > >> Czasem jednak wypowiedź jest bardziej rozbudowana i mniej jednoznaczna >> i użyte słowa mogą mieć znaczenie. > > Jednak strony przy tym są obecne i winny i mogą reagować. > Są środki w kpc i kpk. > "Wysoki sądzie! Pański kolega celowo podyktował fałszywą notatkę do protokołu!" "Na prawdę? A jaki ma pan dowód?" I spróbuj nagrywać rozprawę - zaraz ta menda w todze zacznie się awanturować o naruszanie powagi sądu... |
||
2011-02-24 07:59 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę w | Andrzej Ława |
W dniu 23.02.2011 15:47, Johnson pisze: >> Jak w przepisach jest napisane "należy", to dla ciebie to tylko >> informacja, czy nakaz prawny, hmm? > > Ale naprawdę nie rozumiem tego co piszesz. Czyżby? > Cytuje, co według ciebie sędzia powiedział: "bezprawne żądania należy > spełniać, bo ich niespełnianie prowadzi do zaogniania sytuacji" > Co w tym zdaniu jest nieprawdą ? Przecież to prosty mechanizm > psycholgiczny. Nie spełniasz żądań kogoś on się denerwuje i to zaognia > sytuację. Każdy psycholog ci to powie. Co tam psycholog, każdy rozsądny > człowiek. http://sjp.pwn.pl/slownik/2486405/nale%C5%BCy należy, należy się ?trzeba, powinno się, wypada? W przepisach jest to zdecydowanie interpretowane jako NAKAZ takiego a nie innego postępowania. Równie dobrze wysoki (tfu!) sąd może np. uniewinnić gwałciciela, bo ofiara była wyzywająco ubrana i uzasadnić to słowami "Nie należy ubierać się wyzywająco, bo może to sprowokować kogoś do zgwałcenia." >> Jaaaaaaasne. Póki tylko coś nie podważa twojej wiary w nieskazitelną >> uczciwość sędziów. > > Są "nieuczciwi" sędziowie, nie wiem ilu ich jest i gdzie mieszkają, ale > są. Co zadowolony ? Nie. Całe to środowisko jest zepsute do szpiku kości. Są pojedyncze uczciwe, kompetentne i zaangażowane jednostki, ale to wielka rzadkość. > Tylko papież jest nieomylny i zawsze uczciwy. ROTFL |
||
2011-02-24 11:03 | Re: Winny czy niewinny a może jednak trochę winny | Mark |
Dnia Wed, 23 Feb 2011 12:54:16 +0100, Ajgor napisał(a): > To było do mnie. W takim razie to nie syn mnie roluje, tylko policja, bo ja > to powtórzyłem za protokołem policji. > Typowo polska nieumiejętność czytania ze zrozumieniem Zanim komus zarzucisz nieumiejetnosc czytania ze zrozumieniem, zacznij od siebie. Protokol policyjny opisywal faktyczna sutuacje - okolicznosci i zdazenia majace miejsce podczas interwencji. I jest jednym z czynnikow na podstawie ktorego odpowiednie sluzby, czy to prokurator, czy sad, wyciagaja *wnioski* I, iestety, patrzac z boku nie trzeba byc ekspertem by sadzic ze tekst o "przypadkowym" lezeniu tam torebki z marycha to zwykla sciema. -- Mark |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Stłuczka - kto winny? |
Yusek | 2006-01-23 16:43 |
Winny sklepowi? |
metti | 2006-02-07 11:18 |
Odpowiedzialny, a niewinny |
Przemysław_Sobociński | 2006-05-18 08:35 |
Kolizja samochodowa - kto winny ? |
.:Mariusz:. | 2007-01-03 06:26 |
Zostalem oskarzony, a jestem niewinny! |
Pascal | 2007-03-31 14:16 |
"to podatnik ma udowodnić że jest niewinny" ? |
pawelj | 2008-05-15 21:40 |
Stłuczka na skrzyżowaniu - kto winny? |
DJ | 2008-08-01 23:49 |
brak znaku a winny kolizji |
Stefan | 2010-03-02 10:05 |
uszkodzenie podczas transportu - kto winny ? |
Fantom | 2010-07-06 20:48 |
winny popełnienia wykroczenia, mimo braku |
Wampir Energetyczny | 2011-01-26 22:12 |