poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2005-11-29 00:22 | Wada towaru --co to ? | RT |
Czy usterka w sprzęcie AGD typu pralka , zmywarka powstała po wielu miesiącach używania to wada towaru ? Zacytuję z wątku : http://groups.google.pl/group/pl.regionalne.krakow/browse_thread/thread/b263c5c0dc a0e9dd/d23ee11f95b99a8e?lnk=st&q=Gwarancja+%2Br%C4%99kojmia&rnum=56&hl=pl#d23ee11f95b 99a8e ...........I warto pamiętać, że rękojmia dotyczy tylko wad towaru, tzn. tych cech, które powodują że jest on niesprawny w czasie sprzedaży - wtedy może odpowiadać za to także sprzedawca (rękojmia). Natomiast reklamacje związane z użytkowaniem towaru dotycząc jedynie producenta (gwarancja) - jeśli coś się rozreguluje, zużyje szybciej niż oczekiwał producent itp............................. ---------------------------------------- -------------------------------- -------------- Czy piszący powyższy post w 2001 r dobrze to objaśnił ? Czy zatem klienta z usterką powstałą na skutek długotrwałego ( wielomiesięcznego ) używania choć prawdopodobnie zgodnie z instrukcją i przeznaczeniem można odesłać do serwisu w celu skorzystania z gwarancji ? Sklep nie ma obowiazku zwracania pieniędzy lub wymiany towaru jesli jest w stanie naprawić niezwłocznie usterkę. Ale sprzęt jest ciężki i nie ma potrzeby transportowania go do sklepu zanim serwis nie dokona oględzin w domu klienta. Czy klient ma prawo przywieźć taki sprzęt do sklepu lub żądać aby sklep odebrał go z domu ? Co ze zwrotem kosztów transportu jesli taki sprzęt zainstalowany jest w innej miejscowości ? Czy jesli klient nie potrafi dogadać się z serwisem odnośnie terminu naprawy ( np kolidują godziny pracy) to czy sklep jest zobowiązany do odbioru takiego sprzętu i dostarczania go do serwisu ? Krótko mówiąc czy sklep musi ponosić koszty transportu i inne tylko dlatego że klient korzysta z prawa do składania reklamacji w sklepie zamiast w serwisie ? -- RT |
2005-11-29 10:27 | Re: Wada towaru --co to ? | kam |
RT napisał(a): > Krótko mówiąc czy sklep musi ponosić koszty transportu i inne tylko > dlatego że klient korzysta z prawa do składania reklamacji w sklepie > zamiast w serwisie ? Od 2001 roku zmieniły się przepisy i w stosunkach z konsumentami zamiast rękojmi zastosowanie będzie miała odpowiedzialność sprzedawcy za niezgodność towaru z umową, uregulowana w ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Nie ma obecnie przepisu, który nakazywałby sprzedawcy odebranie towaru od konsumenta, ale jeśli reklamacja jest zasadna, to sprzedawca musi zwrócić koszty poniesione przez kupującego, w szczególności koszty demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia (art.8 ust.2 ustawy). Więc pewnie często taniej będzie pojechać... KG |
||
2005-11-29 13:46 | Re: Wada towaru --co to ? | RT |
> Od 2001 roku zmieniły się przepisy i w stosunkach z konsumentami zamiast > rękojmi zastosowanie będzie miała odpowiedzialność sprzedawcy za > niezgodność towaru z umową, uregulowana w ustawie o szczególnych > warunkach sprzedaży konsumenckiej. > Z przytoczonego przeze mnie cytatu wynika , że jesli towar był wolny od wad w momencie sprzedaży to nie mozna mówić o niezgodności towaru z umową . Powtarzam zatem pytanie . Czy usterka (rozregulowanie lub uszkodzenie drobnej części w urządzeniu ) to wada towaru powodująca mozliwość skorzystania z ex rękojmi ? Art 4 p.1 ustawy o warunkach sprzedaży konsumenckie mówi że : Art. 4. 1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. Sprawa wydaje się być oczywista. Jesli klient z powodu drobnej usterki wynikłej z normalnego uzytkowania stwierdza że towar jest niezgodny z umową choc mineło więcej niż 6 miesiecy od kupna to nie ma racji i sprzedawca może klienta zobowiązać do skorzystania z gwarancji. A zatem usterka wynikła z normalnego zużycia to nie wada towaru ? Według mnie wada towaru to powód z którego usterka powtarza się często. Wada towaru to też : istotna usterka , której nie można całkowicie usunąć poprzez drobną naprawę. Zatem nie może klient biegać do sklepu bo mu sie wydaje, że towar ma wady. Musi być to kolejna naprawa ( nowe przepisy mówią juz chyba że wystarczy aby była to druga naprawa) . Musi być opinia serwisu lub rzeczoznawcy zatem i tak klient powinien skorzystać chociaż raz z gwarancji -czyli skontaktowac się z serwisem. > Nie ma obecnie przepisu, który nakazywałby sprzedawcy odebranie towaru > od konsumenta, ale jeśli reklamacja jest zasadna, to sprzedawca musi > zwrócić koszty poniesione przez kupującego, w szczególności koszty > demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego > zamontowania i uruchomienia (art.8 ust.2 ustawy). Więc pewnie często > taniej będzie pojechać... > Zgoda, że taniej porównując to do kosztów które poniesie klient. Ale pytanie po co on te koszty ponosi lub chce przerzucic na sklep skoro o wiele tańsza byłaby wizyta serwisanta? A kto poniesie koszty transportu i opini rzeczoznawcy sklepowego jesli reklamacja niebędzie uznana ? Kto odwiezie sprzęt , zamontuje go i jak to rozliczyć z klientem , który dalej uważa, że ma rację ? Reasumując : Czy klient może generować niepotrzebne koszty tylko dlatego, że nie zna dokładnie swoich praw? 1) nie wie czy drobna usterka występująca po okresie 6 miesięcy używania to wada towaru pozwalająca mu skorzystać z ex rekojmii ( klient z reguły tego nie wie i ja mu się nie dziwię skoro nawet sprzedawcy tego nie wiedzą) 2) nie wie czy reklamacja jest zasadna ( czy będzie uznana) 3) przywożąc sprzęt do sklepu pozbawia serwis możliwości sprawdzenia czy sprzęt był zamontowany zgodnie z instrukcją. Czy zatem sprzedawca odsyłający klienta z reklamacją do serwisu łamie prawo ? Czy jest zobowiazany do pośredniczenia między klientem a serwisem tylko dlatego, że klient ma takie widzimisię ? Mogę zrozumieć klienta , który zna dobrze przepisy i wie że jesli za pierwszym razem skorzysta z rękojmi zamiast z gwarancji to jego uprawnienia wzrastają w przypadku ponownego wystapienia usterki, ale tu najczęściej przyczyną pieniactwa klietów nie jest cwaniactwo tylko głupota polegająca na tym, ze klient sądzi iż jesli sklep odbierze towar to łatwiej będzie skorzystać z rękojmii. A zatem czy sklep musi ulec szantażowi klienta, że on wygeneruje koszty jesli sklep nie przyjedzie i sam dostarczy sprzęt na sklep? Czy legalne jest w tej sytuacji wyjscie pośrednie polegajace na tym , że przysyła się do klienta serwisanta jako "przedstawiciela sklepu" w celu wykonania ekspertyzy u klienta ? Czy może taka wizytę odbyć sprzedawca lub własciciel sklepu aby rozpatrzyć reklamację u klienta , czy też konieczna jest opinia rzeczoznawcy z uprawnieniami ? -- RT |
||
2005-11-29 14:12 | Re: Wada towaru --co to ? | kam |
RT napisał(a): > Z przytoczonego przeze mnie cytatu wynika , że jesli towar był wolny od > wad w momencie sprzedaży to nie mozna mówić o niezgodności towaru z > umową . > Powtarzam zatem pytanie . Czy usterka (rozregulowanie lub uszkodzenie > drobnej części w urządzeniu ) to wada towaru powodująca mozliwość > skorzystania z ex rękojmi ? wada tak, ale podstaw do reklamacji z rękojmi nie będzie bo nie istniała w chwili wydania towaru definicja wady jest w art.556 kc > sprzedawca może klienta zobowiązać do skorzystania z gwarancji. sprzedawca nie może do niczego zobowiązywać, może natomiast odrzucić reklamację > A zatem usterka wynikła z normalnego zużycia to nie wada towaru ? > Według mnie wada towaru to powód z którego usterka powtarza się często. każda usterka to wada (niezgodność) liczy się natomiast kiedy powstała - jeśli ujawniające się usterki są wynikiem niezgodności istniejącej wcześniej, to sprzedawca odpowiada > Zatem nie może klient biegać do sklepu bo mu sie wydaje, że towar ma > wady. może > Musi być to kolejna naprawa ( nowe przepisy mówią juz chyba że wystarczy > aby była to druga naprawa) . nie musi > Musi być opinia serwisu lub rzeczoznawcy zatem i tak klient powinien > skorzystać chociaż raz z gwarancji -czyli skontaktowac się z serwisem. nie musi > Zgoda, że taniej porównując to do kosztów które poniesie klient. > Ale pytanie po co on te koszty ponosi lub chce przerzucic na sklep skoro > o wiele tańsza byłaby wizyta serwisanta? > A kto poniesie koszty transportu i opini rzeczoznawcy sklepowego jesli > reklamacja niebędzie uznana ? koszty transportu - klient koszty opinii - sprzedawca, nikt nie każe mu jej uzyskiwać > Kto odwiezie sprzęt , zamontuje go i jak to rozliczyć z klientem , który > dalej uważa, że ma rację ? w ogóle się nie rozliczać, zwrot kosztów przysługuje tylko jeśli reklamacja jest zasadna > Czy klient może generować niepotrzebne koszty tylko dlatego, że nie zna > dokładnie swoich praw? > 1) nie wie czy drobna usterka występująca po okresie 6 miesięcy używania > to wada towaru pozwalająca mu skorzystać z ex rekojmii ( klient z reguły > tego nie wie i ja mu się nie dziwię skoro nawet sprzedawcy tego nie > wiedzą) > 2) nie wie czy reklamacja jest zasadna ( czy będzie uznana) > 3) przywożąc sprzęt do sklepu pozbawia serwis możliwości sprawdzenia czy > sprzęt był zamontowany zgodnie z instrukcją. a jakie ma to znaczenie? > Czy zatem sprzedawca odsyłający klienta z reklamacją do serwisu łamie > prawo ? odsyłający w znaczeniu że nie chce przyjąć reklamacji - tak, jeśli odesłanie wynika z zasadnej oceny, że sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności - nie > Czy jest zobowiazany do pośredniczenia między klientem a serwisem tylko > dlatego, że klient ma takie widzimisię ? to czy sprzedawca ma pośredniczyć w kontaktach klienta z gwarantem zależy od ewentualnej umowy wiążącej sprzedawcę z gwarantem > Mogę zrozumieć klienta , który zna dobrze przepisy i wie że jesli za > pierwszym razem skorzysta z rękojmi zamiast z gwarancji to jego > uprawnienia wzrastają w przypadku ponownego wystapienia usterki, ale tu > najczęściej przyczyną pieniactwa klietów nie jest cwaniactwo tylko > głupota polegająca na tym, ze klient sądzi iż jesli sklep odbierze towar > to łatwiej będzie skorzystać z rękojmii. wyboru między gwarancją a rękojmią/niezgodnością dokonuje kupujący to z jakich powodów to robi, to jego sprawa > A zatem czy sklep musi ulec szantażowi klienta, że on wygeneruje koszty > jesli sklep nie przyjedzie i sam dostarczy sprzęt na sklep? nie rozumiem... jeśli reklamacja będzie zasadna, to sprzedawca je poniesie, jeśli nie będzie - nie ma obowiązku zwrotu gdzie tu szantaż? > Czy legalne jest w tej sytuacji wyjscie pośrednie polegajace na tym , że > przysyła się do klienta serwisanta jako "przedstawiciela sklepu" w celu > wykonania ekspertyzy u klienta ? jeśli to uzgodni z klientem nie ma przeszkód, nie może być to jednak zmuszanie klienta do korzystania z gwarancji > Czy może taka wizytę odbyć sprzedawca lub własciciel sklepu aby > rozpatrzyć reklamację u klienta , czy też konieczna jest opinia > rzeczoznawcy z uprawnieniami ? to sprzedawca ma odpowiedzieć na reklamację, jak to zrobi, to jego problem KG |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
wada czy usterka? |
Ińska | 2006-03-15 09:25 |
wada czy usterka? |
Ińska | 2006-03-15 09:26 |
wada czy usterka? |
Ińska | 2006-03-15 09:25 |
wada czy usterka? |
Ińska | 2006-03-15 09:26 |
Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu i wada instalacji |
No Name | 2006-04-28 13:58 |
Wada fabryczna TV |
News | 2006-12-15 13:28 |
Zwrot towaru |
Qba | 2007-02-01 13:29 |
Zwrot towaru |
piotr.gdg | 2007-02-05 11:26 |
reklamacja towaru |
PaRaDzIqS | 2007-02-12 14:19 |
[pilne] Kupno samochodu z ukryta wada. |
Lukasz | 2007-04-26 16:14 |