poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-02-24 18:47 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | Mela |
Użytkownik "scream" news:g4vnnrwaseiv$.1v17kc9futvqw.dlg@40tude.net... > Dnia Sat, 24 Feb 2007 02:01:31 +0100, q_w_e napisał(a): > >> Po czyjej stronie jest prawo? > > Trafił swój na swego... > :-) Święta własność! Jak śmiał cham jeden zająć miejsce! 5 minut parkował? 10? Ciekawe jak stukał i stukał w to auto i ani odprysku na nim nie ma? Zaraz mi się "Sami swoi" przypominają. Ty Qq_jak_Ci_tam na terapię gniewu sie zapisz, bo Ty jesteś agresywny. Zajęcie miejsca parkingowego nie upoważnia do zastawienia auta. Czego się spodziewałeś? Że facet padnie na kolana żeby błagać Cię o litość? Wiedział, że zrobił źle, gdyby stanął przed Tobą pewnie by Cię przeprosił i podał jakiś ważny powód swojego zachowania, moze zrozumiałbyś go i podał mu rękę, moze zostalibyście znajomymi, może przyjaciółmi. Wolałeś zareagować agresywnie, wyzwoliłeś agresję. Kto mieczem wojuje... Teraz będziesz włóczył się i Jego po sondach... Polaczki... Mel. |
2007-02-24 20:41 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | castrol |
Robert Tomasik napisał(a): > Trudno mi ocenić to machanie pałką, A jesli byl to "kij bejsbolowy" to jeszcze zostanie ukarany za posiadanie go bez pozwolenia :) -- Pozdrawiam Jacek |
||
2007-02-24 20:45 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | Robert Tomasik |
Użytkownik "castrol" news:45e094e7$1@news.home.net.pl... > A jesli byl to "kij bejsbolowy" to jeszcze zostanie ukarany za posiadanie go > bez pozwolenia :) Może miał zezwolenie :-) |
||
2007-02-24 21:02 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | Jasko Bartnik |
Dnia 24-02-2007 o 12:27:07 q_w_e >>> Co mozna zrobi? je?eli kto? nam zastawi auto ? >>> Zadzowni? na policje ? a moze lawete ? >> Policja lub straz miejska. Utrudnianie\blokowanie wyjazdu jest >> wykroczeniem. > a co w przypadku zajecia czyjejs wlasnosci? Dokladnie to samo. Mowa oczywiscie o przypadku zaparkowania na czyims miejscu parkingowym. 'Zajecie czyjejs wlasnosci' kojarzy mi sie z czyms innym. Gdy ktos wejdzie na twoja dzialke powinno sie zrobic to samo - to nie 'Wyspy', gdzie strzela sie do 'tresspasserow'. Wyrzucenie sila moze byc (z duza dawka prawdopodobienstwa) uznane za naruszenie nietykalnosci cielesnej. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
||
2007-02-24 21:10 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | Jasko Bartnik |
Dnia 24-02-2007 o 20:41:27 castrol >> Trudno mi ocenić to machanie pałką, > A jesli byl to "kij bejsbolowy" to jeszcze zostanie ukarany za > posiadanie go bez pozwolenia :) To zalezy, czy to kij bejsbolowy, czy "kij bejsbolowy" ;) -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
||
2007-02-24 21:56 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | q_w_e |
> Zacznijmy od podstawowej kwestii. To miejsce parkingowe jest jakoś oznaczone, że > jest Twoje? Tak, jak juz pisalem wczesniej, parking jest na terenie osiedla. Kupujac tam mieszkanie kupilem rowniez miejsce parkingowe. Kazde z tych miejsc ma swojego wlasciciela i jest oznaczone numerem. Oprocz tego wjazd na parking jest zamkniety brama, ktora otworzyc moze tylko mieszkaniec osiedla posiadajacy owe miejsce parkingowe i pilota do bramy. > Ogólnie rzecz biorąc: > 1) Ty powinieneś dostać mandat za złe parkowanie. nie dostalem, ale tez dziwnie dostac mandat za to ze parkuje u siebie. > 2) On mandat za spowodowanie kolizji oraz niebezpieczną jazdę. Być może > również > za zaparkowanie na zakazie, o ile ten parking był odpowiednio oznaczony. nic nie dostal, a jedyne oznaczenie parkingu to tablica informacyjna przed wiazdem ze "teren prywatny, wspolnota mieszkaniowa osiedla "xxxx" wejscie "X" oprocz tego znaki D40 ( strefa zamiaszkania ), T24( odholowanie na koszta wlasciciela ) i B18 ( 3.5tony ) > Trudno mi ocenić to machanie pałką, ale pewnie obrażeń wielkich nie spowodował, > a z drugiej strony mamy do czynienia z obroną konieczną. Tyle, że raczej > przekroczył jej ramy. Przyjalem jako pierwszy kilka ciosow w udo oraz reke oslaniajac glowe. Gdy zblizylem sie do niego na tyle ze juz nie mogl wziac duzego zamachu i ciosy kijem nie byly juz takie efektywne. Otrzymalal ode mnie kilka celnych strzalow z piesci w twarz. ( nic mu nie zlamalem, nic mu nie wybilem ) I to tyle szarpaniny, jak sie zorientowal ze raczej slabnie to uciekl i juz nie podchodzil do mnie do poki nie przyjechala policja. |
||
2007-02-24 22:37 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | q_w_e |
> Święta własność! Jak śmiał cham jeden zająć miejsce! 5 minut parkował? 10? podan dwie godziny ( od mojego przyjazdu ) > Ciekawe jak stukał i stukał w to auto i ani odprysku na nim nie ma? ano w taki sposob ze w nowoczesnych samochodach sa elastyczne zderzaki, ktore moze az tak nie uszkadzaja karoserii, jednak uznalem ze nalezy sprawdzic czy uszkoden nie ma, a on uciekal. > Zaraz > mi się "Sami swoi" przypominają. Ty Qq_jak_Ci_tam na terapię gniewu sie > zapisz, bo Ty jesteś agresywny. akurat w tym momencie agresja plynie z twojej strony, nawet nie wiem dlaczego, przeciez ciebie ta sprawa w ogolnie nie dotyczy. > Zajęcie miejsca parkingowego nie upoważnia > do zastawienia auta. Czego się spodziewałeś? a ty czego sie spodziewasz? powinienem jezdzic sobie w kolo osiedla i cierpliwie czekac az koles odjedzie? a moze postawic pojazd na srodku blokujac innym przejazd, czy tez moze zajac innemu miejsce tak jak to zrobiono mi? Stanalem obok niego aby nie przeszkadzac innym. > Że facet padnie na kolana żeby > błagać Cię o litość? Wiedział, że zrobił źle, gdyby stanął przed Tobą pewnie > by Cię przeprosił i podał jakiś ważny powód swojego zachowania, moze > zrozumiałbyś go i podał mu rękę, moze zostalibyście znajomymi, może > przyjaciółmi. Na kolana padac nie musial, na pewno tez nie czekal na mnie przy swoim samochodzie dluzej niz 15 min. Wystarczylo zatrabic, wypusicilbym go i po sprawie. > Wolałeś zareagować agresywnie, wyzwoliłeś agresję. Kto mieczem > wojuje... Teraz będziesz włóczył się i Jego po sondach... Polaczki... gdybys potrafila czytac uwaznie, to moze bys sie doszukala iz to nie ja zaczalem agresywny dialog. -- Michal |
||
2007-02-24 22:30 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | Robert Tomasik |
Użytkownik "q_w_e" news:erq91o$f7d$1@nemesis.news.tpi.pl... > Tak, jak juz pisalem wczesniej, > parking jest na terenie osiedla. Kupujac tam mieszkanie > kupilem rowniez miejsce parkingowe. Kazde z tych miejsc > ma swojego wlasciciela i jest oznaczone numerem. > Oprocz tego wjazd na parking jest zamkniety brama, > ktora otworzyc moze tylko mieszkaniec osiedla posiadajacy > owe miejsce parkingowe i pilota do bramy. No to jak sądzisz. Ten niecny kierujący spadł z za chmurki i wylądował na Twoim miejscu parkingowym, czy ktoś go wpuścił i pokazał mu, że ma tam zaparkować? Generalnie nie pytam o księgi wieczyste, mapki czy Wasze wzajemne porozumienia, tylko normalne powszechnie respektowane znaki drogowe. No bo jakbym wjechał na parking, to do głowy by mi nie przyszło zastanawiać się, co też może oznaczać cyferka "13" na miejscu postojowym. W każdym razie sama w sobie zakazem parkowania nie jest na pewno. > >> Ogólnie rzecz biorąc: >> 1) Ty powinieneś dostać mandat za złe parkowanie. > nie dostalem, ale tez dziwnie dostac mandat za to ze parkuje u siebie. Nie za to, że u siebie, tylko za to, że w sposób sprzeczny z przepisami. Przepis mówi, że nie wolno zastawiać innych parkujących. NAwet jak - Twoim zdaniem - nieprawidłowo parkują. > >> 2) On mandat za spowodowanie kolizji oraz niebezpieczną jazdę. Być może >> również >> za zaparkowanie na zakazie, o ile ten parking był odpowiednio oznaczony. > > nic nie dostal, a jedyne oznaczenie parkingu to tablica informacyjna przed > wiazdem ze "teren prywatny, wspolnota mieszkaniowa osiedla "xxxx" wejscie > "X" > oprocz tego znaki D40 ( strefa zamiaszkania ), T24( odholowanie na koszta > wlasciciela ) > i B18 ( 3.5tony ) No to z formalnego punktu widzenia to nie jest Twoje miejsce parkingowe, tylko publicznie dostępne. > >> Trudno mi ocenić to machanie pałką, ale pewnie obrażeń wielkich nie > spowodował, >> a z drugiej strony mamy do czynienia z obroną konieczną. Tyle, że raczej >> przekroczył jej ramy. > Przyjalem jako pierwszy kilka ciosow w udo oraz reke > oslaniajac glowe. Gdy zblizylem sie do niego na tyle ze juz nie > mogl wziac duzego zamachu i ciosy kijem nie byly juz takie efektywne. > Otrzymalal ode mnie kilka celnych strzalow z piesci w twarz. ( nic mu nie > zlamalem, nic mu nie wybilem ) > I to tyle szarpaniny, jak sie zorientowal ze raczej slabnie to uciekl i juz > nie podchodzil do mnie do poki nie przyjechala policja. Generalnie uważam, że nie on, tylko Ty ponosisz główną winę za zamieszanie. A na przyszłość pooznaczajcie sobie te parkingi w sposób prawem przepisany, by nie było nieporozumień. Jedyne jego przegięcie, to fakt, że rzucił się podobno na Ciebie tylko z tego powodu, że mu kradłeś tablicę rejestracyjną. No ale jak oświadczy, że obawiał się o życie widząc furiata, to nawet i to obleci w ramach obrony koniecznej. Zwłaszcza jak nie było postronnych świadków i nie będzie wiadomo, czy najpierw on walną pałką, czy najpierw Ty jego w twarz. Jak znam życie, to finał sprawy będzie taki, ze Ci porysują samochód albo pospuszczają powietrze z kół - oczywiście nieznani sprawcy. czego w żaden sposób nie popieram, do czego nie namawiam, ale co przewiduję na podstawie doświadczenia życiowego. Potem ty zaczniesz polowanie na nich, oni na Ciebie i w końcu ktoś komuś krzywdę mniejszą lub większą zrobi. Ty chcesz na tym osiedlu mieszkać, czy postanowiłeś tam naprawiać świat? Bo jeśli już uparłeś się na naprawę tego świata, to czyń to z głową a nie siłowo. |
||
2007-02-24 22:57 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | q_w_e |
> -Obrażenia powyżej 7 dni, będzie to ścigane z urzędu, ale wątpię, aby tak > było. watpisz ale w co?... w to ze bedzie scigane z urzedu? czy to ze moje obrazenia znikna wczesniej niz 7 dni? > -Niestety, on może podnieść, że próbował działać w obronie koniecznej (może > przekroczył jej granice), bo nie dawałeś mu odjechać. > -Z drugiej strony to zależy od jego wersji i innych dowodów, może wyjść na > to, że to Ty pierwszy naruszyłeś jego nietyklaność, jak wysiadł z auta. > -On może podnieść, że Twoje zachowanie było prowokujące do naruszenia > nietykalności, przesłanka na jego korzyść. > -Ty zawsze możesz twierdzić, ze próbowałeś go ująć, bo mógł zniszczyć > wcześniej Twój samochód i spowodował kolizję, ale czy nie dało się ustalić > tożsamości na podstawie tablic rejestracyjnych.... Ujęcie jest dozowolone > tylko, gdy nie można ustalić tożsamości sprawcy. a co w momencie gdybym podejrzewal go o to ze jest pod wplywem alkoholu? Tez nie moge wtedy probowac go ujac? Wlasciwie to nikt tego nie sprawdzil, ani mnie ani jego. To normalne przy takich agresywnych przypadkach? :) |
||
2007-02-24 23:05 | Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie | scream |
Dnia Sat, 24 Feb 2007 21:02:29 +0100, Jasko Bartnik napisał(a): >>> Policja lub straz miejska. Utrudnianie\blokowanie wyjazdu jest >>> wykroczeniem. >> a co w przypadku zajecia czyjejs wlasnosci? > Dokladnie to samo. Eee... A jakie policja/SM bedzie miala podstawy do ukarania? Tabliczka z nr rej. przed m-cem parkingowym ani nr rej. napisany na tym miejscu wlasciwie nie oznaczaja nic, rownie dobrze moze tam byc napisane "DUPA" i co? :) -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
pobicie |
asd | 2005-12-23 03:15 |
opłaty parkingowe |
Magda299 | 2006-03-01 00:10 |
pobicie |
Wojciech Wrona | 2006-06-06 18:01 |
Miejsce garażowe (parkingowe) do wyłącznego korzystania lub używania |
Andrzej Zdanowicz | 2006-06-19 12:17 |
Pobicie?? |
Andrew | 2006-09-26 02:22 |
miejsce zamieszkania a miejsce zameldowania - KPA |
zapytajnik | 2006-09-26 15:56 |
Miejsce zameldowania, miejsce zamiszkania |
ofiara | 2007-01-18 13:47 |
sprawa o pobicie |
masti | 2007-03-12 23:10 |
zajete miejsce parkingowe |
Przemek | 2007-04-11 20:53 |
Oplaty parkingowe na drogach publiczne |
leon | 2007-05-24 17:20 |