Wtorek, godziny poranne. Do wrocławskich punktów obsługi klienta Tauronu wybieramy się niedługo po ich otwarciu. W tym większym i bardziej nowoczesnym - przy ulicy Legnickiej - jesteśmy tuż przed godziną 9 rano. Punkt jest już czynny od prawie godziny, więc spodziewamy się kolejki.
Pierwsze zaskoczenie przeżywamy już na parkingu. Ledwie kilka zaparkowanych samochodów, większość daleko od wejścia. Wygląda więc na to, że są to przede wszystkim pojazdy pracowników.
To właśnie osoby zatrudnione u dostawców energii najbardziej cierpią na zamieszaniu. Mówił o tym w programie "Money. To Się Liczy" dr Leszek Juchniewicz z Pracodawców RP. - Pracownicy są zmęczeni, bo muszą przez ustawę prądową pracować świątek, piątek i niedziela - mówił ekspert.
Na drzwiach wejściowych informacja, że punkt wyjątkowo jest we wtorek otwarty do godziny 20. Wygląda więc na to, że w Tauronie są przygotowani na szturm.
Wchodzimy do całkiem sporej poczekalni, a tam... pusto. Pod ścianą siedzi jeden mężczyzna, który jednak przyszedł do salonu jako osoba fizyczna, nie przedsiębiorca.
W poczekalni Punktu Obsługi Klienta Tauronu miejsc siedzących nie brakuje. Tyle że we wtorek rano nikt z nich nie korzystał.
- Nie jest aż tak źle. Tragedia to była 29 lipca, wtedy naprawdę mieliśmy tu grubo ponad setkę osób w kolejce. Teraz jest już spokojniej, ani dziś (we wtorek) tłumów nie ma, ani wczoraj nie było - mówi nam jedna z pracownic, siedząca w informacji.
Siedzimy w poczekalni ponad pół godziny. Wielkiego ruchu nie ma. Co jakiś czas wchodzi klient, pobiera numerek, a maszyna drukuje kartkę z literką D. To znaczy, że klienci przyszli w sprawie prądu dla gospodarstwa domowego. Literki "F" (jak "firma") próżno szukać.
Zbawienie dla urlopowicza
Przed 10 postanawiamy zmienić lokalizację i wybrać drugi z Punktów Obsługi Klienta Tauronu. Tym razem w centrum miasta, przy ulicy Menniczej. Może tam znajdziemy więcej osób.
Wchodząc do drugiego z punktów widzimy, że tym razem ktoś w poczekalni rzeczywiście jest. Mija 10:30, więc punkt działa już ponad 2,5 godziny.
Zerkamy na tablicę, wyświetlającą numer stanowiska i numerek, pobrany przez klienta. Łatwo wywnioskować z niej, że szturmu przedsiębiorców również tutaj nie ma. Konsultanci przyjęli od rana zaledwie 5 osób z prefiksem "F", czyli przedsiębiorców. A i tak nie wiadomo, czy wszyscy składali oświadczenie odbiorcy końcowego.
Naszą uwagę zwraca jeden z mężczyzn na końcu sali. Pod pachą trzyma segregator z dokumentami, a na stoliku leży kartka z numerem F006.
- Dla mnie przesunięcie terminu było zbawienne, bo pod koniec lipca wyjechałem na urlop i przez własne gapiostwo nie zainteresowałem się tematem. Wczoraj wróciłem z zagranicy i przyszedłem, dobrze że zdążyłem - mówi money.pl pan Łukasz. I przyznaje, że też spodziewał się większego ruchu.
Pracownicy punktów potwierdzają, że jeśli już ktoś przychodzi z oświadczeniem, to zazwyczaj właśnie przez wcześniejsze gapiostwo.
Ostatni dzień
Przypomnijmy, że we wtorek 13 sierpnia mija ostateczny termin składania oświadczeń odbiorcy końcowego energii elektrycznej dotyczących utrzymania niższych cen prądu.
Ten termin raz już minął - 29 lipca. Do tamtego momentu oświadczenia złożyła jedynie około połowa uprawnionych do korzystania z zamrożonych cen prądu.
W związku z newralgiczną datą, niektóre spółki energetyczne wydłużają pracę swoich biur obsługi klienta, nawet do późnego wieczora.
Tak było również w przypadku Tauronu, który zamknie swoje placówki dopiero o 20, a nie - jak zazwyczaj - o 18. Pracownicy jednak "odbiją" to sobie tuż przed długim weekendem. Wtedy godziny otwarcia zostaną skrócone do 15.
- Z naszych szacunków wynika, że przeważająca większość klientów złożyła oświadczenia, i to już w pierwszym, lipcowym terminie. Ruch w placówkach jest dziś zwiększony, ale odbywa się płynnie - poinformował money.pl Łukasz Ciuba z biura prasowego Tauronu.
W podobnym tonie wypowiada się Aleksandra Smolarska-Flis z biura prasowego Innogy. - Obserwujemy wzmożony ruch, ale znacznie mniejszy niż w okresie sprzed wydłużenia terminu na składanie oświadczeń - mówi money.pl.
Oddziały PGE Obrót jednego dnia pod koniec lipca odwiedziło aż 22 tys. klientów. - Od czasu przedłużenia terminu składania tych dokumentów ten ruch jest znacznie mniejszy. Bardzo nas cieszy to, że klienci podkreślają, iż wszystkie formalności przebiegają sprawnie - mówi Mariusz Majewski, przedstawiciel biura prasowego PGE Obrót.
Oświadczenie odbiorcy końcowego energii elektrycznej obowiązuje mikro i małych przedsiębiorców, szpitale, jednostki sektora finansów publicznych (tj. jednostki samorządu terytorialnego, ich związków, jednostek budżetowych i samorządowych zakładów budżetowych) oraz inne państwowe jednostki organizacyjne, nieposiadające osobowości prawnej.
Zgodnie z ustawą z grudnia 2018 r. odbiorcy końcowi energii elektrycznej w drugim półroczu 2019 r. mogą być rozliczani według cen i stawek opłat za energię elektryczną, jakie były stosowane 30 czerwca 2018 roku.
By skorzystać z tego uprawnienia, należy złożyć ww. oświadczenie. Wymagane jest ono ze względu na to, że przedsiębiorstwa obrotu nie posiadają informacji, czy dany odbiorca końcowy jest np. szpitalem, małym, czy średnim przedsiębiorcą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl