Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Nowe prawo może wykopać kryptogiełdy z Europy. "Te dyrektywy są krzywdzące"

11
Podziel się:

Do 10 stycznia giełdy kryptowalutowe miały czas, aby wprowadzić nowe przepisy przeciwko praniu brudnych pieniędzy. Dla inwestorów oznacza to koniec z anonimowością. A dla branży wybór: dostosować się, przenieść lub – w ostateczności – zamknąć interes.

Do 10 stycznia giełdy kryptowalutowe miały czas, aby wprowadzić nowe przepisy przeciwko praniu brudnych pieniędzy.
Do 10 stycznia giełdy kryptowalutowe miały czas, aby wprowadzić nowe przepisy przeciwko praniu brudnych pieniędzy. (East News, Piotr Kamionka)

Co kraj, to inne przepisy i inne podejście. Rzeczywistość rynku kryptowalutowego w Unii Europejskiej jest mocno rozproszona. Dziś tworzy go 49 giełd.

Za europejskie centrum świata cyfrowych walut uchodzi Malta. Nie oznacza to jednak, że panuje tam wolna amerykanka. Wręcz przeciwnie. Malta jest jednym z krajów, który zdecydowały się uregulować rynek, tworząc jasne i przejrzyste zasady (1 listopadzie 2018 r. weszły w życie ustawy dotyczące rynku kryptowalut).

Niektóre giełdy przenoszą swoją działalność tam, gdzie czują się lepiej. Na taką przeprowadzkę zdecydował się m.in. polski BitBay. Wybór firmy padł – a jakżeby inaczej – na Maltę.

Zobacz także: Obejrzyj: BitBay uciekł z Polski na Maltę. Wszystko przez urzędników?

Teraz to wszystko się zmieni. 10 stycznia zaczęły obowiązywać unijne przepisy dotyczące walki z praniem brudnych pieniędzy. Dla giełd kryptowalutowych oznacza to postawienie do pionu i konieczność wypełnienia wielu nowych obowiązków. Muszą monitorować transakcje klientów i składać raporty o podejrzanych działaniach.

Nowością jest protokół Know Your Customer (KYC). Chodzi o to, aby klienci platform potwierdzili, że oni to naprawdę oni i nie będą prowadzić żadnych podejrzanych aktywności.

Dzięki tym działaniom proceder polegający na używaniu nowoczesnych technologii do prania pieniędzy ma przejść do historii. Wystarczy – zdaniem unijnych prawodawców – skończyć z anonimowością, czyli czymś, co wydaje się ważną zaletą rynku krypto.

Dodajmy, że z tą anonimowością w obrocie cyfrowymi środkami nie do końca jest tak, jak niektórym się wydaje. David Carisle, były specjalista ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy, którego cytuje portal kryptowaluty.expert uważa, że to mit i akurat namierzenie posiadaczy dużych kruptowalut jest możliwe.

Jak na to wszystko reaguje branża? Niektóre giełdy zapowiedziały, że dostosują się do przepisów, inne stwierdziły, że już od dawna stosują protokoły bezpieczeństwa. Pojawiły się jednak firmy, które przyznały wprost, że nowe unijne regulacje są dla nich nie do udźwignięcia.

Portal altcoinbuzz.io zacytował szefów giełdy BottlePay, którzy oświadczyli, że w obecnych warunkach nie są w stanie działać i zamykają interes. Na stronie firm widnieje lakoniczny komunikat "will be back soon". Z kolei holenderska giełda Derbit rozważa relokację. Z zawiązku z nowymi przepisami, firma chce przenieść swoją działalność do Panamy.

Szef polskiej giełdy Tokeneo zapowiedział, że już powołał specjalny dział, który będzie monitorował przepływy pieniężne, jednak – co do zasady – unijnej inicjatywy nie popiera.

- Te dyrektywy są krzywdzące, a controlling rządzących jest wszechobecny. Będzie to skutkować odpływem kapitału z giełd, tłamszeniem biznesów. Jeżeli cała reszta świata zostawia ten rynek wolny, to czemu my musimy cierpieć? Chcemy, żeby handel kryptowalutami był wolny i anonimowy - skomentował w mediach społecznościowych Tomasz Rozmus, twórca Tokeneo.

Rozmus uważa, że zwiększenie monitoringu transakcji i powołanie działów prawnych, może być zbyt kosztowne dla małych giełd i sprawi, że ich biznes będzie nierentowny. Z drugiej strony, czy dbałość o bezpieczeństwo przepływów nie jest właśnie tym, czego oczekują sami użytkownicy?

Kwestia prania brudnych pieniędzy to jedno, ale istotne jest też poczucie klientów platform, że ich środki są bezpieczne i nie znikną z dnia na dzień. Latem opisywaliśmy głośny przypadek zamknięcia jednej z pierwszych polskich giełd kryptowalutych - Bitmarket.

Konta na platformie miało mieć około 60 tys. użytkowników, z czego 5 tys. aktywnie obracało swoimi aktywami w ostatnich miesiącach. Na depozytach miało być łącznie ok. 2,3 tys. bitcoinów, co w ówczesnej wycenie stanowiło równowartość 112 mln 700 tys. złotych.

Paweł Sobków, prezes Pinewood Holdings, operatora giełdy BitBay uważa, że unijne przepisy są dobrym kierunkiem zmian, które oczyszczą rynek z – jego zdaniem – krzywdzących stereotypów.

- Albo traktuje się kryptowaluty jak poważny biznes, albo jak przygodę - wyjaśnia Sobków. - Unijne przepisy mogą pomóc w zwalczaniu szarej strefy. Jeśli ktoś będzie unikał stosowania unijnych przepisów, zostanie wykluczony z rynku

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

msp
firma
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(11)
DMAN
4 lata temu
Ten artykuł to stek bzdur i dezinformacji ;) kolejna strona dodana do czarnej listy w moim firewall'u ;)
Polak
4 lata temu
Pan autor nad istotą kryptowalut pochylić się nie zechciał. Słabą wiedzę zamaskował politycznie poprawnymi hasełkami. W tej dziedzinie UE zachowuje swoją "mądrość". Azja, Ameryka ostro do przodu z rozwojem, a UE? RODO, klimat, równouprawnienie, LGbTXYZ i "ostre" rezolucję...
Epic Cash
4 lata temu
Dzisiaj prawdziwa inwestycja to inwestycja w nadwaluty - typu epic cash czy beam. To cyberwaluty niedostepne w bezpośredniej wymiania na USD czy PLN, ale pośrednio przez bitcoina. Co ważne od miesiąca ( są młode i oparte na nowym protokole MW - zapewniającym pełną anonimowość transakcji - nie tak jak stare cyberwaluty ) rosną w wartości w stosunku do bitcoina ( około 50-90 % ) . Czyli jeśli bitcoin rośnie o 20 % do dolara to nadwaluty rosną 1.2*1.9 - co daje potęzne zyski miesięczne. Niewiele osób wie o tych nowych krypto-cyber nadwalutach więc i kupić nie jest łatwo. Można oczywiście próbować jeszcze kopać ( epic cash pozwala na zwykłych cpu do końca 2020 ) . Proponuję poczytać epic-ticker kropka tech lub epic kropka tech. Miłego zdziwenia życzę.
zdegustowany
4 lata temu
Zwykły pieniądz posiada pokrycie w postaci dóbr materialnych lub niematerialnych (np. wzajemnych usług). Nabycie tych dóbr następuje w drodze wymiany tych dóbr (surowce, produkty, praca) oferowanych bezpośrednio lub z opóźnieniem czasowym (spłata długu). Tymczasem w przypadku kryptowalut takiego desygnatu (odpowiednika) brakuje. Gwarancją ma być tylko policzalna (ograniczona) dostępność tych środków, co ma nadać im charakter eksluzywności i sprawić, że będą cenne. Czym to się skończy? Ci, którzy obecnie pompują ich wartość pewnego dnia wymienią je na dobra realne i krzykną "król jest nagi". Cała reszta zostanie z cyfrowym wspomnieniem swojej naiwności.
Syn
4 lata temu
Dobry Polak to chciwy Polak !!! Amber golf nic nikogo nie nauczyło!!! Będzie to samo ale kogo to!!!!? Polak tak ma!!!