Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Marlena Kostyńska
|
aktualizacja

Podatek od deszczu. W jakim celu został wprowadzony i kogo obejmuje?

21
Podziel się:

Płacimy podatki od dochodu, podatek VAT, podatek od nieruchomości, a od 1 stycznia 2018 roku także podatek od deszczu. Zobacz, ile on wynosi i kto musi płacić podatek od deszczu.

Podatek od deszczu dotyczy właścicieli dużych budynków, w tym sklepów wielkopowierzchniowych
Podatek od deszczu dotyczy właścicieli dużych budynków, w tym sklepów wielkopowierzchniowych (Fotolia)

Mieszkańcy wszystkich gmin od 1 stycznia 2018 roku muszą płacić podatek od deszczu. Nie jest on naliczany wszystkim. Podatek od deszczu płacą właściciele dużych budynków. Dużych, to znaczy takich, których powierzchnia przekracza 3,5 tys. metrów kwadratowych, a działka, na której stoi dany budynek, jest zabudowana w przynajmniej 70 proc. Chodzi o zabudowę w formie asfaltu, betonu lub nieprzepuszczalnej kostki. Ważne jest, że przepis ten obejmuje te nieruchomości, które nie są objęte w systemie kanalizacji. Podatek od deszczu nie obejmuje dróg publicznych i dróg kolejowych.

Czym jest podatek od deszczu?

Wszystko przez unijne prawo, które zakłada, że każdy, kto korzysta z wody, powinien zapłacić za jej użytkowanie. W związku z tym należy zmniejszyć poziom zużycia wody. Jeśli ograniczamy zdolność nieruchomości do gromadzenia wody, to trzeba za to zapłacić. Tą opłatą jest podatek od deszczu.

Podatek od deszczu wprowadzony został przy okazji nowelizacji Prawa Wodnego. Wprowadziła ona obowiązek pobierana opłat za to, by zmniejszyć retencję terenową. Innymi słowy, chodzi o opłaty za odprowadzenie wód z opadów lub roztopów na obszarach, które nie mają kanalizacji.

W rzeczywistości podatek od deszczu obejmuje przede wszystkim wielkopowierzchniowe sklepy. Podatek od deszczu zapłacą też właściciele magazynów i dużych biurowców, jak i spółdzielni i wspólnot. Podatku od deszczu nie płacą kościoły i związki wyznaniowe.

Jaka jest wysokość podatku od deszczu?

O wysokości podatku od deszczu decyduje samorząd. W zależności od miejsca będzie to wójt, burmistrz albo prezydent. Warto wiedzieć, że podatek od deszczu obejmie mieszkańców tych gmin, w których on do tej pory nie istniał. Wcześniej niektóre miasta, np. Poznań czy Wrocław, pobierały opłaty za deszczówkę. Wysokość podatku od deszczu zależy od powierzchni nieruchomości. Waha się ona od kilku do kilkudziesięciu groszy. Jest to 50 groszy za metr w przypadku braku urządzeń do zbierania deszczówki albo 5 groszy za metr, jeśli są takie urządzenia, które zbierają ponad 30 proc. wody opadowej.

Na opłacenie podatku od deszczu właściciel nieruchomości ma 14 dni od momentu doręczenia informacji o wysokości podatku. Podatek od deszczu musi być opłacony na konto gminy.

Na co idą pieniądze z podatku od deszczu?

Uzasadnienie ustawy zakłada, że dzięki podatkowi uda się zminimalizować ryzyko związane z deficytem wody. Zakłada się, że podatek od deszczu przynosi budżetowi państwa ok. miliona złotych rocznie. Budżetowi, ponieważ do gmin trafia zaledwie 10 proc. Z opłaty podatku od deszczu 90 proc. idzie do Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie, które będzie zarządzało opłatami związanymi z wodą.

Podatek od deszczu budził wiele kontrowersji. Wielu właścicieli dużych nieruchomości zamontowało urządzenia do zbierania deszczówki, dzięki czemu nie płacą podatku od deszczu.

Podatek od deszczu obowiązuje w wielu krajach Unii Europejskiej.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(21)
brak wody w k...
3 lata temu
Bardzo dobrze, może w końcu ludzie zaczną szanować wodę i myśleć o jej oszczędzaniu. Proponuję wszystkim krytykom odciąć wodę na tydzień i dać im butlki z wodą - wtedy zobaczą ile wody jest marnowane, ile można jej zaoszczędzić/ ile ucieka niepotrzebnie "bo jest w kranie". Albo proszę iść w czasie deszczu na budwowę centrum hanlowego/ magazynu, gdzie nie ma jeszcze systemu odpowadzania wody do kanalizy - wtedy zobacztycie ile wody się marnuje. A woda z rzek, gdzie odprowadzana jest woda z kanalizacji miejskiej/ spływa woda z ulic nie nadaje się jako woda pitna. Może ktoś chce pić wodę z Wisły z ujęcia koło zrzutu z oczyszczalni Czajka? To że jest w kranie - to wspaniale, choć nikt sobie nie zadaje pytania skąd się ona bierze i czy może jej zabraknąć. A niestety może. Prawda jest taka, że bez zadbania o retencję wód, ochronę zbiorników wodnych i o oszczędzanie wody (edukację ludzi) za kilka lat w czasie suszy w kranach zabraknie wody - również w miastach. Wtedy się dopiero ludzie oburzą, że nikt o wodę nie zadbał... tylko że wtedy koszty jakie będzie trzeba ponieść będą 10-krotnie wyższe niż te zaproponowane teraz. Pozdrawiam
Tr-
4 lata temu
Bozia nierychliwa ale sprawiedliwa .Poczekamy zobaczymy.
BaSA
4 lata temu
Chcecie podnosić podatki to podnoście ludzie wam podziękują podczas wyborów ale na Boga nie nazywajcie tych podatków idiotycznie. Polak płaci chory podatek "klimatyczny" w swoim własnym kraju nawet w skażonym najgorszym powietrzem Żywcu jadąc na wczasy. Do tego podatek od deszczu?
dobro dziej
5 lata temu
- no to w tym wypadku zarejestruję "związek wyznaniowy" już bez znaczenia co wędę wyznawał .
jan
5 lata temu
a co na kościołyu i związki wyznaniowe deszcz nie pada ?????????? następny absurd
...
Następna strona