Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zatory płatnicze dotyczą ponad połowy firm. Przedsiębiorcy z konkretnymi propozycjami

34
Podziel się:

Zatory płatnicze to zmora polskich firm. Ministerstwo przedsiębiorczości chce pomóc, powstaje projekt Zielonej Księgi. Co na to przedsiębiorcy?

Problemy z terminowym ściąganiem należności zmorą polskich firm. Ma pomóc Zielona Księga
Problemy z terminowym ściąganiem należności zmorą polskich firm. Ma pomóc Zielona Księga (Andrzej Iwańczuk/REPORTER)

Ponad połowa polskich firm boryka się z zatorami płatniczymi od kontrahentów. Problem dotyka każdej branży, a opóźnienia są coraz dłuższe. Duzi gracze kredytują się kosztem małych. Przedsiębiorcy szukają rozwiązania.

Ministerstwo przedsiębiorczości przygotowuje projekt Zielonej Księgi. Ma pomóc firmom w terminowym otrzymywaniu należnych pieniędzy od kontrahentów. Resort inspiruje się przepisami obowiązującymi w Wielkiej Brytanii i Holandii. Duzi gracze mieliby spowiadać się, w jakim terminie opłacają faktury, w formie sprawozdań. Powstałby specjalny rejestr. Z drugiej strony, duże przedsiębiorstwa przy transakcjach asymetrycznych, czyli z małymi i średnimi firmami, miałyby maksymalnie 60 dni na opłacenie faktur.

W rozmowie z money.pl prezes związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik podkreśla, że zmiany są konieczne. Jednak problem jest na tyle złożony, że nie da się go rozwiązać jedną czy dwiema regulacjami.

- Każda branża boryka się teraz z zatorami płatniczymi. Finalnemu sprzedawcy opłacenie faktury zajmuje nawet 90 dni i więcej. Gdyby zatory wynikały tylko z problemów finansowych, byłoby to zrozumiałe. Taki jest biznes. Niestety dochodzi do kredytowania się większych przedsiębiorstw kosztem średnich i małych – mówi Kanownik.

- Ci ostatni nie mają wpływu na sytuację. Z jednej strony nie mają narzędzi, by wpłynąć na duże firmy, z drugiej - godzą się na opóźnione płatności, bo dzięki tym pieniądzom mogą utrzymać się na rynku. Boją się też rozwiązania kontraktów. Duży gracz zawsze ma wybór, może zmienić dostawcę. Regulacje są niezbędne. Boję się jednak, że usztywnienie płatności do mniejszej liczby dni nie da małym firmom niezbędnych narzędzi do refundacji należnych zobowiązań. Duży i tak będzie dyktował warunki. Jest to dysproporcja siłowa. Dlatego małe firmy zagryzają zęby i wolą poczekać – mówi Kanownik.

Najgorzej w budownictwie

Zatory płatnicze i nieuczciwe praktyki wielkich firm wobec mniejszych podwykonawców najbardziej zauważalne są w budownictwie. Problem szczególnie dotyczy infrastruktury drogowej. Dlatego minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma nowy pomysł na walkę z takimi praktykami. Ma powstać drogowy rachunek powierniczy. Wielkim firmom pieniądze za wykonane drogi wypłacane byłyby dopiero po rozliczeniu się z podwykonawcami. To te mniejsze firmy wykonują zazwyczaj najcięższe prace. A na przestrzeni ostatnich lat przez zatory płatnicze i zaniżanie cen za wykonane roboty wiele średnich, małych, a często rodzinnych firm budowlanych musiało ogłosić upadłość. Ich właściciele stawali się też niewypłacalni dla swoich pracowników.

- Chcemy zaproponować rozwiązania, które raz na zawsze ukrócą bezkarność i oszukańcze praktyki w stosunku do podwykonawców drogowych robót budowlanych w Polsce. Praktyki te wielokrotnie były ujawniane, wręcz obnażane w mass mediach. Wielokrotnie kończyło się to podobnie, czyli bankructwem, upadłością, czasami dramatami rodzinnymi, a nawet zdarzały się samobójstwa – mówił Zbigniew Ziobro podczas prezentowania projektu nowej ustawy.

Oprócz zatorów płatniczych pojawiały się nieuczciwe praktyki zaniżania cen za wykonane prace. Dochodziło do sytuacji, w której duży wykonawca zlecał mniejszemu podwykonawcy roboty po ustalonej cenie, np. 1,6 mln zł. Podwykonawca wywiązał się ze swoich zobowiązań. Wystawiał faktury i czekał na płatność, jednak główny wykonawca ją odwlekał. Przez to podwykonawca miał problem z płynnością finansową oraz utrzymaniem pracowników. Później główny wykonawca dyktował nowe warunki. Stwierdzał, że za wykonane prace może zapłacić, ale np. 700 tys. zł mniej, czyli 900 tys. zł. Nim podwykonawca doszedł swoich praw przed sądem zazwyczaj bankrutował.

Ma być inaczej. Projektowana ustawa jest elementem programu reform „Sprawiedliwość i bezpieczeństwo”. Ma być gwarancją dla przedsiębiorców i ich pracowników na otrzymanie zapłaty za wykonane prace. Na czas i w określonej wysokości. Łatwiejsza ma być też procedura dochodzenia do zapłaty. Skutki nieuczciwych praktyk wielkich koncernów odciążyć mają też Skarb Państwa, który musi spłacać pieniądze należne podwykonawcom. Szacuje się, że dotąd konieczne było wypłacenie 1,4 mld zł poszkodowanym przedsiębiorcom, mimo że wcześniej pieniądze były wypłacane głównym wykonawcom.

Rząd musi postawić na automatyzm

Rozwiązaniem problemu może być zautomatyzowanie działań wobec dużych firm. Zdaniem prezesa Związku Cyfrowa Polska Michała Kanownika szansą jest automatyczne blokowanie możliwości odliczenia VAT-u firmom, które opóźniają płatności faktur. Najlepszym rozwiązaniem byłoby jednak nagradzanie dobrych praktyk.

- Musi pojawić się automatyzm. Skoro funkcjonuje JPK, to nie powinno być problemu, by zaszyć tam informacje o płatnościach za faktury, aby ewentualne działania wobec spóźnionych płatności nie wymagały inicjatywy słabszej strony kontraktu, czyli małych i średnich przedsiębiorstw, a były wywoływane automatycznie. Nie można jednak tego przeregulować. Firmy muszą utrzymać swobodę w kształtowaniu relacji z kontrahentami w zakresie płatności. Kwestie wymiany handlowej muszą być wypośrodkowane - mówi Kanownik.

I tak, w kontrze do negatywnych konsekwencji, zamiast karać złych płatników, warto nagradzać dobrych. Firmy opłacające faktury w terminie, a nawet przed jego końcem, mogłyby podlegać preferencyjnemu traktowaniu. Dobrym pomysłem byłby szybszy zwrot VAT-u oraz preferencyjne warunki przy przystępowaniu do przetargów przy zamówieniach publicznych. Jednak najlepszy przykład powinien iść z góry. Jeśli rząd chce wprowadzić rozwiązania pozytywnie wpływające na terminowe płatności, powinien zacząć od siebie. Można to zrobić narzucając 60-dniowy, a może nawet 45- czy 30-dniowy termin płatności na spółki skarbu państwa. To pozwoliłoby pokonać pierwszą tamę, przekonuje Kanownik.

Przedstawiciel branży elektronicznej podkreśla, że warto otoczyć małych i średnich przedsiębiorców dodatkowym wsparciem. Skoro trudno im będzie wpłynąć na dużych graczy i terminowe egzekwowanie należności, to rząd może dać im inne narzędzia.

- Kolejnym rozwiązaniem wspierającym mniejszych graczy mogłoby być stworzenie nowego systemu zewnętrznego finansowania. Możliwa byłaby ochrona małych i średnich firm poprzez tańsze finansowanie pomostowe. Do tego jednak potrzeba zaangażowania Ministerstwa Finansów, które ma szersze możliwości w tym zakresie – dodaje Kanownik.

Średni czas oczekiwania na opłacenie faktury w pierwszym kwartale tego roku wzrósł do blisko 4 miesięcy. Mali i średni przedsiębiorcy, dostarczający towary czy usługi większym kontrahentom, muszą w tym czasie opłacić pracowników czy mieć pieniądze na nowe inwestycje. A przez opóźnione płatności nie mogą normalnie funkcjonować.

Najgorzej jest w branży budowlanej i produkcyjnej. Problem dotyczy jednak każdego sektora i blokuje rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Te z kolei w strachu przed utratą kontraktu z dużą firmą godzą się na niekorzystne dla siebie warunki.

Zobacz także: Zobacz też: "Money. To się liczy". Gościem: Wioletta Kleczka - Dyrektor Działu Środków Powierzonych Alior Banku

Zielona Księga

Pomóc małym i średnim firmom w ściąganiu należności chce ministerstwo przedsiębiorczości. Do połowy września ma powstać projekt tzw. Zielonej Księgi. Resort silnie inspiruje się zachodnimi krajami, dokładniej przepisami obowiązującymi w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Projekt został wstępnie skonsultowany z przedsiębiorcami – zarówno dużymi, jak i mniejszymi. Jak zapewniają przedstawiciele ministerstwa, propozycje nie budzą wielkich zastrzeżeń. Jeszcze późnym latem gotowy projekt ma trafić do konsultacji społecznych.

W rozmowie z money.pl Marek Niedużak, dyrektor Departamentu Oceny Ryzyka Regulacyjnego przy ministerstwie przedsiębiorczości podkreśla, że nowe regulacje nie będą maczugą na duże firmy, a bardziej miękkim narzędziem zachęcającym do szybszego opłacania faktur.

- Projekt jest jeszcze konstruowany. Mamy jednak solidny materiał po konsultacjach z przedsiębiorcami. Jednym z pomysłów jest sprawozdawczość dużych firm z praktyk płatniczych. Miałyby informować, w jakim terminie opłacają konkretne faktury. Ponadto przy zawieraniu asymetrycznych transakcji, czyli z małymi i średnimi firmami, maksymalny okres na opłacenie faktur wyniósłby 60 dni – mówi Niedużak.

Zdaniem przedstawiciela resortu przedsiębiorczości ważne jest, by u dużych przedsiębiorców wyrobić tzw. moralność płatniczą. Niedużak liczy też na to, że nowa ustawa wywoła efekt PR-owy. Firmom z opóźnieniami w płatnościach byłoby wstyd na tle tych, które ze zobowiązań wywiązują się na czas.

Duże problemy z wydłużonym czasem opłacania należności w takich branżach, jak budownictwo czy rolnictwo – zdaniem Marka Niedużaka – wynikają ze specyfiki tych branż. W projekcie Zielonej Księgi pojawią się skonkretyzowane propozycje dla tych sektorów. Jednak właśnie przez skomplikowaną specyfikę tych sektorów do tematu trzeba podejść szerzej. Dlatego resort chce patrzeć na sprawę ponadsektorowo i szczególnie uwzględnić przy tym małe i średnie przedsiębiorstwa. Ustawa dotycząca Zielonej Księgi do Sejmu trafi najwcześniej jesienią.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(34)
michal
6 lat temu
Nim państwo coś z tym zrobi, to zostaje nam tylko faktoring do ratowania się. Taka smutna prawda...
Jurek
6 lat temu
Pani Ministro, jak mawiają lewacy, sprawa jest prosta jak drut, bez białych i zielonych ksiąg, faktura nie zapłacona nie jest kosztem uzyskania przychodów, wybór należy do ciebie, czy płacisz kontrahentowi, czy fiskusowi, wysoki podatek dochodowy bo nie masz kosztów.
robert
6 lat temu
Czekam już długo na działani rządu w tej kwestii jako właściciel przedsiębiorstwa... Póki co faktoring i kredyty
nika
6 lat temu
To jest coraz większy problem, zwłaszcza w niektórych branżach. Dlatego trzeba sobie ułatwiać życie i sprawdzać każdego kontrahenta. Jest wiele sposobów, ja sprawdzam certyfikat Rzetelna Firma, przynajmniej wiem że firma jest wypłacalna i jest spora szansa, że zobaczę swoją kasę.
ANTOSS
6 lat temu
1 dzien spoznienia - 1000 zł kary odgórnej. Będą płacic przed terminem
...
Następna strona