Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Polskie firmy z 1989 roku wciąż działają. "Wzór do naśladowania dla młodych przedsiębiorców"

11
Podziel się:

W 1989 roku, gdy w kraju rozpoczynały się demokratyczne przemiany, Polacy założyli niespełna 26 tys. firm. Aż 60 proc. z nich działa do dziś. - To wzór do naśladowania - mówi Katarzyna Gierczak-Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinne.

Aż 60 proc. firm założonych w 1989 roku wciąż z powodzeniem działa na polskim rynku
Aż 60 proc. firm założonych w 1989 roku wciąż z powodzeniem działa na polskim rynku (PAP, Jerzy Ruciński Nagórny)

25 980 - tyle działalności gospodarczych powstało w 1989 roku w Polsce. Mowa tu tylko o tych prywatnych inicjatywach, nie zaś o przekształconych państwowych zakładach.

- Polscy przedsiębiorcy w ogromnej większości nie mieli dziadków, których można zapytać, jak się zarządza firmą. Musieli wszystko wymyślić sami - zwraca uwagę Katarzyna Gierczak-Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinne.

Właśnie jej fundacja zleciła badanie firmie Bisnode, zajmującej się analizą danych. Okazuje się, że aż 15 376 firm ze wspomnianych wyżej 26 tys. wciąż jest na rynku. I prowadzi działalność, a nie jest martwym wpisem w rejestrze REGON.

Obejrzyj: Pomysł na Biznes: Takapara to coś więcej niż manufaktura skarpetek

Przełom lat 80. i 90. to prawdziwy wysyp tzw. prywaciarzy. - Ludzie zakładali firmy najczęściej z pasji do swojej pracy, wierząc w to, że rynek wyposzczony socjalizmem będzie chłonąć jej owoce - mówi Gierczak-Grupińska.

Dobry moment na start

Jednym z takich przedsiębiorców jest pani Barbara, która w jednej z miejscowości na Dolnym Śląsku jest tłumaczem przysięgłym języka niemieckiego.

- Na rynku brakowało tłumaczy, a zdobycie uprawnień tłumacza przysięgłego nie należało do najprostszych. A że kończyłam germanistykę i pracowałam w szkole, to język znałam dobrze - wspomina w rozmowie z money.pl. Ona firmę prowadzi od 1991 roku.

Zaczęła w dobrym momencie. Idealnie wstrzeliła się w rodzący się w Polsce kapitalizm i mogła czerpać z niego owoce.

- Lata 90. to również początek masowego sprowadzania używanych samochodów z Niemiec. Szczególnie popularne wśród mieszkańców zachodniej Polski - mówi pani Barbara. - A papiery z Niemiec trzeba było gdzieś tłumaczyć. W ten sposób klienci trafiali do mnie.

Czy były momenty, w których zastanawiała się nad zamknięciem firmy? - Nie. Dopiero jak przeszłam na emeryturę, to dopadł mnie prawdziwy ZUS. Wcześniej płaciłam tylko składkę zdrowotną, bo społeczne odprowadzałam z etatu - tłumaczy. - Wtedy kosztów było więcej, ale i tak udawało się wyjść na swoje.

Były też jednak ciemniejsze strony. - Największy ruch jest w święta i weekendy, gdy ludzie wracają z Niemiec w rodzinne strony, często z nowym samochodem do zarejestrowania. No i zdarza się obsługiwać klientów w Wigilię czy w niedzielę, w porze obiadowej - mówi pani Barbara. Ale nie narzeka, bo pracowitości i wytrwałości jej nie brakuje.

Dziś raczej się zamyka

Determinacja pionierów polskiej przedsiębiorczości to cecha, której brakuje wielu dzisiejszym właścicielom firm. Wystarczy spojrzeć w statystyki.

Tylko w 2018 r. zamknięto 197 tys. działalności gospodarczych osób fizycznych i ponad 13 tys. spółek - wynika z danych publikowanych przez portal Przeswietl.pl. To znaczy, że w zeszłym roku zamknięto 8 razy więcej firm niż w ogóle założono w roku transformacji gospodarczej.

Młodzi przedsiębiorcy szybko się zniechęcają. Mówił o tym niedawno w money.pl Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. - Bardzo często muszą też zrozumieć ideę rachunku ekonomicznego. Młodzi ludzie wciąż przeszacowują dochody i nie doszacowują kosztów - mówił.

Zdaniem ekonomisty to jeden z głównych problemów młodych Polaków. - Nie doceniają też konkurencji. Wydaje im się, że wpadli na świetny pomysł, a okazuje się, że w tym samym mieście jest już kilka firm w tej samej branży - oceniał ekspert.

Biurokracja zabija firmy?

Jak wynika z danych przygotowanych przez Grant Thornton, dziś przedsiębiorcy mają znacznie trudniej. W dużej mierze za sprawą nowych przepisów, które w ostatnich latach zmieniają się w astronomicznym tempie.

- Niestety, jednocześnie te trzy dekady były okresem, w którym na firmy w Polsce nakładane były coraz to nowe obowiązki biurokratyczne oraz z roku na rok coraz bardziej komplikowane były przepisy dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej – mówi Dariusz Bednarski, partner zarządzający Departamentem Doradztwa w Grant Thornton.

– Co prawda najzdolniejsi przedsiębiorcy będą z powodzeniem rozwijać biznes w każdych warunkach, ale nie zmienia to faktu, że państwo powinno ułatwiać życie firmom, a nie je komplikować – dodaje.

Polska zajmuje mało zaszczytne czwarte miejsce w rankingu państw, w których biurokracja jest ważną barierą w rozwoju firm. Wyprzedzają nas tylko Indie, Grecja i Włochy.

Do 1996 roku liczba stron z nowymi przepisami nie przekraczała 5 tys. Później zaczęło się prawdziwe legislacyjne tornado. Rekordowe były lata 2015-2017, gdy nowe prawo powstawało w tempie blisko 30 tys. stron maszynopisu rocznie.

Eksperci wskazują, że o ile dużo mówi się o pobudzaniu przedsiębiorczości i ułatwieniach dla nowych firm, to wciąż brakuje programów wsparcia dla doświadczonych biznesmenów.

- Ratowanie firm w kłopotach ma ogromne znaczenie dla gospodarki, szczególnie w kontekście zachowania istniejących miejsc pracy oraz poszanowania dorobku ludzi, którzy tworzą bogactwo narodowe i stabilność - puentuje Katarzyna Gierczak-Grupińska z Fundacji Firmy Rodzinne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(11)
Gal Anonim
5 lata temu
Niestety, firmy były zakładane przez kowbojów biznesu, chamów i prostaków, bo inaczej się wtedy nie dało. Do dziś tak funkcjonują, robią wstyd na jakichkolwiek targach na zachodzie, ściemniają przy audytach, wyzyskują pracowników. Liczę na to, że w końcu rynek wymusi na nich zamiany, ale widzę po drugim pokoleniu prezesów, że może być ciężko..
pytanie
5 lata temu
A jaka stawka ZUS wtedy byla?
rodzinny bizn...
5 lata temu
Do mnie dzwoniła wczoraj sympatyczna pani z firmy oferującej pomoc w pozyskaniu dotacji. Jedynym warunkiem jest zamówienie u nich materiałów dydaktycznych za jedyne dwieście piećdziesiąt złotych. Ja już znam temat, ale niezorientowanym podpowiem, iż jest to legalnie działająca firma, która zawodowo oszukuje ludzi, prowadzących działalność gospodarczą, ponieważ materiały przez nią rozsyłane nadają się wyłącznie na makulaturę. Pytanie brzmi: o jakim wsparciu przedsiębiorców może być mowa, skoro to tekturowe państwo nie jest w stanie (lub może raczej nie chce) ukrócić procederu, polegającego na pasożytowaniu na przedsiębiorcach. Jakby mało było obciążeń ze strony państwa, to jeszcze taka pijawka od wielu lat uprawia proceder robienia przedsiębiorców w wała...
piada
5 lata temu
patrząc odwrotnie 40 % zostało wykończonych przez podatki i ZUS
leonek_king
5 lata temu
prowadzę firmę od 1985 roku czyli całe życie... rozpoczynałem od warzywniaka, dziś mam zakład produkcyjny zajmujący się chemią. Mogę powiedzieć, że zawsze było ciężko ale teraz obłożenie firm dziwnymi podatkami pośrednimi, dziwnymi wymogami robi działalność bardziej skomplikowaną. Nigdy nie otrzymałem dotacji, nie byłem winny ani zusowi ani uesowi nawet złotówki. Pracownicy nie plują na mój widok, nie wynagradzam kopertami. Podsumowując te 30 lat przemian, mogę powiedzieć, że jedyne co rozwinęło się naprawdę widocznie i bardzo mocno to administracja państwowa i pazerność polityków. Poza tym podatki bezpośrednie są niższe a rynek coraz bardziej ciasny i uzależniony od koncernów światowych