Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Praca. Pracodawcy: gigantyczne kary za krycie alimenciarzy to bubel prawny

70
Podziel się:

Za pomaganie w unikaniu płacenia alimentów pracodawca zapłaci nawet 45 tys. zł. Taka kara grozi pracodawcy, który kryje pracownika niepłacącego na dziecko. Przedsiębiorcy alarmują, że nowe przepisy powinny być natychmiast poprawione. Pytają: gdzie firmy mają sprawdzić swoich pracowników?

Praca. Pracodawcy: gigantyczne kary za krycie alimenciarzy to bubel prawny
Od początku grudnia obowiązują nowe, wyższe stawki grzywien dla pracodawców, którzy wypłacają podwładnym - dłużnikom alimentacyjnym - pieniądze "pod stołem". (Forum, Forum, RM, Forum)

Zgodnie z nowym przepisem Kodeksu pracy (tj. art. 282 par. 3) pracodawca, który zatrudniania "na czarno" dłużników alimentacyjnych zalegających ze spłatą swoich należności za okres dłuższy niż 3 miesiące lub wypłaca im wynagrodzenie wyższe od wynikającego z treści umowy bez dokonania potrącenia na poczet alimentów, podlega grzywnie od 1,5 do 45 tys. zł.

Ale uwaga! Z treści przepisu wynika, że podwyższoną karę poniosą tylko ci pracodawcy, którzy ukrywają dochody osób, wobec których toczy się jednocześnie egzekucja świadczeń alimentacyjnych oraz egzekucja należności budżetu państwa (tj. gdy alimenty wypłacane są już z funduszu alimentacyjnego).

Chociaż nowe prawo obowiązuje dopiero od początku grudnia, bardzo nie podoba się pracodawcom. Zarzucają państwu stworzenie bubla prawnego, który należy bezzwłocznie poprawić.

Długi wobec państwa karane wyżej

- Nasze wątpliwości dotyczą realnego funkcjonowania uchwalonego przepisu – tłumaczy Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy w Pracodawcach RP.

I tak, wyższą karę finansową dostanie tylko ten pracodawca, który ukrywa dochody dłużnika mającego zobowiązania wobec państwa, czyli gdy dziecku pieniądze wypłaca fundusz alimentacyjny.

Zobacz także: Obejrzyj także: Rząd rozważa otwarcie sklepów 27 grudnia. "Rozmowy trwają"

Nieuczciwi pracodawcy zostali tym samym podzieleni na dwie kategorie ryzyka: tych, którzy wypłacają pod stołem pieniądze dłużnikom, których ściga komornik (tym firmom grozi grzywna od 1 do 30 tys. zł.), oraz tych, którzy są też dłużnikami państwa (w tym przypadku grzywna jest wyższa: od 1,5 do 45 tys. zł).

Pracodawcy nie mają jak sprawdzać?

Co prawda, od początku tego roku pracodawca ma obowiązek wpłacać pracownikom wynagrodzenie na konto bankowe, jednak zgodnie z pisemnym oświadczeniem złożonym przez pracownika wypłata pensji może odbywać się również w formie gotówki.

- Pracodawca nie ma prawa dociekać, dlaczego pracownik żąda wypłaty gotówkowej, a nie na konto – przypomina Katarzyna Siemienkiewicz.

Dodaje też, że pracodawcy trudno będzie stwierdzić, czy faktycznie te dwie egzekucje wymienione w nowym przepisie toczą się wobec pracownika.

- Ustawa o Krajowym Rejestrze Zadłużonych wejdzie w życie 1 lipca 2021 r., a do tego momentu pracodawca nie będzie miał możliwości zweryfikowania ryzyka, które wiąże się z wypłatą "pod stołem" pracownikowi będącemu dłużnikiem alimentacyjnym - zauważa prawniczka i dodaje, że Państwowa Inspekcja Pracy też nie będzie miała dostępu do tego rodzaju danych.

Skąd tak wysoka kara?

Bardzo poważne zastrzeżenia pracodawców budzi również sama wysokość grzywny, która jest rekordowo wysoka i dotąd niespotykana w Kodeksie pracy.

- Trudno zrozumieć, dlaczego górna kara za naruszanie przepisów BHP, które mogą prowadzić do kalectwa czy śmierci pracownika, firmie grozi do 30 tys. zł, a za ukrywanie dochodów – do 45 tys. zł – zastanawia się nasza rozmówczyni.

Podobnego zdania jest Edyta Defańska-Czujko, adwokatka CRIDO i ekspertka prawa pracy w BCC. Jej zdaniem przepisy mogą karać nieuczciwych pracodawców, ale co z tymi, którzy mogą nie wiedzieć, że wobec pracownika toczy się egzekucja?

- Weryfikacja tego nie jest dziś możliwa. Pracodawca (czytaj członek zarządu czy kadrowa) będzie musiał wykazać w toku postępowania karnego, że nie miał świadomości egzekucji prowadzonej wobec pracownika, co nie będzie łatwe – ocenia prawniczka.

Zdaniem adwokatki również wysokość kary jest niespotykana i budzi poważne wątpliwości, przykładając wagę tylko w stosunku do osób, które są dłużnikami państwa.

Zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, dlaczego kara dla pracodawców jest podniesiona tylko dla tych pracodawców, którzy kryją dłużników funduszu alimentacyjnego, a nie dla wszystkich. Zadaliśmy również pytanie, w jaki sposób pracodawcy mogą zweryfikować, czy ktoś podlega egzekucjom z tytułu zalegania z alimentami.

Oba resorty przysłały nam odpowiedź, że nie są właściwym źródłem informacji na ten temat. Odesłały nas do nowego Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.

To z kolei odpisało nam, że kary za ukrywanie dochodów dłużników alimentacyjnych są wyższe niż w przypadku np. nielegalnego zatrudniania, ponieważ: "praktyki te uderzają zarówno w pracownika (brak ochrony ubezpieczeniowej, brak uprawnień związanych z ciągłością zatrudnienia, niskie świadczenia z ubezpieczeń społecznych w związku z niskim wynagrodzeniem legalnie wykazywanym), jak i w prawa osób alimentowanych".

Milion dzieci rocznie bez alimentów

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że liczba dłużników prawomocnie skazanych za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego to ok. 30 tys. osób rocznie.

Statystyki komornicze są jeszcze wyższe. Tylko do końca czerwca br. komornicy przeprowadzili ponad 600 tys. dochodzeń alimentacyjnych. Każdego roku jest to ok. 700 tys. postępowań egzekucyjnych dotyczących ok. miliona dzieci.

Według komorników, w Polsce jest wciąż duża tolerancja dla dłużników alimentacyjnych. Część pracodawców, szczególnie mniejszych, rodzinnych firm świadomie utrudnia im postępowania.

Zdarza się, że przedsiębiorcy kryją dłużników, pisząc na przykład, że wynagrodzenie zostało dłużnikowi już wypłacone z góry albo że jego umowa uległa zmianie, bo obniżono wynagrodzenie i wymiar czasu pracy. Ma to często miejsce m.in. w firmach rodzinnych, gdzie dłużnik jest spokrewniony z pracodawcą.

Nowe wyższe kary (tj. mandat inspektora pracy w kwocie 5 tys. zł. oraz grzywna sądowa w wysokości 45 tys. zł) zdaniem komorników skutecznie zniechęcą pracodawców do współudziału w ukrywaniu dochodów.

Organizacje zrzeszające pracodawców stanowczo jednak odcinają się od tych przedsiębiorców, którzy wypłacają pracownikom zaniżone wynagrodzenie lub pieniądze pod stołem.

- Nie popieramy działań, które zaburzają uczciwą konkurencję na rynku i są niezgodne z prawem. Płacenie każdemu pracownikowi "pod stołem", bez względu na to, czy jest dłużnikiem alimentacyjnym, czy nie, stanowi działanie bezprawne i nie znajduje usprawiedliwienia - podkreśla mec. Siemienkiewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(70)
Dyskryminowan...
10 miesięcy temu
Mój brzuch moja sprawa - tak twierdzą kobiety przed porodem. Skoro tak to dlaczego ja mam potem płacić alimenty? Jeśli kobieta sama decyduje o fakcie narodzin lub nie dziecka to musi potem sama ponosić konsekwencje swojej decyzji. Jeśli jednak ja mam potem ponosić jej konsekwencje to moja zgoda też powinna być konieczna do dokonania aborcji. Obecnie nie mam prawa podjąć decyzji czy dziecko się urodzi ale mam prawo ponieść konsekwencje decyzji matki. Czysta dyskryminacja i wyzysk.
lkdjfsld
2 lata temu
jestem pracodawca i zatrudnilam takiego co ma obowiazek alimentacyjny. Warunek byl jeden zaczynasz placic na dziecko to godnie zarobisz. I placi i dziecko i matka wdzieczne. Jak by nie placil na dziecko to niech szuka innego pracodawcy.
exPracwownik
3 lata temu
Brawo Rząd. Dostałem wypowiedzenie o pracę po tym artykule. Pracodawcy mają dość!
Budowlaniec
3 lata temu
Zlikwidowałem w tym roku 6 etatów. Polecam każdemu. W końcu wiem, ze żyję
Waldek 14l
3 lata temu
Alimenty powinien placic skarb panstwa. Przecież to trmu panstwu zalezy naj na nowych podatnikach. To niech sobie ich wychowują.
...
Następna strona