Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Kontrole PIP płacy godzinowej o każdej porze dnia i nocy. Eksperci: To narusza porządek prawny

71
Podziel się:

- PIP jest organem kontroli, a nie jest policją - mówi w rozmowie z money.pl Monika Gładoch, radca prawny, ekspert prawa pracy.

Kontrole PIP płacy godzinowej o każdej porze dnia i nocy. Eksperci: To narusza porządek prawny
(Łukasz Grudniewski/East News)

1 stycznia 2017 r. inspektorzy pracy uzyskają uprawnienia do przeprowadzania "bez uprzedzenia i o każdej porze dnia i nocy" kontroli, które sprawdzą, czy firmy we właściwy sposób wypłacają wynagrodzenia. Pracodawcy i eksperci prawa pracy ostrzegają, że uprawnienia nadane PIP idą za daleko.

Projekt ustawy wprowadzającej minimalną stawkę godzinową i nowelizująca ustawę o Państwowej Inspekcji Pracy został jednogłośnie poparty przez Senat. Wprowadzono tylko dwie drobne poprawki, co oznacza, że jej wejście w życie w terminie jest praktycznie przesądzone.

Przepisy o minimalnej stawce godzinowej, która - po waloryzacji - wyniesie w przyszłym roku 13 zł, są mocno krytykowane przez organizacje pracodawców i dużą część ekspertów rynku pracy i prawa pracy. Ich sprzeciw od początku wzbudza nie tylko sama stawka godzinowa, ale także obowiązek ewidencjonowania czasu pracy w przypadku umów zleceń, także w przypadku tych prac, gdzie liczy się efekt, a nie czas pracy.

Nie mniejsze kontrowersje budzi nadanie Państwowej Inspekcji Pracy dodatkowych uprawnień w związku z wprowadzeniem minimalnej stawki godzinowej. Według organizacji pracodawców i związanych z nimi ekspertów umożliwienie inspektorom PIP przeprowadzania kontroli wypłat o dowolnej porze i bez żadnych ograniczeń narusza przepisy ustawy o swobodzie gospodarczej, a także zmienia charakter samej PIP.

PIP jak policja

- PIP jest organem kontroli, a nie jest policją - mówi w rozmowie z money.pl Monika Gładoch, radca prawny, ekspert prawa pracy. - Z punku widzenia zasad wynikających z ustawy o swobodzie gospodarczej jest to przepis będący wbrew pewnym regułom porządku - twierdzi.

Ekspertka liczy na to, że inspektorzy pracy nie będą nadmiernie korzystać z nowych uprawnień. - Pytanie brzmi, jak PIP będzie stosować ten przepis, bo ja wciąż traktuję go przez pryzmat państwa demokratycznego jako możliwość nadzwyczajną, stosowaną w wyjątkowych sytuacjach, gdy są uzasadnione podejrzenia, że prawo jest naruszane, a nie prewencyjnie - podkreśla.

Jak wyjaśnia Gładoch, kontrole PIP nie mają takich ograniczeń ustawowych, jakie dotyczą kontroli skarbowych. - Teoretycznie istnieje możliwość, że inspektorzy PIP-u będą zjawiali się w jednej firmie codziennie w nocy, by kontrolować przestrzeganie wysokości stawki godzinowej - ostrzega.

Nieproporcjonalne uprawnienia do wagi naruszeń

- Zmiany te oznaczają istotne rozszerzenie uprawnień przysługujących PIP, ponieważ obecnie ograniczają się one do nadzoru i kontroli przestrzegania przepisów prawa pracy - zwraca uwagę w komentarzu dla money.pl Wioletta Żukowska, ekspert prawa pracy organizacji Pracodawcy RP. - Jest to kluczowa zmiana dotycząca właściwości kompetencyjnej inspekcji, która w pewnym stopniu narusza fundamenty prawne jej działalności - uważa Żukowska.

Jak podkreśla ekspertka, rozszerzenie uprawnień "nie cieszy samej Państwowej Inspekcji Pracy", której zakres działania na przestrzeni ostatnich lat był wielokrotnie modyfikowany. - Rodzi się więc pytanie: czy przy już i tak dużym zakresie zadań PIP będzie w stanie udźwignąć te dodatkowe obowiązki? - pyta Żukowska. - Należy przypomnieć, że PIP zmaga się z problemem małej liczby inspektorów i ograniczonych środków finansowych, dlatego obawy dotyczące skutecznej realizacji jej dotychczasowych, jak i nowych zadań, są jak najbardziej uzasadnione - zwraca uwagę.

- W naszej opinii rozszerzenie możliwość kontroli pracodawców przez inspektorów pracy bez uprzedzenia o każdej porze dnia i nocy wykracza poza szczególny charakter tego uprawnienia i byłoby nieproporcjonalne do wagi ewentualnego naruszenia przepisów. Co więcej, doprowadziłoby nierzadko do nieuzasadnionych utrudnień organizacyjnych po stronie przedsiębiorców, w szczególności tych małych - ostrzega ekspertka Pracodawców RP.

Według Żukowskiej nowe przepisy mogą być niezgodne z konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy, a także regulacjami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Eksperta przypomina, że dopuszczalność kontroli bez uprzedzenia o każdej porze dnia i nocy była przedmiotem porozumienia zawartego przez stronę pracowników i stronę pracodawców Rady Dialogu Społecznego. - Szkoda, że strona rządowa i parlamentarzyści nie uwzględnili przedstawionej w tym zakresie propozycji strony społecznej - ubolewa Wioletta Żukowska.

Kruche fundamenty swobody gospodarczej

- Przedsiębiorcy bardzo źle przyjmują każdą regulację, która narusza w istotny sposób już i tak bardzo kruche fundamenty, które zostały położone w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej w kwestii kontroli firm - mówi nam Wojciech Warski, ekspert Business Centre Club, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. - Ta zmiana narusza wręcz porządek prawny, dlatego że te same kwestie są regulowany w różny sposób w różnych ustawach - dodaje.

Jak twierdzi Warski, zdecydowanie nadmiernym jest uprawnienie kontroli "w każdym miejscu i czasie". - Polem do interpretacji organów kontrolujących jest też narzucona ustawą konieczność rejestracji czasu pracy dla pewnych typów zleceń, ponieważ dotyczy bardzo wąskiej ich grupy, które są rozliczane godzinowo np. w ochronie. W przypadku większości takich umów nie ma sensu liczenia czasu pracy, ponieważ umowa zlecenia jest umową rezultatu, rozliczamy pracownika nie według czasu pracy, lecz jej efektu - podkreśla.

Ekspert BCC przekonuje, że protesty przedsiębiorców nie wynikają z samej ich niechęci do bycia kontrolowanym. - Biorą się stąd, że wszelkie nadmierne uprawnienia w stosunku do faktycznej potrzeby rodzą sytuację, w której, szczególnie na prowincji, będzie dochodzić do naruszeń. Ale nie ze strony pracodawców, lecz organów kontrolujących - ostrzega Warski. - Nie jest tajemnicą, że w Polsce powiatowej organy kontrolujące są niekiedy organem represyjnym, używanym do lokalnych rozgrywek jako narzędzie w rękach lokalnych koterii - stwierdza.

- Jest to dla mnie przede wszystkim propagandowa akcja rządu, który chce się wykazać przed swoim elektoratem, jak bardzo dba o jego interesy, kosztem "tych złych” przedsiębiorców - podsumowuje Wojciech Warski.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(71)
gość641
8 lat temu
A dlaczego tak się boją tych kontroli, jeżeli płacą tę stawkę i są w porządku, to o co chodzi?
Misakol
8 lat temu
A może tak Urząd Skarbowy weźmie się za autohandle, komisy samochodowe i sprawdza jak wystawiane są faktury....Kilka ustawek i będzie porządek.....bo kasy do budżetu z tej działalności wpływa połowa mniej niż powinna A do tego nałożyć odpowiedzialność na te firmy za handel kradzionymi samochodami....
~polak
8 lat temu
Brawo niech pip weźmie za mordę tych chlebodawców oni by chcieli żeby 5zł/h płacić pracownikom,
Oburzona
8 lat temu
To rozwiązanie zrodzi korupcję na niespotykaną skalę. Tak będzie, niestety. Co za kretyński rząd mamy, aź się odechciewa wszystkiego. Jak skończy się ten rząd, to jeśli zdecydują się na założenie własnej firmy, to odczują boleśnie te głupoty, co robią. Po co to wszystko, pytam się?
NIkita Chr_
8 lat temu
Czyli rozumiem, że jak śpię w nocy w domu i zadzwoni do mnie portier z budynku, że PIP chce wejść do firmy to mam ubierać się i jechać, tak? Mimo, że w firmie nikogo nie ma o tej porze. A jak będę na urlopie albo w trasie, to, co? Każdy normalny człowiek, który pracuje o ile nie jest to firma produkcyjna lub inna działająca 24/7 śpi w nocy. Ludzie, w jakim kraju zaczynamy żyć? Pytam się z perspektywy osoby prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą i zwykłego obywatela.
...
Następna strona