Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prościej w przetargach

0
Podziel się:

Przetargi na zamówienia publiczne będą miały uproszczoną procedurę. Ministerstwo Rozwoju chce w ten sposób pomóc w większym wykorzystaniu unijnych pieniędzy.

Prościej w przetargach

O planach zmian donosi Gazeta Wyborcza. Dlaczego zdecydowano się jeszcze bardziej uprościć procedurę? Wszystko dlatego, że "stara" ustawa o zamówieniach publicznych umożliwiała np. niekończące się protesty i odwołania od wyników przetargów. Sporo inwestycji samorządowych utknęło. A pieniędzy do wydania jest sporo – pisze dziennik. Jak na razie jest to rynek wart ok. 75 mld zł. A będzie on jeszcze większy, bo do Polski w latach 2007-13 napłynie 67 mld euro z UE. Z tego znaczną część wydamy właśnie w sektorze zamówień publicznych.

Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego, tak komentuje zmiany, które weszły wcześniej: „Nowelizacja, która weszła w życie w maju, przyspieszyła wydawanie publicznych i unijnych pieniędzy. Samorządy, administracja i firmy bardzo czekały na te zmiany w przepisach i raczej je chwalą. Dlatego postanowiliśmy pójść dalej i maksymalnie uprościć przetargi”.

Resort proponuje, by zamówienia do 14 tys. euro nie były objęte ustawą. To oznaczałoby, że np. na zakupy do mniej więcej 60 tys. zł nie trzeba byłoby organizować przetargu. Obecnie urzędnicy odpowiedzialni za przetargi mają wolną rękę w przypadku zamówień do 6 tys. euro.

Wzrosnąć miałby także próg, do którego obowiązuje uproszczona procedura dotycząca zamówień. Zamawiający nie muszą stosować m.in. przepisów dotyczących obowiązku publikacji ogłoszeń w Biuletynie Zamówień Publicznych, a także terminów składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu i terminów składania ofert.

Resort proponuje, by administracja rządowa mogła korzystać z uproszczonej ścieżki w przypadku zamówień do 137 tys. euro, a samorządy - do 211 tys. euro. Obecnie w trybie uproszczonym udzielane są zamówienia o wartości do 60 tys. euro. Urząd Zamówień Publicznych szacuje, że stanowią one aż 25-35 proc. zamówień publicznych. Podniesienie progu może się nie spodobać przedsiębiorcom. Wadą uproszczonej procedury jest bowiem to, że firmy nie mogą wnosić protestów, łącznie z odwołaniem do sądu. Zażalenia rozstrzygają zamawiający.

”Przy poprzedniej nowelizacji zarzucano nam, że idziemy za daleko, że po uproszczeniach będą oszustwa. Na razie nie mamy takich sygnałów” - uspokaja wiceminister rozwoju regionalnego Tomasz Nowakowski, który odpowiada za nowelizację. Zapewnia, że dzięki zmianie przepisów nieduże przetargi będzie można rozstrzygać w ciągu dwóch, trzech tygodni, a nie jak obecnie - kilku miesięcy.

Co na to przedsiębiorcy? Lech Dzierżawski od 31 lat prowadzi własną firmę zajmującą się docieplaniem budynków. Z przetargami publicznymi ma często do czynienia. Jego zdaniem uproszczenia likwidują pewną fikcję. " Przecież i tak mało kto przestrzega Prawa zamówień publicznych. Wystarczy wejść do internetu i poprzeglądać oferty, by się o tym przekonać. Np. coraz częściej brakuje specyfikacji istotnych warunków zamówienia lub jest ona niekompletna" - mówi przedsiębiorca. Efekt nowelizacji? - "Dla przedsiębiorców budowlanych nie ma ona żadnego znaczenia, bo dziś chyba żaden nie narzeka na brak zamówień. Wzrośnie za to rola urzędników. I rzeczywiście zamówienia będą udzielane przez nich szybciej i sprawniej. Ale czy uczciwiej?" - komentuje Dzierżawski.

Projekt nowelizacji najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu trafi do Sejmu.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)