Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Tarcza antykryzysowa. 713 tysięcy pracowników tymczasowych bez prawa do odpraw

34
Podziel się:

Pracownikom, którzy utracili pracę w wyniku zwolnień grupowych, należą się odprawy. Wyjątkiem są pracownicy tymczasowi, zatrudnieni przez agencje pracy. Oni nie mogą liczyć na żadne wsparcie.

Pracownicy tymczasowi nie mają prawa do odpraw przy zwolnieniach grupowych.
Pracownicy tymczasowi nie mają prawa do odpraw przy zwolnieniach grupowych. (East News, Piotr Kamionka/REPORTER)

Epidemia koronawirusa postawiła bardzo wielu pracodawców pod ścianą. Do powiatowych urzędów pracy w całej Polsce napływają już pierwsze zawiadomienia o planowanych zwolnieniach grupowych.

Grupowe, czyli jakie?

Czym są zwolnienia grupowe i co wynika z nich dla pracownika? Zasady zwolnień grupowych szczegółowo reguluje ustawa z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. Wymienia ona sytuacje, w których przedsiębiorcy mogą skorzystać z tego sposobu rozwiązywania umów z pracownikami.

Są to: bankructwo, restrukturyzacje zatrudnienia, likwidacja zakładu pracy z przyczyn ekonomicznych, organizacyjne (np. przeniesienie zakładu), czy właśnie epidemia koronawirusa. Są to więc przyczyny niedotyczące pracownika, ale również niezależne od pracodawcy.

Zobacz także: Tarcza antykryzysowa 2.0. Jakie propozycje z ministerstwa pracy

Kto podlega ustawie?

Zwolnienia grupowe może przeprowadzić tylko firma, która zatrudnia przynajmniej 20 pracowników. Jeżeli jest mniej niż 20 pracowników, pracodawca może zwalniać pracowników na zasadach ogólnych, czyli indywidualnie.

Nie każde zwolnienia są zwolnieniem grupowym.

Przepisy stanowią, że zwolnienie grupowe mają miejsce wówczas, gdy pracodawca zatrudniający mniej niż 100 osób zwolni w ciągu 30 dni co najmniej 10 pracowników a ten, który zatrudnia powyżej 100 osób – minimum 10 proc. załogi.

Czy pracownicy, którym wręczono tzw. wypowiedzenia zmieniające (czyli najpierw zaproponowano im gorsze warunki pracy i płacy), również zaliczani są w poczet zwolnień grupowych? Tu zdania prawników są podzielone.

- Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 2019 roku, wypowiedzenia zmieniające na niekorzyść pracownika jak np. obniżenie mu wynagrodzenia, powinny być traktowane jako zwolnienia w rozumieniu przepisów ustawy o tzw. zwolnieniach grupowych – uważa Miłosława Strzelec-Gwóźdź, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii gpkancelaria.pl

Z kolei Sławomir Paruch, radca prawny i partner kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter, ocenia, że stanowisko Sądu Najwyższego jest dyskusyjne, gdyż trudno z góry przesądzić, czy przy wypowiedzeniu zmieniającym dojdzie ostatecznie do zwolnienia pracownika. Wręczając wypowiedzenie zmieniające intencją pracodawcy jest utrzymanie pracownika z zatrudnieniu i to od woli pracownika zależy, czy przyjmie nowe warunki pracy.

Wątpliwości nie budzi za to kwestia wliczania do zwolnień grupowych wypowiedzeń za porozumieniem stron. Wlicza się je do zwolnień grupowych, o ile pracodawca zawarł z pracownikami co najmniej 5 takich porozumień.

Pracownicy chronieni

Zwolnienie więcej niż 10 pracowników musi być poprzedzone konsultacjami ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników. Strony wspólnie wypracowują porozumienie lub regulamin, w którym zostaną zawarte warunki zwolnień. Ponadto pracodawca musi z wyprzedzeniem zawiadomić powiatowy urząd pracy o ustalonych zasadach zwolnień grupowych.

Ustawodawca wykluczył możliwość zwolnienia wielu kategorii pracowników, m.in.: kobiet ciężarnych lub na urlopach macierzyńskich, osób przebywających na urlopach bezpłatnych, związkowców oraz osób w wieku przedemerytalnym (którym zostało mniej niż 4 lata do emerytury). Tej ostatniej grupie można wypowiedzieć jedynie warunki pracy i płacy z zachowaniem prawa do dodatku wyrównawczego.

Wysokość odpraw

Zwalnianemu pracownikowi należy się odprawa płatna wraz z ostatnim wynagrodzeniem za pracę. Jej wysokość zależy od stażu pracy i zarobków. Jeśli pracownik przepracował mniej niż dwa lata u danego pracodawcy, dostanie jednomiesięczną odprawę. Dwumiesięczne wynagrodzenie przysługuje tym, którzy przepracowali od dwóch do ośmiu lat. Potrójna pensja należy się pracownikom, którzy pracowali w firmie dłużej niż 8 lat.

Przy czym wysokość odprawy pieniężnej nie może przekraczać kwoty 15-krotnego minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w dniu rozwiązania stosunku pracy.

Pracodawca może też zawrzeć ze zwalnianym pracownikiem odrębne porozumienie dotyczące wypłaty odprawy, ważne by było ono na piśmie, gdyż pieniądze te są nieoskładkowane i w razie braku umowy ZUS może chcieć je oskładkować. Od odprawy odprowadzana jest jedynie zaliczka na podatek dochodowy.

Tymczasowi bez odpraw

Jedyną kategorią pracowników, którym odprawy z tytułu zwolnień grupowych się nie należą, są pracownicy tymczasowi. Ich pracodawcą są agencje pracy tymczasowej, które wypożyczają ich tylko pracodawcy - użytkownikowi u którego są przeprowadzane zwolnienia grupowe.

- Ustawa o tzw. zwolnieniach grupowych nie ma zastosowania do pracowników tymczasowych, gdyż zostało to wprost wyrażone w ustawie o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Tym samym brak jest podstawy prawnej do wypłaty takiemu pracownikowi odprawy z tytułu zwolnienia grupowego – wyjaśnia Miłosława Strzelec-Gwóźdź.

Również niedawno uchwalona specustawa w żaden sposób nie zmienia sytuacji liczącej 713 tysięcy grupy pracowników.

Jak mówi nam wprost prezes dużej, zatrudniającej ponad 500 pracowników agencji pracy tymczasowej z Pomorza, pracodawcy, u których wystąpiły problemy z utrzymaniem płynności finansowej bez skrupułów pozbywają się tych pracowników, bo formalnie nie mają wobec nich żadnych obowiązków prawnych.

Inspekcja pracy świetnie zdaje sobie sprawę z nadużyć wobec pracowników tymczasowych, ale w obecnej chwili nie wiele może zrobić. Inspektorzy pracy zaplanowali w tym roku aż 300 kontroli u pracodawców - użytkowników oraz nielimitowaną ilość wizyt w agencjach zatrudnienia.

- Z powodu pandemii nasze działania ograniczają się obecnie jedynie do najpilniejszych zgłoszeń, gdzie narażane jest ludzkie życie i zdrowie lub są wypadki przy pracy - mówi Tomasz Zalewski, p.o rzecznika prasowego Głównego Inspektora Pracy.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(34)
etyk
4 lata temu
agencje powinny zajmowac sie tylko tymi co nie znaja jezyka polskiego , obywatel we wlasnym kraju nie potrzebuje posrednika, ktory na nim zarabia. Zwiazkom zawodowym to jednak nie przeszkadza bo dla nich to mniejsza konkurencja na rynku pracy.
As
4 lata temu
Ktoś prowadzi biznes zatrudnia na produkcji 100 osób kiedy był pobyt na pracownika minimalna kwota netto była 3000-4000zl netto teraz można zwolnić 30 osób 70 osób będzie bardziej produktywma bojąc się o pracę więc mamy zaoszczędzone potem powolutku zatrudnia się pracownika za 1950zl netto i robi się redukcję z pozostałej 70 ok 8 miesięcy i na produkcji jest nowa załoga za 1950zl netto
Olo
4 lata temu
Kapitalizm XIX w. człowiek się nie liczy
Tas
4 lata temu
Polska jak zawsze w czolowce. Wymyslila betonowe kolo ratunkowe.
Felek
4 lata temu
Po to się bierze z agencji, by móc odesłać jak nie będą już potrzebni
...
Następna strona