Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Uczą Polaków w Anglii kodowania. "Mogą zarobić nawet 40 tys. funtów rocznie"

42
Podziel się:

Zaczynali jako softwarehouse. Z braku specjalistów zaczęli kształcić własnych. W końcu sami "przeprogramowali" swoją działalność. Dziś Software Developement Academy uczy kodowania Polaków, Rumunów, Litwinów, a nawet… Polaków w Anglii.

Zajęcia z programowania w Londynie. Najlepsi absolwenci szkoły mogą w przyszłości zarobić 40 tys. funtów
Zajęcia z programowania w Londynie. Najlepsi absolwenci szkoły mogą w przyszłości zarobić 40 tys. funtów (sdacademy.pl, sdacademy.pl)

Gdynia, rok 2014. Michał Mysiak zakłada firmę tworzącą oprogramowanie komputerowe. Szybko okazuje się, że wyzwaniem nie jest sprzedaż produktów, ale ich wytworzenie. Powód? Brak pracowników.

- Brakowało kadr, a w Trójmieście zaczynały pojawiać się kolejne firmy. Trzeba było do tego sprytnie podejść. Zrobiliśmy pilotażowy kurs programowania. 80 proc. osób po jego skończeniu znalazło prace. I tak nasi pracownicy zostali nauczycielami, a nasza firma "Tinderem" do łączenia specjalistów z pracodawcami - mówi money.pl Michał Mysiak.

Dziś firma zatrudnia 600 trenerów, którzy na co dzień pracują w korporacjach. Warsztaty w SDA są dla nich zajęciem dodatkowym. Mysiak przyznaje, że kształcenie okazało się w strzałem w dziesiątkę. Szkoły otworzyły się w kolejnych miastach.

Zobacz także: Obejrzyj: Koszty nałożone na banki zagrażają sektorowi. Prezesi ostrzegają

- Przejęliśmy strategię od Amazona, czyli get big fast. Tam, gdzie były duże skupiska firm, tam ruszaliśmy z naszymi szkołami - dodaje.

Po nowych lokalizacjach w Polsce apetyt zaczął rosnąć. Mysiak uznał, że skoro z powodzeniem uczy programowania nad Wisłą to czemu nie spróbować tego gdzie indziej?

- Zauważyliśmy potencjał w takich krajach jak Litwa, Łotwa czy Rumunia. Ten ostatni kraj ma prawie 20 mln mieszkańców, kompetentnych pracowników, do tego jest tam względnie tanio. Dziś nasza rumuńska gałąź biznesu rośnie o 200 proc. rok do roku - komentuje Mysiak.

Potem przyszła kolej na kształcenie Polaków, którzy na co dzień żyją w Londynie. Szkoła otworzyła się tam w marcu. 60 uczniów to pracownicy gastronomii, kierowcy, a nawet osoby zatrudnione w IT, które chcą podnieść swoje kompetencje.

- W samym Londynie jest 1500 wakatów na stanowisko juniorskie w IT. Zarobki wynoszą 40 tys. funtów rocznie. Uznaliśmy, że skoro Polacy są skłonni zmienić miejsce zamieszkania to może mają też ambicje, aby poszukać lepszej pracy lub wrócić do Polski i znaleźć zajęcie, które będzie ich bardziej satysfakcjonować - komentuje Mysiak.

Wśród uczniów SDA nie brakuje osób, które chcą zostać w Wielkiej Brytanii. Tłumaczą to tym, że po brexicie może dojść do drenażu specjalistów, a wtedy oni zajmą ich miejsce. Cześć jednak chce wrócić z nowymi kompetencjami.

- Myśl o nauce programowania dojrzewała u mnie od kilku lat. W zasadzie już po liceum chciałem studiować informatykę, jednak plany życiowe potoczyły się odrobinę inaczej. Próbowałem nauki programowania również na własną rękę, jednak nie byłem wystarczająco zdeterminowany i potrzebowałem dodatkowego bodźca w postaci nauczyciela - komentuje Damian Tatarowicz.

I dodaje: - Aktualnie pracuję jako geodeta, jednak w perspektywie kilku lat chciałbym wrócić do Polski i nie jest to zupełnie związane z brexitem. Londyn to świetne miejsce dla zdobycia doświadczenia na polu zawodowym oraz ciekawy rozdział w życiu każdej osoby, która decyduje się na taką przygodę. Dlatego po kursie planuję najpierw zdobyć doświadczenie właśnie w firmach brytyjskich, z którym wydaje mi się, że będę bardziej wartościowym pracownikiem w Polsce.

SDA planuje wejście na nowe rynki. - Myślimy o Bałkanach, Turcji i Grecji – mówi Mysiak. - Ale chcemy też dywersyfikować nasze świadczenia. Chcemy pójść bardziej w kierunku webinarów, czyli sesji internetowych z udziałem mentora - zaznacza.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(42)
raf
5 lata temu
40k to dobra pensja . mowa tu oczywiscie o poczatkujacym programiscie. Kierowca ciezarowki moze owszem zarabia 40k tyle tylko ze to wyrabia godzinami . Pracujac po nascie godzin dziennie. Faktem jest zze ja nie przyjelem pracy za 40k w Londynie ze wzgledu na to ze na polnocy anglii tyle samo dostalem a koszty mieszkania o polowe mniejsze. Nie mialem zamiaru pracowac na kogos mieszkanie tylko
roki
5 lata temu
Te firmy to tylko wyciąganie kasy. Na Udemy masz różne kursy nawet do 40 godzin za 41 zł. W ciągu roku przerobisz 6 kursów programowania w wybranej technologii stworzysz swoje własne dwa projekty i nauczysz co najmniej tyle samo jak nie więcej tylko za niewielką kasę. Oczywiście angielski w takim przypadku jest be a must.
antyklerykał
5 lata temu
w polsce katolickiej ludzie też MOGA ZARABIAĆ... a w rzeczywistości zarabiają ok 500 euro, tylko grupa trzymająca władzę zarabia lepiej , z "wiadomościami " jest jak z reklamą śmieciowego jedzenia !!!!!!!!!
self-employed...
5 lata temu
Phi, ja więcej wyciągam nie mając pojęcia o kodowaniu i znając jedynie podstawowe funkcje niektórych programów wchodzących w skład MS Office. 40k GBP rocznie w UK zadu nie urywa, delikatnie mówiąc. Ot, taka trochę lepsza pensja, ale żadna rewelacja.
Emil
5 lata temu
Reklama dla naiwnych. Po pierwsze aby dobrze kodowac trzeba lat praktyki i tak to dotychczas dzialalo ALE juz obecnie wchodzi epoka AI. Co to oznacza dla tych naiwniakow, otoz pochodza na kurs, zaplaca firma zarobi, a potem zostana dumnymi programistami bez pracy bo AI zrobi to lepiej, znacznie szybciej i za ulamek kwoty. Dodatkowo ta perspektywa 40k brutto w Londynie zenada i wyzysk. To moze byc jakas opcja dla kitchen portera lub houskeepera bo juz jakikolwiek sredni budowlaniec, kierowca autobusu, itd itd nie bedzie zainteresowany bo w swoim zawodzie ma wiecej :)
...
Następna strona