Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Martyna Kośka
Martyna Kośka
|
aktualizacja

VAT-em w bezpłatne gadżety reklamowe. Nigdzie w Unii Europejskiej przepisy nie są tak niekorzystne

54
Podziel się:

Przepisy, które utrudniają małym firmom reklamowanie się na bezpłatnych długopisach i kalendarzach, są nieżyciowe. Tak mówią przedsiębiorcy o regulacji, która każe płacić VAT lub rejestrować, do kogo trafiają bezpłatne gadżety. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców obiecał, że pomoże doprowadzić do zmiany.

Artykuły papiernicze, kalendarze czy słodycze to idealne miejsce, by umieścić logo firmy i w ten sposób się zareklamować
Artykuły papiernicze, kalendarze czy słodycze to idealne miejsce, by umieścić logo firmy i w ten sposób się zareklamować (East News, Rajkowski/REPORTER)

Długopisy z logo biura podróży, notesy z hasłem ubezpieczyciela, kolorowe smycze do kluczy. Przynosimy je do domu po konferencjach, dostajemy w banku. Produkcja takiego długopisu kosztuje niewiele, a ilekroć klient po niego sięgnie, przypomina sobie, że jest taki bank, telekom, restauracja. Czyli cel reklamowy został osiągnięty.

Polska Izba Artykułów Promocyjnych szacuje, że rynek biznesowych upominków – kalendarzy firmowych, długopisów, słodyczy z logo – jest wart nawet 400 mln euro rocznie (ok. 1,7 mld zł)

- Małych i średnich firm nie stać na billboardy czy reklamy w mediach. Wykorzystują więc upominki reklamowe, ale nieżyciowe przepisy podatkowe utrudniają im dotarcie do klientów – skarży się Zbigniew Grzeszczuk, członek zarządu Polskiej Izby Artykułów Promocyjnych.

Za rozdawanie bezpłatnych gadżetów firmy muszą płacić VAT. Jako że odprowadzanie podatku od każdego kalendarza czy długopisu mocno uderzyłoby firmy po kieszeniach, przepisy podatkowe stanowią, że prezenty o małej wartości oraz próbki są wyłączone z opodatkowania. Tyle że limity są bardzo niskie.

Przedsiębiorcy od lat próbują przekonać Ministerstwo Finansów, że przewidziane wyłączenie jest niewystarczające. Bez konsekwencji można bowiem rozdawać prezenty, których wartość nie przekracza 10 zł – to jest bowiem granica wyznaczająca "prezent małej wartości".

Jeśli firma chce przekazać prezenty o wartości w przedziale 10 – 100 zł, musi prowadzić ewidencję osób obdarowanych. Od prezentów droższych niż 100 zł trzeba zapłacić podatek.

- Czyli jeśli firma sprezentuje kontrahentowi długopis za 6 zł, a po kilku miesiącach da mu także notes za 5 zł, to ten notes będzie już musiała zarejestrować – wyjaśnia Grzeszczuk.

Dodaje, że od 2011 r. apelują do ministerstwa o zmianę przepisów. Nie chodzi o to, by całkowicie wyłączyć bezpłatne gifty spod podatku, ale podnieść limit, do którego można wręczać je bez konsekwencji. Tym bardziej, że na tle innych państw Unii Europejskiej, Polska ma jedną z najniższych stawek.

Przykładowo w Słowenii i Irlandii "prezent małej wartości" nie może przekraczać 20 euro (ok. 86 zł). U naszych zachodnich sąsiadów to 35 euro (ok. 150 zł), ale rekordzistą jest Hiszpania. Przedsiębiorcy mogą bez myślenia o podatkach prezent o wartości 90 euro (ok. 387 zł).

Grzeszczuk wyjaśnił, że firmy próbują obchodzić podatkowe ograniczenia. Potrafią więc długopis za 20 zł zaksięgować tak, by osobno zarejestrować wkład, osobno naklejkę na nim i osobno ozdobne opakowanie. - Jeśli ministerstwo nie zwiększy limitów, dalej będziemy musieli uprawiać taką kreatywną księgowość – kwituje.

Rzecznik zapowiada interwencję

Resort już raz był o krok od podwyższenia limitów dla "prezentów małej wartości". W 2013 r. limit miał być podniesiony ze 100 do 200 zł (jeżeli podatnik prowadzi ewidencję pozwalającą na ustalenie tożsamości obdarowanych osób), oraz z 10 do 80 zł (gdy nie jest prowadzona ewidencja). Ku rozczarowaniu przedsiębiorców i branży artykułów papierniczych, resort wycofał się, argumentując to tym, że nadmiernie uszczupliłoby to dochody budżetowe.

Jest szansa, że polskie limity choć trochę zbliża się do standardów europejskich.

- Dopóki przedstawiciele PIAP nie powiedzieli mi o zasadach opodatkowania bezpłatnych prezentów, nie wiedziałem, że takie kuriozum istnieje - powiedział Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problem "prezentów małej wartości" był jednym z tematów dyskusji podczas lutego posiedzenia Rady Przedsiębiorców, która działa przy Rzeczniku. Spotkania odbywają się cyklicznie, a w ich trakcie przedsiębiorcy reprezentujący różne branże – oraz organizacje pracodawców i przedsiębiorców – mogą przedstawiać Rzecznikowi problemy, które krępują ich działania.

- Przepisy nie mogą zmuszać przedsiębiorców do tego, by rozpisywali upominki na części, aby ominąć papierkową robotę w postaci ewidencjonowania ich. Trzeba stworzyć przepisy, które uniemożliwia omijanie podatków, ale jednocześnie będą realistyczne – zadeklarował rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

vat
przedsiębiorcy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(54)
Pospieszalska
5 lata temu
Jest wiele fajnych miejsc do zorganizowania takiej imprezy i wcale nie musi być to restauracja, bo przecież można wynająć catering ;) my zawsze korzystamy z Catering Arts bo mają pyszny wiejski stół
Hexe
5 lata temu
„Bezpłatne gifty...”! Brawo redaktorzy! Od dziś obowiązującym językiem w Polsce jest „ponglish”. Zapewne wyraz „prezenty” jest zbyt trudny.
Normal
5 lata temu
Koniecznie podnieść te limity!!! Zegarki Nowaka muszą się zmieścić w tych limitach.
Wyborca
5 lata temu
Pytanie. Czy jak zmieni się władza to durne przepisy znikną? Czy nowa władza zrezygnuje z dodatkowej kasy w swoim korycie? Może niech Schetyna o tym zacznie mówić. Szanse na zwycięstwo się zwiększa.
Co ?
5 lata temu
A jak bezdomny daje samocchod to reklamówka
...
Następna strona