Węgierski Opozycyjny Związek Wolnych Demokratów (SZDSZ) odmówił poparcia dla rządowego programu reform gospodarczych. Decyzja węgierskich liberałów może oznaczać dymisję socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanyia (na zdjęciu) i otwiera drogę do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Po dwudniowym posiedzeniu kierownictwa Wolnych Demokratów, przewodniczący ugrupowania oświadczył, że liberałowie nie poprą w Zgromadzeniu Narodowym programu reform gospodarczych socjalistycznego rządu. Zdaniem Gabora Fodora, program został skonstruowany tak, by _ chronił węgierskiego premiera, a nie obywateli Węgier _.
Decyzja liberałów oznacza, że mniejszościowy rząd socjalistów nie uzyska w parlamencie wystarczającej liczby głosów. Premier Ferenc Gyurcsanyi zapowiedział, że - w przypadku odrzucenia ustawy budżetowej, połączonej z planowanymi reformami - ustąpi z zajmowanego stanowiska i nie wykluczył rozpisania przedterminowych wyborów.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://news.money.pl/artykul/wegry;prawica;zapowiada;bojkot;parlamentu,80,0,332624.html">
Najnowsze sondaże - opublikowane 25 sierpnia przez węgierską agencję Marketing Centrum - sugerują, że rozpisania przedterminowych wyborów domaga się aż 55 procent ankietowanych, którzy popierają prawicowy Fides Viktora Orbana. Liczba zwolenników Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) nie przekracza natomiast 29 procent.
Gdyby te sondaże okazały się wiarygodne, węgierska prawica mogłaby w przypadku przedterminowych wyborów samodzielnie sformować większościowy rząd.
W przypadku przedterminowych wyborów, liberałowie nie przekroczyliby 5-procentowego progu wyborczego. Dlatego liderzy Związku Wolnych Demokratów wahają się z udzielniem poparcia Orbanovi.
Związek Wolnych Demokratów (SZDSZ) zerwał 30 kwietnia koalicję z Węgierską Partią Socjalistyczną (MSZP) i przeszedł do opozycji. Powodem odejścia liberałow z rządu stał się konflikt wokół służby zdrowia.
_ Demokraci _, którzy byli autorami pakietu reform gospodarczych i socjalnych, poczuli się urażeni, gdy premier odwołał minister Agnes Horvath po przegranym referendum w sprawie obowiązkowych opłat za wizyty u lekarza i prywatyzacji systemu ubezpieczeń społecznych.