Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Wezwanie do zapłaty. Jak napisać i kiedy wysłać?

0
Podziel się:

W większości przypadków wcale nie trzeba iść do sądu. Czasami wystarczy zwykłe pismo. Jak je napisać?

Wezwanie do zapłaty. Jak napisać i kiedy wysłać?
(Fotolia)

Kiedy nierzetelny kontrahent zwleka z regulowaniem zobowiązań i unika telefonów, wcale nie musisz od razu pozywać go do sądu. Skuteczną formą odzyskania pieniędzy jest wysłanie pisma wzywającego do spłacenia długu. Zobacz, kiedy to zrobić i jaki dokument do tego służy.

Do 2012 roku wysłanie wezwania do zapłaty było obowiązkiem sprzedawcy, który miał problem ze _ ściągnięciem _ należności. Dopiero, gdy ten dokument nie zadziałał i klient dalej nie płacił, poszkodowany mógł wstąpić na drogę sądową. Od dwóch lat, na skutek nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, pismo nie jest już obowiązkowe, ale wciąż popularne i skuteczne.

Jak napisać wezwanie?

Pismo nie ma jednego, obowiązującego wzoru. Wezwanie można napisać samodzielnie, należy jednak pamiętać, aby zawrzeć w nim wszystkie niezbędne elementy. Należą do nich:

  • data i miejsce sporządzenia dokumentu,
  • nazwisko (lub nazwa) wierzyciela,
  • nazwisko (lub nazwa) dłużnika,
  • kwota długu (wraz z odsetkami naliczonymi od dnia następnego po upłynięciu terminu zapłaty),
  • umowa, z której wynika obowiązek zapłaty (na przykład numer niezapłaconej faktury lub innego dokumentu zobowiązującego do zapłaty),
  • termin, który wierzyciel wyznacza dłużnikowi na zapłatę,
  • numer rachunku bankowego, na który dług ma zostać wpłacony,
  • konsekwencje, które poniesie dłużnik, jeśli nie ureguluje zobowiązań w wyznaczonym terminie,
  • podpis osoby wysyłającej wezwanie wraz z podstawowymi danymi kontaktowymi.

Termin wyznaczony dłużnikowi może być dowolny. Najczęściej daje się mu na zapłatę 7 lub 14 dni. Konsekwencją niezapłacenia najczęściej jest oddanie sprawy do sądu lub zaprzestanie dostarczania towarów lub usług (jeśli kontrahenci współpracują ze sobą dalej). Jednocześnie wierzyciel (jeśli jeszcze tego nie zrobił) powinien rozpocząć naliczanie odsetek ustawowych za każdy dzień zwłoki w zapłacie po wyznaczonym terminie. Ich roczna wysokość wynosi 8 procent (aktualne stawki znajdziesz tutaj)
.

Język użyty w piśmie powinien być stanowczy. Warto zawrzeć w nim formułę _ w razie braku zapłaty wystąpię na drogę sądową/oddam sprawę firmie windykacyjnej _. W większości przypadków sądy kosztami postępowania sądowego obciążają dłużnika, dlatego informacja o tym również powinna znaleźć się w dokumencie.

Co ciekawe, gdyby wierzyciel nie wysłał wezwania do zapłaty, sąd mógłby uznać to za zaniechanie i właśnie jego obciążyć całością lub częścią kosztów sądowych, argumentując, że gdyby zostało ono wysłane to dłużnik uregulowałby dług.

Kiedy wysyłać?

Moment, w którym sprzedawca powinien zdecydować się na wysłanie żądania jest dowolny, jednak powinien być wybrany zgodnie z zasadami zdrowego rozsądku. Nie ma bowiem sensu zwlekać z tym na przykład przez rok od upłynięcia terminu płatności.

Podobnie ma się kwestia liczby upomnień wysyłanych do tego samego dłużnika. Przepisy nie wskazują ile trzeba ich wysłać zanim wierzyciel odda sprawę do sądu. Pozew można więc złożyć już po pierwszym ponagleniu, jednak praktyka pokazuje, że ostateczne środki powinny być poprzedzone przynajmniej dwoma wysłanymi dokumentami. Co ważne, wezwanie do zapłaty należy wysłać listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Takie potwierdzenie należy później, wraz z treścią wezwania, dołączyć do sądowego pozwu.

Przykładowy wzór wezwania do zapłaty możesz pobrać tutaj (link)
.

Czytaj więcej w Money.pl
Ściągasz torrenty? Uważaj, jest fala pozwów Nawet pół miliona Polaków może dostać pozew do sądu za ściąganie nielegalnych kopii z internetu.
Towar niezgodny z umową? Oto twoje prawa Nie zawsze możesz ubiegać się o zwrot pieniędzy.
Zwrot VAT-u. Bez tego go nie dostaniesz Zobacz, kiedy możesz otrzymać zwrot VAT-u dwa razy szybciej niż zwykle.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)