poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-02-13 11:51 | dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | mobile |
Witajcie, Wczoraj jechalem jedna droga krajowa pomiedzy Czestochowa a Krakowem - to juz bylo po tym jak zjechalem z drogi A4 Warszawa-Katowice w strone Krakowa. "Droga" ta jest poprostu jednym wielkim nieporozumieniem, jedzie sie tak, jakby bylo sie na jakims konkursie slalomu. Dziury sa poprostu ogromne i jest ich naprawde cale mnostwo. Zastanawiam sie co mozna z tym zrobic. Nie mam wiedzy merytorycznej z zakresu prawa wiec nie jestem pewien czy dobrze kombinuje. Wg mnie, najlepiej byloby: - zglosic przestepstwo na policje ze prezes lub dyrektor zarzadu drog naraza ludzi na utrate zycia lub zdrowia - jesli nie robi sie tego przez policje to moze trzeba wniesco oskarzenie do sadu? W jaki sposob to zrobic? Mam poprostu powyzej uszu nasze drogi. W Afryce sa lepsze bo sa betonowe i sie dziury przynajmniej nie robia!! A jeszcze stala policja przy drodze i lapala tych co sie spieszyli. Mialem ochote sie zatrzymac i zarzadac zeby przyjeli zgloszenie o popelnieniu przestepstwa przez prezesa zarzadu drog. Bede wdzieczny za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam mobile |
2006-02-13 16:08 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | Robert Tomasik |
mobile [###234@324535.com.###] napisał: Wydaje mi się, że jedyne co możesz wywalczyć, to oznakowanie tej drogi i wprowadzenie ograniczenia prędkości. |
||
2006-02-14 04:48 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | poreba |
Dnia Mon, 13 Feb 2006 16:08:03 +0100, Robert Tomasik napisał(a): > Wydaje mi się, że jedyne co możesz wywalczyć, to oznakowanie tej drogi > i wprowadzenie ograniczenia prędkości. A ja się tak zastanawiam: gdyby na skutek rażących błędów/niedbalstwa w technologii utrzymania sieci energetycznych pojawiło się zagrożenie zdrowia i życia dla użytkowników i osób postronnych, gdyby na skutek ... *obiektów budowlanych* - prokuratura zaczęłaby pracę. Dlaczego to nie działa w przypadku dróg? Jakieś przepisy szczególne tu działają? -- pozrdo poreba |
||
2006-02-14 19:54 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | Robert Tomasik |
poreba [###dmicfg@polboks.com.###] napisał: > A ja się tak zastanawiam: gdyby na skutek rażących błędów/niedbalstwa w > technologii utrzymania sieci energetycznych pojawiło się zagrożenie > zdrowia i życia dla użytkowników i osób postronnych, gdyby na skutek ... > *obiektów budowlanych* - prokuratura zaczęłaby pracę. > Dlaczego to nie działa w przypadku dróg? > Jakieś przepisy szczególne tu działają? No bo rozsądnych rozmiarów dziura w drodze powinna zostać zauważona przez kierującego i ominięta. Prądu nie widać, a dziury tak. Choć znam przypadek przedstawienia zarzutu z powodu niewłaściwie zamocowanej pokrywy studzienki telekomunikacyjnej, do które wpadło dotkliwie się raniąc przechodzące dziecko. Ale to są przypadki szczególne. Normalnie dziura rzadko kiedy powoduje jakieś poważniejsze zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego. |
||
2006-02-14 21:22 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | poreba |
Dnia Tue, 14 Feb 2006 19:54:34 +0100, Robert Tomasik napisał(a): >> Dlaczego to nie działa w przypadku dróg? >> Jakieś przepisy szczególne tu działają? > No bo rozsądnych rozmiarów dziura w drodze powinna zostać zauważona > przez kierującego i ominięta. Rozumien, że gdy będę poruszał się quasi-autostradą (a coś tam w telewizorni podawali o skandalicznym stanie nawierzchni którejś z płatnych autostrad na PD Polski) z prędkością 20km/h wypatrując zagrażających mojemu, a w przypadku wpadnięcia autkiem do tejże przeze mnie, i innym użytkownikom bezpieczeństwu Twoja argumentacja pomoże mi w uniknięciu mandatu za tamowanie ruchu? > Prądu nie widać, a dziury tak. Zwisające przewody również widać, telefony z interwencją w tej sprawie były. Onegdaj w sprawie (w telewizorniach obgadywanej - przemko-wirus czy co? ;) ) 2 chłopaków pokaleczonych przez uszkodzoną (i nienaprawianą linię) zarzuty postawiono bez dłuższego namysłu. > Normalnie dziura rzadko kiedy powoduje jakieś poważniejsze zagrożenie dla > zdrowia lub życia ludzkiego. Tylko, że ja nie o szczególnym przypadku dziry w nawierzchni, a ogólniej o stanie drogi - obejmującym całościowe utrzymanie jej jako obiektu, w tym oznakowanie np. Moje zaiteresowanie wynika z pewnej obserwacji. Jeżeli świadomy skutków będę Ci codziennie dolewał do kawy 0,1mg pewnej substancji mogącej spowodować Twoją śmierć - z pewnością pojawi się oskarżenie o próbę uśmiecenia Ciebie. Jeżeli będę to czynił (odpowiednio zmieniając proporcje) jako kierownik stacji uzdatniania wody/kierownik sklepu wystawiający do sprzedaży przeterminowany towar zawierający 0,1mg tejże substancji itp. jakoś usiłowanie morderstwa nikomu do głowy nie przyjdzie. Coś podobnego do tematu niedawno na psp pojawiającego się - premedytacja i zaniechanie. -- pozdro poreba |
||
2006-02-14 23:10 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | Robert Tomasik |
poreba [###dmicfg@polboks.com.###] napisał: > Rozumien, że gdy będę poruszał się quasi-autostradą (a coś tam w > telewizorni podawali o skandalicznym stanie nawierzchni którejś z płatnych > autostrad na PD Polski) z prędkością 20km/h wypatrując zagrażających > mojemu, a w przypadku wpadnięcia autkiem do tejże przeze mnie, i innym > użytkownikom bezpieczeństwu Twoja argumentacja pomoże mi w uniknięciu > mandatu za tamowanie ruchu? Z całą pewnością tak. > Zwisające przewody również widać, telefony z interwencją w tej sprawie > były. Onegdaj w sprawie (w telewizorniach obgadywanej - przemko-wirus czy > co? ;) ) 2 chłopaków pokaleczonych przez uszkodzoną (i nienaprawianą > linię) zarzuty postawiono bez dłuższego namysłu. Moim zdaniem to kwestia standardów. Niestety dziurawe drogi mieszczą się w naszych standardach, zaś zwisające kable już nie. Innego uzasadnienia nie widzę. Dziś wracając z roboty jedną z ulic pokonywałem jadąc 20 km/h i slalomem. Wygląda jak po salwie moździerzy. To jedna z pomniejszych ulic, która nagle po zmianie układu komunikacyjnego przyjęła ruch TIR-ów. > Tylko, że ja nie o szczególnym przypadku dziry w nawierzchni, a ogólniej o > stanie drogi - obejmującym całościowe utrzymanie jej jako obiektu, w tym > oznakowanie np. Mamy jeszcze do dyspozycji wykroczenie - nieoznakowanie niebezpiecznego miejsca. > Moje zaiteresowanie wynika z pewnej obserwacji. Jeżeli świadomy skutków > będę Ci codziennie dolewał do kawy 0,1mg pewnej substancji mogącej > spowodować Twoją śmierć - z pewnością pojawi się oskarżenie o próbę > uśmiecenia Ciebie. Jeżeli będę to czynił (odpowiednio zmieniając > proporcje) jako kierownik stacji uzdatniania wody/kierownik sklepu > wystawiający do sprzedaży przeterminowany towar zawierający 0,1mg tejże > substancji itp. jakoś usiłowanie morderstwa nikomu do głowy nie > przyjdzie. Coś podobnego do tematu niedawno na psp pojawiającego się - > premedytacja i zaniechanie. Czyli rozumiem, że uważasz, ze drogowcy specjalnie te dziury robią? Nie mam za wysokiego mniemania o nich, tym nie mniej wydaje mi się, że jednak to zbyt daleko idące zarzuty. Generalnie w mojej ocenie to by należało polskie drogi pooznaczać nośnością zgodnie z rzeczywistością, a nie marzeniami planistów. Zrobił by się duży dym, bo w wielu kierunkach TIR-y by nie przejechały z braku odpowiednich dróg. Część przewozów poszło by na PKP, co by przy okazji zmniejszyło deficyt tej firmy. Część przerzucono by na mniejsze ciężarówki, co by dało miejsca pracy. Cen nie powinno generalnie podnieść, bo problem by raczej dotyczył przewozów transgranicznych. W ten sposób zabezpieczylibyśmy tę infrastrukturę, która jest. Zwłaszcza w miastach, gdzie z różnych powodów w sieć dróg wojewódzkich powyłączano niekiedy przypadkowe ulice zupełnie nie projektowane pod takie nośności. Następnie należało by podnosić stopniowo standard tych dróg do wymaganego przepisami. Jednocześnie należało by zwiększyć kontrole faktycznego obciążenia pojazdów. |
||
2006-02-15 09:45 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | poreba |
Dnia Tue, 14 Feb 2006 23:10:06 +0100, Robert Tomasik napisał(a): > Moim zdaniem to kwestia standardów. Niestety dziurawe drogi mieszczą się > w naszych standardach, zaś zwisające kable już nie. Innego uzasadnienia > nie widzę. A to tak jak pleśń na niektórych produktach żywnościowych w niektórych stronach? >> Coś podobnego do tematu niedawno na psp pojawiającego się - premedytacja >> i zaniechanie. > Czyli rozumiem, że uważasz, ze drogowcy specjalnie te dziury robią? No nieee, nie aż tak. Ale jeżeli z premedytacją ich nie usuwają znając konsekwencje? problem, jak pisałem, nie tylko w dziurach - w oznakowaniu, w organizacji ruchu (a ta niekiedy zakrawa na morderczą premedytację). > robił by się duży dym, bo w wielu kierunkach TIR-y by nie przejechały z > braku odpowiednich dróg. Wiesz, to tak jak kontrole metali ciężkich w żywności - przy konieczności badania KAŻDEJ partii towaru też zrobiłby się dym. -- pozdro poreba |
||
2006-02-15 18:54 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | Robert Tomasik |
poreba [###dmicfg@polboks.com.###] napisał: > A to tak jak pleśń na niektórych produktach żywnościowych w niektórych > stronach? Na niektórych jest rzeczą pożądaną wręcz. >> Czyli rozumiem, że uważasz, ze drogowcy specjalnie te dziury robią? > No nieee, nie aż tak. Ale jeżeli z premedytacją ich nie usuwają znając > konsekwencje? problem, jak pisałem, nie tylko w dziurach - w > oznakowaniu, w organizacji ruchu (a ta niekiedy zakrawa na morderczą > premedytację). Zgodzę się. Rzecz w tym, że tak naprawdę nie ma żadnego przepisu, którym można by było winnego zaniedbaniom potraktować. W naszym kraju roi się od znaków, które ktoś gdzieś tam ustawił z jakiegoś powodu, powód zniknął, a znak stoi. Mnie przykładowo do rozpatrzy doprowadza sposób ustawiania znaków "teren zabudowany". W miejscowości w której mieszkam, znak "teren zabudowany " jest ustawiony z jednego kierunku w ten sposób, że na pierwszym kilometrze, za nim nie ma słownie żadnego budynku. Z jednej strony jest większy potok i masa krzaków, a z drugiej las i działka, którą ze dwa lata ktoś ogrodził - pewnie będzie jakaś firma. Zaraz za znakiem tak z 10 lat temu był sklep, ale od 5 lat nie działał, a tak ze dwa lata temu nawet budynek rozebrali. Na kolejnych 2-3 kilometrach mamy luźną zabudowę w ogóle do drogi nie przylegającą. Jakiś stadion podrzędnego klubu sportowego, ruiny tartaku. Teoretycznie pasowało by te 3-4 kilometry jechać ustawowe 50 km/h. Nikt tego nie robi, a nawet Ruch Drogowy tego nie pilnuje, bo to nie ma najmniejszego sensu. Na końcu tej prostej, gdy droga faktycznie wchodzi między budynki jest fotoradar i wszyscy hamują. > Wiesz, to tak jak kontrole metali ciężkich w żywności - przy konieczności > badania KAŻDEJ partii towaru też zrobiłby się dym. Ale to akurat proste. Jak byś poustawiał znak 12 ton, to na oko widać, że zespół ciągnik + naczepa ma więcej. Stawiasz patrol i po sprawie. Zatrzymujesz tylko winnych. To prostsze od sprawdzania każdego produktu. Bo tam nie wiesz, czy złamano prawo, a tu z dużą dozą prawdopodobieństwa możesz to ocenić "na oko". Po zatrzymaniu jedynie weryfikujesz. |
||
2006-02-15 20:44 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | Paweł Sakowski |
poreba wrote: > Ale jeżeli z premedytacją ich nie usuwają znając > konsekwencje? problem, jak pisałem, nie tylko w dziurach - w oznakowaniu, w > organizacji ruchu (a ta niekiedy zakrawa na morderczą premedytację). Za Kopalińskim: "premedytacja: rozmysł; obmyślenie i przygotowanie naprzód jakiegoś działania, postępku o charakterze ujemnym a. zaskakującym." Dopatrujesz się u zarządców dróg rozmysłu? obmyślenia? przygotowania naprzód? zaskoczenia? O taką dozę złej woli ja bym ich nie podejrzewał. Co najwyżej o lenistwo. -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-02-16 07:58 | Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia | poreba |
Dnia Wed, 15 Feb 2006 20:44:42 +0100, Paweł Sakowski napisał(a): >> w organizacji ruchu (a ta niekiedy zakrawa na morderczą premedytację). > "premedytacja: rozmysł; obmyślenie i przygotowanie naprzód jakiegoś > działania, postępku o charakterze ujemnym a. zaskakującym." > Dopatrujesz się u zarządców dróg rozmysłu? obmyślenia? przygotowania > naprzód? zaskoczenia? O taką dozę złej woli ja bym ich nie podejrzewał. > Co najwyżej o lenistwo. A jak konserwator od dźwigów szybowych zostawi zdemontowane drzwi od szybu na 10p i pójdzie sobie na parter na śniadanko/piwko to już nie jest lekkomyślna głupota - to usiłowanie morderstwa. Niektóre miejsca na naszych drogach prtzypominają jak żywo otwarty szyb windy z wymontowaną żarówką. Zostaje jeszcze inny problem, o którym obok pisze RTomasik - przyzwyczajanie, przyzwolenie a nawet zmuszanie do łamania prawa przez odpowiedzialnych za organizację ruchu. -- pozdro poreba |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Um zlecenie a ksiazeczka zdrowia (?) |
Gamon' | 2005-10-11 14:12 |
służba (?) zdrowia |
Sundayman | 2005-11-20 00:45 |
drogowcy na drogach |
Staszek Alcatraz | 2005-12-16 21:00 |
odszkodowanie za dziury w drogach ;) |
elais_23 | 2006-04-04 23:30 |
odszkodowanie za dziury w drogach ;) |
elais_23 | 2006-04-04 23:30 |
ustawianie znakow przy drogach |
PacMan | 2006-11-22 11:06 |
odszkodowanie za utrate zdrowia z OC? |
AnJack | 2006-12-22 23:17 |
Opłata za przejazd po drogach krajowych a działalność rolna |
Rafi | 2007-01-18 19:40 |
znaki drogowe na polskich drogach |
ara | 2007-03-20 16:35 |
Oplaty parkingowe na drogach publiczne |
leon | 2007-05-24 17:20 |