poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-02-10 17:04 | P2P | Kaja |
P2P JEDNAK LEGALNE? Organizacja SCPP, czyli francuski odpowiednik RIAA, oskarżyła pewnego obywatela tego kraju o piractwo - niejaki Antoine G. miał za pośrednictwem programu Kazaa udostępniać w Internecie pliki muzyczne (na jego komputerze znaleziono 1,8 tys. plików, z czego 1,2 tys. udostępnił). Paryski sąd okręgowy po rozpatrzeniu sprawy nie stwierdził naruszenia prawa, gdyż użytkownik korzystał z P2P na własny użytek i nie czerpał z tego faktu korzyści majątkowych. Pełna wersja: http://www.pcworld.pl/news/news.asp?m=7&id=88730 |
2006-02-10 18:55 | Re: P2P | macteanimo |
We Francji raczej legalne. Nie wiem za bardzo jaki tam jest system (instancyjny) sądów. W Polsce wyrok sadu okręgowego to tak naprawde nic wielkiego-co innego SN, ewentualnie aplelacyjny. Nie zmienia to jednak faktu, ze w polsce udostepnianie muzyki i filmow za pomoca p2p jest przestepstwem. -- Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO -> http://usenet.pomocprawna.info |
||
2006-02-10 21:12 | Re: P2P | Andrzej Lawa |
macteanimo wrote: > Nie zmienia to jednak faktu, ze w polsce udostepnianie muzyki i filmow za pomoca > p2p jest przestepstwem. Serio? Podstawę prawną poproszę. Bo ja jakoś sobie nie przypominam żadnego zapisu ustawowego, który by penalizował _udostępnianie_ za pomocą _konretnie_ mechanizmów p2p _wszelkiej_ muzyki i filmów. |
||
2006-02-10 23:46 | Re: P2P | macteanimo |
> macteanimo wrote: > > > Nie zmienia to jednak faktu, ze w polsce udostepnianie muzyki i filmow za pomoca > > p2p jest przestepstwem. > > Serio? > > Podstawę prawną poproszę. > > Bo ja jakoś sobie nie przypominam żadnego zapisu ustawowego, który by > penalizował _udostępnianie_ za pomocą _konretnie_ mechanizmów p2p > _wszelkiej_ muzyki i filmów. Udostępnianie to rozpowszechnianie. Rozpowszechnianie penalizuje art.116 ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych: Art. 116. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 . 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. 3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5. 4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku . Czynnosć rozpowszechniania - istota jest intencja sprawcy, by utwór stał się powszechnie znany, zamiarem sprawcy jest uczynienie utworu znanym mozliwie dużej liczbie osób. Wystarczy zatem umieszczenie utworu w swoim komputerze w taki sposób, ze jest on dostępny nieograniczonej liczbie osoób, a w praktyce osobom nie wymienionym w przepisie o dozwolonym użytku prywatnym (czyli p2p). Oczywiście , że nie ma przepisu, któryby zabraniał rozpowszechniania za pomocą konkretnie p2p, tak jak nie ma przepisu ,który zabrania rozpowszechniania bez uprawnienia np. w kawiarniach czy tez oszustwa (art.286 kk) w okreslony sposob. Przepisy mają charakter abstrakcyjny, a nie kazuistyczny. -- Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO -> http://usenet.pomocprawna.info |
||
2006-02-11 01:26 | Re: P2P | Andrzej Lawa |
macteanimo wrote: >>Podstawę prawną poproszę. >> >>Bo ja jakoś sobie nie przypominam żadnego zapisu ustawowego, który by >>penalizował _udostępnianie_ za pomocą _konretnie_ mechanizmów p2p >>_wszelkiej_ muzyki i filmów. > > Udostępnianie to rozpowszechnianie. Rozpowszechnianie penalizuje art.116 > ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych: Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za rozpowszechnianie tych książek? > Art. 116. > 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w Nadal się pytam, dlaczego twierdzisz, że każdy utwór udostępniany... OK, załóżmy na chwilę, że będzie to rozpowszechnianie... dlaczego twierdzisz, że każdy utwór rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany "bez uprawnień albo wbrew jego warunkom" oraz że koniecznie jest to utwór "cudzy". [ciach dowód, że czynność rozpowszechniania cudzych utwórów opanowałeś] > Wystarczy zatem umieszczenie utworu w swoim komputerze w taki sposób, ze jest > on dostępny nieograniczonej liczbie osoób, a w praktyce osobom nie wymienionym > w przepisie o dozwolonym użytku prywatnym (czyli p2p). Zapis ten jest dość mętny i podatny na interpretacje. Zwłaszcza w świetle faktu, że istnieją ludzie nie mający przyjaciół w świecie rzeczywistym, ale mającym stada znajomych w świecie wirtualnym. > Oczywiście , że nie ma przepisu, któryby zabraniał rozpowszechniania za pomocą > konkretnie p2p, tak jak nie ma przepisu ,który zabrania rozpowszechniania bez > uprawnienia np. w kawiarniach czy tez oszustwa (art.286 kk) w okreslony sposob. > Przepisy mają charakter abstrakcyjny, a nie kazuistyczny. Jescze nie dotarłeś do sedna mojego pytania. |
||
2006-02-11 02:14 | Re: P2P | name |
On Sat, 11 Feb 2006 01:26:28 +0100 Andrzej Lawa > macteanimo wrote: > > >>Podstawę prawną poproszę. > >> > >>Bo ja jakoś sobie nie przypominam żadnego zapisu ustawowego, który by > >>penalizował _udostępnianie_ za pomocą _konretnie_ mechanizmów p2p > >>_wszelkiej_ muzyki i filmów. > > > > Udostępnianie to rozpowszechnianie. Rozpowszechnianie penalizuje art.116 > > ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych: > > Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za > rozpowszechnianie tych książek? Technicznie... tak. Polska ustawa jest kupiona, stad te nonsensy. Jest nawet zapis ze zaiks jest wlascicielem utworow po polsku stworzonymi poza granicami Polski. Naruszajac parawa wielu suwerennych wobec Lechistanu jurysdykcji. |
||
2006-02-12 21:57 | Re: P2P | macteanimo |
"Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za rozpowszechnianie tych książek?" Nie, bo jest to dozwolony użytek prywatny. Art.23: 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Jak wskazuje orzecznictwo dla przyjecia istnienia stosunku towarzyskiego niezbednym jest podtrzymywanie wiezow przez pewien czas. "Nadal się pytam, dlaczego twierdzisz, że każdy utwór udostępniany... OK, załóżmy na chwilę, że będzie to rozpowszechnianie... dlaczego twierdzisz, że każdy utwór rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany "bez uprawnień albo wbrew jego warunkom" oraz że koniecznie jest to utwór "cudzy"." Właściwie to nie ja twierdze, tylko tak po prostu jest. Jest to rozpowszechnianie, bo dostęp do utworu uzyskuje praktycznie nieograniczona liczba osob.Kazdy kto korzysta z danego p2p w okreslonej chwili ma dostep do utworu udostepnionego. W żadnym przypadku nie twierdze, ze kazdy utwor rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany bez uprawnienia. Chodzi o to, że jesli udowodni sie danej osobie, ze rozpowszechniala np. utwor Don't bother Shakiry i film Osada, to ona, aby uniknac odpowiedzialnosci, musi udowodnic, ze ma prawo do rozpowszechniania takiego utworu(a wiec zezwolenie autora itd itd) "Zapis ten jest dość mętny i podatny na interpretacje. Zwłaszcza w świetle faktu, że istnieją ludzie nie mający przyjaciół w świecie rzeczywistym, ale mającym stada znajomych w świecie wirtualnym." Zgadzam sie calkowicie, zapis jest metny i podatny na interpretacje, ale tylko do pewnego stopnia. Nie wystarczy zamienic z kims pare zdan, by uznac to za stosunek towarzyski-stosunek taki musi byc trwaly, istniec przez jakis czas. Nie ma natomiast zadnego znaczenia czy jest to stosunek w swiecie realnym, czy w internecie.Kazdy z nich może być stosunkiem towarzyskim w rozumieniu przepisu. Dlatego np.przesyłając mailem piosenkę swojemu przyjacielowi nie popełniamy przestepstwa, a umieszczając utwór na stronie internetowej lub udostepniajac w p2p-wrecz przeciwnie. Jescze nie dotarłeś do sedna mojego pytania. To prosze wyjasnic to sedno-przeciez to nie zgadywanka -- Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO -> http://usenet.pomocprawna.info |
||
2006-02-12 21:58 | Re: P2P | macteanimo |
"Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za rozpowszechnianie tych książek?" Nie, bo jest to dozwolony użytek prywatny. Art.23: 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Jak wskazuje orzecznictwo dla przyjecia istnienia stosunku towarzyskiego niezbednym jest podtrzymywanie wiezow przez pewien czas. "Nadal się pytam, dlaczego twierdzisz, że każdy utwór udostępniany... OK, załóżmy na chwilę, że będzie to rozpowszechnianie... dlaczego twierdzisz, że każdy utwór rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany "bez uprawnień albo wbrew jego warunkom" oraz że koniecznie jest to utwór "cudzy"." Właściwie to nie ja twierdze, tylko tak po prostu jest. Jest to rozpowszechnianie, bo dostęp do utworu uzyskuje praktycznie nieograniczona liczba osob.Kazdy kto korzysta z danego p2p w okreslonej chwili ma dostep do utworu udostepnionego. W żadnym przypadku nie twierdze, ze kazdy utwor rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany bez uprawnienia. Chodzi o to, że jesli udowodni sie danej osobie, ze rozpowszechniala np. utwor Don't bother Shakiry i film Osada, to ona, aby uniknac odpowiedzialnosci, musi udowodnic, ze ma prawo do rozpowszechniania takiego utworu(a wiec zezwolenie autora itd itd) "Zapis ten jest dość mętny i podatny na interpretacje. Zwłaszcza w świetle faktu, że istnieją ludzie nie mający przyjaciół w świecie rzeczywistym, ale mającym stada znajomych w świecie wirtualnym." Zgadzam sie calkowicie, zapis jest metny i podatny na interpretacje, ale tylko do pewnego stopnia. Nie wystarczy zamienic z kims pare zdan, by uznac to za stosunek towarzyski-stosunek taki musi byc trwaly, istniec przez jakis czas. Nie ma natomiast zadnego znaczenia czy jest to stosunek w swiecie realnym, czy w internecie.Kazdy z nich może być stosunkiem towarzyskim w rozumieniu przepisu. Dlatego np.przesyłając mailem piosenkę swojemu przyjacielowi nie popełniamy przestepstwa, a umieszczając utwór na stronie internetowej lub udostepniajac w p2p-wrecz przeciwnie. Jescze nie dotarłeś do sedna mojego pytania. To prosze wyjasnic to sedno-przeciez to nie zgadywanka -- Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO -> http://usenet.pomocprawna.info |
||
2006-02-12 22:01 | Re: P2P | macteanimo |
"Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za rozpowszechnianie tych książek?" Nie, bo jest to dozwolony użytek prywatny. Art.23: 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Jak wskazuje orzecznictwo dla przyjecia istnienia stosunku towarzyskiego niezbednym jest podtrzymywanie wiezow przez pewien czas. "Nadal się pytam, dlaczego twierdzisz, że każdy utwór udostępniany... OK, załóżmy na chwilę, że będzie to rozpowszechnianie... dlaczego twierdzisz, że każdy utwór rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany "bez uprawnień albo wbrew jego warunkom" oraz że koniecznie jest to utwór "cudzy"." Właściwie to nie ja twierdze, tylko tak po prostu jest. Jest to rozpowszechnianie, bo dostęp do utworu uzyskuje praktycznie nieograniczona liczba osob.Kazdy kto korzysta z danego p2p w okreslonej chwili ma dostep do utworu udostepnionego. W żadnym przypadku nie twierdze, ze kazdy utwor rozpowszechniany przez p2p jest rozpowszechniany bez uprawnienia. Chodzi o to, że jesli udowodni sie danej osobie, ze rozpowszechniala np. utwor Don't bother Shakiry i film Osada, to ona, aby uniknac odpowiedzialnosci, musi udowodnic, ze ma prawo do rozpowszechniania takiego utworu(a wiec zezwolenie autora itd itd) "Zapis ten jest dość mętny i podatny na interpretacje. Zwłaszcza w świetle faktu, że istnieją ludzie nie mający przyjaciół w świecie rzeczywistym, ale mającym stada znajomych w świecie wirtualnym." Zgadzam sie calkowicie, zapis jest metny i podatny na interpretacje, ale tylko do pewnego stopnia. Nie wystarczy zamienic z kims pare zdan, by uznac to za stosunek towarzyski-stosunek taki musi byc trwaly, istniec przez jakis czas. Nie ma natomiast zadnego znaczenia czy jest to stosunek w swiecie realnym, czy w internecie.Kazdy z nich może być stosunkiem towarzyskim w rozumieniu przepisu. Dlatego np.przesyłając mailem piosenkę swojemu przyjacielowi nie popełniamy przestepstwa, a umieszczając utwór na stronie internetowej lub udostepniajac w p2p-wrecz przeciwnie. "Jescze nie dotarłeś do sedna mojego pytania." To prosze wyjasnic to sedno-przeciez to nie zgadywanka -- Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO -> http://usenet.pomocprawna.info |
||
2006-02-13 00:35 | Re: P2P | Andrzej Lawa |
macteanimo wrote: > "Czyli jak udostępnię znajomym swój zbiór książek, to odpowiadam za > rozpowszechnianie tych książek?" [ciach] > 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych > egzemplarzy Ciężko pisać o egzemplarzach w przypadku mediów elektronicznych... Dosłownie interpretując zapisy jeśli np. mój program do odtwarzania muzyki z CD nie puszcza jej przez analogowy kabelek tylko zrzuca na dysk i odtwarza cyfrowy zapis - łamie prawo, bo tworzy 'nielegalną' kopię'. Albo jeszcze inny problem: w przypadku medium mających postać wyłącznie elektroniczną - jak stwierdzisz, ile kopii jest w danej chwili oraz ile z nich jest jednocześnie wykorzystywanych? Powiedzmy: wysłałem swoją kopię muzyki do znajomego, u siebie skasowałem, ale jeszcze gdzieś mi się pałęta kopia w jakichś plikach tymczasowych... > utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności > pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Czy ustawa gdzieś określa, że stosunek towarzyski musi oznaczać bezpośredni kontakt w jednym punkcie czasoprzestrzeni? > Jak wskazuje orzecznictwo dla przyjecia istnienia stosunku towarzyskiego > niezbednym jest podtrzymywanie wiezow przez pewien czas. Ale nie określa, jaki rodzaj więzów to ma być. > "Nadal się pytam, dlaczego twierdzisz, że każdy utwór udostępniany... OK, > załóżmy na chwilę, że będzie to rozpowszechnianie... dlaczego > twierdzisz, że każdy utwór rozpowszechniany przez p2p jest > rozpowszechniany "bez uprawnień albo wbrew jego warunkom" oraz że > koniecznie jest to utwór "cudzy"." > > Właściwie to nie ja twierdze, tylko tak po prostu jest. Jest to rozpowszechnianie, Bzdura. > bo dostęp do utworu uzyskuje praktycznie nieograniczona liczba osob.Kazdy kto Teoretycznie. > korzysta z danego p2p w okreslonej chwili ma dostep do utworu udostepnionego. Poniekąd. > W żadnym przypadku nie twierdze, ze kazdy utwor rozpowszechniany przez p2p > jest rozpowszechniany bez uprawnienia. Chodzi o to, że jesli udowodni sie danej Chwilkę wcześniej twierdziłeś. Może uzgodnij zeznania ;) > osobie, ze rozpowszechniala np. utwor Don't bother Shakiry i film Osada, to ona, > aby uniknac odpowiedzialnosci, musi udowodnic, ze ma prawo do > rozpowszechniania takiego utworu(a wiec zezwolenie autora itd itd) Nierealne jest identyfikowanie, poszukiwanie oraz indagowanie autora każdego kawałka jakiegokolwiek medium znalezionego w sieci. Np. autor Fahrenheit 9/11 sam namawiał do dystrybucji tego filmu przez p2p. Oczywiście jeśli ściągnięty z sieci film straszy ostrzeżeniem, że nie wolno go kopiować - sprawa jest dość oczywista. Ale jak takiego ostrzeżenia nie ma, to skąd mam wiedzieć? > "Zapis ten jest dość mętny i podatny na interpretacje. Zwłaszcza w > świetle faktu, że istnieją ludzie nie mający przyjaciół w świecie > rzeczywistym, ale mającym stada znajomych w świecie wirtualnym." > > Zgadzam sie calkowicie, zapis jest metny i podatny na interpretacje, ale tylko do > pewnego stopnia. Nie wystarczy zamienic z kims pare zdan, by uznac to za > stosunek towarzyski-stosunek taki musi byc trwaly, istniec przez jakis czas. Sęk w tym, że w przypadku świata wirtualnego można udowodnić ewentualnie istnienie takich stosunków towarzyskich, natomiast nie będziesz w stanie udowodnić jego braku... [ciach] > > Jescze nie dotarłeś do sedna mojego pytania. > > To prosze wyjasnic to sedno-przeciez to nie zgadywanka Czytaj uważnie. I nie pisz 3x tego samego ;) |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Jeszcze p2p? |
Jacek23 | 2006-01-09 10:28 |
P2P: co Ci wolno, a za co pójdziesz siedzieć |
Kaja | 2006-02-15 21:10 |
Namierzeni za używanie sieci p2p |
===Tomy=== | 2006-10-02 19:59 |