poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-06-28 21:31 | mandat a dowód tozsamosci | nejs2 |
Witam Mam pytanie: czy jesli zostalem dostalem mandat, a dane zostaly spisane z legitymacji która jest nie do konca aktualna (nie zgadza sie zameldowanie), a poza tym podpis jest "nie mój", to czy taki mandat ma jakies szanse na egzekwowanie? Pozdrawiam |
2006-06-28 21:49 | Re: mandat a dowód tozsamosci | Piotr [trzykoty] |
Uzytkownik >poza tym podpis jest "nie mój" A czyj i skad sie wzial? |
||
2006-06-28 21:55 | Re: mandat a dowód tozsamosci | Przemysław Płaskowicki |
On 2006-06-28 21:31, nejs2@tlen.pl wrote: > Witam > > Mam pytanie: czy jesli zostalem dostalem mandat, a dane zostaly > spisane z legitymacji która jest nie do konca aktualna (nie zgadza > sie zameldowanie), a poza tym podpis jest "nie mój", to czy taki > mandat ma jakies szanse na egzekwowanie? Po pierwsze, to co dostałeś od kontrolera biletów, to nie mandat (czyli grzywna w postępowaniu mandatowym) tylko kara umowna za jazdę bez ważnego biletu. Kara owa będzie egzekwowana w postępowaniu cywilnym, w którym zeznając nie wolno Ci kłamać. Dane z legitymacji są bez znaczenia. Szkoła/uczelnia/wystawca legitymacji potwierdzi, że wydał legitymację o danym numerze i z takim adresem jaki został spisany -- co oznacza, że kontroler widział tę legitymację. Podpis "nie Twój" -- znaczy podpisany drugą ręką, też nie jest powodem -- biegły bez problemu stwierdzi, że była użyta druga ręka i że wpływ był ruchu pojazdu -- znaczy niekoniecznie byłoby fałszerstwo. Ocenę moralną takiego pytania, które sprowadza się do zapytania, w jaki sposób być nieuczciwym, pozostawię szanownym czytelnikom, -- Przemysław Płaskowicki Love: A temporary insanity curable by marriage or by the removal of the patient from the influences under which he incurred the disorder. (Ambrose Bierce) |
||
2006-06-28 23:06 | Re: mandat a dowód tozsamosci | nejs2 |
Dziękuję za rzeczową odpowiedź, natomiast moralizatorstwo może przełożymy na kiedy indziej? Zwłaszcza że widzę że zna Pan sytuację, i jakoś zachowanie kanara uznał Pan za coś całkowicie normalnego. Ale to dobrze wiedzieć że w tym kraju jestem pieskiem któremu nie wolno szczeknąć bo "góra" skróci łańcuch - z każdym takim doinformowaniem utwierdzam się w przekonaniu że ten kraj to nie na moje nerwy. Bo ja pierdnę w miejscu publicznym - od razu radiowozy, spisywanie... ale nikt się nie przejmuje tym, że np jadąc pociągiem w zimie pkp nie raczy włączyć ogrzewania i mam padaczkę przez godzinę po wyjściu, że gdy ochlapie mnie samochód to słyszę "panie, daj pan sobie spokój", albo gdy pan policjant po zatrzymaniu mnie za coś mało waznego, zamiast "dzieńdobry" daje mi z całej siły w mordę że przez 15 minut nie czuję prawej strony twarzy (po czym na komendzie słyszę to samo "panie, daj pan sobie spokój") to jest ok? Ale najbardziej interesuje mnie, czy wszystkie osoby tak cięte na jadących z różnych powodów bez biletu, nigdy nie przesżły przez jezdnię na czerwonym świetle, nigdy nie przekroczyły dozwolonej prędkości prowadząc samochód, nigdy nie ściągały na sprawdzianie/kolokwium/egzaminie?? Nie miały do czynienia z alkoholem i papierosami przed ukończeniem 18 roku życia? W mikołaja już nie wierzę, i w to też nie bardzo, ale jeśli się mylę to proszę mnie poprawić, Benedykt XVI na pewno chętnie dokona kilku beatyfikacji. Najserdeczniej jak potrafię - pozdrawiam |
||
2006-06-29 01:43 | Re: mandat a dowód tozsamosci | Przemysław_Płaskowicki |
On 2006-06-28 23:06, nejs2@tlen.pl wrote: > Dziękuję za rzeczową odpowiedź, natomiast moralizatorstwo może > przełożymy na kiedy indziej? Zwłaszcza że widzę że zna Pan > sytuację, i jakoś zachowanie kanara uznał Pan za coś całkowicie > normalnego. Widzisz, bo to są dwie sprawy: pierwsza czy miał prawo kontroler nie pozwolić Ci wysiąść na przystanku, a druga czy posiadałeś w chwili kontroli ważny bilet. To, że zachowanie kontrolera było nielegalne, nie ulegalnia jednocześnie Twojej jazdy bez biletu. Zwłaszcza, że jadąc bez biletu nie godzisz w interesy kanara, ale w interesy całej społeczności -- komunikacja miejska jest dotowana. Potępiając zachowanie kontrolera (powinni kontynuować kontrolę na przystanku), mogę potępiać też i Ciebie. > Ale to dobrze wiedzieć że w tym kraju jestem pieskiem któremu nie > wolno szczeknąć bo "góra" skróci łańcuch - z każdym takim > doinformowaniem utwierdzam się w przekonaniu że ten kraj to nie na > moje nerwy. Może to kwestia strategii przeżycia w miejskiej dżungli. Ja stosuję metodę konstabla Bentona Frasera ("Na południe") i się sprawdza już od dobrych kilkunastu lat. > Bo ja pierdnę w miejscu publicznym - od razu radiowozy, spisywanie... > ale nikt się nie przejmuje tym, że np jadąc pociągiem w zimie pkp > nie raczy włączyć ogrzewania i mam padaczkę przez godzinę po > wyjściu, że gdy ochlapie mnie samochód to słyszę "panie, daj pan > sobie spokój", albo gdy pan policjant po zatrzymaniu mnie za coś > mało waznego, zamiast "dzieńdobry" daje mi z całej siły w mordę > że przez 15 minut nie czuję prawej strony twarzy (po czym na > komendzie słyszę to samo "panie, daj pan sobie spokój") to jest ok? Paradoksalnie, na tej grupie, jak pobędziesz trochę dłużej, zobaczysz, że grupowicze jednak zwalczają taki styl bycia i zwalczają bezprawie: samowolę ochroniarzy, pracowników Kodak Express, niekompetentnych urzędników itp. Gdybyś zapytał o niedziałające ogrzewanie, to na pewno poradzono by Ci napisanie reklamacji i późniejsze sądzenie się z PKP. Za pochlapanie, poradzono by Ci także dochodzenie roszczeń od sprawców. > Ale najbardziej interesuje mnie, czy wszystkie osoby tak cięte na > jadących z różnych powodów bez biletu, nigdy nie przesżły przez > jezdnię na czerwonym świetle, nigdy nie przekroczyły dozwolonej > prędkości prowadząc samochód, nigdy nie ściągały na > sprawdzianie/kolokwium/egzaminie?? Nie miały do czynienia z alkoholem > i papierosami przed ukończeniem 18 roku życia? W mikołaja już nie > wierzę, i w to też nie bardzo, ale jeśli się mylę to proszę mnie > poprawić, Benedykt XVI na pewno chętnie dokona kilku beatyfikacji. Nie chodzi o to, czy ktoś z nas miał coś za uszami czy nie miał. Każdy popełnia jakieś drobne wykroczenia -- to normalne. Ale zwykle popełniając takie wykroczenia jest się świadomym konsekwencji i przyjmuje się je z godnością bez uciekania się do kombinatorstwa. Jak mnie Bundesgrenshutz złapało w swoim czasie w Rostocku na przechodzeniu w miejscu niedozwolonym przez tory kolejowe, to po prostu zapłaciłem mandat (20 DEM -- a to był wyjazd studencki 30% mojego budżetu) -- nie jęczałem, nie dyskutowałem. Źle zrobiłem -- winienem ponieść karę. Jak zdarzyło mi się jechać bez biletu (a zdarzyło mi się to może w ciągu ostatnich 20 lat raz -- to liczyłem się z tym, że zapłacę karę). Tu nikt nie potępia Ciebie za to, że jechałeś bez biletu. Jesteś potępiany, za to, że kombinujesz zamiast przyjąć karę jak dorosły człowiek. -- Przemysław Płaskowicki All that is necessary for the triumph of evil is that good men do nothing. (Attributed to Edmund Burke) |
||
2006-06-29 02:23 | Re: mandat a dowód tozsamosci | nejs2 |
> Nie chodzi o to, czy ktoś z nas miał coś za uszami czy nie miał. Każdy > popełnia jakieś drobne wykroczenia -- to normalne. Ale zwykle > popełniając takie wykroczenia jest się świadomym konsekwencji i > przyjmuje się je z godnością bez uciekania się do kombinatorstwa. Jak > mnie Bundesgrenshutz złapało w swoim czasie w Rostocku na przechodzeniu > w miejscu niedozwolonym przez tory kolejowe, to po prostu zapłaciłem > mandat (20 DEM -- a to był wyjazd studencki 30% mojego budżetu) -- nie > jęczałem, nie dyskutowałem. Źle zrobiłem -- winienem ponieść karę. Jak > zdarzyło mi się jechać bez biletu (a zdarzyło mi się to może w ciągu > ostatnich 20 lat raz -- to liczyłem się z tym, że zapłacę karę). Tu nikt > nie potępia Ciebie za to, że jechałeś bez biletu. Jesteś potępiany, za > to, że kombinujesz zamiast przyjąć karę jak dorosły człowiek. > No to może inne porównanie, które sądzę bardziej zobrazuje sytuację: czy jeżeli jadąc samochodem zbyt szybko, nagle z ukrycia wyskoczy policjant i każe mi zjechać na pobocze po czym wlepia mandat za prędkość - to jest ok? Fakt, nagiąłem prawo, ale policjant też, bo wiadomo że radiowóz musi być widoczny. Jemu uchodzi płazem a ja mam płacić? Albo gdy tak samo - jadę za szybko i stoi pan policjant z radarem. Stop, policja, posterunkowy Jan Nowak, przekroczył pan prędkość. Super, a ma pan licencję na radar? Nie? No to do widzenia. Rozumiem że w obydwu przypadkach zapłaciłby karę? Chylę czoła... Gdyby kontrola biletów odbyła się tak jak powinna, czyli podczas gdy autobus jest pomiędzy przystankami - nie cudowałbym, bo ja zawiniłem i po sprawie... Ale gdy ktoś mnie bezczelnie zatrzymuje na moim przystanku, ma w d*** moje prawa jako obywatela, no to wybaczcie... rolę popychadła zakończyłem na 4 klasie podstawówki... Ale ogólnie piszesz do rzeczy, trochę idealizujesz, ale nic to... Mam natomiast pytanie, bo widzę że jesteś dosyć dobrze zorientowany. Skoro obydwie strony, jak to się mówi - "dały dupy", to czy mogę sobie pozwać kanara o niesłuszne zatrzymanie mnie? Tak żeby pan "król życia i smierci" kanar w wyniku zadośćuczynienia ze swoich pieniążków pokrył koszt? Nie chodzi tutaj o kasę, bo 100 pln nie jest jakimś Bóg wie jakim wydatkiem, ale chodzi o równowagę w przyrodzie i sprawiedliwość. Jak wszyscy to wszyscy. Pozdrawiam PS. Też kiedyś zatrzymało mnie SOK za przechodzenie przez tory, a że doskonale sobie zdawałem sprawę że to jest zabronione i z daleka ich widziałem, nie uciekałem ani się nie stawiałem, bo wszystko było fair.W pzrypadku kanara - nie było. |
||
2006-06-29 08:56 | Re: mandat a dowód tozsamosci | badzio |
Patrze, patrze a tu nejs2@tlen.pl porozsypywal nastepujace haczki: > Gdyby kontrola biletów odbyła się tak jak powinna, czyli podczas gdy > autobus jest pomiędzy przystankami - nie cudowałbym, bo ja zawiniłem > i po sprawie... Ale gdy ktoś mnie bezczelnie zatrzymuje na moim > przystanku, ma w d*** moje prawa jako obywatela, no to wybaczcie... Zanim ktos bezczelnie pogwalcil Twoje prawa, Ty bezczelnie chciales przejechac tramwajem bez biletu > rolę popychadła zakończyłem na 4 klasie podstawówki... Wspolczuje ze tak pozno -- badzio |
||
2006-06-29 09:26 | Re: mandat a dowód tozsamosci | Wiech |
Użytkownik news:1151528795.084496.170760@i40g2000cwc.googlegroups.com... >Dziękuję za rzeczową odpowiedź, natomiast moralizatorstwo może >przełożymy na kiedy indziej? Zwłaszcza że widzę że zna Pan >sytuację, i jakoś zachowanie kanara uznał Pan za coś całkowicie >normalnego. a co w tym nienormalnego, ze kanar lapie gapowiczów? >Ale to dobrze wiedzieć że w tym kraju jestem pieskiem któremu nie >wolno szczeknąć bo "góra" skróci łańcuch - z każdym takim >doinformowaniem utwierdzam się w przekonaniu że ten kraj to nie na >moje nerwy. Nie ma sprawy, nikt cie tu nie trzyma... A podsumowujac zamiast wylewac zale za to, ze ktos cie przylapal na kradziezy (bo tym jest jazda bez biletu), to po prostu zaplac i nie zawracaj ludziom glowy! |
||
2006-06-29 09:40 | Re: mandat a dowód tozsamosci | Wiech |
Użytkownik news:1151540609.331746.197720@d56g2000cwd.googlegroups.com... > No to może inne porównanie, które sądzę bardziej zobrazuje > sytuację: czy jeżeli jadąc samochodem zbyt szybko, nagle z ukrycia > wyskoczy policjant i każe mi zjechać na pobocze po czym wlepia mandat >za prędkość - to jest ok? Fakt, nagiąłem prawo, ale policjant >też, bo wiadomo że radiowóz musi być widoczny. Jemu uchodzi płazem > a ja mam płacić? Po pierwsze kto powiedzial, ze radiowoz musi byc widoczny? Nie znalazlem takiego przepisu? Po drugie chlopie dorosnij, jesli lamiesz prawo (jadac za szybkla lamiesz prawo, a nie naginasz), to licz sie z konsekwencjami!!!!!! > Albo gdy tak samo - jadę za szybko i stoi pan policjant z radarem. > Stop, policja, posterunkowy Jan Nowak, przekroczył pan prędkość. > Super, a ma pan licencję na radar? Nie? No to do widzenia. Kolejny raz nie ma czegos takiego jak licencja na radar. Tak samo jak nie ma pojecia licencji na zabijanie, chyba naogladales sie jakis filmow. Owszem radar moze nie miec legalizacji, ale wtedy rzeczywiscie nie musisz placic mandatu. Ale tez i nikt nie kaze Ci go placic. Kazdy policjant informuje o prawie do odmowy przyjecia mandatu. Sprawa idzie do sadu grodzkiego i jesli radar nie mial legalizacji - nie placisz. A czy oplaca sie wdawac w takie przepychanki, to juz inna sprawa. > Ale ogólnie piszesz do rzeczy, trochę idealizujesz, ale nic to... Mam > natomiast pytanie, bo widzę że jesteś dosyć dobrze zorientowany. > Skoro obydwie strony, jak to się mówi - "dały dupy", to czy mogę > sobie pozwać kanara o niesłuszne zatrzymanie mnie? Tak żeby pan > "król życia i smierci" kanar w wyniku zadośćuczynienia ze swoich > pieniążków pokrył koszt? Zyjesz jak to mowia w wolnym kraju i pozywac mozesz kazdego i za wszystko. Ale ja widze marne szanse: cytujac Cie: "On tam niby wola do kierowcy, ale bez efektu", a wiec probowal zatrzymac autobus. a swoja droga jak czytam "podpisalem kwitek inna reka niz pisze", to nasuwa sie tylko jedno: DOROSNIJ! |
||
2006-06-29 12:52 | Re: mandat a dowód tozsamosci | Tobi |
nejs2@tlen.pl napisał(a): > Witam > > Mam pytanie: czy jesli zostalem dostalem mandat, a dane zostaly > spisane z legitymacji która jest nie do konca aktualna (nie zgadza > sie zameldowanie), a poza tym podpis jest "nie mój", to czy taki > mandat ma jakies szanse na egzekwowanie? Niezaleznie od opisanej sytuacji nie spotkalem sie jeszcze z kara umowna za przejazd bez waznego biletu, z szansami na egzekwowanie. Tobi |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
ustalania tozsamosci zatrzymanej osoby |
dziwak | 2005-10-20 13:06 |
Tymczasowy dowód rejestracyjny |
Uzi | 2005-11-21 14:34 |
nagranie jako dowód |
jacobs | 2006-01-12 09:00 |
dowód osobisty |
agnesdz | 2006-03-01 12:54 |
dowód osobisty ? |
lkgm | 2006-04-11 18:06 |
dowód osobisty ? |
lkgm | 2006-04-11 18:06 |
==> DOWÓD OSOBISTY |
luniu | 2006-09-02 14:49 |
Dowód osobisty |
Wojtek | 2006-12-15 16:10 |
dowód osobisty |
news.gazeta.pl | 2006-12-18 13:45 |
Dowód osobisty |
m | 2007-05-28 10:56 |