Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Problem z zakładem energetycznym

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2006-12-09 15:21 Problem z zakładem energetycznym Rage
Witam,
przez moją działkę przechodzi linia wysokiego napięcia. Na działce
mam jeden słup należący do elektrowni. Zakład energetyczny (ZEWT
SA) przysłał ludzi, którzy wdarli się na działkę i nacięli
gałęzi drzew, które chyba mogły przeszkadzać idącym ponad
posesjami kablom. Nie było mnie w domu ale jestem pewien, że to oni,
ponieważ jakieś 2 lata temu już tak zrobili. Problem w tym, że
zostawili ścięte gałęzie na mojej działce a przy okazji zniszczyli
fragment ogrodzenia. Fakt, że siatka jest stara i łatwo się
pogięła pod naciskiem facetów z piłami, ale to chyba nie ma
znaczenia. Zostawili syf i zniszczone ogrodzenie.
Zadzwoniłem do ZETW SA. Jakiś człowiek spierał się ze mną, że to
wszystko go mało interesuje. Dał mi numer telefonu do innego faceta,
do którego mam zadzwonić w poniedziałek (bo jest sobota więc nie
pracują).
Poradźcie, co mam zrobić? Jak ich zmusić aby przyjechali, zabrali
gałęzie i naprawili siatkę? Przeraża mnie to, że banda z
elektrowni wchodzi sobie na prywatny teren pod nieobecność
właściciela, robi demolkę i nawet się nie przyznaje. Mam iść na
policję, do prokuratury, do sądu?

A tak przy okazji, jak ich zmusić aby zabrali słup z mojej posesji?
Kiedyś z sąsiadami pisaliśmy petycje, skargi itd. Nic nie pomogły.
Elektrownia wymigiwała się, tłumacząc, że to trudne, że my,
sąsiedzi mamy sami zrobić (dać kasę) mapy itp.

Pozdrawiam.
2006-12-09 15:49 Re: Problem z zakładem energetycznym Mecenas
Rage napisał(a):
> Witam,
> przez moją działkę przechodzi linia wysokiego napięcia. Na działce
> mam jeden słup należący do elektrowni. Zakład energetyczny (ZEWT
> SA) przysłał ludzi, którzy wdarli się na działkę i nacięli
> gałęzi drzew, które chyba mogły przeszkadzać idącym ponad
> posesjami kablom. Nie było mnie w domu ale jestem pewien, że to oni,
> ponieważ jakieś 2 lata temu już tak zrobili. Problem w tym, że
> zostawili ścięte gałęzie na mojej działce a przy okazji zniszczyli
> fragment ogrodzenia. Fakt, że siatka jest stara i łatwo się
> pogięła pod naciskiem facetów z piłami, ale to chyba nie ma
> znaczenia. Zostawili syf i zniszczone ogrodzenie.
> Zadzwoniłem do ZETW SA. Jakiś człowiek spierał się ze mną, że to
> wszystko go mało interesuje. Dał mi numer telefonu do innego faceta,
> do którego mam zadzwonić w poniedziałek (bo jest sobota więc nie
> pracują).
> Poradźcie, co mam zrobić? Jak ich zmusić aby przyjechali, zabrali
> gałęzie i naprawili siatkę? Przeraża mnie to, że banda z
> elektrowni wchodzi sobie na prywatny teren pod nieobecność
> właściciela, robi demolkę i nawet się nie przyznaje. Mam iść na
> policję, do prokuratury, do sądu?
>
> A tak przy okazji, jak ich zmusić aby zabrali słup z mojej posesji?
> Kiedyś z sąsiadami pisaliśmy petycje, skargi itd. Nic nie pomogły.
> Elektrownia wymigiwała się, tłumacząc, że to trudne, że my,
> sąsiedzi mamy sami zrobić (dać kasę) mapy itp.
>
> Pozdrawiam.
>
Energetyka usunie słup i wszyscy w koło pozostaną bez prądu. Mroczna
perspektywa.

:(

Michał
2006-12-09 18:10 Re: Problem z zakładem energetycznym Anna Korycka
Paweł Puch

Rury i słupy na działce

do góry

Źródło: "Krakowski Rynek Niruchomości" nr 9/2006

2006.05.05



Setki tysięcy urządzeń energetycznych, wodociągowych i gazowych wciąż
znajduje się na gruntach prywatnych właścicieli bez żadnego tytułu prawnego,
czytaj: nielegalnie. Nie ulega wątpliwości, że jest to jedna z pozostałości
poprzedniej epoki, kiedy własność prywatna była pojęciem mało istotnym.
Jednak mimo zmian ustrojowych niewiele zmieniło się w tej sprawie, w
niewielkim stopniu zmieniła się też świadomość osób zarządzających
przedsiębiorstwami przesyłowymi. Mimo zasadności wielu żądań właściciele
nieruchomości są ignorowani przez przedsiębiorstwa przesyłowe i dopiero
postępowania sądowe wymuszają na przedsiębiorstwach konkretne zachowania
zgodne z prawem. Przedsiębiorstwa przesyłowe wolą bowiem nadal za darmo
korzystać ze swoich instalacji i urządzeń położonych na cudzych
nieruchomościach, utrudniać dochodzenie właścicielom słusznych roszczeń i
liczyć, że z powodu małej świadomości prawnej obywateli nie będą zmuszone
dzielić się z nimi swoimi zyskami.

Stan faktyczny i prawny

Zanim jako właściciele zaczniemy występować z konkretnymi roszczeniami,
należy przyswoić sobie pewien - wynikający z historii i przepisów prawa -
zakres wiadomości dotyczących tej tematyki. Należy pamiętać, że w
przeszłości na budowę każdej tego typu inwestycji musiało być wydane
pozwolenie na budowę, a po zakończeniu budowy sieć była uruchamiana wraz z
urządzeniami, co oznaczało ich użytkowanie. Problem w tym, że do 1974 roku
dysponent mediów nie musiał mieć prawa do dysponowania terenem (zgody
właściciela na inwestycje), żeby uzyskać pozwolenie na budowę, bowiem nie
przewidywało tego obowiązujące wówczas prawo budowlane. Dopiero od 1974
roku, po wprowadzeniu nowego prawa budowlanego, żeby uzyskać pozwolenie na
budowę trzeba było mieć prawo do dysponowania gruntem. W praktyce
najczęstsze roszczenia dotyczą ulokowania przez przedsiębiorstwa
energetyczne urządzeń właśnie w latach 50-70. ubiegłego wieku oraz
przesunięcia lub usunięcia urządzeń energetycznych pochodzących z tego
okresu. Należy pamiętać, że w tym okresie szczególnie nasilona była wielka
akcja elektryfikacji, która odbywała się na podstawie przepisów ustawy z
dnia 28 czerwca 1950 roku o powszechnej elektryfikacji wsi i osiedli. Często
właściciele gruntów wyrażali zgodę dorozumianą bądź też inwestycje były
prowadzone w ogóle bez pytania właściciela o zgodę. Szczególny tryb
udostępnienia nieruchomości, zawarty w przepisach tej ustawy, obowiązywał aż
do 5 grudnia 1997 roku. Zgodnie z nim przeprowadzenie powszechnej
elektryfikacji zarządzał i ogłaszał terenowy organ administracji. Osobom
upoważnionym służyło prawo wejścia na grunt i do budynków oraz wykonywania
robót i zakładania urządzeń, jakich wymagała powszechna elektryfikacja.
Właściciel lub zarządca nieruchomości był natomiast obowiązany umożliwić
wstęp i wykonanie tych czynności.

Podłoże konfliktu

Konflikty między właścicielami gruntu a dostawcami mediów są spowodowane
przede wszystkim uciążliwością tych mediów dla właścicieli nieruchomości.
Niejednokrotnie urządzenia znajdujące się na gruncie są też źródłem
pokaźnych strat dla właścicieli, gdyż ich umiejscowienie ogranicza
możliwości korzystania z nieruchomości lub też wyłącza jej część z
normalnego korzystania. Bywa też, że takie urządzenie powoduje, że działka
traci jakąkolwiek możliwość zagospodarowania. Jednak właściciel gruntu nie
może tych urządzeń samowolnie usunąć, nie może też w nie ingerować, choćby
dlatego, że nie są one jego własnością. Zgodnie bowiem z art. 49 kodeksu
cywilnego urządzenia służące do doprowadzania lub odprowadzania wody, pary,
gazu, prądu elektrycznego oraz inne podobne urządzenia nie należą do części
składowych gruntu lub budynku, jeżeli są własnością przedsiębiorstwa lub
zakładu, a stają się nią z chwilą ich trwałego połączenia z siecią. Dotyczy
to nie tylko urządzeń energetycznych, ale i wodociągów, kanalizacji,
urządzeń telekomunikacyjnych itp.

Zgoda lub brak zgody właściciela

W przypadku roszczeń w stosunku do przedsiębiorstwa przesyłowego ważny jest
fakt, czy właściciel lub jego poprzednik (były właściciel) wyraził zgodę na
przeprowadzenie danej inwestycji. Szczególnie duże znaczenie mają tutaj dwa
wyroki Sądu Najwyższego z ubiegłego roku. W pierwszym z nich, z dnia 28
czerwca 2005 roku, Sąd Najwyższy stwierdził, że jeśli właściciel albo jego
poprzednik prawny zgodził się na zainstalowanie na jego nieruchomości
urządzeń do przesyłania mediów, nie może żądać ich usunięcia. Jest to z jego
strony zobowiązanie trwałe. Sąd wyjaśnił, że w takim wypadku właściciele
nieruchomości podlegają ograniczeniom w wykonywaniu swego prawa własności.
Nie oznacza to jednak, że właściciele nie mogą zażądać od przedsiębiorstwa
wynagrodzenia za korzystanie z ich własności (sygn. I CK 14/05). Z kolei w
wyroku z dnia 9 sierpnia 2005 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że jeżeli
właściciel nieruchomości nie wyraził zgody na zainstalowanie urządzeń do
przesyłania mediów na swojej nieruchomości, może żądać ich usunięcia.
Roszczenia tego nie zmienia ani fakt posiadania przez inwestora pozwolenia
na budowę urządzeń przesyłowych, ani fakt, że są one zgodne z planem
zagospodarowania przestrzennego (sygn. IV CK 82/05). Brak zgody daje
właścicielowi do dyspozycji największą możliwą paletę roszczeń w stosunku do
przedsiębiorstwa, a przedsiębiorstwo powinno być najbardziej skłonne do
ugody. Jednak zarówno ten właściciel, który zgodę wyraził, jak i ten, który
tego nie zrobił, może ubiegać się o czynsz za bezumowne korzystanie z gruntu
lub odszkodowanie za obniżenie wartości nieruchomości. Jeżeli urządzenia
przesyłowe są więcej warte niż zajęta przez nie nieruchomość bądź
uniemożliwiają właścicielowi korzystanie z niej w sposób dotychczasowy albo
zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem, można też żądać wykupu gruntu przez
przedsiębiorstwo przesyłowe. Takie stanowisko potwierdził Sąd Najwyższy w
precedensowym wyroku z dnia 16 lipca 2004 roku sygn. I CK 26/04. W
przedmiotowej sprawie Sąd Najwyższy uznał, że nawet właściciel
nieruchomości, nad którą przechodzi linia wysokiego napięcia nie mająca
fizycznej styczności z samym gruntem, ale ograniczająca sposób korzystania i
zmniejszająca wartość nieruchomości, może żądać od właściciela linii
wykupienia gruntu. Wreszcie zawsze pozostaje do uregulowania problem dostępu
do sieci i urządzeń przez pracowników przedsiębiorstwa. W zasadzie
przedsiębiorstwo powinno za wstęp na teren płacić czynsz. Wybór roszczeń
zależy jednak od konkretnych okoliczności. Jak widać, możliwości i dróg
postępowania jest co najmniej kilka, dlatego zawsze warto porozumieć się z
prawnikiem co do strategii postępowania w stosunku do przedsiębiorstwa
przesyłowego. Należy też pamiętać, że należności za korzystanie przez zakład
energetyczny z urządzeń zainstalowanych na cudzej nieruchomości należy
dochodzić w drodze postępowania sądowego, a nie w drodze postępowania
administracyjnego. Takiej wykładni dokonał Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 10
października 2005 roku, sygn. III CZP 80/05. Uchwała ta dotyczy wprawdzie
ustawy o powszechnej elektryfikacji wsi i osiedli z dnia 28 czerwca 1950
roku, która przestała obowiązywać 1 stycznia 1998 roku, ale - jak już
pisałem wyżej - na jej podstawie założono większość istniejących słupów
linii energetycznych, transformatorów i innych urządzeń znajdujących się na
prywatnych gruntach. Ustawa ta pominęła jednak milczeniem kwestie
dochodzenia wynagrodzenia przez właścicieli za korzystanie z ich gruntów i
odszkodowania za ograniczenie w możliwości korzystania z nieruchomości.
Należności te bez wątpienia przysługują właścicielom, a Sąd Najwyższy
rozstrzygnął jedynie kwestię, że właściwą drogą do ich dochodzenia jest
droga postępowania sądowego, a nie droga postępowania administracyjnego
wskazana w ustawie o gospodarce nieruchomościami.

Próba porozumienia

W większości przypadków rozwiązywanie problemu należałoby zacząć od próby
ugodowego (umownego) zalegalizowania korzystania z gruntu. Nie liczmy jednak
na to, że z inicjatywą wystąpi przedsiębiorstwo przesyłowe i zaproponuje się
nam określone pieniądze za słup, który stoi zaraz za naszym oknem.
Przedsiębiorstwa raczej wolą utrzymanie istniejącego stanu rzeczy i bez
wyraźnej konieczności same nie podejmą inicjatywy. Zatem inicjatywa - i to
raczej przez cały czas, aż do załatwienia sprawy - musi być po stronie
właściciela. Ponadto należy się spodziewać, że przedsiębiorstwo przyjmie
pozycję obronną, próbując przeczekać i odwlec rozstrzygnięcie tej kwestii.
Rozpoczynając sprawę, należałoby jednak najpierw skierować do
przedsiębiorstwa pismo z konkretną propozycją zawarcia umowy zezwalającej na
korzystanie z nieruchomości lub ustanowienia służebności gruntowej. Dojście
do porozumienia, szczególnie co do wysokości czynszu, nie będzie jednak
łatwe. Do zawarcia takiej umowy nie można przedsiębiorstwa zmusić, a z
reguły przedsiębiorstwa nie kwapią się do jej zawarcia. Zapewne początkowa
wymiana korespondencji nie przyniesie żadnego skutku i często będzie często
jedynie wymianą poglądów. Przedsiębiorstwa przesyłowe wynajdują bowiem
przeróżne powody, dla których korzystanie przez nie z danych instalacji lub
urządzeń nie jest pozbawione tytułu prawnego. Należy jednak pamiętać, że w
celu skłonienia przedsiębiorstwa do zawarcia umowy dysponujemy groźbą
realizacji przed sądem roszczenia o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z
nieruchomości za ubiegłe lata. Zatem realizacją tego roszczenia skutecznie
możemy się wspierać w negocjacjach. Niestety bardzo często przedsiębiorstwa
przesyłowe przedstawiają konkretne propozycje dopiero wtedy, gdy wniesiemy
sprawę do sądu. Taktyka ta wynika z faktu, że przedsiębiorstwa liczą na małą
świadomość prawną obywateli i niechęć do poświęcenia czasu i pieniędzy na
postępowanie sądowe, które ma zmusić przedsiębiorstwo do przestrzegania
prawa.

Roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z gruntu

Roszczenie to jest jednym z wielu, jednak najczęściej wykorzystywanym przez
właścicieli, warto zatem je bliżej przedstawić, zwłaszcza że kierując w tym
zakresie sprawę do sądu, możemy zmusić przedsiębiorstwo do podjęcia kroków w
celu ugodowego uregulowania sytuacji urządzeń na naszej działce. Podstawę
prawną takiego roszczenia stanowi art. 224 § 1 kodeksu cywilnego, z którego
wynika, że ten, kto korzysta z rzeczy bez tytułu prawnego i ma lub powinien
mieć tego świadomość, musi się liczyć z obowiązkiem zapłaty wynagrodzenia za
bezumowne korzystanie z rzeczy. Warto jednak pamiętać, iż roszczenie to
można zgłosić tylko wtedy, gdy między stronami nie istnieje porozumienie w
kwestii korzystania z nieruchomości. Warto więc sięgnąć pamięcią wstecz, a
najlepiej odnaleźć dokumenty, które podpisywaliśmy. Jeżeli bowiem
podpisaliśmy na przykład zgodę na nieodpłatne korzystanie, może to
powodować, że nasze roszczenie będzie bezpodstawne. Wysokość należnego
właścicielowi wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości ustala
się na poziomie czynszu, który by mu faktycznie przypadł z tytułu dzierżawy
tej części gruntu. Zasadę tę potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia
15.09.2005 roku sygn. II CK 61/05. Należy jednak pamiętać, że roszczenie o
wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z rzeczy przedawnia się z upływem 10
lat. Zatem w sytuacji, gdy urządzenia na naszym gruncie pojawiły się
wcześniej, nie możemy już liczyć na wynagrodzenie za cały okres bezumownego
korzystania z gruntu, lecz tylko za ostatnie 10 lat. Za taki okres należy
też kierować swoje roszczenie. Z kolei w przypadku budynku stacji trafo
znajdującego się na naszej nieruchomości nie powinniśmy kierować do
przedsiębiorstwa energetycznego roszczenia o wynagrodzenie za bezumowne
korzystanie z budynku, lecz o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z
gruntu, na którym ten budynek się znajduje. W innym wypadku przedsiębiorstwo
energetyczne powoła się na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2004
roku, sygn. akt II CK 259/03, który stwierdza, że stacja trafo składająca
się z instalacji energetycznych oraz z budynku, bez którego urządzenia te
nie mogłyby prawidłowo funkcjonować, jest urządzeniem służącym do
doprowadzania prądu w rozumieniu art. 49 kodeksu cywilnego i wchodzi w skład
przedsiębiorstwa energetycznego, w związku z czym właściciel gruntu nie może
żądać od przedsiębiorstwa zapłaty za korzystanie z tego budynku (budynek
jest własnością przedsiębiorstwa).

Autor jest prawnikiem specjalizującym się w nieruchomościach

2006-12-10 13:25 Re: Problem z zakładem energetycznym *piotr'ek*
A tak przy okazji, jak ich zmusić aby zabrali słup z mojej posesji?
Kiedyś z sąsiadami pisaliśmy petycje, skargi itd. Nic nie pomogły.
Elektrownia wymigiwała się, tłumacząc, że to trudne, że my,
sąsiedzi mamy sami zrobić (dać kasę) mapy itp.

Usuwasz/naprawiasz na własny koszt, a fakturę za usługę wysyłasz do Zakładu
Energetycznego. Jeśli nie zwrócą Ci kosztów w ciągu 14 dni to odliczasz od
rachunku za prąd :-)

+inż.leva+
2006-12-10 20:57 Re: Problem z zakładem energetycznym KrzysiekPP
> Energetycznego. Je?li nie zwróc? Ci kosztów w ci?gu 14 dni to odliczasz od
> rachunku za pr?d :-)

Wystawienie rachunku czy wezwanie do zapłaty nie jest wartosciowym
faktem do rekompensacji długu ... warto miec do tego wyrok sądu.

--
Krzysiek, Krakow, http://kszysiek.xt.pl/
nowsze 1 starsze

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

problem

Przemek 2005-11-28 16:05

problem z pracodawcą

Tomek 2006-03-17 14:35

problem z patio

Asiunia 2006-03-28 13:50

problem

news\\\\ 2006-09-18 21:05

problem

marek 2006-10-21 22:20

problem

prawo 2006-11-04 10:30

Problem.

John Dohn 2006-12-21 14:06

problem... wiatrówka

xxx 2007-01-22 17:29

OC- problem

MKŁukasz 2007-05-04 13:11

Problem

UE 2007-06-09 23:04