Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski?

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2005-12-01 00:24 Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski? jano
Z portalu Afery Prawa (dostęp przez sms'a, 3 złote za 3 godziny albo 5 za
dobę,
naprawdę warto)

Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski?

Prawdę ukrytą przez A. Kwaśniewskiego przed narodem polskim ujawnia Leszek
Bubel
w książce pt."Polski Holocaust"(wydanej w 2002 r. przez Goldpol w
Warszawie),
zawierającej w tytule pytanie: czy Kwaśniewski to Stoltzman? Z pracy tej
dowiadujemy się o zbrodniczej przeszłości ojca urzędującego prezydenta.
Książkę
tę powinni przeczytać Polacy, aby zrozumieć lęk i ucieczkę A. Kwaśniewskiego
od
przeszłości, którą wyraża też jego hasło wyborcze: ”Porzućmy
przeszłość,
wybierzmy przyszłość".
Z zeznań świadków zdarzeń jasno wynika, że ojciec prezydenta- Izaak
Stoltzman
vel Zdzisław Kwaśniewski, był Żydem rosyjskim w stopniu pułkownika NKWD.
Wcielony
w Polaka do organizowania nadzoru UB na terenach Pomorza Zachodniego i
Północnego. Pod koniec lat czterdziestych zmienia nazwisko na Kwaśniewski i
przyjmuje imię Zdzisław. NKWD zaopatruje go w dyplom ukończenia medycyny w
Poznaniu i niezbędne dokumenty dla uwiarygodnienia wykonywanego zawodu
lekarza.
Intryguje zatem pytanie: czy w owym czasie oszustwo to było możliwe?
Odpowiedzi
w tej sprawie usiłują udzielić wymienieni w tej książce świadkowie.
NKWD-dzista Izaak Stolzman, m.in. oskarżony jest o : mordowanie oficerów
polskich w Katyniu, patriotycznej ludności polskiej na Kresach Wschodnich
oraz
grabież i popełnianie zbrodni na Żydach w gettach w okresie okupacji
niemieckiej
Wileńszczyzny i Białorusi.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski, Stolzman- dowodzący oddziałem NKWD
w
latach 1945- 1947 - dopuszcza się zbrodni ludobójstwa na: jeńcach
niemieckich,
marynarzach szwedzkich, żołnierzach AK, NSZ i innych formacji zbrojnych.
M.in.
dokonuje egzekucji w okolicach Borne, Sulinowo (Gross Born), w nie
istniejącej
obecnie wsi Doderlage, w Berkniewie (Barkenbrucke) koło Bornego Sulimowa, po
którym zostały szczątki fragmentów zniszczonych domów. Na terenie tym,
będącym
poligonem wojsk sowieckich, w okolicznych lasach grzebał swoje ofiary,
których
kości jeszcze obecnie są odnajdywane.
Stolzman vel Kwaśniewski pod koniec lat 40 -tych i na początku 50 -tych, z
rozkazu władz NKWD nadzorował i koordynował zbrodniczą działalność
powiatowych i
miejskich urzędów bezpieczeństwa publicznego w: Drawsku, Białogardzie,
Szczecinku, Wałczu, Kołobrzegu, Połczynie, Jastrowie i Okonku. Uczestniczył
również w zbrodniach UBP w Gdańsku, Słupsku, Szczecinie, Ustce, Koszalinie i
Elblągu. Oprawca ten pozbawiał życia więźniów przez rozstrzeliwanie,
wieszanie, a
także gazowanie, jak np. w gdańskiej siedzibie NKWD i przez wstrzykiwanie
trucizny, co było wyłączną jego specjalnością.
Płk. I. Stolzman dał się też poznać w 1947 r. uczniom gimnazjum w Wałczu.
“Nadzorował”on z ramienia UB sprawę założenia nielegalnej
organizacji
młodzieżowej na terenie Gimnazjum Ogólnokształcącego, której przywódcą
konspiracyjnym był Bogdan Szczucki. Działalność tej grupy polegała m.in. na
zdejmowaniu flag wywieszanych z okazji komunistycznych rocznic, rozrzucaniu
ulotek, głośnym skandowaniu :”Precz z komuną!!!” lub
“Pachołki Rosji”. Próbowali
oni zwrócić uwagę na stalinowskie zbrodnie, których m.in. dopuszczał się
Stoltzman.
Poczynania Izaaka Stoltzmana vel Kwaśniewskiego były częścią działań
sowieckich
grup operacyjnych w likwidacji członków polskiego ruchu oporu. Były to grupy
kontrwywiadu sowieckiego, działające na terenie Polski zawsze i przede
wszystkim
przez przydzielonych specjalnie agentów. Przypomnijmy : w czasie okupacji
niemieckiej wywiad sowiecki rzucił na teren Polski tysiące swoich agentów,
wśród
których był Stolzman. Zadaniem ich było ustalenie osób oraz danych o polskim
ruchu podziemnym po to, aby mieć adresy i nazwiska osób do likwidacji po
wkroczeniu wojsk sowieckich. Byli oni nazywani “łowcami AK-owskich
głów”.
Izaak Stolzman vel Kwaśniewski podejmuje się zacierania swojej zbrodniczej
działalności zamykając usta świadkom pod groźbą utraty życia. W roli lekarza
zamieszkał w Białogardzie przy Ul. Bohaterów Stalingradu 10 (obecnie
Dworcowej).
Przepoczwarza się w katolika, co wynika z księgi zawartych małżeństw
kościoła
parafialnego w Białogardzie, w którym 6 lutego 1954 r. zawarł związek
małżeński.
Zdzisław Kwaśniewski, ur. w 1921 r. w ZSRR poślubił Aleksandrę Pałasz, ur.
28
grudnia 1929 r. w Wilnie, z zawodu pielęgniarkę. Z małżeństwa tego w domu
przy
ówczesnej ul. Bohaterów Stalingradu 10, urodził się 15 listopada 1954 r.
obecny
prezydent i jego siostra Małgorzata Sylwia, o której wiadomo tylko tyle, że
jest
w Szwajcarii dyrektorem banku. A. Kwaśniewski nie mówi o niej nic. W
miejscowym
kościele NMP nie ma ich metryki chrztu. Z dużym prawdopodobieństwem można
przypuszczać, że nie zostali oni ochrzczeni.
Ojciec A. Kwaśniewskiego zmarł w 1990r i bez rozgłosu został pochowany na
cmentarzu żydowskim w Warszawie. Matkę pochowano w 1995r przed wyborami
prezydenckimi. Miała ona pogrzeb katolicki na cmentarzu warszawskim, dzięki
uzyskaniu zaświadczenia od proboszcza kościoła parafialnego w Białogardzie.
Fakt
ten A. Kwaśniewski, bez zachowania prywatności, sprytnie wykorzystał w
kampanii
prezydenckiej, by zyskać na wiarygodności jako katolik.
Niewątpliwe zasługi Izaaka Stolzmana vel Kwaśniewskiego we wprowadzaniu
systemu
sowieckiego w Polsce i umacnianiu władzy komunistycznej nad narodem polskim
stworzyły A. Kwaśniewskiemu od najmłodszych lat możliwość robienia
błyskawicznej
kariery. Nic więc dziwnego, że już w 1977 r., mając 23 lata, został
wiceprzewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego Socjalistycznego Związku Studentów
Polskich w Gdańsku, wstępując wcześniej do PZPR. Następuje to w okresie
totalitarnych rządów E. Gierka i Jaroszewicza, w sytuacji skrajnej stagnacji
życia gospodarczego, po brutalnym rozbiciu robotników protestujących w
Radomiu i
Ursusie oraz po osławionych “ścieżkach zdrowia”w wydaniu SB i
milicji.

TOWARZYSZ STOLZMAN
Autor: Jan Krawiec. ( uwaga "Gwiazdy Polarnej": autor nie jest byłym
redaktorem
naczelnym "Dziennika Związkowego".) Omal z krzesła nie spadłem, kiedy
przeczytałem w Gwieździe Polarnej z dnia 17 lutego artykuł pod tytułem
Dziecko
ziem odzyskanych ! Jeśli dziecko, to PRL lub PZPR, ale nie Ziem Odzyskanych
!

Po pierwsze: Andrzej Krajewski pomija działalność Aleksandra Kwaśniewskiego
jako
członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, nie podaje nawet
najmniejszej
wzmianki o jego przynależności do organizacji, która służyła interesom nie
polskim, ale Związku Radzieckiego.

Po drugie: Andrzej Krajewski nie wspomina o polskiej atmosferze w ich domu
rodzinnym i o działalności Zdzisława Kwaśniewskiego w Urzędzie
Bezpieczeństwa
PRL.
Nic nie wspomina również Andrzej Krajewski o współpracy Zdzisława
Kwaśniewskiego
z placówkami NKWD, które znajdowały się w Gross-Born (Borne Sulinowo),
Białogardzie i Ragiczu, jaka była jego rola w wyłapywaniu żołnierzy AK, NSZ
i
innych organizacji, ukrywających się na terenie Pomorza Zachodniego.
Zanim przedarłem się, z narażeniem życia, do Niemiec Zachodnich, przez wiele
lat
żyłem w Białogardzie. Pamiętam dobrze, kto z ramienia NKWD kierował
działalnością miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa.
Był nim właśnie Zdzisław Kwaśniewski, ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego, choć
wtedy nazywano go towarzyszem Stolzmanem. Tyle już czasu upłynęło od tych
strasznych wydarzeń. Pamiętam tylko trzy nazwiska zamordowanych żołnierzy
AK.
Najdłużej ich przesłuchiwano i zrobiono im proces pokazowy, w którym wszyscy
przyznali się do popełnionych win. Byli to: Jerzy Łozinski, Stanisław
Subortowicz i Witold Milwid.
Rozstrzelano ich w obecności towarzysza Stolzmana - Zdzisława
Kwaśniewskiego.
Towarzysz Stolzman z ramienia NKWD opiekował się równie procesami
politycznymi
młodzieży szkolnej.
W Wałczu odbył się proces uczniów: Bogdana Szczuckiego, Mariana
Basładynskiego i
Feliksa Stanisławskiego, w Białogardzie zaś proces Pszczółkowskiego i
Tracza.
Skazano ich na długoletnie wiezienie i prace w kopalniach węgla.
Obławy na grupy żołnierzy wileńskiego oddziału AK majora Zygmunta
Szyndzielerza
ps. Łupaszka , które po ciężkich walkach i dużych stratach w ludziach
przedostały
się w lasy Pomorza Zachodniego, były również nadzorowane przez towarzysza
Stolzmana.
Obóz koncentracyjny NKWD w Barkenbrucke (Barkniewo) koło Gross-Born (Borne
Sulinowo) był obozem przejściowym . Z tego obozu albo wywożono do Rosji,
albo
rozstrzeliwano. Andrzej Krajewski zdobył się na określenie miasta Borne
Sulinowo
jako: miasto ponad 20-tysieczne, całkowicie tajne . Tylko tyle, nic więcej.
Egzekucji dokonywano około 5 km na północ od Nadrzyc, we wsi Doderlage.
Miejscowość ta już nie istnieje. Są tylko resztki murów i fundamenty
budynków.
Ciała zakopywano w okolicznych lasach, przykrywając je niewypałami, a nawet
minami, następnie zasypano groby ziemia.
Towarzysza Stolzmana spotkałem w urzędzie bezpieczeństwa w Białogardzie, a
po
kilku latach powtórnie w tym samym urzędzie, ale nazywał się on już
inaczej -
Stolzman odrodził się jako Zdzisław Kwaśniewski.
Jako lekarz mieszkał w Białogardzie przy ulicy Bohaterów Stalingradu nr 10
(obecnie Dworcowa).

To tylko kilka zdań dla uzupełnienia historyjek pana Andrzeja Krajewskiego o
redaktorze Sałapatku i targach, na które przyjeżdżali ludzie nawet z Bornego
Sulinowa.
Były kierownik UB w Drawsku Pomorskim, Wacław Nowak, wyjawił, że Zdzisław
Kwaśniewski, ojciec obecnego Prezydenta R.P., to żydowski zbrodniarz wojenny
winny zbrodni przeciwko narodowi polskiemu.
Nowak mieszkał jako emeryt w Koszalinie przy ulicy Powstańców Wielkopolskich
22.
Kilka miesięcy przed śmiercią w 1994 roku wyznał, że UB i NKWD zamordowało
AK-
owców, NSZ-owców i uczestników ruchu oporu na Pomorzu Zachodnim w 1945 roku,
do
czego on sam się przyczynił. Nowak kierował operacjami UB w rejonie Drawsko,
Czaplinek, Jastrowie, Połczyn, Białogard i Kołobrzeg.
Otrzymywał on rozkazy bezpośrednio od NKWD z placówek w Gross-Born (Borne-
Sulimowo), Białogardzie i Ragiczu. Występował on pod przybranym nazwiskiem
"Wacław Nowak" nadanym mu przez NKWD w trakcie nominowania go na stanowisko
kierownika UB w Drawsku w 1945 roku. Jego prawdziwe nazwisko zdradzało jego
rodowód żydowski.
Z nakazu NKWD Nowak wychwytał żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił
Zbrojnych
i organizacji antysowieckich, ukrywających się na podległym mu terenie.
Uczestniczył on w obławach na grupy żołnierzy Wileńskiej 5-tej Brygady AK
oddziału majora Zygmunta Siendzielerza ps. "Łupaszka" (wcześniej należącego
do 4-
tej Brygady), które przedostawały się do lasów Pomorza Zachodniego.
Złapanych odstawiał do obozu koncentracyjnego NKWD w Barkenbryge (Barkniewo)
koło
Gross-Born Borne (Sulimowo). (Nowak znał tylko niemieckie nazwy
miejscowości.)
Był to obóz przejściowy. Stamtąd były dla AK-owcóow tylko dwa wyjścia: do
Rosji
albo na "rozwałkę".
NKWD-zista, który nadzorował zbrodniczą działalność UB, w tym zbrodnie
Nowaka,
był Żyd Stolzman.
AK-owców rozstrzelano we wsi Doberlage położonej około 5 km na północ od
Nadarzyc.
Wieś ta jest opuszczona od tamtego czasu, nawet jej nazwa wyszła z użycia.
Zostały po niej tylko resztki murów i fundamenty. Zwłoki zakopano w
okolicznych
lasach. Jedne przykryto niewypałami, inne także minami i zasypano ziemią.
Nowak zapamiętał tylko trzy nazwiska spośród zamordowanych żołnierzy AK:
Jerzy
Łoziński, Stanisław Subotrowicz i Witold Milwid, (ich przesłuchiwano
najdłużej).
UB-owcy zastrzelili ich w Doberlage w obecności Nowaka i Stolzmana.
NKWD-zista Stolzman przygotowywał również procesy polityczne młodzieży
szkolnej.
W Wałczu doprowadził do skazania uczniów Bogdana Szczuckiego, Mariana
Baśladyńskiego i Feliksa Stanisławskiego, a w
Białogardzie Pszczółkowskiego i Tracza na więzienie i pracę w kopalniach
węgla.
Wacław Nowak spotkał NKWD-zistę Stolzmana kilka lat później w Urzędzie
Bezpieczeństwa w Białogardzie, ale on nazywał się już inaczej.
Zmienił nazwisko na Zdzisław Kwaśniewski.
"Zdzisław Kwaśniewski" pracował w Szpitalu Powiatowym i Przychodni
zakładowej P.
K.P. w Białogardzie.
Ci, którzy go znali, opowiadają, że był wzrostu okolo 1,60 m, jego profil
twarzy
i chód Żyda. Gdy maszynista w P.K.P. potrzebował czas wolny od pracy,
koledzy
zwykli mówić: "Idź do Żydka po zwolnienie". Co najmniej jeden z tych wnuków
mieszka w Stanach Zjednoczonych. On zapisał się na studia w Akademii
Medycznej w
Szczecinie, ale odpadł ponoć już na pierwszym roku. Zapewne był felczerem, a
nie
lekarzem.
Mieszkał w Białogardzie przy ulicy Bohaterów Stalingradu nr 10, obecnie
Dworcowej. Żona jego, też Żydówka, przebywała w domu i mało wychodziła do
miasta. Córka jest okulistką i mieszka z mężem w USA. Był to ojciec obecnego
Prezydenta R.P. Aleksandra Kwaśniewskiego-Stolzmana.

Zeznanie pod przysięgą złożył Dominik Dzimirowicz.
Gdzieś w połowie 1945 r. wraz z rodzicami przyjechałem do Gdańska. W domu
rodziców mieściła się Komórka Kontrwywiadu w dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz, ul.
Wallenroda 4. Do Komórki przychodziły wiadomości, ze w kierunku Gdańska są
kierowani więźniowie, którzy nie docierają do miejsca przeznaczenia tzn. do
wiezienia. Aby rozpoznać "sprawę" ojciec mój postanowił pójść do pracy UBP
Gdańsk jako kierownik warsztatu krawieckiego, a mnie wziął jako ucznia.
Podjęto
szczegółowa penetracje UBP w Gdańsku. Rzeczywistość okazała się koszmarem.
Do gdańskiego UB przywożono żołnierzy AK. Przesłuchiwania prowadzili
NKWDzisci w
formie łamania rąk, nóg, wyrywanie paznokci itd. Przesluchania były
nadzorowane
przez Stolzmana.
Po przesłuchaniu "więźniów" wysyłano transportem samochodowym w kierunku
Słupska.
Od 1947 r. zaczęto stopniowo likwidować obóz Barkniewo, gdzie byli
rozstrzeliwani żołnierze Armii Krajowej.
W związku z tym cześć więźniów była kierowana do podziemi przy ulicy Jaracza
w
Słupsku, gdzie byli mordowani, następnie zasypywana wapnem. Przypuszczalnie
ich
prochy do tej pory tam lezą.
Stolzman znal mego ojca, z którym uzgodnił, ze w rezerwie zawsze będzie
wyprasowany mundur. Raz wziąlem mundur i poszedłem do urzędu bezpieczeństwa
w
Gdańsku. Niosąc mundur dla Stolzmana nie spodziewałem się, że znajdę się w
przedsionku piekła. Gdy wszedłem do pomieszczenia, gdzie znajdował się Leebe
Bartkowski, który przygotował narzędzie do torturowania ludzi, zamiast
zameldować
swoje przybycie, to ja stanąłem i przyglądałem się, co Bartkowski robi. Ten
nie
zastanawiając się uderzył mnie w twarz. Z opresji wybawił mnie Stolzman,
który
wszedł prowadząc dwie kobiety. Okazało się, że to była żona i córka jednego
z
uciekinierów, który przyznał się, ze u niego w domu przechowywana jest cześć
narkotyków - zabrano narkotyki i obie panie. Przez pół dnia Szwedzi i Polacy
byli przesłuchiwani przez Stolzmana i Bartkowskiego.
Interesowało ich, kto i skąd dostarczano opium na statki, gdzie znajduje się
miejsce składowania na terenie Trójmiasta, Ustki, Słupska. Gdy skończono
ustne
przesłuchiwanie i Stolzman nie dowiedział się nic, wtedy przystąpiono do
fizycznego przesłuchania. Na początek wzięto więźnia, który na piersi miał
zawieszony krzyż.
Bartkowski kazał zdjąć krzyż, lecz przesłuchiwany odmówił. Stolzman kazał
Bartkowskiemu powiesić go na haku na łańcuszku od krzyża. Postawiono
delikwenta
na taborecie i ręce i nogi miał związane, i łańcuszek powieszony na haku.
Następnie Bartkowski raptownie wyrwał ławkę spod nóg. Łańcuszek pękł pod
naprężeniem, ale jednocześnie przeciął prawdopodobnie tętnice. Krew zaczęła
lać
się jak z "kranu". Po kilku minutach ten człowiek już nie żył. Kazano mi
pomoc
wynieść zwłoki i zmyć podłogę. Krzyż zmywał NKWDzista. Osobiście słyszałem
jak
Stolzman mówił do Bartkowskiego, że krzyż ten weźmie do domu na pamiątkę.
Następnym do przesłuchania był młody Polak. Związano mu ręce i nogi oraz
powieszono jak świniaka na haku. Obnażono dolna cześć ciała i Bartkowski
szczypcami zaczął ściskać przyrodzenie. Nastąpił niesamowity krzyk bólu
torturowanego człowieka. Stolzman kazał przerwać tortury i zapytał czy już
sobie
przypomniał, skąd mieli na statku narkotyki. Młody człowiek wskazał na
małżeństwo z córka, którzy prawdopodobnie mieli się zajmować transportem
narkotyków na statki. W pierwszej kolejności wzięto seniora rodu. Żonę i
córkę
że związanymi rękoma posadzono tak, żeby wszystko widzieli. Zaczęto mu
zrywać
paznokcie z rak i nóg. Żeby nie krzyczał zatkano mu usta. Torturowany
człowiek
kilkakrotnie mdlał. Łamano mu palce u rak i nóg, i ręce. Gdy zdjęto mu
opaskę z
ust Bartkowski zapytał go, czy będzie zeznawał - odpowiedział, ze tak.
Narkotyk - opium został przywieziony do miasta Ustka samochodem MO, a
eskortę
stanowili milicjanci. Gdy samochód podjechał pod statki, żołnierze, którzy
pilnowali statki szwedzkie zniknęli na czas rozładunku towaru. Izaak
Stolzman
zagroził, że jeżeli nie będzie mówił prawdy, to żona i córka zostaną
zgwałcone,
a później zastrzelone. Torturowany mężczyzna przypomniał sobie, ze narkotyk
był
przywieziony z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie. Stolzman jak
to
usłyszał, to się wściekł, zawołał dwóch NKWD-zistow, też Żydów, którzy
zgwałcili
15 letnia córkę oraz żonę.
Po zgwałceniu kobiet, Stolzman wziął ze stołu aparat, rozerwał pochwę, a
Bartkowski wepchnął nagrzany pręt do czerwoności w skrwawiona pochwę
dziewczyny.
Nastąpił niesamowity krzyk bólu. Tak samo postąpiono z matka dziewczyny.
Niepotrzebne kobiety wyniesiono do następnego pomieszczenia, gdzie zostały
zastrzelone.
Stolzman Izaak w dalszym ciągu prowadził śledztwo w stosunku do
torturowanego
mężczyzny, nie wierzył jego zeznaniom, ze ten z uporem maniaka powtarzał, ze
narkotyki zostały przywiezione z Urzędu Bezpieczeństwa Szczecin. W pewnym
momencie kazał nagrzać pręt, a Bartkowski z cala siłą wepchnął w odbytnice,
powtórzył się ten sam scenariusz - ryk człowieka mordowanego.
Po tej sadystycznej zabawie został zastrzelony, strzałem w tył głowy.
Wykonawca
był Leebe Bartkowski.
Izaak Stolzman zaś zarządził przerwę na obiad. Gdy chciałem opuścić
przybytek
zbrodni i zapytałem czy mogę pójść do domu, Stolzman powiedział, że zostanę
i
pójdę gdy przyjdzie czas. Po jakimś czasie powrócił z obiadu Leebe
Bartkowski,
stanął w rozkroku i powiedział do mnie: "Nu ty Goj, czy wiesz, ze nasze
kamienice a wasze szubienice, za chwile zawiśniesz na tym haku !!!"
Po chwili przyszedł Izaak Stolzman i zarządził przesłuchanie pozostałych
Polaków
przez Bartkowskiego, a mnie kazał zostać w pokoju. Natomiast Stolzman wziął
dwóch pomocników i rozpoczął przesłuchania marynarzy szwedzkich. Zastosował
stopniową metodę torturowania, zaczęto od zdzierania paznokci z rak i nóg,
oraz
łamania palców. Następnie rozgrzanym prętem ciągnięto po całym ciele,
plecach,
nogach, brzuchu, piersiach itd. Gdy torturowano Szwedow i Polakow, Izaak
Stolzman
stal i przyglądał się, uśmiechał, wydawało się, że znajduje się w jakiejś
"ekstazie", która dawała mu niesamowitą przyjemność.
Leebe Bartkowski podczas przesłuchania uciekinierów polskich nie uzyskał
żadnych
dodatkowych wiadomości. Stolzman kazał odprowadzić i rozstrzelać. Dla mnie
dano
siennik i koc do spania i tak przesiedziałem cala noc do następnego ranka.
Rano następnego dnia Stolzman kazał Bartkowskiemu załadować do samochodu
rozstrzelonych Polaków, zawieść do Brzeźna i zakopać. Sam natomiast przy
pomocy
dwóch NKWD-zistow rozpoczął kontynuacje wczorajszych przesłuchań marynarzy
szwedzkich, dochodzenie przeprowadzone było w języku niemieckim tak, ze nic
nie
rozumiałem. Znowu było łamanie rąk, palców, bicie prętem itd. Gdy przyjechał
Bartkowski, polecił, aby przygotować do drogi samochód i jeżeli będą pytać
dokąd, to powiedzieć, że Szwedzi są wiezieni na statek, który ich zawiezie
do
Królewca-Kalingradu. Było to kłamstwo i wyprowadzenie wszystkich w pole.
Następnie porwanych Szwedów związano i wsadzono do samochodu. Konwojenci
siedli
razem z więźniami. Natomiast Naczelstwo w Gaziku, a ja z nimi ruszyliśmy w
stronę Gdynia-Lębork-Słupsk. W Słupsku Bartkowski na czele ze swoimi ludźmi
zaczął wyładowywać Szwedów.
Dominik zwrócił się do mnie: Jeżeli zaczniesz rozpowiadać, co słyszałeś i
widziałeś, to zginie cała twoja rodzina i ty w podziemiach. Teraz zejdziemy
na
dół do podziemi to zobaczysz, że ja ciebie nie okłamuje."
Rozkazał, abym szedł za nim do podziemia. W pierwszej kolejności czuło się
niesamowity smród rozkładających się ciał ludzkich. Zobaczyłem też leżących
pokotem marynarzy szweckich, którzy przed kilkoma minutami zeszli do
podziemi.
Dobijano z pistoletów tych, którzy dawali oznaki życia. Gdy chciałem opuścić
ten
przedsionek piekła, Stolzman złapał mnie za ramie, mówiąc mi, ze musze
jeszcze
zobaczyć krematorium i zwłoki, które są zasypane wapnem: "Jak ty nie
będziesz
posłuszny, to spotka ciebie to samo co tamtych."
Podszedłem bliżej do zwłok zasypanych wapnem. Widok był straszny, usta
otwarte,
powieki nie zamknięte, twarz wykrzywiał niesamowity grymas... Do tej pory
prześladuje mnie obraz tego nieboszczyka.
Gdy tak oniemiały przyglądałem się temu, do Stolzmana podeszło dwóch ludzi,
którzy okazali się prokuratorami prokuratury powiatowej w Słupsku.
Przyszli, aby uzgodnić ilu maja przysłać więźniów do zamordowania, spalenia
lub
zasypania wapnem. Po uzgodnieniu z nimi, ilu ludzi-wiezniow maja dostarczyć,
pociągnął mnie za NKWD-zistami, którzy ciągnęli zwłoki szweckiego marynarza.
Piece w kotłowni użyto jako krematoryjne.
Widok wkładanego ciała do pieca oraz drugiego palącego ciała marynarza
szweckiego spowodował, że w pewnym momencie straciłem przytomność.
Odzyskałem
świadomość w samochodzie w drodze powrotnej do Gdańska.
Rok 1957 - mój przyjaciel Kazimierz Walczak otrzymał stanowisko dowódcy
okrętu
demagnetazyjnego, w związku z tym złożyłem wizytę na okręcie. Był to
szkuner.
Kadłub o budowie drewnianej. Przed dostaniem się w polskie władanie
właścicielem
był amator szwedzki. Polscy marynarze nazywali go "Święty Jerzy". Wśród
marynarzy - załogi, szła szeptana z ucha do ucha wieść, ze "Święty Jerzy"
został
w piracki sposób obrabowany przez Sowietów, natomiast załoga statku została
uprowadzona do Słupska i tam zamordowana oraz w podziemiach byłego
Arbeitsamtu i
w krematorium spalona.
Natomiast oficjalna wersja, ze jednostka utonęła na terenie wód wewnętrznych
lub
przyległych do obszaru polskiego, że armator szwedzki zrezygnował z
wydobycia
nieopłacalnej sprawy ! Chciałem znaleźć miejsce w poszyciu kadłuba, które
byłoby
kiedyś uszkodzone. Takiego miejsca nie znalazłem. Kazimierz Walczak nie
doczekał
się lepszych czasów, odmówił współpracy z KGB, został zamordowany latem 1967
r.

NIEZALEŻNA OPINIA?
- wypowiedz prof. dr hab. Jerzy Tomaszewski na temat książki.

Podsumowanie politycznych aspektów książki zawiera się we fragmencie
znajdującym
się pod jej koniec. Autor stwierdza tam, że Żydzi:
„...mają hegemonię w połowie świata, kierują największym mocarstwem
oraz dominują
w naszym kraju. Mają swojego prezydenta III RP i rząd posłuszny wobec ich
pretensji i żądań. Wyłącznie oni prowadzą politykę zagraniczną III RP i
stanowią
jej personalny aparat. Dominują we władzach gospodarczych, a zwłaszcza w
Banku
Centralnym i w polityce pieniężnej. Posiadają władzę w większości mediów,
decydują o tym, jakie treści podtrzymać i rozwijać w naszej kulturze, jaki
program realizować w naszej oświacie, czego uczyć, a co pomijać w naszej
historii, decydują zatem o całym życiu publicznym na szczeblu
centralnym.” (s.
125)

„Światowe żydostwo chciałoby odbudować diasporę w naszym kraju.
Pieniądze na tę
odbudowę się znajdą, a ludzie są za miedzą i masowo gotowi są ruszyć na
osiedlenie się w Polsce. [...] Polska dla nich to zachód. Kolejny
prożydowski
rząd w Polsce może sprawić, że owo zasiedlenie zostanie opłacone w ramach
naszej
kolejnej rekompensaty za nasze nieskończone rzekome przewinienia wobec
Żydów.
Grozić może nam zatem i takie niebezpieczeństwo, z którym należy się
poważnie
liczyć." (s. 126).

Książka rysuje zatem obraz złowrogiego Żyda, przemyślnie oszukującego
chrześcijan, od średniowiecza działającego na szkodę Polski, obecnie zaś
dążącego do opanowania naszego kraju wszelkimi metodami. Dowodem tego mają
być
spreparowane cytaty, jednostkowe przykłady, ukazanie fałszywego obrazu
historii
Polski, w znacznej mierze opartego na wiadomościach z literatury
antysemickiej
pochodzącej nieraz z XIX w., a także fałszywe informacje o poszczególnych
osobach znanych w Polsce, wszystkich niemal poważnych ugrupowaniach
politycznych,
oskarżanie Żydów o wszystkie realne i absurdalne, możliwe i niemożliwe
grzechy
polskiej polityki. Dodatkowym elementem jest oskarżanie Żydów nie tylko o
zwalczanie chrześcijaństwa, lecz także o deformowanie zasad religii rzymsko-
katolickiej poprzez demoralizujące oddziaływanie na księży akceptujących
nauczanie Jana Pawła II. Tym samym autor świadomie, nieuczciwymi metodami
zmierza do wywołania nienawiści do Żydów oraz osób uznawanych przez siebie
za
Żydów. Rozważania te zawierają liczne wewnętrzne sprzeczności, toteż trudno
traktować je poważnie, nie sądzę też, by osoby obrzucone przez Wysockiego
oszczerstwami i obelgami zechciały występować z powództwem do sądów.
Istotnym zagrożeniem dla porządku publicznego są natomiast antysemickie
treści
tej książki, gdyż mogą przemawiać do ludzi niezdolnych do logicznej analizy
wywodów autora i nie mających możliwości lub ochoty do sprawdzenia
prawdziwości
zawartych w niej informacji. Zarówno forma wypowiedzi, jak też ich treść
mają
charakter zdecydowanie antysemicki i pobudzają do strachu przed domniemanym
spiskiem żydowskim przeciwko państwu polskiemu i narodowi, a w rezultacie do
nienawiści wobec ludzi "obcych" pochodzeniem, niekoniecznie wyznaniem lub
narodowością.

--


2005-12-01 00:42 Re: Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski? HaNkA_ReDhUnTeR

Użytkownik "jano" napisał w wiadomości
news:dmlccp$5nu$1@nemesis.news.tpi.pl...

>(dostęp przez sms'a, 3 złote za 3 godziny albo 5 za dobę,

Przepłaciłeś. "Fakt" za takie same bzdury liczy sobie jednak mniej.

HaNkA

2005-12-01 02:35 Re: Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Andrzej Lawa
HaNkA_ReDhUnTeR wrote:

> Przepłaciłeś. "Fakt" za takie same bzdury liczy sobie jednak mniej.

Czy musisz karmić tego śmierdzącego trolla, bokuna? (pod nową ksywką)

Swoją drogą to mam nadzieję, że ktoś się w końcu wkurzy i zamknie go w
psychuszce albo zwykły wpierdol spuści, bo robi się (zmieniając
identyfikator) męczący.
2005-12-01 04:25 Re: Kim był ojciec prezydenta Aleksandra witek
Andrzej Lawa wrote:
>
> Swoją drogą to mam nadzieję, że ktoś się w końcu wkurzy i zamknie go w
> psychuszce albo zwykły wpierdol spuści, bo robi się (zmieniając
> identyfikator) męczący.

Policjantów z wrocławia na niego napuść.
2005-12-01 06:24 Re: Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski? HaNkA_ReDhUnTeR

Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
wiadomości news:438e5365@news.home.net.pl...

> Czy musisz karmić tego śmierdzącego trolla, bokuna? (pod nową ksywką)

A sorry. Boukuna mam w KF. Myslałam, ze moze wyhodowało sie następne
dziwactwo:-) Mea culpa

HaNkA

2005-12-01 12:23 Re: Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski? Przemek R...

Użytkownik "HaNkA_ReDhUnTeR" napisał
w wiadomości news:dmm1ej$gn5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
> wiadomości news:438e5365@news.home.net.pl...
>
>> Czy musisz karmić tego śmierdzącego trolla, bokuna? (pod nową ksywką)
>
> A sorry. Boukuna mam w KF. Myslałam, ze moze wyhodowało sie następne
> dziwactwo:-) Mea culpa

slowo "Żyd" w poscie powinno rozwiac od razu wszelkie watpliwosci :-)

P.

2005-12-01 12:38 Re: Kim był ojciec prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - Zdzisław Kwaśniewski? HaNkA_ReDhUnTeR

Użytkownik "Przemek R..."
napisał w
wiadomości news:dmmmfi$rmj$1@inews.gazeta.pl...

> slowo "Żyd" w poscie powinno rozwiac od razu wszelkie watpliwosci :-)

Aż tak daleko nie doszlam. skończylam na "Leszek Bubel", zgadując, ze dalej
nie warto męczyc oczu:-))

HaNkA

2005-12-01 18:49 Re: Kim był ojciec prez Artur Drzewiecki
"HaNkA_ReDhUnTeR" napisał/a:
>A sorry. Boukuna mam w KF. Myslałam, ze moze wyhodowało sie następne
>dziwactwo:-)
Nie to to samo gówno. :-)
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
nowsze 1 starsze

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

co, jesli jeden kandydat na prezydenta w 2 rundzie ?

Lesio5 2005-10-12 18:40

Rozliczyć Aleksandra Kwaśniewskiego za pasożytnictwo ...

Biuro Ochrony Społeczeńst 2005-10-16 14:11

Ojciec ma kochanke.

palykk 2006-02-25 23:13

Obowiazki prezydenta miasta - rozporzadzenie?

adam 2006-07-07 21:53

Gdyby ktoś był miły

ppp 2006-07-23 23:02

dot. uwierzytelnienia dowodu osobistego. Kim jest wystawca?

Jeanne 2006-08-16 12:26

wyksztalcenie wyższe ... - kwaśniewski

Flash 2006-08-25 08:07

Zniewaga prezydenta

SDD 2006-09-02 12:51

obraza prezydenta

P4trykx 2006-11-29 21:06

rada miejska - uchwala = bezczynnosc prezydenta

straf 2007-05-18 10:10