poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2011-02-03 15:09 | Re: e-booki. | Olgierd |
Dnia Thu, 03 Feb 2011 14:56:25 +0100, Maddy napisał(a): >>> Jak się nazywa taka transakcji, kiedy płacę i w zamian mogę poczytać >>> e-booka? >> >> Nazywa się to "czytanie" vel "korzystanie". > > Kiedy ostatnio dokonywałeś jakiejkolwiek transakcji czytania? Najlepiej > ze zrozumieniem. Aha, zmyliła mnie treść Twego posta ;-) Chodzi Tobie o rodzaj czynności prawnej? Nazywa się zwykle licencja na korzystanie, ale może być także przeniesienie własności egzemplarza. >>> Albo jak płacę komuś za to, że mogę przerobić jego piosenkę albo >>> włączyć jej kawałek do mojej? >> >> Nazywa się to "utwór zależny". > > Co tak się nazywa? > Czy mógłbyś mi dać namiar na wzór "umowy utworu zależnego"? Kolekcjonuję > różne wzorki, a takiego nie spotkałam. Nie mogę, bo takie umowy tworzy się za pieniądze. I jeszcze: prawidłowo będzie: "wzór umowy o korzystanie z utworu w celu wykonania utworu zależnego" albo podobnie. >>> I uściślijmy - chodzi mi o nazwę czynność a nie przedmiotu tej >>> czynności. >> >> Mam nadzieję, że trafiłem w meritum Twego pytania. > > Musiałoby najpierw mieć rozmiary stodoły. "Nazwę czynność"... skoro tak pytasz, to nie dziw się, że odpowiadający musi w sumie zgadywać o co szło. -- :-) Olgierd Lege Artis == http://olgierd.bblog.pl |
2011-02-03 15:11 | Re: e-booki. | witek |
On 2/3/2011 8:09 AM, Olgierd wrote: > Aha, zmyliła mnie treść Twego posta;-) Chodzi Tobie o rodzaj czynności > prawnej? Nazywa się zwykle licencja na korzystanie, ale może być także > przeniesienie własności egzemplarza. zaraz dojedziemy do wniosku, ze mozna przeniesc wlasnosc egzemplarza, bez prawa do czytania. :) |
||
2011-02-03 15:33 | Re: e-booki. | Robert Tomasik |
UĹźytkownik "Maddy" news:4d4a9e12$0$2495$65785112@news.neostrada.pl... >> Sprawa wyglÄ da tak, Ĺźe licencja nie jest czymĹ materialnym, toteĹź moĹźna >> za niÄ zapĹaciÄ, ale nie moĹźna jej dostaÄ. > Ale czy z tego powodu nie moĹźna jej kupiÄ? To kwestia definicji. Ale sÄ dzÄ, Ĺźe moĹźna powiedzieÄ, Ĺźe siÄ kupuje licencjÄ i nie jest to bĹÄdem. ĹciĹle wg definicji ustawy reguluje siÄ opĹaty za uĹźyczenie praw autorskich w jakimĹ tam zakresie. > >> Czasem bywa spisana w formie >> dokumentu, ale to nadal jest papier z treĹciÄ licencji, a nie licencja >> sama w sobie. > > Jak pĹace za poradÄ prawnÄ , nawet za piĹmie, to teĹź nie za papier a za > treĹÄ. I co, nie kupujÄ? UsĹugÄ - moim zdaniem. PĹacisz za wykonanie usĹugi, wiÄc jeĹli ktoĹ do tego podchodzi upierdliwie, to regulujesz wynagrodzenie za dzieĹo. Jest tu pewna róşnica, bowiem nie ma raczej ograniczeĹ co do sposobu dalszego wykorzystania tego papierka, na ktĂłrym jest treĹÄ. > >> Licencja po prostu okreĹla, jakie prawa do danego dzieĹa >> przekazuje Ci jego autor (lub poĹrednik). PrzewaĹźnie jest to prawo do >> przeczytania, czy zapoznania siÄ bez prawa do dalszego odsprzedawania >> takich praw. > > A prawa jak juĹź wiemy nie moĹźna kupiÄ. > DostaÄ teĹź nie wg. Ciebie. > Co wiÄc moĹźna? > Jak siÄ nazywa taka transakcji, kiedy pĹacÄ i w zamian mogÄ poczytaÄ > e-booka? > Albo jak pĹacÄ komuĹ za to, Ĺźe mogÄ przerobiÄ jego piosenkÄ albo wĹÄ czyÄ > jej kawaĹek do mojej? > > I uĹciĹlijmy - chodzi mi o nazwÄ czynnoĹÄ a nie przedmiotu tej czynnoĹci. To nie ja twierdziĹem, Ĺźe nie moĹźna tego kupiÄ, wiÄc proszÄ na mnie nie krzyczeÄ. Po prostu staram siÄ przedstawiÄ róşnicÄ. Jak kupujesz licencjÄ na czytanie, to nie masz prawa tego dalej odsprzedawaÄ, o ile nie wynika to z licencji. Jak kupujesz jakiĹ przedmiot, to jesteĹ jego wĹaĹcicielem i moĹźesz spokojnie go odsprzedaÄ. Taka jest generalnie róşnica. |
||
2011-02-03 15:36 | Re: e-booki. | Robert Tomasik |
UĹźytkownik "witek" news:iied1p$2es$4@inews.gazeta.pl... > On 2/3/2011 8:09 AM, Olgierd wrote: >> Aha, zmyliĹa mnie treĹÄ Twego posta;-) Chodzi Tobie o rodzaj czynnoĹci >> prawnej? Nazywa siÄ zwykle licencja na korzystanie, ale moĹźe byÄ takĹźe >> przeniesienie wĹasnoĹci egzemplarza. > > zaraz dojedziemy do wniosku, ze mozna przeniesc wlasnosc egzemplarza, bez > prawa do czytania. :) > Co do zasady ogĂłlnej moĹźna. Przy ksiÄ Ĺźce moĹźe to jest mniej czytelne, ale przy programach spokojnie hurtownia kupuje ileĹ tam pudeĹÄk oprogramowania, moĹźe go dalej odsprzeda, ale nie moĹźe sama z tego korzystaÄ, a jak skorzysta, to nie bÄdzie mogĹa odsprzedaÄ :-) |
||
2011-02-03 15:49 | Re: e-booki. | Arek |
W dniu 2011-02-03 15:09, Olgierd pisze: > Dnia Thu, 03 Feb 2011 14:56:25 +0100, Maddy napisał(a): > Aha, zmyliła mnie treść Twego posta ;-) Chodzi Tobie o rodzaj czynności > prawnej? Nazywa się zwykle licencja na korzystanie, ale może być także > przeniesienie własności egzemplarza. Nie rób ludziom wody z mózgu. NIE ISTNIEJE coś takiego jak licencja na korzystanie. Licencje wydawane są TYLKO I WYŁĄCZNIE na konkretne pola eksploatacji. Jako prawnik powinieneś to wiedzieć. Arek -- http://www.arnoldbuzdygan.com |
||
2011-02-03 15:49 | Re: e-booki. | Arek |
W dniu 2011-02-03 15:11, witek pisze: > zaraz dojedziemy do wniosku, ze mozna przeniesc wlasnosc egzemplarza, > bez prawa do czytania. :) Wcale nie zaraz. Microsoft taki radosny wniosek wciska ludziom już od lat. Arek -- http://www.arnoldbuzdygan.com |
||
2011-02-03 15:50 | Re: e-booki. | Arek |
W dniu 2011-02-03 15:36, Robert Tomasik pisze: [..] > korzystać, a jak skorzysta, to nie będzie mogła odsprzedać :-) Litości! Bo.. ? Bo dlaczego nie będzie mogła ich odsprzedać? Arek -- http://www.arnoldbuzdygan.com |
||
2011-02-03 15:56 | Re: e-booki. | Maddy |
W dniu 03-02-2011 15:09, Olgierd pisze: > Dnia Thu, 03 Feb 2011 14:56:25 +0100, Maddy napisał(a): > >>>> Jak się nazywa taka transakcji, kiedy płacę i w zamian mogę poczytać >>>> e-booka? >>> >>> Nazywa się to "czytanie" vel "korzystanie". >> >> Kiedy ostatnio dokonywałeś jakiejkolwiek transakcji czytania? Najlepiej >> ze zrozumieniem. > > Aha, zmyliła mnie treść Twego posta ;-) Chodzi Tobie o rodzaj czynności > prawnej? Nie, chodzio mi o _nazwę_ takiej transakcji w języku polskim, skoro nie jest to zakup, bo prawa kupić nie można, z czym jak widze się zgadzasz z panem buzdyganem z całej rozciągłości. >>>> Albo jak płacę komuś za to, że mogę przerobić jego piosenkę albo >>>> włączyć jej kawałek do mojej? >>> >>> Nazywa się to "utwór zależny". >> >> Co tak się nazywa? >> Czy mógłbyś mi dać namiar na wzór "umowy utworu zależnego"? Kolekcjonuję >> różne wzorki, a takiego nie spotkałam. > > Nie mogę, bo takie umowy tworzy się za pieniądze. Oj, na chleb to Ty nie zarobisz w ten sposób... I jeszcze: prawidłowo > będzie: "wzór umowy o korzystanie z utworu w celu wykonania utworu > zależnego" albo podobnie. O nie, mój drogi. Skoro "utwór zależny" to transakcja, to ja poproszę wzór "umowy utworu zależnego". Twoje słowa, Twój pomysł. >>>> I uściślijmy - chodzi mi o nazwę czynność a nie przedmiotu tej >>>> czynności. >>> >>> Mam nadzieję, że trafiłem w meritum Twego pytania. >> >> Musiałoby najpierw mieć rozmiary stodoły. > > "Nazwę czynność"... skoro tak pytasz, to nie dziw się, że odpowiadający > musi w sumie zgadywać o co szło. Zastanawiam się czasem, czy prawnicy zanim poszli na studia, byli takimi normalnymi ludźmi, którzy potrafią poprosić w sklepie o dwie bułki z makiem bez odwoływania się do KC, ustawy o ochronie konkurencji i konsumenta, PKD i PKWiU. I im dłużej Cię czytam, tym bardziej w to wątpię. To nie może być nabyte, to musi być genetyczne. A w ogóle gdzie moje trzy gwiazdki??? Takie to trudne było? -- jeżeli przeczytałeś ten post zanim zacząłeś odpowiadać, wstaw na koniec trzy gwiazdki *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność *** Magdalena "Maddy" Wołoszyk JID maddy@esi.com.pl GG: 5303813 |
||
2011-02-03 15:52 | Re: e-booki. | Robert Tomasik |
UĹźytkownik "Arek" news:iiefbn$mor$3@inews.gazeta.pl... >W dniu 2011-02-03 15:36, Robert Tomasik pisze: > [..] >> korzystaÄ, a jak skorzysta, to nie bÄdzie mogĹa odsprzedaÄ :-) > > LitoĹci! Bo.. ? Bo dlaczego nie bÄdzie mogĹa ich odsprzedaÄ? Bo na takiej licencji nabyĹa. |
||
2011-02-03 15:57 | Re: e-booki. | Maddy |
W dniu 03-02-2011 15:50, Arek pisze: > W dniu 2011-02-03 15:36, Robert Tomasik pisze: > [..] >> korzystać, a jak skorzysta, to nie będzie mogła odsprzedać :-) > > Litości! Bo.. ? Bo dlaczego nie będzie mogła ich odsprzedać? > Przecież sam pisałeś, że nie da się kupić. -- *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność *** Magdalena "Maddy" Wołoszyk JID maddy@esi.com.pl GG: 5303813 |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |