Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

problem z notariuszem

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2006-02-01 12:13 problem z notariuszem Radek
Zaistniala sytuacja, ze jestem zmuszony podpisac umowe o zrzeczenie sie
wszelkich roszczen wobec rodzicow (dluga historia, jestem szantazowany
zdrowiem dziecka).
bylem u notariusza, ktory:
1. przede wszystkim nie dal mi umowy, tzn obydwie kopie przekazal ojcu,
ktory najzwyczajniej swiecie wzial te dwie umowy i nie chcial mi ich
oddac, notariusz byl bierny, nie reagowal
2. ewidentnie podczas omawiania warunkow i skutkow prawnych umowy stal
po stronie rodzicow, wraz z nimi komentujac zaistniala sytuacje (po
mysli rodzicow)
3. nie chcial udzielic odpowiedzi na niektore z moich pytan
4. straszyl mnie tym, co rodzice moga a czego nie moga nie pozwalajac mi
przedstawic mojego stanowiska
5. staral sie wywrzec na mnie wplyw, czego skutkiem mogloby byc
podpisanie bardzo niekorzystnej dla mnie umowy
6. twierdzi, ze wczesniejsze umowy podpisywane pomiedzy mna a moimi
rodzicami podpisywnae byly tylko w jednej kopii (ja pamietam dwie) i nie
chcial mi dac odpisu itd

Dzisiaj zadnej umowy oczywiscie nie podpislaem, dodam jeszcze, ze tenze
notariusz jest starym klientem ojca, wlasciwie znajomym.
Rzecz sie dzieje w Krakowie.

Gdzie i czy zglosic skarge na skandaliczne zachowanie notariusza i czy
to wogole ma sens?

Radek
2006-02-01 12:33 Re: problem z notariuszem b
Radek napisał(a):

> 6. twierdzi, ze wczesniejsze umowy podpisywane pomiedzy mna a moimi
> rodzicami podpisywnae byly tylko w jednej kopii (ja pamietam dwie) i nie
> chcial mi dac odpisu itd
>
> Dzisiaj zadnej umowy oczywiscie nie podpislaem, dodam jeszcze, ze tenze
> notariusz jest starym klientem ojca, wlasciwie znajomym.
> Rzecz sie dzieje w Krakowie.
>
> Gdzie i czy zglosic skarge na skandaliczne zachowanie notariusza i czy
> to wogole ma sens?

Do miejscowej Izby Notarialnej. Mają tam Sąd Dyscyplinarny i powinni wszcząć
postępowanie, bo to są poważne zarzuty. Pytanie tylko czy potrafisz je
udowodnić.
Jeśli byłeś stroną aktu notarialnego (te wcześniejsze umowy) możesz iść do
kancelarii i zlecić wydanie jeszcze jednego wypisu aktu (oczywiście
zapłacisz). Gdyby Ci odmówiono i miałbyś na to potwierdzenie to już mógłbyś
zadymę w Izbie zrobić.

b.

--
2006-02-01 16:43 Re: problem z notariuszem Tiger
> Zaistniala sytuacja, ze jestem zmuszony podpisac umowe o zrzeczenie sie
> wszelkich roszczen wobec rodzicow (dluga historia, jestem szantazowany
> zdrowiem dziecka).

Nagraj rozmowe na dyktafon i idz z tym na policje. Rodzice - nie rodzice -
niewazne kto. Ktokolwiek jest w stanie zdrowie dziecka postawic, jako
argument przetargowy we wlasnym interesie - zasluguje na najgorsze
potraktowanie. Nie popuszczaj i udup sukinkotow na dobre.

A co do postepowania notariusza - niejeden jest notariusz na swiecie. Znajdz
innego i tam doprowadz do podpisania umowy.

A przy okazji... To "straszenie, co to rodzice nie moga" jest psu o bude
potluc. Zaloze sie, ze w 100% bylo to klamstwo. Opisz, w jakiej sytuacji
znajduje sie dziecko i Ty. Sprobujemy kolegialnie podpowiedziec Ci stosowny
tryb postepowania, ktory wyciagnie Cie z tej sytuacji. Trzymaj sie!

Pozdrawiam,

Tiger

2006-02-01 18:21 Re: problem z notariuszem Radek
W artykule news:6c255$43e0d73c$5112dc5e$1111@news.chello.pl,
niejaki(a): Tiger z adresu napisał(a):


> Opisz, w jakiej
> sytuacji znajduje sie dziecko i Ty. Sprobujemy kolegialnie
> podpowiedziec Ci stosowny tryb postepowania, ktory wyciagnie Cie z
> tej sytuacji.

Nasza córka ma poważne schorzenie dróg oddechowych. Powodzenie w
leczeniu i zapobiegnęcie rozwojowi choroby uwarunkowane jest między
innymi zmianą miejsca zamieszkania. Zasięgaliśmy w tym celu opinii kilku
niezależnych lekarzy (pediatry i laryngologów). W tej chwili mieszkamy w
Krakowie, nad bardzo ruchliwą ulicą. Zanieczyszczenie powietrza, smog
uniemożliwia nam spacery z dzieckiem, gdyż jest duże ryzyko, że po takim
spacerze znowu znajdziemy się w szpitalu.
Przedstawiłem sprawę rodzicom. Powiedziałem, że powinniśmy się
przeprowadzić, żeby pomóc córeczce wyzdrowieć. Zaproponowałem, żę
wynajmę mieszkanie, w którym teraz mieszkam (nie jest moje, jest cały
czas na ojca) a za pieniądze z wynajmu opłacę wynajęcie mieszkania w
mieście, do którego chciałbym się przeprowadzić. Rodzice się nie
zgodzili. Po kolejnej hospitalizacji dziecka i usilnych prośbach o pomoc
z mojej strony, zarzucając mi szafowanie dzieckiem zaproponowali kupno
mieszkania w tamtym mieście. Mieszkanie ma być o takim samym standardzie
(nasze jest 4 lata po remoncie, zadbane itd.). Ucieszyłem się. Znalazłem
odpowiadające nam mieszkanie i wtedy zaczęły się schody.
Ojciec powiedział, że kupi to mieszkanie pod warunkiem, że zrzeknę się
praw do dziedziczenia i zachowku (rodzice są majętni, jedno mieszkanie
nic dla nich nie znaczy). Mając na względzie dobro dziecka, zgodziłem
się. Poprosiłem też o projekt umowy do wglądu, zanim go podpiszę
(niestety po wielu przykrych doświadczeniach nie mam zaufania do ojca).
Ojciec kręcił nosem, ale zgodził się. Pojawił się jesdnak następny
warunek - przed kupnem mieszkania mamy się całą rodziną wymeldować z
jego mieszkania. Nie zgodziłem się, bo brak zameldowania pozbawia nas
wszelakich świadczeń, a mam chore dziecko i nie moge sobie na to
pozwolić. Powiedziałem, że podpisze wszystko po kupnie mieszkania.
Zaproponowałem, żebyśmy obie umowy (zrzeczenia i kupna-darowizny)
podpisali przy jednym stole u niezależnego notariusza. Nie zgodził się,
bo nie.
Dziś byłem podpisać inną rodzinną umowę u notariusza. Byli tam moi
rodzice i dali mi do podpisania... umowę zrzeczenia się dziedziczenia.
Nie podpisałem, bo nie mam gwarancji, że po zrzeknięciu się, ojciec kupi
nam mieszkanie. Tym bardziej, że gdy nie chciałem podpisać umowy
wysyczał mi do ucha: "jak Ci zależy na dziecku to podpisz".

To są najnowsze wybryki moich rodziców (?). Jak sięgam pamięcią zawsze
byłem szantażowany: bo nie dostaniesz samochodu, bo nie dam na lekarza,
bo zaraz Cię wypie**** z mieszkania...

Ja już nie mam siły a przede wszystkim nie chcę popełnić żadnego
głupstwa :(

Sprawa jest dość skomplikowana i nie chciałbym zaśmiecać grupy. Jeśli
jednak ktoś wiedziałby jakie kroki nie tylko prawne mogę podjąć, proszę
o kontakt tu lub prywatnie na radek_tr@interia.pl

pozdrawiam
Radek
2006-02-01 18:29 Re: problem z notariuszem wytnijto
> Ja już nie mam siły a przede wszystkim nie chcę popełnić żadnego
> głupstwa :(

Już popełniłeś Panie wygodnicki żyjący z pracy rodziców. Ale to z prawem
nic wspólnego nie ma. W sumie dobrze Ci tak, masz to na co zasłużyłeś.
Dorób się własną pracą, a nie jęcz.
pozdr. lisu
2006-02-01 18:51 Re: problem z notariuszem Radek
W artykule news:drqrap$10c$1@news.agh.edu.pl,
niejaki(a): wytnijto" <""k_s_lis_\"@(wytnijto)poczta.onet.pl z adresu
<""k_s_lis_\"@(wytnijto)poczta.onet.pl"> napisał(a):


> Już popełniłeś Panie wygodnicki żyjący z pracy rodziców. Ale to z
> prawem nic wspólnego nie ma. W sumie dobrze Ci tak, masz to na co
> zasłużyłeś. Dorób się własną pracą, a nie jęcz.

widzisz, chyba mnie z kims pomyliles, jestesmy mlodym malzenstwem,
niemozliwym jest w ciagu kilku lat dorobic sie mieszkania
ja z zona pracujemy od "zawsze", jestesmy samowystarczalni i nie
bralismy od nich zadnych pieniedzy, skoro rzucamy tu prace i dla zdrowia
dziecka chcemy zmienic miejsce zamieszkania to wydawalo mi sie normalnym
poprosic o pomoc najblizszych, czyli rodzicow, o pomoc ktora dla nich
nie jest zadnym obciazeniem

drugim razem zastanow sie zanim cos chlapniesz - mam nadzieje, ze mnie
przeprosisz

Radek
2006-02-01 19:41 Re: problem z notariuszem Tiger
> ja z zona pracujemy od "zawsze", jestesmy samowystarczalni i nie bralismy
> od nich zadnych pieniedzy, skoro rzucamy tu prace i dla zdrowia dziecka
> chcemy zmienic miejsce zamieszkania to wydawalo mi sie normalnym poprosic
> o pomoc najblizszych, czyli rodzicow, o pomoc ktora dla nich nie jest
> zadnym obciazeniem

Pomoc jest tylko dobra wola. Na Twoim miejscu wyprowadzilbym sie tak czy
tak - i poniewaz oboje z zona jestescie pracujacy i mozecie sie utrzymac -
po prostu urwalbym kontakt z rodzicami. Gwarantuje, ze po jakims czasie
oboje odezwa sie z pytaniem "czy w czyms wam pomoc?". No chyba, ze chca
umierac na stosie pieniedzy... ale czy warto...? Mozna byloby im to tez
uswiadomic - o ile sa zdolni do tak zaawansowanych filozoficznych rozwazan
;-)

Pozdrawiam,

Tiger

2006-02-01 20:10 Re: problem z notariuszem Radek
W artykule news:1203a$43e100f0$5112dc5e$12532@news.chello.pl,
niejaki(a): Tiger z adresu napisał(a):

> No chyba, ze chca umierac na stosie pieniedzy... ale czy warto...?
> Mozna byloby im to tez uswiadomic - o ile sa zdolni do tak
> zaawansowanych filozoficznych rozwazan ;-)

Warto, moja matka powiedziala ze gardzi ludzmi bez pieniedzy a ostatnio
w wyznala mi, ze "ona nie moze sobie pozwolic, zeby to wszystko zostalo
jakos nieuregulowane, bo ona sobie nie wyobraza sytuacji, ze po smierci
ojca ja bym chcial domagac z pomoca tego glupiego panstwa jakiegos
zachowku czy czegos innego, jak bedzie juz stara to nie zamierza kupowac
sobie butow za 300 zl i jesc szynki za 20"
Tak czy siak wyjedziemy stad, tylko jest maly problem - slyszac caly
czas, ze mieszkanie, w ktorym mieszkasz jest twoje, to sila rzeczy
inwestujesz w nie. Wlasnymi silami wyremontowalismy je (bylo w oplakanym
stanie) i podnieslismy jego standard i wartosc. A teraz sie nagle
okazuje, ze ja mam swoja prace pogrzebac, wymeldowac sie stad i zrzec
sie wszystkiego ("jak ci zalezy na dziecku to sie zrzeknij") w zamian za
iluzoryczna obietnice, ze mooooze kupia mieszkanie. Nie dla mnie, a dla
siebie. Biorac pod uwage stosunki miedzy nami (zle) oraz majac wiedze
jak ojciec postepuje w zyciu i w biznesie oraz wiedzac ile razy juz mnie
oszukal, obiecal i nie zrobil (i nie mam na mysli rzeczy materialnych)
to mam prawo byc nieufny.
Tutaj place tylko czynsz + rachunki. W obcym miescie musze znalezc
prace, moja zona musi znalezc prace (z tym bedzie mniejszy klopot).
Ponad to musimy miec dodatkowe 1.500 na wynajecie mieszkania dla naszej
czteroosobowej rodziny. To nie jest takie proste.

Radek
2006-02-01 22:31 Re: problem z notariuszem 666
To nie musza być dwie odrebne umowy, mozesz prosić o jedną wspólną umowę darowizny i zwiazanego z tą darowizną
zrzeczenia się dalszego dziedziczenia (zresztą może nie warto, ale to inna para kaloszy), notariusz ODCZYTUJE umowę
przed stronami przed ich ewentualnym podpisem, potem wpisuje do repertorium, jako strona umowy notarialnej ma obowiazek
wydawać Ci odpisy (odpłatne 6,22 zł za stronę).
Gdybyś w przyszłości dziedziczył, to wartość tej obecnej darowizny będzie się już zaliczała do przyszłego podziału
majatku po zmarłym rodzicu
JaC


> Zaproponowałem, żebyśmy obie umowy (zrzeczenia i kupna-darowizny) podpisali przy jednym stole u niezależnego
notariusza.
2006-02-02 16:36 Re: problem z notariuszem wytnijto
> Tutaj place tylko czynsz + rachunki. W obcym miescie musze znalezc
> prace, moja zona musi znalezc prace (z tym bedzie mniejszy klopot).
> Ponad to musimy miec dodatkowe 1.500 na wynajecie mieszkania dla naszej
> czteroosobowej rodziny. To nie jest takie proste.

Wiesz, ja nie mam na tyle bogatych rodziców i teściów, którzy
podarowaliby mi mieszkanie.
Od zawsze wynajmowaliśmy i żyjemy dobrze, nawet udało nam się co nieco
przyoszczędzić grosza :). A z takimi rodzicami jak Twoi to nie
utrzymywałbym kontaktu. Tiger i paru innych dobrze Ci radzi, nie ma
sensu podpisywać czegokolwiek, tylko wyprowadzić się, czasem zajżeć żeby
jednak odziedziczyć spadek.
BTW. Czy majątek Twoi rodzice odziedziczyli po swoich rodzicach? Jeśli
tak, to może uda się coś zrobić :).
pozdr. lisu
nowsze 1 starsze

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

problem

Przemek 2005-11-28 16:05

problem z patio

Asiunia 2006-03-28 13:50

problem

news\\\\ 2006-09-18 21:05

problem

marek 2006-10-21 22:20

problem

prawo 2006-11-04 10:30

Problem ze spadkiem

Albin.Boruc 2006-11-05 10:05

Problem.

John Dohn 2006-12-21 14:06

Uzgodnienia dot. nabycia spadku przed notariuszem.

Zbig.T 2007-02-12 18:03

OC- problem

MKŁukasz 2007-05-04 13:11

Problem

UE 2007-06-09 23:04