poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo.podatki |
2006-01-30 21:44 | Re: To jak to jest w końcu z tą kasą | tarcamion |
Docent napisał(a): > tarcamion napisał(a): > >> O co chodzi z tym "nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006"? Właśnie >> tego momentu nie rozumiem. Ni edłużej co? Nie dłużej moge nie mieć kasy? >> > > To znaczy, że masz zwolnienie do 31.03.2006r pod warunkiem nie przekroczenia > 20000zł obrotu na rzecz osób fiz. > Według MF masz ustalony termin rozpoczęcia ewidencji przy pomocy kasy na > dzień 1.04.2006r. > Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe zwolnienie > albo nie. > To trochę głupio... Rozpoczynam działalność 1 lutego i w ciągu 2 miesięcy mam zarobić na kasę... Ekstra. |
2006-01-30 23:27 | Re: To jak to jest w końcu z | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 30 Jan 2006, Samotnik wrote: > Kiedyś wydawało mi się, że ten chaos minie. Wg historii mija tylko w jeden sposób... Inaczej występowałaby sprzeczność z prawem Parkinsona. > w tym kraju normalnie nie będzie nigdy. IMVHO - patrz wyżej. Problem w tym że żyjący współcześnie zawsze mieli problem w ocenie czy chodzi o 10 lat czy o 1000 (no może zletka przesadzam... ile czasu przetrwało cesarstwo rzymskie ? A ile chińskie dynastie ?) > Ja bym bardzo chciał płacić proste podatki. Może nawet nieco wyższe (choć > i tak uważam, że są wysokie), ale PROSTE. Ha! Nigdy nie pamiętam który to cesarz austriacki miał IMHO najlepszą metodę dopuszczania ustaw do użycia (miał "prawo podpisu" jak u nas prezydent).... ech, marzenie :> Osobiście jestem za z jeszcze jednego powodu: http://groups.google.pl/group/pl.soc.prawo.podatki/msg/2c7002f9a6902caf (i kilkanaście razy jeszcze się znajdzie). Proste podatki nie dają przewagi "legalnym kombinatorom" nad zwykłym, uczciwym człowiekiem który chciałby zapłacić co cesarskie cesarzowi. A każda komplikacja taką możliwość DAJE. Jak wytłumaczyć to "przeciętnemu obywatelowi" ? Teoria i praktyka wskazują że większości się da. Ale nie ma kto tego zrobić :> - a reklamy (wyborcze) działają w stronę przeciwną. W stronę "dobry rząd wam da" (znikąd weźmie i da). A co gorsza wcale nie jest pewne że np. sławne hasło "3x15" w razie gdyby co... miało być wykonane. Dużo już obietnic było. > Odliczałem diety za delegacje - ciach, okazało się, że wyjazd w celu > wykonania gdzieś pracy to nie podróż służbowa. Chyba coś zapodawałeś :) Ale nie pamiętam o co poszło... mi na razie US się nie czepiał. > Mnie się wydawało, że można tak pomału, > normalnie i uczciwie i już mi to uszami wychodzi. NoComment. -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
||
2006-01-30 23:12 | Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną? | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 30 Jan 2006, Docent wrote: > Spojrzyj na to z drugiej strony - przejrzyj ten wątek na forum: > http://tinyurl.com/8l77g Toż to kolejny przykład na zdroworozsądkowe tłumaczenie tekstu, sprzeczne z jego dosłownym brzmieniem. Mam na myśli owo objaśnienie MF... Rozsądne "na rozum", dogadzające podatnikowi, ale w przepisie widać co innego :( (bo przepis jest Przypomnę inne takie kontrowersyjne teksty, IMO wykładane "na zdrowy rozum", ale sprzecznie z literą przepisu: - niedawno wskazywana sprawa kosztów od przychodów z pracy (objaśnienie MF pozwala zaliczyć koszty od okresu *świadczenia* pracy, mimo że ustawa głośno i wyraźnie uzależnia je od uzyskiwania *przychodów* z pracy jednocześnie równie głośno i wyraźnie określając że przychodem jest *wypłata* a nie powstanie należności za pracę!) - bodaj zeszłoroczne objaśnienie MF, pozwalające NIE uznawać za przychód z najmu kosztów które najemca wpłaca w imieniu wynajmującego, za umowę zawartą przez wynajmującego (właściciela lub tp) np. za telefon, ciepłą wodę itp. - przy opodatkowaniu ryczałtem. Też "wytłumaczone na rozum" (no bo konieczność zaliczenia kosztów najemcy w przychód właściciela jest nielogiczna!) ale... sprzecznie z literą prawa - IMO oczywiście. Jak właściciel zawarł umowę to fakt że ktoś *za niego* płaci nic nie zmienia w stosunkach cywilnych, zobowiązanym do zapłaty jest *właściciel*. Jak to było w linku ? "Prawo powielaczowe" ? No właśnie... Miałeś na myśli że "drugą stroną" są równie skołowani urzędnicy US ? No niestety. -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
||
2006-01-30 22:52 | Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną? | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 30 Jan 2006, Artur Ch. wrote: > Tak z ciekawości - czy biuro nie ponosi odpowiedzialności za błędy? Nie ma możliwości przerzucenia na kogoś odpowiedzialności karnej. Wbrew wrażeniu co poniektórych podatników, przekonanych że "ukarają biuro". Biuro może być co najwyżej ukarane *dodatkowo* (za pomocnictwo, wprowadzenie w błąd itp). I oczywiście może być zobowiązane do wyrównania strat - wg. Kodeksu Cywilnego ("kto wyrządza szkodę...nawet bez winy..."). Tylko primo - jak Samotnik napisał "weź i to wyegzekwuj", a secundo ewentualny wpis "karany sądownie" :] będzie i tak miał podatnik. No i tertio we wszystkim w zakresie poplątania naszego prawa zgadzam się w całej rozciągłości. Nie da się ukryć że całkiem sporo wynika z robienia wyjątków "dla kogoś"... Ja np. rozumiem że telekomunikacja albo dostarczanie czasopism mają swoją specyfikę. Ale to nie powód żeby ustawodawca wprowadzał komplikacje wszystkim podatnikom w postaci innego rozliczania VATu od takich f-r na przykład! Jak ustawodawca chce "ułatwić" to: - niech wprowadzi przepis POZWALAJĄCY inaczej rozliczyć VAT; wtedy wszyscy wyrażający się niecenzuralnie o "ułatwieniach" będą sobie mogli rozliczyć podatki "normalnie", płacąc VAT z góry jak od każdej sprzedaży i kropka - a kto chce korzystać z "ułatwień" niech się martwi - niech weźmie na siebie koszt "ułatwień" - w postaci zachowania prawa do normalnego rozliczania takich faktur również po stronie odliczeń. Tak przykładowo oczywiście... :) > Jeżeli się mylę - to po co płacić takim niby-firmom W przesadę nie można popaść w żadną stronę... nie każdy ma zacięcie nawet do wklepania tych paru faktur na krzyż :) Można powiedzieć ze po co komu firmy transportowe (też każdy sobie czymś zawiezie) itp. -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
||
2006-01-30 23:01 | Re: To jak to jest w końcu z tą kasą | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 30 Jan 2006, tarcamion wrote: > Docent napisał(a): >> tarcamion napisał(a): >> >>> O co chodzi z tym "nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006"? Krótki wykład łopatologiczny na przykładzie: rozporządzenie o zasadach wydawania faktur na podstawie nowej ustawy (stare wraz z ustawą traciło moc) z okazji wejścia do UE zostało wydane z datą bodaj 27.IV.2004, przy czym pozostaje uwierzyć na słowo że minister je naprawdę podpisał 27. o godzinie 23:59 (a nie antydatował) bo treść objawiła się dopiero 28 czy nawet 29.IV.2004. Przypomnę że do UE weszliśmy 1.V.2004. A 3 dni wcześniej nikt nie wiedział jak popojutrze wystawiać faktury!! Oprócz tego że nie trzeba będzie podpisu (bo to wynika z VI Dyrektywy UE, choć podobno w niektórych US twierdzili że "niemożliwe i furtka musi być" ;)) nie było wiadomo nic więcej. Nie wiedzieli tego również twórcy programów do DG... a taka firma "skomputeryzowana" nie jest w stanie opanować bałaganu jak część faktur wystawi ręcznie. Więc spokojnie - 31 marca jest w piątek, będzie sobota i niedziela na opanowanie nowych zasad ;> >> Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe >> zwolnienie >> albo nie. >> > To trochę głupio... Rozpoczynam działalność 1 lutego i w ciągu 2 miesięcy mam > zarobić na kasę... Ekstra. To nie tak... to "obowiązkowa inwestycja", nikt nie mówi że masz z DG "zarobić". Minister każe ci mieć pieniądze... i już. Albo przestać sprzedawać. Acha - nie krzycz NA MNIE, ja tylko brutalnie objaśniam... :[ -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
||
2006-01-31 00:46 | Re: To jak to jest w końcu z tą kasą fiskalną? | morghul |
To ja zapytam o coś pewnie oczywistego dla większości z was: - od jakiego momentu potrzebuję kase fiskalną jeśli zakładam nowa DG? Od chwili sprzedania pierwszego towaru czy od momentu rejstracji? Nie bardzo to kumam. Jak mniemam nie ma szansy, żeby przegbujać się z miesiąc bez kasy, żeby chociaż na nią zarobić. - czy jeśli wszystkim klientom, bez względu czy to firma czy osoba fizyczna wystawiam faktury to też musze mieć kasę? -- morghul |
||
2006-01-31 08:21 | Re: To jak to jest w końcu z tą kasą | Schwester |
Docent napisał(a): > tarcamion napisał(a): > Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe zwolnienie > albo nie. > Słyszałem niedawno w radiu, że premier zobowiązał ministra finansów do przygotowania jasnych przepisów regulujących obowiązek posiadania kas fiskalnych w terminie do końca marca -- pozdrawiam Schwester |
||
2006-01-31 08:53 | Re: To jak to jest w końcu z | Samotnik |
> Docent napisał(a): >> tarcamion napisał(a): > >> Co będzie dalej - na razie nie wiadomo :) - albo obejmie cię nowe zwolnienie >> albo nie. >> > Słyszałem niedawno w radiu, że premier zobowiązał ministra finansów do > przygotowania jasnych przepisów regulujących obowiązek posiadania kas > fiskalnych w terminie do końca marca Wiesz, ja w radiu słyszałem o budowie IV RP, tanim państwie, koalicji z PO itd... Ta część podatników, w którą uderzyło rozporządzenie z grudnia, ma w nosie (albo i dużo niżej) jasne przepisy pod koniec marca. Oni już wpadli w kasę, z czego większość wpadła do kompletu z karą i brakiem możliwości zwrotu części kosztów zakupu kas. Zostali zrobieni w konia przez państwo, które wydało błędne, niejasne rozporządzenie. Gdyby jeszcze wynikało z niego WPROST, że kasy są konieczne. Ale nie, kasy są konieczne, bo po zestawieniu kilku punktów wychodzi "przypadek szczególny", którego po pierwszym przeczytaniu rozporządzenia nie umiałem zauważyć! I jeszcze rząd zapewniał, że wszystko będzie dobrze... Wyszło jak zwykle. To mi przypomina anegdotkę: "Chcemy waszego dobra!" - powiedział premier Marcinkiewicz. Przerażeni Polacy zaczęli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach. Nie warto się potem dziwić, że Polacy nie są patriotami - skoro ojczyzna ich poniewiera... Państwo wydaje miliardy złotych na kształcenie studentów. Najlepsi z nich wyjeżdżają jeszcze na studiach. Ci przeciętni - niedługo po studiach. Inni, którzy chcą coś mieć, wyjeżdżają również, bo przecież w Polsce nic ich nie czeka. Zostają albo ludzie lubujący się w swoistym hazardzie życiowym (bo prawda jest taka, że w mętnej wodzie niezłe ryby biorą i przez to można w Polsce coś osiągnąć zupełnie przypadkiem, jak również przegrać z kretesem mimo dobrego pomysłu), albo desperaci - marzyciele, tacy jak ja. Ilu mam znajomych, tyle jest powodów do wyjazdu. Sentymentem tego kraju nie darzy chyba żaden z nich. Można tylko mówić o tym, co ich tu trzyma. Na ogół rodzina, rodzice. A co denerwuje? Uuuu, lista jest bez końca. - mętne prawo podatkowe (konieczność tworzenia rezerw finansowych na nieprzewidziane kary jest tak smutna, że aż śmieszna - wszyscy to przecież robimy, a kto nie robi, ten będzie miał w końcu problem :) - zastoje płatnicze (więksi zawsze wysadzą cię z biznesu) - wszechogarniająca korupcja, nepotyzm i kumoterstwo (weź tu człowieku wygraj przetarg jakiś bez znajomości) - brak bezpieczeństwa na ulicach - kijowe drogi - to mnie też dobija, codziennie ta walka i slalomowanie, to tak chyba po to, żeby od samego rana nie zapominać gdzie się żyje i że nie ma lekko - niewolnicza służba wojskowa - ... Niby mówi się, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... Pewnie, tyle że gorzej niż tutaj to już nigdzie w cywilizowanym świecie nie będzie, więc bez obaw... Poza tym we mnie osobiście zaczyna pomału już kiełkować syndrom tonącego okrętu. Zauważyłem, że spora część ludzi normalnych, myślących, już z niego zwiała. Pozostawanie na nim świadczy albo o heroiźmie, albo o głupocie. Teraz muszę się zdecydować czy jestem bohaterski, czy głupi. Raczej to drugie. Tak czy siak, niedługo ewakuują się wszyscy i zostaną: urzędnicy, politycy, emeryci, renciści, lewi renciści, rolnicy, lekarze, farmaceuci i zakłady pogrzebowe. Nic, koniec tego narzekania. Wracam do pracy, zarobię dzisiaj trochę kasy - połowę wydam na ZUS, a drugą połowę odłożę na okoliczność wylosowania do kontroli. :) -- Samotnik |
||
2006-01-31 08:56 | Re: To jak to jest w końcu z | Jacek Osiecki |
Dnia Mon, 30 Jan 2006 19:20:36 +0100, Docent napisał(a): > tarcamion napisał(a): >> Czy jeżeli rozpoczynam działalność z dniem 1 lutego 2006, jestem >> płatnikiem VAT i będę prowadził sprzedaż wysyłkową oraz usługi firmom i >> nie to czy muszę posiadać kasę fiskalną? Dla mnie te akty prawne są dość >> zagmatwane. > Do 31.03.2006r i do 20000zł obrotu IMHO *nie* gdyż wg rozporządzenia: > "§ 3a. ust.4. Zwalnia się również z obowiązku ewidencjonowania do dnia > przekroczenia kwoty obrotów w wysokości 20.000 zł z działalności określonej > w art. 111 ust. 1 ustawy, nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006 r. > - podatników rozpoczynających sprzedaż w pierwszym kwartale 2006 r." No właśnie... totalny debilizm. Po ch* komuś kasa fiskalna, jeśli nie prowadzi sprzedaży "z okienka"? Przecież kasa fiskalna ma sens tylko i wyłącznie wtedy, gdy klient przychodzi, robi szybki zakup za niewielką kwotę i wychodzi - żeby sprzedawca nie mógł oszukać fiskusa nie wystawiając rachunku... Pozdrawiam, -- Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944 "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla" (c) Tomasz Olbratowski 2004 |
||
2006-01-31 09:15 | Re: To jak to jest w końcu z | Samotnik |
>> "§ 3a. ust.4. Zwalnia się również z obowiązku ewidencjonowania do dnia >> przekroczenia kwoty obrotów w wysokości 20.000 zł z działalności określonej >> w art. 111 ust. 1 ustawy, nie dłużej jednak niż do dnia 31 marca 2006 r. >> - podatników rozpoczynających sprzedaż w pierwszym kwartale 2006 r." > > No właśnie... totalny debilizm. Po ch* komuś kasa fiskalna, jeśli nie > prowadzi sprzedaży "z okienka"? Przecież kasa fiskalna ma sens tylko > i wyłącznie wtedy, gdy klient przychodzi, robi szybki zakup za niewielką > kwotę i wychodzi - żeby sprzedawca nie mógł oszukać fiskusa nie wystawiając > rachunku... No dokładnie. Ktoś sprzedający wysyłkowo i tak będzie mógł zakombinować, jeśli będzie chciał. Czy siedzi ciemnym pokoju wieczorem i kombinuje jak tu nie wystawić paragonu, czy jak nie wystawić faktury, to nie ma żadnego znaczenia. -- Samotnik |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
jak to z tym jest ?? |
moles | 2005-11-18 21:20 |
Jak to jest z z przychodem na ryczałcie? |
tarcamion | 2006-01-27 17:19 |
jak to jest? |
jurekh | 2006-02-01 11:27 |
jak to jest ? |
mirekW | 2006-05-17 16:03 |
Zniesienie współwłasności - jak to jest? |
Samotnik | 2006-08-11 18:06 |
jak to jest z odliczaniem vatu wewnątrz unii? |
passolini | 2006-09-13 02:57 |
Nowa akcyza - jak to jest? |
> Prezes Damian | 2006-11-16 12:39 |
Ryczałt - jak to jest z vatem |
Rafał_Wawrzycki | 2007-01-31 21:58 |
jak to jest z tym samozatrudnieniem |
tomy | 2007-04-19 14:34 |
Sprzedaż poza kasą |
cef | 2007-05-19 11:17 |