Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Ubezwłasnowolnienie czy... ?

poprzedni w±tek | następny w±tek pl.soc.prawo
2009-01-30 23:44 Ubezwłasnowolnienie czy... ? Anna B USNET
Witam. Mam naprawdę bardzo duży kłopot z którym jestem sama i juz od paru
lat apatii zaczyna mnie on przerastać. Nie wdając się w szczegóły postaram
się w miarę bez emocji i ogólnikowo opisać moją sprawę. Do czasu kiedy żyła
moja mama ona odpowiedzialna była za całość (dom, obowiązki i rodzina) żyjąc
pod brzemieniem piętna ojca despoty i godząc się na to, którego interesowały
wyłącznie własne zainteresowania, i kultywowanie latami dość dziwnych
zachowań a w żadnym wypadku dom i rodzina. Ja pracowałam za granicą (mam tam
rodzinę) po jakimś czasie wróciłam stamtąd i niestety pochowałam matkę. W
Polsce nie mam pracy i nie widzÄ™ tutaj szansy na samodzielne utrzymanie siÄ™,
więc ustaliliśmy z ojcem (którego rodzina tutaj nie toleruje nazwijmy to
delikatnie..) ze razem wyjedziemy tam i to był mój błąd. Ojciec pomyślał i
wypłacił wspólne pieniądze (zapisane na matkę) z funduszy dzień po jej
śmierci a ja uznałam że skoro i tak planujemy tu sprzedaż mieszkania a tam
wspólny wyjazd to może tak być. Przez dwa lata nie udało mi się zrobić
absolutnie nic pod bacznym okiem despoty. Pomimo zapewnień że się zmieni ze
strony człowieka który nigdy nie robił zakupów, nie interesowało go nic w
domu ani ogólnie rodzina zrobił sie człowiekiem z którym obecnie nie da sie
juz nawet porozmawiać chyba że o pogodzie. Nie robi totalnie nic i nic nie
daje robić. Jego zachowanie........ można by długo o tym ale na prawdę jest
to dla mnie krępujące. Jeden z miliona przykładów nie należących do wesołych
człowiek ten zapomniał nawet o własnej higienie. Zapominając o higienie
uwaĹĽa ĹĽe smrĂłd jest ze skaĹĽenia, skaĹĽenie z wielu innych bliĹĽej nie
określonych i codzień innych powodów i zamiast się regularnie kąpać kupuje
co i raz nową pościel, koc i dzwoni po rożnych instytucjach robiących
pomiary. Można by więcej takich i lepszych zachowań bo ręce opadają ale to
nie tutaj. Tu oczekuje porady prawnej. Było by znacznie prościej gdybym
miała jakąś prawdziwą i zainteresowaną problemem rodzinę ale ojciec od
zawsze miał nazwijmy to dość dziwne zachowanie i oprócz tego prowadził
politykę drzwi zamkniętych więc nie ma absolutnie nikogo w rodzinie kto
chciał by sie tym zając czy pomóc. Nie jest to młody człowiek a ja juz sama
nie jestem w stanie sobie z tym radzić. Na mnie bo nie ma innej osoby
spadnie obowiÄ…zek od oczyszczenia tego mieszkania poprzez remonty ktĂłre
nigdy "nie były potrzebne" po calą resztę włącznie z ciekawostkami jakie
mogę zastać zostawiając ojca tutaj samego. Fizycznie z nadwątlonym na maksa
budĹĽetem wracajÄ…c tam i wciÄ…gajÄ…c siÄ™ znĂłw w wir jakiejĹ› pracy (po dwĂłch
latach „odpoczynku”) absolutnie nie będę miała na to czasu a trochę musiała
bym na to mieć. Myśleliśmy (kiedy dało się jeszcze myśleć razem) o wielu
rzeczach. Obecnie ja nie mając o tym absolutnie zielonego pojęcia
zastanawiam sie nad ubezwłasnowolnieniem ojca co dało by mi chociaż
możliwość robienia jednej rzeczy nie oglądać sie za plecy i na jego
zachowania i decydowanie tak o swoim jak i jego życiu. Jak do tego podejść?
Gdzie z tym pójść?

Bardzo ale to bardzo proszÄ™ o jakieĹ› porady. Rozumiem ze pojawia sie i tutaj
agitatorzy jaka to ja zła jestem i juz na przedbiegach żeby odciąć się od
takich dodam tylko tyle że życzę im właśnie z dnia na dzień znalezienie sie
w takiej sytuacji jak ja w której to nigdy nie przypuszczałam nawet że się
znajdÄ™. Pozdrawiam Anna
2009-01-31 04:16 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? witek
Nie masz zadnych szans na ubezwłasnowolnienie, bo ojciec ani nie jest
chory, ani psychiczny zeby komus zagrazal, ani upo¶ledzony.
2009-01-31 09:55 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? krys
witek napisał(a):

> Nie masz zadnych szans na ubezwłasnowolnienie, bo ojciec ani nie jest
> chory, ani psychiczny zeby komus zagrazal, ani upo¶ledzony.

Z tym, że nie jest psychiczny, to nie wiadomo chyba? Kto normalny doszukuje sie skażeń, zamiast się umyć?
Anno, zacznij od poszukania pomocy psychologicznej dla siebie. To Ci bardziej IMHO potrzebnę, niż porada prawna.

--
pozdrawiam
Justyna
2009-01-31 16:07 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? Anna B USNET
> Z tym, ĹĽe nie jest psychiczny, to nie wiadomo chyba? Kto normalny
> doszukuje sie skażeń, zamiast się umyć?

Jedno z wielu podobnych zachowan kultywowanych od zawsze, zawsze starannie
ukrywanych przez matke w mysl "lepszy taki niz inny-jakos to bedzie" chodz
"lepszy pijak bo ten czasami ma lepsze dni". Chociaz kiedys widoczna czesc
tego byla powodem do zartow jego kolegow nie nasilalo sie to tak jak teraz i
nie wplywalo na czyjes zycie. Ot ojciec prowadzil "swoje zycie przy
rodzinie" i mial jakies pozorne obowiazki. Myslalam tez o jakims badaniu
psychiatrycznym dla ojca ale jak to on stwierdza "jego nikt nie zmusi a on
jest normalny".


> Anno, zacznij od poszukania pomocy psychologicznej dla siebie. To Ci
> bardziej IMHO potrzebnÄ™, niĹĽ porada prawna.

Wiem ze to wszystko nie pozostalo bez zadnego wplywu na moja psychike mimo
to pomoc psychologa nie rozwiaze moich problemow i zawsze o ile sie z nimi
nie uporam bede musiala wrocic do nich w ilosci razy wiecej. Pozdrawiam Anna
2009-01-31 16:59 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? krys
Anna B USNET napisał(a):

>> Anno, zacznij od poszukania pomocy psychologicznej dla siebie. To Ci
>> bardziej IMHO potrzebnę, niż porada prawna.
>
> Wiem ze to wszystko nie pozostalo bez zadnego wplywu na moja psychike
> mimo to pomoc psychologa nie rozwiaze moich problemow i zawsze o ile
> sie z nimi nie uporam bede musiala wrocic do nich w ilosci razy
> wiecej.

Spróbuj. Twój ojciec jest dorosły i chyba nie zniedolężniały? Dlaczego musisz po¶wiecać swoje życie dla jego kaprysów? Moze psycholog u¶wiadomi Ci parę spraw.

--
pozdrawiam
Justyna
2009-01-31 17:25 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? Anna B USNET
> Spróbuj. Twój ojciec jest dorosły i chyba nie zniedolężniały? Dlaczego
> musisz poświecać swoje życie dla jego kaprysów? Moze psycholog uświadomi
> Ci parÄ™ spraw.



Jest już po sześćdziesiątce. Czy jest zniedołężniały? Funkcjonuje jeżeli
można nazwać funkcjonowaniem ustawianie pod swoją całą gamę dziwactw,
uciekanie od życia i najmniejszych obowiązków gdzie własna kąpiel jest tylko
jednym przykładem. Dla czego muszę poświęcać swoje życie czyli coś czego od
dwóch lat fizycznie nie ma tego nie wiem. Może dla tego że zamiast myśleć o
sobie i walczeniu o spadek zostałam wierząc że będzie inaczej i uda mi się
zrobić jeszcze z tego coś na kształt chociaż pozorów normalności jak matka.
Psycholog może uświadomić mi tylko to co wiem sama a mianowicie że jeżeli
wrócę „do życia” to wszystko będzie lepiej ew. podobną brednię. Niestety do
życia nie mogę wrócić bo odnoszę wrażenie że „jest źle ale to nasze źle i
lepsze to niż jakiekolwiek zmiany” plus „po mnie to nawet potop” a niesty
wszystko co narośnie ja będę musiała i tak prostować nie mając już na to
czasu ani środków. Pozdrawiam Anna
2009-01-31 17:44 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? krys
Anna B USNET napisał(a):
(ciach wszystko)

Anno, To nie jest grupa do tego stworzona, ale powiem Ci jedno - Tobie nie jest potrzebna porada prawna, Tobie jest potrzebny ratunek. Wpędzisz się w depresję, je¶li nie postanowisz pomóc sama sobie i nie zaufasz fachowcowi. Zapl±tał±¶ się we własnych wyobrażeniach o swoich powinno¶ciach.
Twój ojciec może wzi±ć swoje życie we własne ręce, moze skorzystać z Twojej pomocy, ale nie ma prawa zniszczyć Twojego życia, a Ty masz prawo do tego nie dopu¶cić. Ode mnie tyle, jak chcesz - pisz na priv.
--
pozdrawiam
Justyna,
2009-02-01 00:53 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? zbyszek

> Jest już po sze¶ćdziesi±tce. Czy jest zniedołężniały? Funkcjonuje jeżeli
> można nazwać funkcjonowaniem ustawianie pod swoj± cał± gamę dziwactw,

Ubezwłasnowolnienie ojca byłoby dla ciebie jedynie dodatkowym ciężarem,
teraz za swoje dziwactwa odpowiada tylko sam, po co chcesz na siebie
przyjmować
dodatkow± i formaln± odpowiedzielno¶ć?.

Z tego co piszesz to psychiatra by mu sie przydał i pewnie jakie¶ leki ale
zapomnij
o tym bo żadnej pomocy on nie przyjmie bo jest "normalny" - a tym bardziej
leków
- to podstawowy smutny problem leczenia "normalnych".

Zostaw go samemu sobie, zamieszkaj osobno i to daleko i nie przejmuj się.
Twoja matka
wła¶nie tak± miała metodę - starała się problem olać - choć to nie było
najlepsze ani dla
niego ani dla niej. Z tego co piszesz to z nim jest jak z alkoholikiem kiedy
nie stoczy
się na same dno to nie ruszy po pomoc - szczególnie że zapewniasz mu j± ty.

Szybciej ty za jaki¶ czas powiesisz się z rozpaczy niż on zechce co¶
zmienić.

Je¶li boisz się że może wpa¶ć w jakie¶ zobowi±zania finansowe to "zaopiekuj"
się
jego dokumentami............bez dokumentów trudno wzi±¶ć kredyt....


z


2009-02-01 16:10 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? Anna B USNET
> Ubezwłasnowolnienie ojca byłoby dla ciebie jedynie dodatkowym ciężarem,
> teraz za swoje dziwactwa odpowiada tylko sam, po co chcesz na siebie
> przyjmować
> dodatkow± i formaln± odpowiedzielno¶ć?.

Ubezwlasnowolnienie ojca dalo by mi prawo decydowania o jego a juz i swoim
uwiklanym w to samo zyciu.

> Z tego co piszesz to psychiatra by mu sie przydał i pewnie jakie¶ leki ale
> zapomnij
> o tym bo żadnej pomocy on nie przyjmie bo jest "normalny" - a tym bardziej
> leków
> - to podstawowy smutny problem leczenia "normalnych".

No to chyba tylko palnac sobie w leb pozostaje bo przyznam szczerze ze juz
jestem na skraju tej "normalnosci" gdzie dom to ruina, gdzie nikt i tak nie
przychodzi (za to chwala bogu) i gdzie nikt nic nie robi ani nie moze robic
w mysl zasady "jak umre i tak wszystko twoje". Jasne. Tym co zostanie nie
pokryje nawet wzglednego ogladzenia problemow narastajacych od lat.

> Zostaw go samemu sobie, zamieszkaj osobno i to daleko i nie przejmuj się.
> Twoja matka
> wła¶nie tak± miała metodę - starała się problem olać - choć to nie było
> najlepsze ani dla
> niego ani dla niej. Z tego co piszesz to z nim jest jak z alkoholikiem
> kiedy nie stoczy
> się na same dno to nie ruszy po pomoc - szczególnie że zapewniasz mu j±
> ty.
>
> Szybciej ty za jaki¶ czas powiesisz się z rozpaczy niż on zechce co¶
> zmienić.

Moja matka byla swieta w tym wszystkim i jak to wspominam faktycznie
przybrala taka metode bo dobrze wiedziala ze na niego nie moze liczyc (mogl
kazdy inny z pewnego nazwijmy to "hobby" ale nikt w domu bo na to "nie mial
czasu"...) co wiecej jezeli ja chcialam cos robic pojawiala sie cale zycie
zlota wypowiedz "zostaw mama zrobi to lepiej". To byl glowny powod mojej
emigracji gdzie przynajmniej usamodzielnilam sie w pelni, moze nie mam
luksusow ale jestem/bylam z tego zadowolona, sprawialo mi to przyjemnosc i
moglam pozyc jakis czas normalnie.

> Je¶li boisz się że może wpa¶ć w jakie¶ zobowi±zania finansowe to
> "zaopiekuj" się
> jego dokumentami............bez dokumentów trudno wzi±¶ć kredyt....


I tylko tyle. Ojciec reprezentowal jakis tam poziom intelektualny i do
momentu kiedy musial zyc miedzy ludzmi ew. byl opierany i mial spelniane
wszelkie zachcianki wszystko szlo normalnie. Dziwne ale bala bym sie
zostawic to mieszkanie i multum nie zalatwionych spraw w polsce (a jest tego
troszke) bo jak juz mowilam nikt tam nie da mi urlopu na pol roku i nikt nie
chcial by tez "takiego urlopu". Z reszta znajac ojca "zaopiekowanie sie"
jego dokumentami skonczylo by sie tak jak z wszystkim co mial w rekach
(gwarancje i swoje co poniektore dokumenty dwa lata odzywkiwalam ze skutkiem
roznym do tej pory...) a jak juz zorientuje sie o co chodzi zglosi to na
policje (w ktora juz tez byly przerabiana jedna "awantura domowa" czy cos w
tym stylu). 1/4 mieszkania jest moja (przyznana po spadku) ktorej i tak nie
sprzedam bo wszelkie terminy scalenia mieszkania, naprawy pieca itp.,
wzglednych poprawek bo remontem bym tego nie nazwala czy jakie kolwiek inne
sa przeciagane na tyle ile tylko jest to mozliwe a dalej tatus opracowal
metode "posiedz sobie sama to sie uspokoisz" jadac na tygodnie po hotelach.
Plus jedyny w tym ze nie smierdzi ze juz nazwe to po imieniu. Minus ze juz
nie widze na to zadnej nadziei i zaczynam byc skrajnie wyczerpana walka o
normalnosc i nie wiem co zrobic.

Zastanawia mnie w tym wszystkim jeszcze jedno a mianowicie fundusze akcyjne.
Ojciec zawsze mowil ze to z pieniedzy z odprawy. Owszem ale z jego
gospodarnoscia dawno juz by ich nie bylo. W swoim czasie (zly stan zdrowia
co mowi ze udokumentuje) przepisal je na mame. Dzien po jej smierci
wyplacil. Mozna sie tutaj do czego przyczepic? Zaznaczam ze nie specjalnie
chociaz nie mala to kwota (byla?) zalezy mi na tych funduszach a bardziej
wolala bym potraktowac to jako karte przetargowa.

Pozdrawiam Anna
2009-02-01 22:09 Re: Ubezwłasnowolnienie czy... ? zbyszek
>> Ubezwłasnowolnienie ojca byłoby dla ciebie jedynie dodatkowym ciężarem,
>> teraz za swoje dziwactwa odpowiada tylko sam, po co chcesz na siebie
>> przyjmować
>> dodatkow± i formaln± odpowiedzielno¶ć?.
>
> Ubezwlasnowolnienie ojca dalo by mi prawo decydowania o jego a juz i swoim
> uwiklanym w to samo zyciu.

Ale po co ci to całe uwikłanie ci±gn±ć - musisz się od tego skutecznie
odł±czyć a nie
brn±ć dalej w to.... Szukasz pomocy, sytuacja cię wyniszcza, a jednocze¶nie
nie potrafisz poczuć się wolna
jak± cały czas jeste¶. Jeste¶ typowym niewolnikiem "trudnej" rodziny - sama
się w tej niewoli trzymasz, jeste¶
uzależniona od tego, nikt ci nie pomoże skoro sama nie chcesz wolno¶ci.

Zdecyduj się czy chcesz w tym ton±ć czy sobie pomóc. Czego od życia chcesz,
bo wszystkich na ¶wiecie nie
uszczę¶liwisz jesli sami tego nie chc±.



z



nowsze 1 2 3

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

Czy liczy się data wpłaty czy zaksięgowania?

Leszek.Pawlisz 2005-12-12 22:47

czy "telepunkt" to lokal przedsiebiorstwa czy nie?

BartekK 2005-12-26 15:22

księga wieczysta - czy lepiej j± założyć czy szkoda pieniędzy?

Kopernik 2006-05-05 19:38

Czy fotki z fotoradaru sa wysyłane poczta, czy pokazywane na komisariacie?

Lukasz 2006-08-25 12:43

czy mozna sprawdzic czy wszczeto postepowanie?

Magik_Gliwice 2006-11-07 16:26

Pytanie laika - czy w ustawie jest AND czy OR ...?

Marcin Sk±pski 2007-01-06 21:53

Czy NFZ przy zawieraniu indywidualnej umowy o UZ sprawdza, czy ktos prowadzi DG

Sławomir Bednarek 2007-01-26 10:36

Czy i¶ć z tym do prawnika (koszty i czy ktos wezmie taka sprawe)?

ikarek 2007-05-18 14:18

Aneks do umowy - czy przyj±ć, czy odmówić?

erni 2007-07-27 21:49

Czy to oszustwo czy moze tylko szalbierstwo (albo insze co)?

SDD 2007-11-26 00:03