poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-09-08 15:37 | Widywanie dziecka a brak rozwodu. | INDYGO29 |
Witam Szanownych forumowiczów. Jestem "pokłócony" z żoną, nie mieszkam z nią. Ona mieszka z swoimi rodzicami. Mamy dziecko - syna 2 miesięcznego. Nie mieszkając z nimi chciał bym widywać syna ale zona z teściami mi to skutecznie utrudniają. Żona domaga się pieniedzy na utrzymanie dziecka ale jesli w zamian chcę widzieć syna to odmawia. Zaczynam sądzić że padłem ofiarą wyrachowania ze strony żony (chciała mieć tylko dziecko ze związku i nazwisko żeby nie było iż panną je ma... (rodzina katolica )). Jesteśmy po slubie 11 miesięcy:(( A już stwierdziła że mnie nie kocha i że chce rozwodu. Że dziecko jest tylko jej i mój pier... obowiązek to tylko na nie płacić:(( Ja kocham żonę i chciał bym się pogodzić ale żadne formy mediacji z nią nie skutkują:( Teściowie tylko ją nakręcają przeciw mnie i od samego początku byli uprzedzeni co do mnie. Zaznaczam że nie piję nie palę nie biłem żony ani nic podobnego. Pracuje i zarobione marne bo marne pieniadze oddawałem na dom. Poprostu powodem rozstania była atmosfera stworzona w jej (teściów) domu gdzie z nią zamieszkiwałem, od samego początku byłem sprowadzony do roli sługi dla zony, co popierali teściowie. Dla zony wszystko bo kobieta a do tego w ciąży (zaszła w noc poślubną) a dla mnie tylko co niezbedne bo mężczyzna. I tak po krótce. W koncu nerwowo przestałem wytrzymywać i się wyprowadziłem. Żona została z dzieckiem przy rodzicach. 1 Czy mozna złozyć do sądu wniosek o widzenie z dzieckiem przed rozwodem???? 2 Jak udowodnić bez jakichś głośnych przedstawień ( tzn. np. bez udziału policji o wejście do dziecka - teściowie mieszkają w bloku) że blokują mi dostęp do dziecka?? 3. Ja chciał bym się z żoną pogodzić i wyrażam takie chęci, czy można sąd prosić o próbę mediacji???? Może znajdzie się osoba która mi podpowie jak poprowadzić ta sprawę abym nie wyladował na lodzie???? Płacąc alimenty i nie widząc dziecka?? Pozdrawiam |
2006-09-08 16:13 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | KrzysiekPP |
> Może znajdzie się osoba która mi podpowie jak poprowadzić ta sprawę abym nie > wyladował na lodzie???? Płac?c alimenty i nie widz?c dziecka?? Moze jakbys czytał tą grupe ... Jesli matka ma cokolwiek inteligencji w glowie, to moze skutecznie uniemozliwic ojcu widywanie dziecka i jeszcze nie poniesie za to zadnej kary. Rzuc to w cholere i zacznij nowe życie. Po co babrac sie w starych smieciach. -- Krzysiek, Kraków, http://www.kszysiek.prv.pl |
||
2006-09-08 16:43 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | zynov |
INDYGO29 napisał(a): > Ja kocham żonę Czas najwyższy byś przestał. Pozdrawiam -- Radeusz |
||
2006-09-08 17:28 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | Ludek Vasta |
INDYGO29 napsal(a): > Może znajdzie się osoba która mi podpowie jak poprowadzić ta sprawę abym nie > wyladował na lodzie???? Jezeli jeszcze starasz sie o pogodzenie, to nie szukaj praw i paragrafow. Lepiej skontaktowac sie z jakas pobliska (chociaz moze nie akurat w miejscu zamieszkania, o ile mieszkasz w jakims miasteczku) poradnia malzenska lub nawet z linia zaufania. Istnieja tez rozne organizacje pozarzadowe, moze nawet kluby tatusiow. Tam sa ludzie z doswiadczeniem w podobnych sprawach i tam mozesz szukac kontaktow, pomocy i konsultacji, jak postepowac. Ludek |
||
2006-09-08 17:38 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | INDYGO29 |
> > Może znajdzie się osoba która mi podpowie jak poprowadzić ta sprawę abym nie > > wyladował na lodzie???? > > Jezeli jeszcze starasz sie o pogodzenie, to nie szukaj praw i > paragrafow. Lepiej skontaktowac sie z jakas pobliska (chociaz moze nie > akurat w miejscu zamieszkania, o ile mieszkasz w jakims miasteczku) > poradnia malzenska lub nawet z linia zaufania. Istnieja tez rozne > organizacje pozarzadowe, moze nawet kluby tatusiow. Tam sa ludzie z > doswiadczeniem w podobnych sprawach i tam mozesz szukac kontaktow, > pomocy i konsultacji, jak postepowac. > > Ludek Mieszkam w Chełmie. |
||
2006-09-08 18:11 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | Tiger |
Sluchaj, moj przyjaciel mial dokladnie taka sama sytuacje. Dwa lata mial totalny sajgon, zbieral kazdy rachunek za zakupy na dziecko (NIE DAWAJ PIENIEDZY!), przekonywal, znosil awantury i tym podobne. W koncu tesciowie zmiekli i udalo sie mu wywalczyc, ze ze swoja kobieta (nie malzonka) i dzieckiem przeprowadzili sie do czesciowo sfinansowanego przez tesciow mieszkania, a jego kobieta zrozumiala, ze glowna role w calym konflikcie odgrywali jej rodzice, zarlocznie zapatrujacy sie na wnuka w roli ICH NASTEPNEGO DZIECKA DO WYCHOWANIA. Dopoki ona nie zrozumie, ze jej wlasni rodzice tak naprawde chca jej odebrac dziecko i jego milosc, to nic nie zdzialasz. No chyba, ze dziewczyna jest naprawde nastawiona na "dawce + alimenty"... w takim przypadku pozostaje Ci poradzic sie prawnika i organizacji, zrzeszajacych "wy....nych" ojcow. Ostatecznie - spieprzac za granice... i tam zaczac nowe zycie. Przepraszam za off-topic, ale mam nadzieje, ze to, co napisane duzymi literami, dotrze do Twojej Lubej i spowoduje zmiane jej nastawienia. Przygotuj sie na dluga i ciezka walke na argumenty. Poczytaj "Erystyke" Artura Schopenhauera - kilka razy, ze zrozumieniem. To pozwoli Ci przygotowac sie na dluga batalie i moze pomoc w przekonaniu malzonki. Pozdrawiam, trzymaj sie! Tiger |
||
2006-09-08 19:18 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | Jotte |
W wiadomości news:edrrlq$dla$1@atlantis.news.tpi.pl INDYGO29 > Jestem "pokłócony" z żoną, nie mieszkam z nią. Ona mieszka z swoimi > rodzicami. Mamy dziecko - syna 2 miesięcznego. Nie mieszkając z nimi > chciał bym widywać syna ale zona z teściami mi to skutecznie utrudniają. > Żona domaga się pieniedzy na utrzymanie dziecka ale jesli w zamian chcę > widzieć syna to odmawia. Zaczynam sądzić że padłem ofiarą wyrachowania ze > strony żony (chciała mieć tylko dziecko ze związku i nazwisko żeby nie > było iż panną je ma... (rodzina katolica )). Jesteśmy po slubie 11 > miesięcy:(( A już stwierdziła że mnie nie kocha i że chce rozwodu. Że > dziecko jest tylko jej i mój pier... obowiązek to tylko na nie płacić:(( > Ja kocham żonę i chciał bym się pogodzić ale żadne formy mediacji z nią > nie skutkują:( Teściowie tylko ją nakręcają przeciw mnie i od samego > początku byli uprzedzeni co do mnie. Zaznaczam że nie piję nie palę nie > biłem żony ani nic podobnego. Pracuje i zarobione marne bo marne > pieniadze oddawałem na dom. Poprostu powodem rozstania była atmosfera > stworzona w jej (teściów) domu gdzie z nią zamieszkiwałem, od samego > początku byłem sprowadzony do roli sługi dla zony, co popierali > teściowie. Dla zony wszystko bo kobieta a do tego w ciąży (zaszła w noc > poślubną) a dla mnie tylko co niezbedne bo mężczyzna. I tak po krótce. W > koncu nerwowo przestałem wytrzymywać i się wyprowadziłem. Czyli opuściłeś żonę z dzieckiem, na co ona oprócz własnych zeznań będzie miała świadków w postaci swoich rodziców, a Ty nie będziesz miał świadków na nic. Myślę, że bez sądu sie nie obejdzie. Dlatego nie wstrzymuj płacenia na dziecko, ale absolutnie nie dawaj pieniędzy do ręki, chyba, że za pokwitowaniem. A jak nie, to przekaz lub przelew z zaznaczeniem tytułu przekazania kwoty. No i miej dowody ile zarabiasz. Nie mam osobistych doświadczeń w tym względzie, ale pamiętam przeboje mojego kumpla (przegrał, przykro mi). -- Pozdrawiam Jotte |
||
2006-09-08 21:03 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | Maverick31 |
Użytkownik "Jotte" news:eds8lf$qi8$1@news.dialog.net.pl... > Myślę, że bez sądu sie nie obejdzie. > Dlatego nie wstrzymuj płacenia na dziecko, ale absolutnie nie dawaj > pieniędzy do ręki, chyba, że za pokwitowaniem. Slusznie, albo (skoro sie nie chce dogadywac) do czasu zlozenia przez nia wniosku o alimenty srodki odkladac na konto. A do sadu moze a nawet powinien zlozyc wniosek o ustalenie kontaktow z dzieckiem. Jesli chodzi o utrudnianie kontaktow to nie bez znaczenia jest czy jest zameldowany w miejscu przebywania dziecka- jesli tak moze wzywac policje na interwnecje ( w sumie za kazdym razem moze zadac interwencji (beda notatki sluzbowe). Nie wiem jak teraz, ale slyszalem, ze kiedys uniemozliwienie wejscia do domu, w ktorym jest sie zameldowanym bylo wymuszeniem okreslonego zachowania sie- jakos to bylo scigane, ale nie wiem na podstawie jakiego art... Maver |
||
2006-09-09 15:22 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | INDYGO29 |
> > Myślę, że bez sądu sie nie obejdzie. > > Dlatego nie wstrzymuj płacenia na dziecko, ale absolutnie nie dawaj > > pieniędzy do ręki, chyba, że za pokwitowaniem. > > Slusznie, albo (skoro sie nie chce dogadywac) do czasu zlozenia przez nia > wniosku o alimenty srodki odkladac na konto. > A do sadu moze a nawet powinien zlozyc wniosek o ustalenie kontaktow z > dzieckiem. > > > Jesli chodzi o utrudnianie kontaktow to nie bez znaczenia jest czy jest > zameldowany w miejscu przebywania dziecka- jesli tak moze wzywac policje na > interwnecje ( w sumie za kazdym razem moze zadac interwencji (beda notatki > sluzbowe). Nie wiem jak teraz, ale slyszalem, ze kiedys uniemozliwienie > wejscia do domu, w ktorym jest sie zameldowanym bylo wymuszeniem okreslonego > zachowania sie- jakos to bylo scigane, ale nie wiem na podstawie jakiego > art... > Maver Żona pieniedzy się domaga ale na widzenie z dzieckiem niezgadza się wogóle. DZIECKO JEST JEJ jak mówi tylko jej. Chciałbym obejść siebez sądów przecież ją kocham i zależy mi na niej i na synu. Wolałbym miedzy Nami to ustalić. Ale niestety nic co mówię do niej nie trafia. Zameldowany w ich mieszkaniu nigdy nie byłem, nigdy mi tego nie zaproponowano. Jak żonie o tym powiedziałem to było obużenie jak bym chciał się wepchnąć na siłę. Wiem że nie mogę zony zmusić do kochania mnie ale do kocgo się udać aby chociaż z nią rozmawiał ?? |
||
2006-09-10 02:21 | Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu. | Maverick31 |
Użytkownik "INDYGO29" news:eduf5s$l5e$1@atlantis.news.tpi.pl... > Żona pieniedzy się domaga ale na widzenie z dzieckiem niezgadza się > wogóle. > DZIECKO JEST JEJ jak mówi tylko jej. Jest wasze- nie jej. Aktu wlasnosci chyba nie posiada. Chciałbym obejść siebez sądów przecież > ją kocham i zależy mi na niej i na synu. Wolałbym miedzy Nami to ustalić. Jak chyba sam dostrzegasz to raczej sie nie uda. > Wiem że nie mogę zony zmusić do kochania mnie ale do kocgo się udać aby > chociaż z nią rozmawiał ?? > Do prawnika? |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
koszty rozwodu |
Teresa Jasińska | 2005-11-27 18:10 |
odwiedziny u dziecka |
marek bartkowiak | 2006-04-24 17:17 |
Adwokat z urzedu ws. rozwodu |
Jerzy Malkowski | 2006-04-27 00:00 |
nazwisko dziecka |
K.Mackiewicz | 2006-05-04 23:27 |
nazwisko dziecka |
bombardier | 2006-07-25 14:57 |
Kurator a widywanie dziecka |
Mr. Adam | 2006-09-15 14:03 |
Winiosek do sądu o widywanie dziecka. |
INDYGO29 | 2006-09-17 08:16 |
Zameldowanie dziecka |
Herman | 2006-10-04 09:49 |
wniosek o widywanie synka czy to przejdzie ??? |
INDYGO29 | 2006-10-14 09:19 |
Prawo do dziecka |
sitarz | 2007-01-30 12:12 |