poprzedni wątek | następny wątek | pl.biznes.banki |
2005-12-08 19:53 | zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | Mich |
Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i wielka kwota, bo 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie moglem nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". Wszystko mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde. Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po sadach. Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami i z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez placic inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na glowie komornika. Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna, najblizsza wyplata za 3 tyg. Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, ze nie bede zlosliwy. Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie porozumiec? Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic duzej sumy jakby chcial bank. Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac. Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie, utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy. Jak napisac pismo? dziekuje Pozdr Mich -- |
2005-12-09 00:15 | Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | Sbook |
Użytkownik "Mich" news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl... > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i > wielka kwota, bo > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie > moglem > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". > Wszystko > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde. > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po > sadach. > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami > i > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez > placic > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na > glowie > komornika. > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna, > najblizsza wyplata za 3 tyg. > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, > ze > nie bede zlosliwy. > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie > porozumiec? > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic > duzej > sumy jakby chcial bank. > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac. > > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie, > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy. > Jak napisac pismo? > > dziekuje > Pozdr > Mich > Witam, sądzę, że bank powinien Ci przedłużyć okres spłaty tak, abyś miał jak najmniejsze obciążenie miesięczne i mógł systematycznie spłacać. Najgorzej jest wtedy, kiedy klient nie dokonuje żadnych wpłat. Wystąp do banku z taką prośbą nie powinni Ci odmówić, jeżeli zadeklarujesz, że chcesz dokonywać systematycznych wpłat. Pozdrawiam Kasia |
||
2005-12-09 12:12 | Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | kszyhoo |
Witaj, zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości 100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne, opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody (aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku. W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja zniekształciła się po drodze do niepoznania. Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych) Pozdrawiam, Krzysiek antyspam: (a) w adresie zamień na @ Użytkownik "Mich" news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl... > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i > wielka kwota, bo > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie moglem > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". Wszystko > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde. > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po sadach. > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami i > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez placic > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na glowie > komornika. > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna, > najblizsza wyplata za 3 tyg. > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, ze > nie bede zlosliwy. > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie porozumiec? > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic duzej > sumy jakby chcial bank. > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac. > > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie, > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy. > Jak napisac pismo? > > dziekuje > Pozdr > Mich > > > > -- > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ |
||
2005-12-09 15:40 | Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | Mich |
kszyhoo Dzieki. Ale tym zajmuja sie pracownicy windykacji i to oni dostaja pieniadze za wlasnie kase od klienta. Dowiedzialem sie, ze pieniadze mogly byc ubezpieczone na wypadek utraty pracy. Jak sprawdzic, czy kasa byla ubezpieczona na wypadek utraty pracy? Moze to mi pomoze jeszcze?. Wiem, ze troche winien jestem, ale wstyd mi sie przyznac, nie moglem sie pozbierac. Dzien w dzien po prace, dzien w dzien do znajomych o cos po zarcie. Upodlenie. A wszystko zaczelo sie od problemu w domu. Nie sadzilem, ze czlowiek jest tak malo wytrzymaly, normalnie - ze wszystkim sobie rade dawalem. Jak ladnie napisac o tej calej sytuacji? Czy musze sie tlumaczyc w uzasadnieniu? Tez glupio sie przyznac, ze wszystko sie sypnelo. Pozdr Mich > Witaj, > zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak > miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu > okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości > 100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa > obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to > realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne, > opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody > (aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku. > W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla > Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z > uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze > się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się > załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy > kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z > Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a > potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja > zniekształciła się po drodze do niepoznania. > Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych) > > Pozdrawiam, > Krzysiek > > > > antyspam: (a) w adresie zamień na @ > Użytkownik "Mich" > news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl... > > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i > > wielka kwota, bo > > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie > moglem > > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na > > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". > Wszystko > > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na > > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde. > > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca > > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po > sadach. > > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami > i > > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie > > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez > placic > > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic > > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na > glowie > > komornika. > > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna, > > najblizsza wyplata za 3 tyg. > > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze > > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby > > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, > ze > > nie bede zlosliwy. > > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie > porozumiec? > > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy > > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic > duzej > > sumy jakby chcial bank. > > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac. > > > > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie, > > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie > > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy. > > Jak napisac pismo? > > > > dziekuje > > Pozdr > > Mich > > > > > > > > -- > > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> > http://www.gazeta.pl/usenet/ > > -- |
||
2005-12-09 15:40 | Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | Mich |
kszyhoo Dzieki. Ale tym zajmuja sie pracownicy windykacji i to oni dostaja pieniadze za wlasnie kase od klienta. Dowiedzialem sie, ze pieniadze mogly byc ubezpieczone na wypadek utraty pracy. Jak sprawdzic, czy kasa byla ubezpieczona na wypadek utraty pracy? Moze to mi pomoze jeszcze?. Wiem, ze troche winien jestem, ale wstyd mi sie przyznac, nie moglem sie pozbierac. Dzien w dzien po prace, dzien w dzien do znajomych o cos po zarcie. Upodlenie. A wszystko zaczelo sie od problemu w domu. Nie sadzilem, ze czlowiek jest tak malo wytrzymaly, normalnie - ze wszystkim sobie rade dawalem. Jak ladnie napisac o tej calej sytuacji? Czy musze sie tlumaczyc w uzasadnieniu? Tez glupio sie przyznac, ze wszystko sie sypnelo. Pozdr Mich > Witaj, > zawsze negocjuj. W sumie trochę sam jesteś sobie winien bo w momencie jak > miałeś problemy to już powinieneś był rozmawiać o karencji lub wydłużeniu > okresu spłat. Bank musiał w Twoim przypadku "zamrozić" gotówkę w wysokości > 100% Twojego zadłużenia i trochę na tym stracił. Tak zwana rezerwa > obowiązkowa. W przypadku gdy nie negocjujesz i chowasz "głowę w piasek" to > realizuje się najczarniejszy scenariusz. Rezerwy obowiązkowe, odsetki karne, > opłaty za wezwania itd. Jak w złej sytuacji doprowadzisz do podpisania ugody > (aneksu) to bank ma więcej możliwości, żeby obejść się z Tobą po ludzku. > W obecnej sytuacji też negocjuj i proponuj rozwiązania akceptowalne dla > Ciebie. Złóż prośbę o umorzenie części lub całości odsetek karnych z > uzasadnieniem. Jak już masz zdolność do spłacania jakiejś kwoty to zawsze > się dogadasz. I pchaj się do góry bo szeregowemu pracownikowi nie chce się > załatwiać takich spraw jak może w tym czasie sprzedać kilka kart czy > kredytów gotówkowych i zarobić na prowizji. A tak będzie musiał chodzić z > Twoimi pismami i tłumaczyć szefowi o co chodzi. Ten szef swojemu itd. ....a > potem dostaniesz pismo typu "a teraz z całkiem innej beczki" bo informacja > zniekształciła się po drodze do niepoznania. > Życzę wysokich zarobków i niskich rat (albo żadnych) > > Pozdrawiam, > Krzysiek > > > > antyspam: (a) w adresie zamień na @ > Użytkownik "Mich" > news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl... > > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i > > wielka kwota, bo > > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie > moglem > > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na > > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". > Wszystko > > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na > > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde. > > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca > > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po > sadach. > > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami > i > > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie > > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez > placic > > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic > > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na > glowie > > komornika. > > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna, > > najblizsza wyplata za 3 tyg. > > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze > > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby > > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, > ze > > nie bede zlosliwy. > > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie > porozumiec? > > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy > > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic > duzej > > sumy jakby chcial bank. > > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac. > > > > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie, > > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie > > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy. > > Jak napisac pismo? > > > > dziekuje > > Pozdr > > Mich > > > > > > > > -- > > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> > http://www.gazeta.pl/usenet/ > > -- |
||
2005-12-09 16:12 | Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | Mich |
Sbook Czy ktos wie, moze cos na temat ubezpieczenia karty - czy zadluzenia w przypadku utraty - braku pracy? Pozdr. Mich > Użytkownik "Mich" > news:dn9vek$sjn$1@inews.gazeta.pl... > > Mam taka sytuacje, ze sie zadluzylem w banku, (GE capital) niewielka i > > wielka kwota, bo > > 5000 - dla mnie to duzo. Pech chcial, ze potem stracilem prace i nie > > moglem > > nic splacic. Cale zycie pracowalem, nieduze pieniadze, ale starczalo na > > wszystko. Po utracie pracy -zylem jak przyslowiowy "pies bez budy". > > Wszystko > > mi sie sypnelo. Kolomyja-brak pracy, brak pieiedzy, poszukiwania pracy, na > > to tez trzeba pieniedzy. Juz myslalem, ze z tego nie wyjde. > > Bank grozi mi sadem. Ale po dlugim czasie, dostalem prace. Nowy pracodawca > > nic nie wie o moim zadluzeniu. Odsetki leca. Nie chce sie ciagac po > > sadach. > > Zawsze bylem rzetelny-nie jest to latwe stanac oko w oko ze swoimi dlugami > > i > > z taka sytuacja. Tak w zyciu sie zdarza tylko raz. Nie moglem sie > > pozbierac. Szukalem pracy, zylem przez rok na skraju nedzy. Musze tez > > placic > > inne rzeczy. Zwyczajne. Musze jakos funkcjonowac. Nie chce sobie narobic > > kolo uszu, ani popsuc opinii. I tak duzo przezylem. Nie chce miec na > > glowie > > komornika. > > Troche minie zanim cokolwiek wplace bankowi. Prace mam od niedawna, > > najblizsza wyplata za 3 tyg. > > Mam niezbyt sympatyczna rodzinke i nie chce mi pomoc. Chociaz pieniadze > > maja. Mialem nawet taki pomysl wczesniej, jak juz nie mialem sily, zeby > > napisac, ze nic nie mam, zeby sie zglosili do rodziny, ale stwierdzilem, > > ze > > nie bede zlosliwy. > > Prosze o dobra rade, jak napisac pismo, jak rozmawiac, zeby sie > > porozumiec? > > Odroczyc wplaty, rozlozyc na raty, ale realne,- nie chce sie migac, nigdy > > sie nie migalem od niczego. Ale wiem, ze nie dam rady od razu wplacic > > duzej > > sumy jakby chcial bank. > > Czarne chmury sie zebraly, ale musze wszystko po malu dzwignac. > > > > Jak odroczyc, jak rozmawiac, co robic? Kontaktowalem sie parokrotnie, > > utrzymujac kontakt. Dostalem info, ze albo spora wplata, albo sad. Nie > > placilem rok, ale sie kontaktowalem, informowalem, ze szukam pracy. > > Jak napisac pismo? > > > > dziekuje > > Pozdr > > Mich > > > > Witam, > sądzę, że bank powinien Ci przedłużyć okres spłaty tak, abyś miał jak > najmniejsze obciążenie miesięczne i mógł systematycznie spłacać. Najgorzej > jest wtedy, kiedy klient nie dokonuje żadnych wpłat. Wystąp do banku z taką > prośbą nie powinni Ci odmówić, jeżeli zadeklarujesz, że chcesz dokonywać > systematycznych wpłat. > Pozdrawiam > Kasia > > -- |
||
2005-12-10 08:59 | Re: zadluzenie-nie dam rady splacic tak szybko | Fotech |
> Czy ktos wie, moze cos na temat ubezpieczenia karty - czy zadluzenia w > przypadku utraty - braku pracy? Jesli takie istnieje, to nie dotyczy sytuacji PO szkodzie, o ile nie zostalo PRZED nia zawarte - jak kazde ubezpiecznie. fotech |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
dam dobrze zarobić |
Tomek | 2006-02-20 19:38 |
dam zarobić temu kto pomoże ... |
Tomek | 2006-04-16 20:06 |
Oświadczenie Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Finansów Zyty Gilowskiej |
Filozof | 2006-03-10 12:51 |
dam zarobić temu kto pomoże ... |
Tomek | 2006-04-16 20:06 |
przelew inteligo do mbank (nie da rady) |
CookieMonster | 2006-05-15 13:00 |
DAM DOBRZE ZAROBIC |
Krzysiek | 2006-09-05 00:10 |
potrzebuję rady:kredyt hipoteczny |
m. | 2006-09-20 00:02 |
KK mBank i zadluzenie na starej karcie |
Piterson | 2006-11-24 23:44 |
cos nie tak ze stroną mbanku |
Wykalaczka | 2007-01-31 14:39 |
KK gdzie szybko??? |
nitrolux | 2007-04-05 19:55 |