Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego procedurami?

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2007-04-11 12:06 Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego procedurami? Castillon
Jakis czas temu zadawałem na grupie pytanie o zasadność działań Strazy
Miejskiej, która zajmowała się fotografowaniem kierowców przekraczających
prędkość i zgodnie z ówczesną praktyką kierowaniem tych spraw do Sądów
Grodzkich. Otrzymałem od jednego z respondentów wyczerpującą, bardzo
precyzyjną odpowiedź, jej treść podzielił też i sam Sąd Grodzki, umarzając w
marcu br roku postępowanie na podstawie art. 5 par.1 pkt 9 k.p.s.w. Okazało
się wszakże, że to nie koniec balu. Oto bowiem w kwietniu br. dostaję
kolejne pismo ze Straży Miejskiej, ostemplowane dodatkowo przez Komendę
Stołeczną Policji, w której stawić mam się w tejże Straży Miejskiej, gdzie
będę jako świadek przesłuchany na okoliczność TEGO SAMEGO wykroczenia. Czy w
związku z tym stawiwszy się na wezwanie mogę odmówić zeznań, motywując
odmowę prawem do nie działania na własną szkodę? Co w ogóle czynic wobec tak
wykonywanych wolt prawnych?
C.

2007-04-11 12:54 Re: Co się do diabła dzieje z tym Johnson
Castillon napisał(a):

> Czy w związku z tym stawiwszy się na wezwanie mogę odmówić zeznań, motywując
> odmowę prawem do nie działania na własną szkodę?

Możesz, ale co to da?
A może porostu przyznaj się jak popełniłeś to wykroczenie. Na to nie
wpadłeś?

--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
2007-04-11 13:55 Re: Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego procedurami? Castillon

Użytkownik "Johnson" napisał w wiadomości
news:evif0v$h8c$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Castillon napisał(a):
>
> > Czy w związku z tym stawiwszy się na wezwanie mogę odmówić zeznań,
motywując
> > odmowę prawem do nie działania na własną szkodę?
>
> Możesz, ale co to da?
> A może porostu przyznaj się jak popełniłeś to wykroczenie. Na to nie
> wpadłeś?
==============================
Bardzo to dowcipna - poza tym, ze do bani. Zapytam więc w identycznym tonie:
a nie wpadłeś na pomysł, że JUZ SIĘ PRZYZNAŁEM? Natychmiast po ujawnieniu
całości rzeczy. I od tej pory kilku durniów wlecze mnie po ilus tam
instancjach, wydaje pieniadze na znaczki i pisma, mandatu jak na razie
wystawic nie mogli, bo tak pokręcili własne przepisy, ze te im to
uniemozliwiają. Dawno zaczęło to przypominać zabawę sowietów w człowieka, do
którego jakiś paragraf zawsze się dopasuje. Każda osoba rozmawiająca ze mną,
od strażników miejskich po gliniarzy, jest absolutnie pewna swego - po to,
by w tydzień czy miesiąc później TK wykazał im durnotę. Wypełniają
pracowicie kolejne protokoły, dowodząc jednocześnie, że matura z polskiego
jest im jak najbardziej obca, po sto razy żądają przyznania się do czegoś,
do czego przyznałem się od razu i na początku. Wreszcie mi się znudziło.
Ileż kurna razy moge podpisywac kwitek, że przekroczyłem prędkość? Sto?
Dwieście? To jest to rzymskie prawo?
C.

2007-04-11 14:12 Re: Co się do diabła dzieje z tym Johnson
Castillon napisał(a):

> ==============================
> Zapytam więc w identycznym tonie:
> a nie wpadłeś na pomysł, że JUZ SIĘ PRZYZNAŁEM?

No nie wpadłem. Ale zrobiłeś to w formie procesowej?
Wątpię. Gdyby tak było nie mogliby cię wzywać jako świadka wykroczenia.
Tak więc takie twoje "przyznanie" jest "do bani".

--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
2007-04-11 14:41 Re: Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego procedurami? Castillon

Użytkownik "Johnson" napisał w wiadomości
news:evijk5$37i$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Castillon napisał(a):
>
> > ==============================
> > Zapytam więc w identycznym tonie:
> > a nie wpadłeś na pomysł, że JUZ SIĘ PRZYZNAŁEM?
>
> No nie wpadłem. Ale zrobiłeś to w formie procesowej?
> Wątpię. Gdyby tak było nie mogliby cię wzywać jako świadka wykroczenia.
> Tak więc takie twoje "przyznanie" jest "do bani".
====================================
A forma procesowa to z procesją, po procesji czy z obietnicą procesji? Czy
przyznanie się na piśmie wobec strażników miejskich to forma procesowa, czy
jakas inna? A gliniarz spisujacy zeznania to sąd, czy tylko "organ
ścigania", by bardziej wprost go nie określić? To juz w tym kraju do
wpłacenia mandatu konieczne jest takie zawracanie dupy sobie i bliźnim? To
już doszliśmy do etapu, w którym przejmuje się nie tylko długi obywateli,
ale tez wszelkie objawy jakiejkolwiek ich działalności - po czym przekazuje
tym, którzy akurat mają w ręku młotek i mogą uderzyć? Czy nie zauważyłeś, iż
mówię nie o istocie jakiegoś boskiego prawa, ale o jego stosowaniu na
codzień, praktycznie? W świecie, w którym ładna dziewczyna obok w łóżku to
nie współspacz współspółdzielca, ale np. przyjaciółka, zaś śmieszne z nią
ruchy to wcale nie czynności prokreacyjne? Komu słuzy ten cały zamęt
legislacyjny? Kiedy wierzyć przedstawicielom prawa - a kiedy nie wierzyć,
może za jakies dwa tygodnie kolejny organ nadrzęny pokaże, że "władcy"
mylili się, naciągali coś po to tylko, by wykazac się "większą
skutecznością" czy cholera wie czym jeszcze?

No więc przyznałem się na pismie wobec osób w służbach, które jak się
okazało nie były uprawnione do zbierania takich dokumentów i dalej do
wystawiania na tej podstawie mandatów. Sąd Grodzki odrzucił w całości i bez
zastrzeżeń cały ten przesłany im papierkowy bałagan, przysłał mi nawet
obszerne uzasadnienie tego aktu odrzucenia. Po czym bałaganiarz miast dać
sobie siana - przekazał dokumenty policajom. A ci jakby na to czekali -
wszak nie trzeba już biegać w mozole za znacznie szybszymi np.
kieszonkowcami, wystarczy wypisac ileś kwitków i natychmiast krzywa
statystyczna wykrywalności w górę... No więc teraz odwidziało mi się - bo
niby czemu w mętnej wodzie sprawnie mają pływac wyłacznie żonglerzy prawni,
lenie, obiboki i manipulatorzy w dowolnych mundurach? Tak, znam już
stanowisko SW z 2003 roku w sprawie odmowy zeznań przy popełnieniu
wykroczenia, a nie przestępstwa, dotarłem do właściwych materiałów pomiędzy
nasza korespondencją. I jedno ci powiem: kiedy pewnego dnia materia
obywatelska zbuntuje się wobec tego wszystkiego to wióry polecą potężne! Bo
zbój Janosik uprzejmie proszący przejezdnych na trakcie o połowę majątku w
celu zakupu kolejnej skrzynki Harnasia dla Maryny to był przy współczesnych
zbójach prawdziwy, godzien pomnika dżentelmen... I ilez mniej papieru na swe
żądania marnował...
C.


2007-04-11 14:47 Re: Co się do diabła dzieje z tym Johnson
Castillon napisał(a):

[ciach ...]

Może jednak książkę napisz ...

Albo idź na grupę polityka, ewentualnie pręgierz.


--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
2007-04-11 15:18 Re: Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego proced szerszen
Użytkownik "Castillon" napisał w wiadomości
news:461cc16b$0$13186$f69f905@mamut2.aster.pl...

> No więc przyznałem się na pismie wobec osób w służbach, które jak się
> okazało nie były uprawnione do zbierania takich dokumentów i dalej do
> wystawiania na tej podstawie mandatów.

zaraz zaraz, bo cos mi tu nie gra
albo sie przyznales, wtedy bys dostal mandat, zaplacil i zapomnial, albo
sie nie przyznales, wtedy dopiero sad grodzki i odeslanie straszakow na
drzewo i reszta twoich "problemow"
2007-04-11 15:41 Re: Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego procedurami? Castillon

Użytkownik "Johnson" napisał w wiadomości
news:evilli$9ii$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Castillon napisał(a):
>
> [ciach ...]
>
> Może jednak książkę napisz ...
>
> Albo idź na grupę polityka, ewentualnie pręgierz.
===================================
No tak, tośmy se pogadali, panie "prawnik". Na ogół nie mam złych zamiarów
wobec nikogo na początku. Wyrażam własne spostrzeżenia i biorę za nie
odpowiedzialność. Kiedy będe chciał napisac książkę, a nie uzyskać poradę
prawną - napisze i bez twojej zgody. Na dzisiaj wobec ciebie to by było na
tyle.
C.

2007-04-11 15:59 Re: Co się do diabła dzieje z tym prawem i jego procedurami? Castillon

Użytkownik "szerszen" napisał w wiadomości
news:evin6r$qc1$1@opal.futuro.pl...
> Użytkownik "Castillon" napisał w wiadomości
> news:461cc16b$0$13186$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> > No więc przyznałem się na pismie wobec osób w służbach, które jak się
> > okazało nie były uprawnione do zbierania takich dokumentów i dalej do
> > wystawiania na tej podstawie mandatów.
>
> zaraz zaraz, bo cos mi tu nie gra
> albo sie przyznales, wtedy bys dostal mandat, zaplacil i zapomnial, albo
> sie nie przyznales, wtedy dopiero sad grodzki i odeslanie straszakow na
> drzewo i reszta twoich "problemow"
====================================
Ależ gra wszystko, drogi Szerszeniu! W pewnym sensie jak choremu w płucach -
bo też jest to opowieść o chorym układzie. Rzecz w tym, iż Straż Miejska ma
tylko miesiąc na ustalenie sprawcy wykroczenia i na wystawienie mandatu.
Jeśli przekroczy ten termin - musi odesłac sprawe do Sądu Grodzkiego. Tak
tez się stało: przekroczono terminy, spisano moje przyznające się zeznanie
PO TERMINIE, zignorowano wole zapłacenia NATYCHMIAST, odesłano dokumenty do
Sądu Grodzkiego. Ten jednak jak to już opisywałem odrzucił rzecz cała na
bazie stanowiska TK. I dalej jak w opisie. Nie wojuje i nigdy nie wojowałem
o mandat (choc otrzymałem w życiu tylko jeden). Zadziwia mnie tylko
zajadłość urzedników, dla których MOŻNA jechac na wątpliwych
rozstrzygnięciach prawnych (zakwestionowanych później przez Trybunał
właśnie), uprawiac coś, co jest chyba tylko sztuką dla sztuki, prostytuować
prawo jako takie. Ocena dowodów nie jest jak wiesz regulowana ustawowo,
zależy w każdym wypadku od sądu. I teraz sąd albo przyjmie dowód w postaci
fotki z fotoradaru - albo nie przyjmie. Moją wątpliwość budzi tu fakt
PRZEJMOWANIA dowodów przez słuzby: jak w świetle prawa unijnego można przed
sądem posługiwac się dowodem zebranym NIELEGALNIE? Czy aby na pewno sprawę
mandatu 200 zł nalezy dla porządku prawnego zawlec aż do Strasbourga? A
ponieważ szukam w tej chwili wykładni orzeczeń i wyroków w sprawach
podobnych - daję słowo, że jeśli nabędę przekonania, iż należy tam własnie
rzecz cała skierować to cierpliwości mi nie zabraknie.
C.

2007-04-11 16:09 Re: Co się do diabła dzieje z tym Johnson
Castillon napisał(a):

> Moją wątpliwość budzi tu fakt PRZEJMOWANIA dowodów przez słuzby: jak w świetle prawa unijnego można przed
> sądem posługiwac się dowodem zebranym NIELEGALNIE?

A jakie to prawo "unijne" tego zabrania?
Wiesz że prawo unijne, przynajmniej do tej pory unikało kwestii
procedury karnej (pomijam ENA) i w ogóle prawa karnego.


> Czy aby na pewno sprawę mandatu 200 zł nalezy dla porządku prawnego zawlec aż do Strasbourga?

Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który zajmuje się prawem "unijnym"
nie jest w Straburgu, tylko w Luxemburgu. Palcem po mapie do góry od
Strasburga ;)

W Strasburgu jest coś co nie zajmuje się prawem "unijnym".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_Trybunał_Praw_Człowieka



--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
nowsze 1 2

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

legalny program i jego zguba

Joanna 2005-10-17 19:56

Wymeldowanie/zamedlowanie się - czy trzeba być osobiście przy tym

Romek 2005-11-14 16:08

wspólwłaściciel samochodu a jego sprzedaż

KwiaTuszeK 2006-02-02 19:47

Jak to jest z tym prawem w Polsce?

Damian 2006-05-14 15:35

Gdzie w Warszawie prawnik znający się na tym co poniżej? I czy moje wątpliwości sa uzasadnione? [Długie]

Konrad 2006-06-05 12:56

up i jego umowy

zs 2006-06-29 12:09

rozporządzenie o tym gdzie łapie się "

Asia Kopiczyńska 2006-08-22 12:27

zwolnienie lekarskie i jego symbole

Fumfol 2006-09-06 14:29

Chcę się zwolnić i w związku z tym mam ważne dwa pytania :)

Katanka 2006-11-15 23:25

Nauczyciel i jego prawa

agunias1 2006-12-27 13:49