poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2015-03-02 00:54 | czytanie tego co się podpisuje | m |
Mam pytanie do grupowiczów, czy wśród was, albo wśród waszych znajomych jest ktoś kto czyta wszystkie umowy które zawiera? Bo mam takie hobby ekstremalne (i eksperymentalne), że od kilku miesięcy czytam wszystko co podpisuję i akceptuję kliknięciem. No i już na wstępie musiałem zrezygnować z czytania *przed* podpisaniem, bo to po prostu paraliżowało wszystko. Ale sobie te umowy gdzieś gromadzę i w wolnej chwili czytam. No i chyba czas zrezygnować z tego hobby, bo po prostu życie jest za krótkie. Byle regulamin rp.pl (akceptacja konieczna żeby wysłać komentarz tam) to jest 10 minut pobieżnego czytania, a to jest dość prosty regulamin (nawiasem mówiąc zlepiony jakimś copypastem z czegoś innego i jest mnóstwo odwołań do nieistniejących ustępów). Czy ci co w mediach się mądrzą że trzeba czytać to co się podpisuje, stosują swoje mądrości? Czy też to ja jestem jakoś wolnoczytający i są ludzie którzy dają radę? p. m. |
2015-03-02 01:49 | Re: czytanie tego co się podpisuje | Max |
W dniu 2015-03-02 o 00:54, m pisze: > Czy ci co w mediach się mądrzą że trzeba czytać to co się podpisuje, > stosują swoje mądrości? Czy też to ja jestem jakoś wolnoczytający i są > ludzie którzy dają radę? Czytam. Kwestia wprawy i idzie lepiej. |
||
2015-03-02 01:59 | Re: czytanie tego co się podpisuje | Budzik |
Użytkownik m mvoicem@gmail.com ... > Mam pytanie do grupowiczów, czy wśród was, albo wśród waszych znajomych > jest ktoś kto czyta wszystkie umowy które zawiera? > > Bo mam takie hobby ekstremalne (i eksperymentalne), że od kilku miesięcy > czytam wszystko co podpisuję i akceptuję kliknięciem. No i już na > wstępie musiałem zrezygnować z czytania *przed* podpisaniem, bo to po > prostu paraliżowało wszystko. Ale sobie te umowy gdzieś gromadzę i w > wolnej chwili czytam. > > No i chyba czas zrezygnować z tego hobby, bo po prostu życie jest za > krótkie. Byle regulamin rp.pl (akceptacja konieczna żeby wysłać > komentarz tam) to jest 10 minut pobieżnego czytania, a to jest dość > prosty regulamin (nawiasem mówiąc zlepiony jakimś copypastem z czegoś > innego i jest mnóstwo odwołań do nieistniejących ustępów). > > Czy ci co w mediach się mądrzą że trzeba czytać to co się podpisuje, > stosują swoje mądrości? Czy też to ja jestem jakoś wolnoczytający i są > ludzie którzy dają radę? > Przeczytasz, znajdziesz cos co ci sie nie podoba, czego nei rozumeisz, lub jakas klauzule zakazana. I co dalej? Ja duzo czytam, ale na pewno nie wszystko. Pomijam juz ze w przypadku troche bardziej skomplikowanych umów,bez wiedzy prawniczej i tak sie nie zrozumie wszystkiego o konsekwencjach pewnych zapisów nawet nie wspominając. |
||
2015-03-02 02:54 | Re: czytanie tego co się podpisuje | witek |
Budzik wrote: > Przeczytasz, znajdziesz cos co ci sie nie podoba, czego nei rozumeisz, lub > jakas klauzule zakazana. I co dalej? rozwazam co jest dla mnie istotniejsze. jesli istotniejsze jest podpisanie niz niepodobanie to sie zagryza zeby i podpisuje. Jak istotniejsze jest niepodobanie to nie podpisuję. Ostatnio w pewnej umowie znalazlem zapis, ze mogą sobie robic zdjęcia osob na sali i wykorzytać je w dowolny sposób. ogolnie w rozmowie tlumaczyli, ze chodzilo im o ogolne zdjecia, ktore mogliby wrzucac na stronę internetową. Ale w umowie uszczegolowic nie chcieli, bo trzebaby wyzej do szefa dzwonic i ze w ogole to jestem pierwszy, ktory na to zwrocil uwage itp itd. Wiec dlugopis zawisl nad kartką i zostali z niczym. |
||
2015-03-02 02:59 | Re: czytanie tego co się podpisuje | witek |
m wrote: > Mam pytanie do grupowiczów, czy wśród was, albo wśród waszych znajomych > jest ktoś kto czyta wszystkie umowy które zawiera? > > Bo mam takie hobby ekstremalne (i eksperymentalne), że od kilku miesięcy > czytam wszystko co podpisuję i akceptuję kliknięciem. No i już na > wstępie musiałem zrezygnować z czytania *przed* podpisaniem, bo to po > prostu paraliżowało wszystko. Ale sobie te umowy gdzieś gromadzę i w > wolnej chwili czytam. > > No i chyba czas zrezygnować z tego hobby, bo po prostu życie jest za > krótkie. Byle regulamin rp.pl (akceptacja konieczna żeby wysłać > komentarz tam) to jest 10 minut pobieżnego czytania, a to jest dość > prosty regulamin (nawiasem mówiąc zlepiony jakimś copypastem z czegoś > innego i jest mnóstwo odwołań do nieistniejących ustępów). > > Czy ci co w mediach się mądrzą że trzeba czytać to co się podpisuje, > stosują swoje mądrości? Czy też to ja jestem jakoś wolnoczytający i są > ludzie którzy dają radę? > > p. m. Nie da się przeczytać wszystkiego, szczegolnie jesli chodzi o pierdolowate umowy. Po prostu przeglądam je pobieznie pod kątem co w niej jest i czy są jakieś opłaty, jak jest z rezygnację itp itd. Umowy ważniejsze czytam szczegółowo duzo przed podpisaniem. Umowy najważniejsze czyta prawnik. Zresztą i tak nie ma bata, żeby nie wtopić, bo jak sie druga strona nie bedzie wywiązywać z tego co w umowie, to i tak nikt nie ma czasu na wloczenie sie po sądach. ogolnie nie chce mi sie negocjować umow dluzej niz 5 minut. albo mi sie podoba ich wersja i podpisuje, albo proponuje zmiany, Jesli ktoś ma problem z podjeciem decyzji, to robię w tył zwrot i ide gdzie indziej. Konkurencji jest sporo, ale i tak mogłoby być wiecej. Zwykle i tak rozważam kilak propozycji z roznych stron zanim wybiorę z kim chcę rozmawiać na początek. |
||
2015-03-02 07:32 | Re: czytanie tego co się podpisuje | m |
W dniu 02.03.2015 o 02:59, witek pisze: > > Nie da się przeczytać wszystkiego, szczegolnie jesli chodzi o > pierdolowate umowy. Po prostu przeglądam je pobieznie pod kątem co w > niej jest i czy są jakieś opłaty, jak jest z rezygnację itp itd. A regulaminy wszelkie, "zapoznałem się i akceptuję warunki korzystania z serwisu" i tak dalej, przy zakładaniu konta na serwisach wszelkich? Lub przy instalacji oprogramowania? Przeglądasz czy olewasz? p. m. |
||
2015-03-02 15:00 | Re: czytanie tego co się podpisuje | Adam |
W dniu 2015-03-02 o 02:54, witek pisze: > Budzik wrote: >> Przeczytasz, znajdziesz cos co ci sie nie podoba, czego nei rozumeisz, >> lub >> jakas klauzule zakazana. I co dalej? > > rozwazam co jest dla mnie istotniejsze. > jesli istotniejsze jest podpisanie niz niepodobanie to sie zagryza zeby > i podpisuje. Jak istotniejsze jest niepodobanie to nie podpisuję. > > Ostatnio w pewnej umowie znalazlem zapis, ze mogą sobie robic zdjęcia > osob na sali i wykorzytać je w dowolny sposób. > (...) Bo mogą. Wynika to z zapisów w ustawie - w skrócie: jeśli człowiek jest elementem tła lub zgromadzenia, nie podlega "ochronie". Było sporo dyskusji na ten temat na pl.rec.foto -- Pozdrawiam. Adam |
||
2015-03-02 15:08 | Re: czytanie tego co się podpisuje | Tomasz Kaczanowski |
W dniu 2015-03-02 15:00, Adam pisze: > W dniu 2015-03-02 o 02:54, witek pisze: >> Budzik wrote: >>> Przeczytasz, znajdziesz cos co ci sie nie podoba, czego nei rozumeisz, >>> lub >>> jakas klauzule zakazana. I co dalej? >> >> rozwazam co jest dla mnie istotniejsze. >> jesli istotniejsze jest podpisanie niz niepodobanie to sie zagryza zeby >> i podpisuje. Jak istotniejsze jest niepodobanie to nie podpisuję. >> >> Ostatnio w pewnej umowie znalazlem zapis, ze mogą sobie robic zdjęcia >> osob na sali i wykorzytać je w dowolny sposób. >> (...) > > Bo mogą. > > Wynika to z zapisów w ustawie - w skrócie: jeśli człowiek jest elementem > tła lub zgromadzenia, nie podlega "ochronie". > Było sporo dyskusji na ten temat na pl.rec.foto Czyli w dowolny sposób nie mogą, bo już zbliżenia ect na jedną osobę nie mogą. -- Kaczus http://kaczus.ppa.pl |
||
2015-03-02 16:25 | Re: czytanie tego co się podpisuje | Peter Northernberht Kozlo |
W dniu poniedziałek, 2 marca 2015 02:54:22 UTC+1 użytkownik witek napisał: > Budzik wrote: > > Przeczytasz, znajdziesz cos co ci sie nie podoba, czego nei rozumeisz, lub > > jakas klauzule zakazana. I co dalej? > > rozwazam co jest dla mnie istotniejsze. > jesli istotniejsze jest podpisanie niz niepodobanie to sie zagryza zeby > i podpisuje. Jak istotniejsze jest niepodobanie to nie podpisuję. > > Ostatnio w pewnej umowie znalazlem zapis, ze mogą sobie robic zdjęcia > osob na sali i wykorzytać je w dowolny sposób. > ogolnie w rozmowie tlumaczyli, ze chodzilo im o ogolne zdjecia, ktore > mogliby wrzucac na stronę internetową. > Ale w umowie uszczegolowic nie chcieli, bo trzebaby wyzej do szefa > dzwonic i ze w ogole to jestem pierwszy, ktory na to zwrocil uwage itp itd. > Wiec dlugopis zawisl nad kartką i zostali z niczym. I słusznie Witek :) |
||
2015-03-02 20:44 | Re: czytanie tego co się podpisu | re |
UĹźytkownik "m" Mam pytanie do grupowiczĂłw, czy wĹrĂłd was, albo wĹrĂłd waszych znajomych jest ktoĹ kto czyta wszystkie umowy ktĂłre zawiera? --- Nie ma, ale sÄ tacy, co tak twierdzÄ . W istocie czytajÄ tylko wiÄcej niĹź inni i moĹźe wiÄcej rozumiejÄ z tego, ale na pewno nie wszystko czytajÄ i generalnie maĹo rozumiejÄ . |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Prezes spółki A podpisuje umowę ze spółką B, której jest głównym udziałowcem |
sevho | 2006-03-16 16:18 |
Prezes spółki A podpisuje umowę ze spółką B, której jest głównym udziałowcem |
sevho | 2006-03-16 16:18 |
nie rozumiem tego punktu |
Jacek | 2006-04-30 12:44 |
Wykluczenie ze SM - i co z tego? |
kredytobiorca | 2006-12-14 12:56 |
3 krotna naprawa tego samego |
Marcin_Wójcik | 2007-09-28 15:08 |
"jak nie to pożałujesz tego!" |
Anna Jaworska | 2008-04-07 19:10 |
Wynagrodzenie nie od tego pracodawcy |
Krzysztof 'kw1618' z Wars | 2009-03-10 20:46 |
Polański: przedawnienie tego do czego |
Andrzej Adam Filip | 2009-10-06 21:33 |
Czytanie cudzej korespondencji |
Genowefa Rada | 2010-11-21 14:47 |
Czy coś z tego się urodziło czy zdechło? |
.Artur. | 2010-12-28 09:37 |