poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2009-01-12 14:31 | Hałaśliwe dziecko sąsiadów | użytkownik_testowy |
Witam Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki. Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in. zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. Hałas jest tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem, rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie godzina 0 to środek nocy). Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy się nie da dogadać? Z góry dziękuję za wszelkie rady. Pozdrawiam |
2009-01-12 14:38 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Icek |
>sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem, a ja mam sasiadke, ktora jest prokuratorem i chce mnie obwinic za pozostawienie wiertarki wiercacej tak abym jej specjalnie halasowal jak mnie nie ma w domu ;) nic nie zrobisz poza normalna rozmowa z sasiadem. Nie sadze, zeby to bylo jakies wieksze przegiecie niz normalne dziecko w sensie nie wchodzi chyba w rachube spacjalne halasowanie ponad norme wycisz sobie sufit Icek |
||
2009-01-12 15:53 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Tomek_Głowacki |
Icek pisze: >> sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem, > > a ja mam sasiadke, ktora jest prokuratorem i chce mnie obwinic za > pozostawienie wiertarki wiercacej tak abym jej specjalnie halasowal jak mnie > nie ma w domu ;) > > nic nie zrobisz poza normalna rozmowa z sasiadem. Nie sadze, zeby to bylo > jakies wieksze przegiecie niz normalne dziecko w sensie nie wchodzi chyba w > rachube spacjalne halasowanie ponad norme > > wycisz sobie sufit > No dobra, a nieco odwracając sytuację: sąsiad uporczywie wzywa na ciebie policję jak tylko za przeproszeniem, głośniej kichniesz. Co wtedy zrobić? Niby można wzywać tak samo na sąsiada, tylko to raczej sensu bez.... A co do dzieciaka i sąsiadów, to niestety, faktycznie, najlepiej porozmawiać proponując rozwiązanie. U mnie dzieciak sąsiadów jeździł na rowerku z plastikowymi kółkami, sąsiad zgodził się, że mu się zrobi modding rowerka ;) ze starej rowerowej dętki przyklejonej na kółka :) Pozdr, Tomek |
||
2009-01-12 16:23 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | witek |
użytkownik testowy wrote: > Witam > Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki. > Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi > bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory > cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in. > zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić > czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. prawidłowo się rozwija > Hałas jest > tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z > sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem, > rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to > niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice > robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy > np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie > godzina 0 to środek nocy). > Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora > internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy > się nie da dogadać? > Z góry dziękuję za wszelkie rady. > Pozdrawiam w zasadzie to się możesz wyprowadzić. jak masz znajomego policjanta to ewentualnie może u ciebie posiedzieć wieczorem i posłuchać jak jest głośno i ewentualnie ich postraszyć, że ".. kto wybrykiem lub hałasem zakłóca spokój...' / Chyba jakoś tak to leci. W innym przypadku nie masz szans. |
||
2009-01-12 16:48 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Icek |
> No dobra, a nieco odwracając sytuację: sąsiad uporczywie wzywa na ciebie > policję jak tylko za przeproszeniem, głośniej kichniesz. Co wtedy > zrobić? Niby można wzywać tak samo na sąsiada, tylko to raczej sensu > bez.... no jak to, skladasz zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa zawiadomienia o niepopelnionym przestepstwie/wykroczeniu. Przejdzie sie na KP to moze mu przejdzie ;) Icek |
||
2009-01-12 20:32 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Marek Dyjor |
użytkownik testowy wrote: > Witam > Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki. > Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi > bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory > cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in. > zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić > czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. Hałas jest > tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z > sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem, > rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to > niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice > robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy > np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie > godzina 0 to środek nocy). > Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora > internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy > się nie da dogadać? > Z góry dziękuję za wszelkie rady. pretensje do budowniczych domu, że źle go zbudowali. Mieszkałem w bloku z wielkiej płyty i przy przeprowadzce sie dowiedziałem że sąsiadka ma za ścianą pianino. Czasem coś słyszałem ale sądziłem że to sie niesie gdzieś z bardzo daleka. w nowych domach często gęsto słychać jak sąsiedzi wyżej szurają papciami po podłodze. |
||
2009-01-12 20:30 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Jotte |
W wiadomości news:ec6c6af7-3448-40ef-a267-2b1f77a68404@r15g2000prh.googlegroups.com u żytkownik testowy > Mieszkam w bloku, w którym ściany i posadzki kiepsko tłumią dźwięki. > Od prawie półtorej roku męczę się z sąsiadami mieszkającymi > bezpośrednio nade mną. Powodem jest ich małe dziecko. Do tej pory > cierpliwie znosiłem wrzaski w dzień i w nocy. Pomagały mi w tym m.in. > zatyczki do uszu. Ale malec podrósł i zaczyna biegać tupiąc, walić > czymś w podłogi, odbijać piłką, turlać jakieś przedmioty. Hałas jest > tym większy, że sąsiedzi mają panele, zero dywanika. Rozmowy z > sąsiadami nic nie dają "No wie pan, rozumie pan, to dziecko...." Wiem, > rozumiem, ale ja też mam prawo do spokoju. A jeśli ktoś hałasuje to > niech sobie wytłumi te hałasy - jak to nie moja sprawa. Sami rodzice > robią drugie tyle hałasu - wrzeszcząc na dziecko, waląc drzwiami, czy > np. upuszczając jakieś przedmioty na podłogę w środku nocy (dla mnie > godzina 0 to środek nocy). > Czy polskie prawo pozwala mi się jakoś bronić? Przeglądałem fora > internetowe i najczęściej radą jest "jakoś się dogadajcie". A co gdy > się nie da dogadać? Wiem, doskonale wiem co znaczy bachor-debil i jego tacy sami rodzice w bezpośrednim sąsiedztwie. To jak zmora... Niestety popełniłeś błąd znosząc to początkowo i przyzwyczajając tym samym buraków, że ich ekscesy są tolerowane. Teraz będzie dużo trudniej. Metod prawnych praktycznie nie ma. Są za to pozaprawne (nie bezprawne, o takich tu mówić nie wypada jakby). Przychodzi mi tu na myśl takie przysłowie: jak Kuba bogu, tak bóg Kubie... -- Jotte |
||
2009-01-12 20:41 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Jotte |
W wiadomości news:gkg5rk$1g4$1@newsfeed.onet.pl Marek Dyjor > pretensje do budowniczych domu, że źle go zbudowali. Nie. Buraki z góry wiedzą, że są uciążliwi w tych konkretnych warunkach i nic z tym nie robią. > Mieszkałem w bloku z wielkiej płyty i przy przeprowadzce sie > dowiedziałem że sąsiadka ma za ścianą pianino. Czasem coś słyszałem ale > sądziłem że to sie niesie gdzieś z bardzo daleka. > w nowych domach często gęsto słychać jak sąsiedzi wyżej szurają papciami > po podłodze. Nie tylko w nowych. Sądzę, że właściwości akustyczne są traktowane per noga lub całkiem ignorowane nie od wczoraj. Sprawa jest od strony zasad współżycia społecznego prosta - żyjąc w jakiejkolwiek zbiorowości, chcesz trzymać psa, ptaka, węża, bachora, głupią żonę czy cokolwiek, chcesz słuchać muzyki, majsterkować itp. - rób to tak, żeby nie przeszkadzało to innym. A jak nie, to chata pod lasem 300m od najbliższych zabudowań. Każdy ma prawo do ciszy i spokoju. -- Jotte |
||
2009-01-12 21:08 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Marek Dyjor |
Jotte wrote: > W wiadomości news:gkg5rk$1g4$1@newsfeed.onet.pl Marek Dyjor > > >> pretensje do budowniczych domu, że źle go zbudowali. > Nie. Buraki z góry wiedzą, że są uciążliwi w tych konkretnych > warunkach i nic z tym nie robią. > >> Mieszkałem w bloku z wielkiej płyty i przy przeprowadzce sie >> dowiedziałem że sąsiadka ma za ścianą pianino. Czasem coś słyszałem >> ale sądziłem że to sie niesie gdzieś z bardzo daleka. >> w nowych domach często gęsto słychać jak sąsiedzi wyżej szurają >> papciami po podłodze. > Nie tylko w nowych. Sądzę, że właściwości akustyczne są traktowane > per noga lub całkiem ignorowane nie od wczoraj. > > Sprawa jest od strony zasad współżycia społecznego prosta - żyjąc w > jakiejkolwiek zbiorowości, chcesz trzymać psa, ptaka, węża, bachora, > głupią żonę czy cokolwiek, chcesz słuchać muzyki, majsterkować itp. - rób > to tak, żeby nie przeszkadzało to innym. A jak nie, to chata > pod lasem 300m od najbliższych zabudowań. Każdy ma prawo do ciszy i > spokoju. masz dzieci mądralo? czy tylko sobei tak pitolisz jak to młodziaki mają w zwyczaju... |
||
2009-01-12 21:10 | Re: Hałaśliwe dziecko sąsiadów | Marek Dyjor |
Jotte wrote: > Metod prawnych praktycznie nie ma. > Są za to pozaprawne (nie bezprawne, o takich tu mówić nie wypada > jakby). Przychodzi mi tu na myśl takie przysłowie: jak Kuba bogu, tak > bóg Kubie... dobrze mu radzisz... za jakiś czas będa podstawy do eksmisji... użytkownika testowego. |
nowsze | 1 2 3 4 5 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Skargi sąsiadów |
Maciek | 2005-11-23 23:59 |
Skargi sąsiadów |
Maciek | 2005-11-24 00:01 |
Permanentne zalanie przez sąsiadów |
Marcin | 2006-01-01 15:25 |
jak zmusić sąsiadów do remonu? czy w ten sposób ? |
adam m. | 2006-01-24 11:47 |
Dziecko |
Beata | 2006-07-06 10:22 |
Garaż własnościowy, a parkowanie sąsiadów... |
lukasztt | 2006-07-11 17:13 |
Opieka na dziecko |
taz0 | 2006-10-28 01:22 |
problem z dzieckiem sąsiadów |
marg | 2006-10-31 08:11 |
Dziecko do sądu |
Tata | 2007-03-04 21:48 |
zakup mieszkana, taras sąsiadów itp. |
jętek | 2007-07-30 14:26 |