poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2011-10-27 22:59 | Re: Przedruk | mi |
On 27.10.2011 22:40, Robert Tomasik wrote: > A jak Ty chciałeś to zrobić? Sędziowie, to funkcjonariusze organów. > Jakby jakiś kretyn zaczął wywalać sędziów za sam wygląd, to szybciutko > by został w obliczu prawa skazany i tyle. Widocznie Niemcy to kraj kretynów, bo w poprzednim stuleciu dwukrotnie wywalali na zbity pysk sędziów dyspozycyjnych wobec reżimu, bo nie dawali gwarancji, że nie będą już dyspozycyjni. Czy też może chcesz stwierdzić, za różnej maści sierotami po jedynie słusznym ustroju, że dyspozycyjnych nie powinniśmy ruszać? :D No i, jak zwykle w takich dyskusjach, zręcznie pominąłeś, że sędziowie nie tylko mogli ale i zobowiązali się sami oczyścić. |
2011-10-27 23:24 | Re: Przedruk | Robert Tomasik |
UĹźytkownik "mi" news:j8cgn8$qa8$1@news.onet.pl... > On 27.10.2011 22:40, Robert Tomasik wrote: >> A jak Ty chciaĹeĹ to zrobiÄ? SÄdziowie, to funkcjonariusze organĂłw. >> Jakby jakiĹ kretyn zaczÄ Ĺ wywalaÄ sÄdziĂłw za sam wyglÄ d, to szybciutko >> by zostaĹ w obliczu prawa skazany i tyle. > > Widocznie Niemcy to kraj kretynĂłw, bo w poprzednim stuleciu dwukrotnie > wywalali na zbity pysk sÄdziĂłw dyspozycyjnych wobec reĹźimu, bo nie dawali > gwarancji, Ĺźe nie bÄdÄ juĹź dyspozycyjni. > > Czy teĹź moĹźe chcesz stwierdziÄ, za róşnej maĹci sierotami po jedynie > sĹusznym ustroju, Ĺźe dyspozycyjnych nie powinniĹmy ruszaÄ? :D > > No i, jak zwykle w takich dyskusjach, zrÄcznie pominÄ ĹeĹ, Ĺźe sÄdziowie > nie tylko mogli ale i zobowiÄ zali siÄ sami oczyĹciÄ. My teĹź wywalaliĹmy - tylko skutecznoĹÄ i tam i tu bywaĹa podobna. Po prostu musisz danemu sÄdziemu coĹ udowodniÄ i wĂłwczas nie ma ma sprawy. To nie da sie hurtgem zrobiÄ, jak z funkcjonariuszami SB przykĹadowo. |
||
2011-10-28 08:01 | Re: Przedruk | Massai |
mi wrote: > On 26.10.2011 10:38, Massai wrote: > > Facet ma ewidentnie uraz do wymiaru sprawiedliwości, i szczerze > > mówiąc - nie jest to nic niezwykłego, ani specjalnie wyjatkowego. > > Zadam jedno pytanie - jesteś zdziwiony, że istnieje w takie > zjawisko w kraju, który nigdy nie oczyścił sądownictwa po > komuniźmie?! :D Komunizm nie jest tu przyczyną, w kontekście że niby "sędziowie - komuchy niszczą ludzi". Natomiast komunizm owszem jest przyczyną w sensie, że komuna przyzwyczaiła ludzi do bylejakości, że jakoś to się zrobi, że nie ważne są zasady, normy, ważne jest "tak się robiło i nie było problemu". Takie po prostu dziadostwo. Tego pochodną są zachowania w stylu "no zrobimy przekręt, i tak nam nikt nic nie zrobi, bo wszyscy kantują". Dotyczy to nie tylko sądownictwa, ale prawie każdej dziedziny. -- Pozdro Massai |
||
2011-10-28 08:55 | Re: Przedruk | mi |
On 28.10.2011 08:01, Massai wrote: > Komunizm nie jest tu przyczyną, w kontekście że niby "sędziowie - > komuchy niszczą ludzi". Wręcz przeciwnie. Odnoszę wrażenie, że niezłomnych sędziów było więcej w okresie komunizmu. Wiedzieli, że alternatywą jest stoczenie się w stronę pełnej i jawnej dyspozycyjności. Potem powstał mit niezawisłości i niezawiśli stali się a priori. Nie było żadnej presji. > Natomiast komunizm owszem jest przyczyną w sensie, że komuna > przyzwyczaiła ludzi do bylejakości, że jakoś to się zrobi, że nie > ważne są zasady, normy, ważne jest "tak się robiło i nie było > problemu". Takie po prostu dziadostwo. Tego pochodną są zachowania w > stylu "no zrobimy przekręt, i tak nam nikt nic nie zrobi, bo wszyscy > kantują". > Dotyczy to nie tylko sądownictwa, ale prawie każdej dziedziny. I tu się zgadzamy. Beczkę miodu zatruła łyżja takich różnych, którzy nie byli rozliczeni po poprzednim okresie. Dodatkowo zabrakło mechanizmów oczyszczenia, które powinny być wprowadzone wtedy, zadziałać wtedy ale pozostać w czynności przez cały czas. Inaczej mamy bajkę o samooczyszczeniu sędziów. I sędziowie się oczyszczają, ale dopiero wtedy gdy już wszyscy wiedzą o sprzedaniu sędziego a któraś służba lub redakcja ma na niego materiał. |
||
2011-10-28 09:00 | Re: Przedruk | mi |
On 27.10.2011 23:24, Robert Tomasik wrote: > My też wywalaliśmy - tylko skuteczność i tam i tu bywała podobna. Po > prostu musisz danemu sędziemu coś udowodnić i wówczas nie ma ma sprawy. > To nie da sie hurtgem zrobić, jak z funkcjonariuszami SB przykładowo. To mit ukształtowany i promowany przez zainteresowanych. Wręcz uwielbiany przez propagandówki typu GW. Chcesz stosować zasady państwa prawa w stosunku do funkcjonariuszy, którzy się nimi stali przed zaistnieniem tego państwa prawa?! Zamiast selekcji negatywnej, która nie dała żadnej istotnej poprawy, opcja zerowa była jedyną szansą. Potem można by przyjąć ponownie część ale już stosując selekcję pozytywną. Że aparat sprawiedliwości by się załamał? A co, nie załamał się pomimo pozostawienia ich? |
||
2011-10-28 10:00 | Re: Przedruk | Massai |
mi wrote: > On 28.10.2011 08:01, Massai wrote: > > Komunizm nie jest tu przyczyną, w kontekście że niby "sędziowie > > - komuchy niszczą ludzi". > > Wręcz przeciwnie. Odnoszę wrażenie, że niezłomnych sędziów > było więcej w okresie komunizmu. Wiedzieli, że alternatywą jest > stoczenie się w stronę pełnej i jawnej dyspozycyjności. Potem > powstał mit niezawisłości i niezawiśli stali się a priori. Nie > było żadnej presji. A Twoim zdaniem to niby komu się oni wysługuja teraz? Jakimś pogrobowcom prl-u? Nie żartuj. Działają dla własnego interesu, czasem z głupoty i na zasadzie "wszystko mi wolno". Czasem rzeczywiście wysługują się państwu - czego dowodem może być fakt iż w jakimkolwiek sporze z państwem czy samorządem, najsilniejszym argumentem jest "ale skąd my w budżecie weźmiemy kasę na odszkodowanie". Ale to też tylko koniunkturalizm i zwykły strach żeby się nie wychylić. Często gęsto w rejonowym sędzia odrzuca roszczenia myśląc - "to kurka śmierdząca sprawa, po co mam się narażać, najwyżej w kolejnej instancji im przyznają". Ale nie jest to wysługiwanie się jakiejś mitycznej "komunie" czy "esbekom". > > > > Natomiast komunizm owszem jest przyczyną w sensie, że komuna > > przyzwyczaiła ludzi do bylejakości, że jakoś to się zrobi, że > > nie ważne są zasady, normy, ważne jest "tak się robiło i nie > > było problemu". Takie po prostu dziadostwo. Tego pochodną są > > zachowania w stylu "no zrobimy przekręt, i tak nam nikt nic nie > > zrobi, bo wszyscy kantują". > > Dotyczy to nie tylko sądownictwa, ale prawie każdej dziedziny. > > I tu się zgadzamy. Beczkę miodu zatruła łyżja takich różnych, > którzy nie byli rozliczeni po poprzednim okresie. Problem polega na tym że to nie jest "łyżka". Ta "wada wrodzona" dotyka ogromnej większości społeczeństwa, a przykład idzie z góry. Skoro pani minister Kopacz potrafiła publicznie i przed kamerami przyznać się, że nie mogła dostać się do specjalisty, i dopiero jak się powołała na to że jest ministrem zdrowia - miejsce się znalazło, czyli mówiąc wprost "nadużyła swojej pozycji w celu osiągniecia korzyści", ominięcia kolejki do specjalisty, i o dziwo NIKT nie zrobił z tego afery - tworzy się atmosfera społecznego przyzwolenia. Wszystko można "załatwić", frajerem jest ten kto nie potrafi zakombinować, oszukać... Taki przykład, na mojej własnej osobie. Moja siostra mieszka od paru lat w Szwajcarii. Kwestię opłat za śmieci mają tak rozwiązaną, że śmieci się wyrzuca w specjalnych workach, które mają stempel gminy, i taki worek kosztuje 5 franków. Biodegradowalny itp., ale w cenie jest głównie wywóz śmieci. Taki worek wrzuca się do kontenera na podwórku czy w śmietniku. Proste i jasne, każdy płaci za tyle śmieci ile produkuje. Jak mi to wytłumaczyła to zapytałem - a co jak ktoś wyrzuci śmieci w zwykłej torbie foliowej, reklamówce z sklepu? I tu kompletne niezrozumieniez jej strony i niepewny komentarz "yyy... ale przecież nie wolno..." Mnie to w ogóle przyszło do głowy - jej nie. Lokalsom też nie przyjdzie - bo oni nie byli wychowani w kulturze "cwaniactwa". Tak jest z wieloma sprawami. Podatki... w wielu kantonach jest tak że pod koniec roku możesz pójść do urzędu skarbowego i powiedzieć że owszem, zarobiłeś tyle i tyle (DEKLARUJESZ ile zarobiłeś ;-)), ale miałeś wydatki, dziecko chorowało, dokształcałeś się itp, i dlatego chcesz zapłacić podatek mniejszy niż normalnie. I urząd skarbowy, jeśli nie przeginasz - mówi "okej". Bez dokumentów, wszystko na gębę. Pomijając już to że jak zarabiasz dużo, to negecjujesz swoją stawkę podatkową ;-) Federer się jakiś czas temu przeprowadził i wynegocjował w nowym kantonie, że będzie płacił 2% podatku. Tam po prostu władza ufa ludziom, bo ludzie nie mają tendencji do kantowania państwa. Ba jest to źle widziane, człowiek, nawet majętny czy celebryta naraża się na ostracyzm towarzyski, jeśli wyjdą na jaw jakieś jego przekręty. W Zurichu jest znana taka firma, której właściciel, stary dziadyga, od lat finansuje różne projekty związane ze sztuką (także młodych, uliczną, alternatywną). A i tak mu gazety często wypominają, że firma wyrosła na wojennych dostawach dla Hitlera, a sam dorobił się tuż po wojnie na jakichś machlojach. I nie tylko gazety, zwykli ludzie często to tak komentują. Taka trochę hipokryzja, bo dobrobyt to w Szwajcarii wyrósł w sporej części na żydowskich pieniądzach, których właścicieli wykończyli hitlerowcy. Najbogatsi to tam są emeryci ;-) Polski przedsiębiorca, który wyjedzie i tam chce robić interesy doznaje szoku, bo całą energię jaką dotychczas tracił na obijanie się o polskie urzędy, kontrole itp. - tam może spożytkować na pracę... -- Pozdro Massai |
||
2011-10-30 16:33 | Re: Przedruk | mi |
On 28.10.2011 10:00, Massai wrote: > A Twoim zdaniem to niby komu się oni wysługuja teraz? > Jakimś pogrobowcom prl-u? Nie żartuj. Pytasz komu może się wysługiwać ktoś, kto wcześniej już się wysługiwał? Może każdemu kto ma argumenty. Komu się wysługują to zapytaj bezpośrednio. > Działają dla własnego interesu, czasem z głupoty i na zasadzie > "wszystko mi wolno". Czasem rzeczywiście wysługują się państwu - > czego dowodem może być fakt iż w jakimkolwiek sporze z państwem czy > samorządem, najsilniejszym argumentem jest "ale skąd my w budżecie > weźmiemy kasę na odszkodowanie". Ale to też tylko koniunkturalizm i > zwykły strach żeby się nie wychylić. Często gęsto w rejonowym > sędzia odrzuca roszczenia myśląc - "to kurka śmierdząca sprawa, po > co mam się narażać, najwyżej w kolejnej instancji im przyznają". Sam odpowiedziałeś na swoje wcześniejsze pytanie. Podpisuję się, nie rozwijam, bo i czasu nie mam. > Ale nie jest to wysługiwanie się jakiejś mitycznej "komunie" czy > "esbekom". Gdzieś ty to wyczytał? Co nie zmienia faktu, że mogą się konkretnych przypadkach wysługiwać tym, którzy mają argumenty. A tak się składa, że postkomuna i esbecy miewają takie argumenty. > Problem polega na tym że to nie jest "łyżka". > Ta "wada wrodzona" dotyka ogromnej większości społeczeństwa, a > przykład idzie z góry. No właśnie. Clue tego od czego się zaczęło - sensu zwracania uwagi na patologie obecnego tworka państwowego. Reszty nie komentuję, bo się zgadzam. |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Bylo :"Jak to jest z robieniem zdjec"- nowe fakty |
leon | 2007-08-09 16:15 |
[kronika2prl] Psie... |
mi | 2010-03-03 13:23 |
[kronika2prl] Kratki i wpadki |
mi | 2010-07-22 23:14 |
[kronika2prl] Przebiegli |
mi | 2010-09-07 12:26 |
[kronika2prl][psbpps] "ustalono, że" |
mi | 2010-09-17 12:08 |
[kronika2prl] Stabilność i jednoznaczność |
mi | 2010-09-18 09:51 |
[kronika2prl] Niewiarygodny świadek |
mi | 2011-01-18 21:58 |
[kronika2prl] Zero tolerancji... |
mi | 2011-08-19 21:35 |
[kronika2prl] Rzeczoznawca |
mi | 2011-09-04 12:07 |
[kronika2prl] Prawo to ja |
mi | 2011-10-09 00:00 |