poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-07-18 11:43 | Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Sowiecki Agent |
I co debile (nazwisk nie wymienie, ten kogo to dotyczy wie ze o nim mowa), glupio wam teraz? http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,4322057.html " Sąd Rejonowy Katowice-Zachód zdecydował w środę o umorzeniu sprawy dwóch pielęgniarek z katowickiego szpitala, które blisko dwa lata temu na nocnym dyżurze fotografowały się z wyjętymi z inkubatora wcześniakami. O umorzenie nie wystąpiła żadna ze stron, sąd zajął się sprawą z urzędu. Jego decyzja oznacza, że proces w tej sprawie nie odbędzie się. Decyzja jest nieprawomocna i można ją zaskarżyć. Prokuratura rozważy to po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem, które ma być gotowe 25 lipca. Zdaniem sądu, przedstawione przez prokuraturę dowody w ogóle nie uzasadniają tezy postawionej w akcie oskarżenia, tym bardziej że za niewinnością pielęgniarek jednoznacznie przemawia także opinia lekarsko-sądowa. Biegły uznał, że zachowanie kobiet w żaden sposób nie przyczyniło się do pogorszenia stanu zdrowia dzieci, a śmierć jednego z nich była efektem głębokiego wcześniactwa, połączonego z wrodzoną infekcją. - Dowody powołane przez prokuratora zupełnie nie potwierdzają tezy przez niego postawionej. Należy podkreślić, iż rolą oskarżyciela publicznego jest poszukiwanie dowodów, a sąd z urzędu przeprowadza dowody jedynie w sytuacji, gdy nie wiąże się to z koniecznością ich poszukiwania. Organy ścigania nie mogą ulegać presji mediów i winny tak kompletować dowody, aby przemawiały za stawianym zarzutem - argumentował sąd. Zdaniem składu orzekającego, prokurator stawiając zarzut musi opierać się na dowodach, a nie jedynie na własnym przekonaniu, a przy braku faktycznych podstaw oskarżenia postępowanie należy umorzyć. Przedstawicielka prokuratury argumentowała natomiast, że choć opinia lekarsko-sądowa wyklucza możliwość pogorszenia stanu dzieci z powodu zachowania pielęgniarek, to jednak - jak mówiła - "doświadczenie życiowe" podpowiada inaczej, dlatego prokuratura sprzeciwiała się umorzeniu. Nawet gdyby sąd zgodził się z tezą prokuratora - mówił asesor Ciszewski - to jest wysoce wątpliwe, czy zachowanie pielęgniarek można zakwalifikować jako czyny zarzucone im w akcie oskarżenia. W przypadku zmuszania dzieci do określonych zachowań bez zgody ich prawnych opiekunów sprawca może bowiem odpowiadać, ale wówczas, gdy wystąpi skutek takiego działania, a w tym przypadku ś zdaniem biegłych - tak nie było. Z decyzji sądu cieszyli się pełnomocnicy oskarżonych. Zdaniem jednego z nich, mec. Bartłomieja Piotrowskiego, wobec braku dowodów winy i podstaw do oskarżenia sprawa powinna być umorzona już na etapie postępowania przygotowawczego. Drugi z obrońców, mec. Henryk Wcisło, dowodził, że w okoliczności tej sprawy od początku wskazywały na brak jakichkolwiek dowodów, poza zdjęciami, których ocena to kwestia interpretacji oglądających. Do incydentu doszło we wrześniu 2005 roku. Opublikowane jesienią w prasie zdjęcia, na których pielęgniarki trzymają dwa niespełna kilogramowe wcześniaki, wkładając jedno z dzieci do kieszeni fartucha, zaszokowały opinię publiczną. Pielęgniarki tłumaczyły, że sfotografowały się z dziećmi na pamiątkę, chcąc pokazać rodzinie, jakimi maluchami się opiekują. Wyjaśniały, że zdjęcia zrobiono podczas rutynowego ważenia dzieci. Krótko po opublikowaniu zdjęć prokuratura zarzuciła podejrzanym narażenie wcześniaków na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi do pięciu lat więzienia. Śledztwo trwało półtora roku; dużo czasu zajęło przede wszystkim ustalenie tożsamości dzieci. Kobiety nie przyznały się do zarzutów, choć nie negowały samego zdarzenia. edno z dzieci ze zdjęć zmarło, jednak - co wykazały ekspertyzy - na pewno nie było to efektem zachowania pielęgniarek. Sekcja zwłok małego Mateusza wykazała liczne przyczyny śmierci chłopczyka, który urodził się pod koniec 6. miesiąca ciąży z wieloma wadami, w bardzo ciężkim stanie. Drugie dziecko ze zdjęć, Paulina, żyje i jest w dobrej kondycji. To ona na jednej z fotografii była w kieszeni pielęgniarskiego fartucha. Miała wtedy niespełna miesiąc. Gdy się urodziła, ważyła 680 gramów. Obie pielęgniarki, 33-letnia dziś Beata K. i 30-letnia Karina T., zostały zwolnione z pracy - najpierw dyscyplinarnie, potem jednak dyrekcja szpitala zgodziła się, aby odeszły za porozumieniem stron. W środę sąd uchylił zastosowany wcześniej wobec nich zakaz wykonywania zawodu pielęgniarki. " Ps ja bym teraz na ich miejscu zajal sie matka ktora na antenie interwencji na polsacie szkalowala je domagajac sie sprawiedliwosci w posatci odszkodowania (to samo z dziennikarzami tego programu) -- >> http://wynagrodzenie.info << darmowe 'porady prawne' wolontariuszy w zakresie rozliczeń pracowników i pracodawców, prowadzenia księgi oraz ewidencji, rozliczeń z fiskusem oraz ZUSem. |
2007-07-18 14:19 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Marcin D |
Sowiecki Agent napisał(a): > I co debile (nazwisk nie wymienie, ten kogo to dotyczy wie ze o nim > mowa), glupio wam teraz? > Rodzi się więc pytanie: po co wcześniakom inkubatory skoro pobyt w kieszeni fartucha niczym szczególnym im nie grozi? Proponuje zgłosić pana sędziego do nagrody Nobla z medycyny - zastapienie inkubatorów kieszeniami fartuchów to przecież prawdziwa rewolucja w medycynie, a jaka oszczędność;))) -- |
||
2007-07-18 14:29 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Sowiecki Agent |
Marcin D napisał(a): > Sowiecki Agent > napisał(a): > >> I co debile (nazwisk nie wymienie, ten kogo to dotyczy wie ze o nim >> mowa), glupio wam teraz? >> > > > Rodzi się więc pytanie: po co wcześniakom inkubatory skoro pobyt w kieszeni > fartucha niczym szczególnym im nie grozi? > Proponuje zgłosić pana sędziego do nagrody Nobla z medycyny - zastapienie > inkubatorów kieszeniami fartuchów to przecież prawdziwa rewolucja w > medycynie, a jaka oszczędność;))) to samo pytanie moglbys zadac przy wazeniu dzieciakow, a wlasnie przy okazji wyjecia do tej czynnosci wykonano fotografie. I nie wkladano je do kieszeni a przylozono od wewnetrznej strony co wyraznie widac na zdjeciu. Sedziemu nalezy sie medal iz mimo chorej nagonki medialnej, wydnia wyrokow miedzy innymi w polsat zachowal zimna krew. P. -- >> http://wynagrodzenie.info << darmowe 'porady prawne' wolontariuszy w zakresie rozliczeń pracowników i pracodawców, prowadzenia księgi oraz ewidencji, rozliczeń z fiskusem oraz ZUSem. |
||
2007-07-18 14:42 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Henry (k) |
Dnia Wed, 18 Jul 2007 12:19:15 +0000 (UTC), Marcin D napisał(a): > Rodzi się więc pytanie: po co wcześniakom inkubatory skoro pobyt w kieszeni > fartucha niczym szczególnym im nie grozi? A kto Ci powiedział że wcześniak musi być non-stop w inkubatorze? Henry |
||
2007-07-18 14:49 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Lukasz |
> Obie pielęgniarki, 33-letnia dziś Beata K. i 30-letnia Karina T., zostały > zwolnione z pracy - najpierw dyscyplinarnie, potem jednak dyrekcja szpitala > zgodziła się, aby odeszły za porozumieniem stron. Chyba teraz sobie plują w brodę, że jednak nie pozostały przy dyscyplinarce. -- Lukasz |
||
2007-07-18 15:20 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Liwiusz |
Lukasz pisze: >> Obie pielęgniarki, 33-letnia dziś Beata K. i 30-letnia Karina T., >> zostały zwolnione z pracy - najpierw dyscyplinarnie, potem jednak >> dyrekcja szpitala zgodziła się, aby odeszły za porozumieniem stron. > > Chyba teraz sobie plują w brodę, że jednak nie pozostały przy > dyscyplinarce. Popełnienie przestępstwa nie jest jedynym możliwym powodem rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia ze strony pracodawcy. Całkiem możliwe, że sąd pracy uznałby zasadność tego trybu rozwiązania umowy mając na uwadze zachowanie tych pielęgniarek - nawet jeśli ich działanie nie stanowiło przestępstwa. -- Pozdrawiam! Liwiusz www.liwiusz.republika.pl |
||
2007-07-18 15:36 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Lukasz |
> ...Całkiem możliwe, że sąd pracy uznałby zasadność tego trybu rozwiązania > umowy... Ale przynajmniej jakaś szansa by była... -- Lukasz |
||
2007-07-18 17:12 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Artur Drzewiecki |
Pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że nikt tutaj nie zrozumiał do końca istoty rzeczy. Postanowienie sądu wynikło z analizy opinii medyczno-sądowej wydanej przez zespół biegłych z Wrocławia pod kierownictwem prof. Świątkowej. W przypadku spraw tego typu do uznania winy oskarżonych muszą być spełnione WSZYSTKIE poniższe warunki: - musi zaistnieć określony uszczerbek na zdrowiu; - działania oskarżonych muszą być niewłaściwe z medycznego (a tutaj pielęgniarskiego) punktu widzenia; - musi istnieć adekwatny związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy działaniami a uszczerbkiem. I co biegli stwierdzili: - uszczerbek (zgon) w przypadku jednego dziecka; - nieprawidłowe (a w niektórych przypadkach wręcz skandaliczne - wkładanie dziecka do kieszeni fartucha) postępowanie pielęgniarek; - BRAK DOWODÓW na istnienie związku przyczynowego. Co to oznacza? Że nie można pociągnąć pielęgniarek do odpowiedzialności karnej (niespełniony jeden z 3 warunków), ale bynajmniej nie oznacza, że wszystko, co robiły te pielęgniarki, było prawidłowe, bo NIE BYŁO. Jakie niesie to za sobą implikacje poza brakiem odpowiedzialności karnej? W przypadku, gdyby to było zwolnienie dyscyplinarne, nie zostałyby przywrócone do pracy, bo "poważnym naruszeniem obowiązków pracowniczych" jest postępowanie nieprawidłowe z punktu przyjętych w opiece medycznej zasad, a że miały szczęście, że nie zaszkodziły dzieciom - niech pójdą się pomodlić. Z punktu widzenia samorządu zawodowego - rodzice tych wcześniaków mogli spokojnie wszcząć sprawę i pielęgniarki by dostały prawdopodobnie zawieszenie na 6 miesięcy prawa wykonywania zawodu. Sędzia IMHO popełnił jeden błąd - opierając się o treść opinii biegłych mógł uzależnić cofnięcie zakazu wykonywania zawodu pielęgniarki od uzupełnienia kwalifikacji i złożenia egzaminów, a tego nie zrobił. Jeśli rodzice wcześniaków są oskarżycielami posiłkowymi, to na ich miejscu bym domagał się czegoś takiego.:-) A matka? Może spokojnie domagać się nie odszkodowania, ale zadośćuczynienia za odniesione przez siebie szkody psychiczne wywołane informacją o działaniu pielęgniarek i treścią zdjęć - IMHO ma szanse, bo biegli wcale pielęgniarek nie "rozgrzeszyli" i uznali, że postępowały dobrze. A poza tym rodzice tych wcześniaków zgody na wykonywanie fotografii przez pielęgniarki do ich (pielęgniarek) celów prywatnych nie udzielili - tu też mogą wysuwać roszczenia.:-) -- Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki. W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce. Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku. |
||
2007-07-18 17:27 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Sowiecki Agent |
> W przypadku spraw tego typu do uznania winy oskarżonych muszą być > spełnione WSZYSTKIE poniższe warunki: > - musi zaistnieć określony uszczerbek na zdrowiu; przestepstwo narazenia na utrate zycia lub zdrowia jest przestepstwem bezskutkowym, nie musi byc zgonu wiec ten warunek to czysty nie majaca poparacia absurd. Gdyby zalozyc ze pozostale warunki - bo tak nizej piszesz - pozostaly spelnione wowczas za narazenie zycia lub zdrowia smialo moglyby by odpowiedziec bo zwiazek przyczynowo skutkowy pomiedzy smiercia a pstrykaniem fotek nie mialby zadnego znaczenia przy tej kwalifikacji > - działania oskarżonych muszą być niewłaściwe z medycznego (a tutaj > pielęgniarskiego) punktu widzenia; > - musi istnieć adekwatny związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy > działaniami a uszczerbkiem. > I co biegli stwierdzili: > - uszczerbek (zgon) w przypadku jednego dziecka; nie majacy zwiazku z 'sesja' > - nieprawidłowe (a w niektórych przypadkach wręcz skandaliczne - > wkładanie dziecka do kieszeni fartucha) postępowanie pielęgniarek; nie wkladanie a przykladanie od wewnetrznej strony, patrzyles chocaz na te zdjecia, czy ona do tej ogromnej kieszeni wsadziala tego malucha i wyjmowala reke ? > - BRAK DOWODÓW na istnienie związku przyczynowego. > > Co to oznacza? > > Że nie można pociągnąć pielęgniarek do odpowiedzialności karnej > (niespełniony jeden z 3 warunków), ale bynajmniej nie oznacza, że > wszystko, co robiły te pielęgniarki, było prawidłowe, bo NIE BYŁO. sad to przeciez powiedzial. > Jakie niesie to za sobą implikacje poza brakiem odpowiedzialności > karnej? > > A matka? > Może spokojnie domagać się nie odszkodowania, ale zadośćuczynienia za > odniesione przez siebie szkody psychiczne wywołane informacją o > działaniu pielęgniarek i treścią zdjęć tylko ze ta ifnormacja nie padla ze strony pielegniarek, a ze strony mediow ktore podkrecily temat, jezlei w wyniku takich dzialan powstal ten uszczerbek to na pewno nie jest to wina pielegniarek nie one rozkrecily sparw,e nie one krzyczyla o bestialskich zabawach, nie one twoerdzily ze sa winne smierci - IMHO ma szanse, bo biegli wcale > pielęgniarek nie "rozgrzeszyli" i uznali, że postępowały dobrze. > A poza tym rodzice tych wcześniaków zgody na wykonywanie fotografii > przez pielęgniarki do ich (pielęgniarek) celów prywatnych nie udzielili > - tu też mogą wysuwać roszczenia.:-) a od kiedy nie mozna fotografowac tego co sie widzi ? Byla juz o tym mowa, bac sie powienien footgraf ktory (sprzedal?) przekazal te zdjecia mediom a te opublikowaly. Robert T. wpsominal zreszta ze niemowlaki moga ie upomniec za kilkanascie lat o swoje :) -- >> http://wynagrodzenie.info << darmowe 'porady prawne' wolontariuszy w zakresie rozliczeń pracowników i pracodawców, prowadzenia księgi oraz ewidencji, rozliczeń z fiskusem oraz ZUSem. |
||
2007-07-18 18:00 | Re: Makabrycna zabawa pielegniraek - final! | Artur Drzewiecki |
Sowiecki Agent napisał/a: >przestepstwo narazenia na utrate zycia lub zdrowia jest przestepstwem >bezskutkowym, nie musi byc zgonu wiec ten warunek to czysty nie majaca >poparacia absurd. Mea culpa. Tu chodzi o "bezpośrednie narażenie". A 'sesja' takowego nie stanowiła. >nie majacy zwiazku z 'sesja' Przecież dalej napisałem o braku związku przyczynowo-skutkowego. >nie wkladanie a przykladanie od wewnetrznej strony, patrzyles chocaz na >te zdjecia, czy ona do tej ogromnej kieszeni wsadziala tego malucha i >wyjmowala reke ? Patrzyłem i znam też rekapitulację treści opinii biegłych. A akurat to działanie uznali za skrajnie nieprawidłowe z punktu widzenia zasad postępowania pielęgniarskiego - zresztą inne też. >sad to przeciez powiedzial. Co oznacza, że choć zostały uwolnione od odpowiedzialności karnej, nie ochronią się przed odpowiedzialnością zawodową. >- IMHO ma szanse, bo biegli wcale >> pielęgniarek nie "rozgrzeszyli" i uznali, że postępowały dobrze. >> A poza tym rodzice tych wcześniaków zgody na wykonywanie fotografii >> przez pielęgniarki do ich (pielęgniarek) celów prywatnych nie udzielili >> - tu też mogą wysuwać roszczenia.:-) >a od kiedy nie mozna fotografowac tego co sie widzi ? Czyli wg twego toku rozumowania taki ginekolog może zrobić zdjęcie rozkraczonej na fotelu pacjentki bez jej zgody i potem chwalić się rodzinie, jakie laski przed nim rozkładają nogi. Bo przyświecają mu te same intencje, jak pielęgniarkom.:-) Jeśli chcesz wiedzieć, szpital nie jest miejscem publicznym, a pacjent ma prawo do poszanowania intymności i nawet na fotografię do celów stricte medyczno-naukowych musi wyrazić zgodę, a te 2 osóbki nie uzyskały takiej zgody od opiekunów dzieci, a ponadto zdjęcia wykonywały do celów prywatnych. > Robert T. wpsominal >zreszta ze niemowlaki moga ie upomniec za kilkanascie lat o swoje :) A obecnie mogą to uczić ich opiekunowie. :-) -- Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki. W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce. Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku. |
nowsze | 1 2 3 4 5 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Skarga na komornika- final |
Michu | 2006-01-18 20:51 |
Wywozenie zywnosci z Polski do Wielkiej Brytanii - final przedsiewziecia |
Sel | 2007-02-09 12:43 |
Zabawa w niezgodnosc towaru z umowa. |
Jasko Bartnik | 2007-06-20 16:37 |