poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2008-03-18 00:17 | Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje ?? | jon |
Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to w kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. I teraz ci gorsi nagle zaczynają fikać tzn. piszą donosy do przełożonych swojego szefa, do instytucji kontrolnych itp. Generalnie robią mu koło dupy. Jednocześnie sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują samodzielnych decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny szef ma coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego dochodzi fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego częśc z jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas, jest działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze mnie nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z firmy. Czy takie coś jest mobbingiem? I jeżeli tak, to gdzie ten kierowniczyna ma się zwrócić? Jakie może podjąć koroki jak już go np. szefowie wywalą? Pytanie oczywiście czysto teoretyczne ;) Jojo |
2008-03-18 01:04 | Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istniej | Jotte |
W wiadomości news:frmu8h$mu9$1@atlantis.news.neostrada.pl jon > Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich > przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to w > kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. I teraz ci gorsi nagle > zaczynają fikać tzn. piszą donosy do przełożonych swojego szefa, do > instytucji kontrolnych itp. Generalnie robią mu koło dupy. Jednocześnie > sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują samodzielnych > decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny szef ma > coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego dochodzi > fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego częśc > z jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas, > jest działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze > mnie nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z > firmy. Czy takie coś jest mobbingiem? Polski kodeks pracy mobbing definiuje zdawkowo i chyba tylko abyśmy "zapóźnieni nie byli". Dotyczy go jeden artykuł KP - art. 94^3. Przez mobbing zwykle rozumie się działania podejmowane przez zwierzchnika wobec podwładnego, jako słabszej strony istniejącego stosunku pracy. Wydaje się to logiczne, ale... wspomniany artykuł tego w ten sposób nie definiuje. Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to można nazwać mobbingiem choć bardzo dobrze, że pracownicy potrafią zmobilizować się do stworzenia wspólnego i konsekwentnego działania przeciwko nieakceptowanemu przełożonemu. Myślę, że ma chłopina podobny problem jaki przez lata mieli mobbingowani pracownicy, choć wówczas on się ich problemami zapewne nie przejmował. > I jeżeli tak, to gdzie ten > kierowniczyna ma się zwrócić? Niech się uczy od tych, którzy go załatwiają - może więc do szefa swojego szefa? > Jakie może podjąć koroki jak już go np. > szefowie wywalą? Sądowe. > Pytanie oczywiście czysto teoretyczne ;) Oczywiście, oczywiście... -- Jotte |
||
2008-03-18 08:03 | Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istniej | jon |
> >> Załóżmy że jest (...) > Dotyczy go jeden artykuł KP - art. 94^3. > (...) Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to można nazwać > mobbingiem choć bardzo dobrze, że pracownicy potrafią zmobilizować się do > stworzenia wspólnego i konsekwentnego działania przeciwko nieakceptowanemu > przełożonemu. > Myślę, że ma chłopina podobny problem jaki przez lata mieli mobbingowani > pracownicy, choć wówczas on się ich problemami zapewne nie przejmował. A skąd wniosek, że on jest złym kierownikiem. Może poprostu stara się wyegzekwować obowiązki pracowników? I to nie pasuje garstce nierobów? A czasy, że to pracownicy dobierają kierowników, mam nadzieję minęły... Skąd wniosek, że wczesniej też stosował mobbing ? >> I jeżeli tak, to gdzie ten >> kierowniczyna ma się zwrócić? > Niech się uczy od tych, którzy go załatwiają - może więc do szefa swojego > szefa? No jest to jakiś sposób... >> Jakie może podjąć koroki jak już go np. >> szefowie wywalą? > Sądowe. Oki >> Pytanie oczywiście czysto teoretyczne ;) > Oczywiście, oczywiście... Dzięki za odpowiedź Jon |
||
2008-03-18 12:39 | Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istn | Any User |
> Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich > przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to > w kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. I teraz ci gorsi nagle > zaczynają fikać tzn. piszą donosy do przełożonych swojego szefa, do > instytucji kontrolnych itp. Generalnie robią mu koło dupy. Jednocześnie > sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują samodzielnych > decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny szef ma > coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego dochodzi > fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego częśc z > jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas, jest > działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze mnie > nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z firmy. > Czy takie coś jest mobbingiem? I jeżeli tak, to gdzie ten kierowniczyna > ma się zwrócić? Jakie może podjąć koroki jak już go np. szefowie wywalą? Jak ten kierownik nie potrafi sobie z takimi podwładnymi poradzić, to faktycznie z niego dupa a nie kierownik i może jednak lepiej, aby go wywalili... -- Zobacz, jak się pracuje w Google: http://pracownik.blogspot.com |
||
2008-03-18 18:58 | Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istniej | Jackare |
> Jednocześnie sprytnie "zapominają" o zleconych pracach, nie podejmują > samodzielnych decyzji, ukrywają informacje itp. wskutek czego tenże biedny > szef ma coraz bardziej przechlapane u swoich przełożonych. Do tego > dochodzi fakt, że gość wyznaje zasadę "domniemania niewinności" a do tego > częśc z jego pracowników to święte krowy. Taka sytuacja trwa dłuższy czas, > jest działaniem systematycznym, ma na celu zaniżoną samoocene (dupa ze > mnie nie kierownik...), i ma ewidentnie na celu wyleliminowanie go z > firmy. > Czy takie coś jest mobbingiem? I jeżeli tak, to gdzie ten kierowniczyna ma > się zwrócić? Jakie może podjąć koroki jak już go np. szefowie wywalą? > Ano bardzo prosto się to robi i można na kilka sposobów. Każdy z nich musi być uzgodniony z pracodawcą/zarządem. Wyższa kadra zarządzająca musi być poiadomiona że są problemy i że kierownik zamierza te problemy rozwiązać. I to kierownik musi wykazać inicjatywę, bo inaczej to faktycznie dupa a nie kierownik. Niestety, święte krowy MUSZĄ utracić swój status albo zostać przeniesione do innego działu. Warunkiem jest aby kierownik był faktycznym kierownikiem - mógł podejmować decyzje w interesie działu lub innej komórki którą kieruje. 1) Metoda "pruska" Informuje się załogę o spadku efektywności i niezrealizowaniu planu/ nieosiągnięciu celów itp. Z tego powodu wstrzymuje się wszystkie dodatki premiowe i opcjonalne. Wyznacza się plan, który załoga ma zrealizować. Opornym wydaje się polecenia służbowe na piśmie/mailem lub w innej udokumentowanej formie z podanym czasem wykonania. Czas może być taki jak zawsze lub nieco krótszy niż dotychczas przyjęty,np 5-8% krótszy. Z każdego zadania należy pracowników/bygady czy co tam macie skrupulatnie rozliczać i w oparciu o procent/wskaźnik wykonania wypłacić lub nie dodatki premiowe. Generalnie egzekwować regulamin pracy, stać z zegarkiem przy wejściu i wyjściu, egzekwować czas przerw. Wszystko to należy uzgodnić z pracodawcą/zarządem. Wszystkie kanały komunikacyjne kierować drogą służbową, czyli żadna informacja nie jest przyjmowana poza drogą służbową - przez bezpośredniego rpzełożonego. Nieroby z reguły nie wytrzymają 2 miesiecy drylu, chyba że kierownik sam jest nierobem i zależy mu na świętym spokoju a nie na wynikach firmy/działu. Nierobom migającym się z wykonaniem zadań, niedotrzymującym terminu, podskakującym - wręczamy wypowiedzenia oczywiście podparte odpowiednią argumentacją którą można obronić w sądzie łacznie z wypowiedzeniami bez zachowania okresu wypowiedzenia 2) Na Beenhaakera. Do załogi wpuszczasz "młode wilki" - młodych pracowników głodnych sukcesu i awansu finansowego i społecznego. Musi być z nimi uzgodnienie, że efekty = awans i wszystko to musi się odbyć w krótkim czasie.No i dajesz im zadania, oni je wykonują i ekspresowo awansują wypierając "starych". Starych nie wanasujemy, nie nagradzamy, wszystkie sukcesy idą na konto młodych, w których trzeba zainwestować (szkolenia, awanse, szybki rozwój, prestiż). W efekcie końcowym starych odsuwamy od odpowiedzialności, amibitnych zadań, przestajemy inwestowac w ich rozwój, potem dziękujemy za brak efektów. Wszystko na papierze, udowodnione itd. Kierownik musi być autorytetem dla nowych, musi ich kupić i bezwględnie podporządkować interesom firmy/działu. Należy ograniczyć możliwości "dogadania się" nowych ze starymi. W przypadku prób "dogadania się", nowi wylatują od razu bo są na "krótkich" umowach, ich miejsce zastępują następni. 3) Audyt problemów Powołuje się niezależnego audytora - eksperta spoza firmy. Zarząd musi mu przedstawić cele i zadania dla działu w którym są problemy. Audytor chodzi, bada, rozmawia, spisuje wnioski. Na koniec powstaje raport z zaleceniami. Mogą one dotyczyć zarówno załogi jak i kierownictwa, np wymiana kierownika, wymiana załogi, zmiana polityki płacowej, wprowadzenie systemu motywacyjnego itd. 4) Nieoficjalnie Kierownik rozmawia 'nieoficjalnie" z załogą dając warunek i tydzień czasu na zmiany. Jeżeli zmian nie ma, wdraża któryś z powyższych punktów. -- Jackare |
||
2008-03-18 20:55 | Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istniej | Jotte |
W wiadomości news:frnpi3$2ld$1@atlantis.news.neostrada.pl jon >> Dotyczy go jeden artykuł KP - art. 94^3. >> (...) Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy to można >> nazwać mobbingiem choć bardzo dobrze, że pracownicy potrafią >> zmobilizować się do stworzenia wspólnego i konsekwentnego działania >> przeciwko nieakceptowanemu przełożonemu. >> Myślę, że ma chłopina podobny problem jaki przez lata mieli mobbingowani >> pracownicy, choć wówczas on się ich problemami zapewne nie przejmował. > A skąd wniosek, że on jest złym kierownikiem. Może poprostu stara się > wyegzekwować obowiązki pracowników? I to nie pasuje garstce nierobów? A > czasy, że to pracownicy dobierają kierowników, mam nadzieję minęły... > Skąd wniosek, że wczesniej też stosował mobbing ? Nie wnioskuję, że jest złym kierownikiem, ani że stosował mobbing, po prostu pisemnie się zastanawiam. Bo że ma problem z atmosferą w zespole któym kieruje to jasne - a to już bardzo poważna wada u zwierzchnika, na kądym szczeblu zresztą. BTW - a skąd wniosek, że to nieroby? >>> I jeżeli tak, to gdzie ten >>> kierowniczyna ma się zwrócić? >> Niech się uczy od tych, którzy go załatwiają - może więc do szefa >> swojego szefa? > No jest to jakiś sposób... Owszem, ale tak czy inaczej to jest chora sytuacja. Do pracy dobrze byłoby chodzić zarabiać pieniądze i realizować swoje aspiracje zawodowe (to już luksus) a nie toczyć wojny podjazdowe. Ktoś jest tej sytuacji przyczyną, ktoś ponosi winę (niekoniecznie jednoosobowo). -- Jotte |
||
2008-03-18 21:10 | Re: Mobbing "oddolny"? Czy coś takiego istnieje | | |
jon pisze: > Załóżmy że jest sobie kierownik, dyrektor czy coś tam. ma jakich > przełożonych z jednej i pracowników z drugiej strony. Oczywiście jak to > w kazdej firmie pracownicy sa lepsi i gorsi. przypomina mi sie serial "Norm" :) Kierownik niech zacznie wydawac polecenia sluzbowe pisemnie z zastrzezeniem ze po wykonaniu polecenia pracownik musi sporzadzic raport. Bedzie mial papiery kto tu sie obija -- body { name: '| blog: url('http://aukcjoteka.blogspot.com/'); } |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
czy istnieje coś takiego jak zasiedzenie? |
Zbyszek | 2005-10-13 15:21 |
Czy może mi za coś takiego cos grozić ? |
jaQbek [z pracy] | 2005-12-02 16:29 |
czy w polsce istnieje prawne pojecie abandoware? |
the_foe | 2006-04-17 14:34 |
czy w polsce istnieje prawne pojecie abandoware? |
the_foe | 2006-04-17 14:34 |
czy istnieje taki artykuł w kodeksie cywilnym ??? |
muchomorek10 | 2006-05-13 21:27 |
Czy w Niemczech istnieje zasiłek pogrzebowy |
bubu | 2007-02-02 22:06 |
Paszport albo dowód - czy to jeszcze istnieje? |
Arek | 2007-04-25 07:28 |
Obowiazek przyjecia pisma-czy istnieje |
Maciek | 2008-01-05 15:32 |
Kasacja czy cos takiego |
Pawel | 2008-02-15 13:23 |
Czy to jest mobbing? |
Robol | 2008-02-26 13:03 |