poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-07-04 08:32 | Re: Moje dziecko nie moje? | Johnson |
stern napisał(a): > >> tylko, że w tej sytuacji jest podstawa o założenie sprawy rozwodowej z >> orzeczeniem o winie niewiernej małżonki i pełnymi konsekwencjami co >> normalnie powinno się stać > > a ta podstawa to ... ??? To chyba oczywiste. Nie zachowanie obowiązki wierności małżeńskiej. Gdy żona (mąż) zdradza to jest powód do rozwodu z jej (jego) winy. > > dobry jesteś, z trzech zdań potrafisz skonstruować podstawę orzeczenia o > wyłącznej winie. > Tutaj akurat to było dość proste. I jak łatwe do udowodnienia. Jka by żona nie zdradzała to nie miałby dziecka z obcym facetem. -- @ Johnson --- za treść postu nie odpowiadam "Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy." http://johnson.cba.pl/ |
2006-07-04 08:36 | Re: Moje dziecko nie moje? | stern |
Johnson napisał(a): > stern napisał(a): > >> >>> tylko, że w tej sytuacji jest podstawa o założenie sprawy rozwodowej z >>> orzeczeniem o winie niewiernej małżonki i pełnymi konsekwencjami co >>> normalnie powinno się stać >> >> a ta podstawa to ... ??? > > To chyba oczywiste. Nie zachowanie obowiązki wierności małżeńskiej. Gdy > żona (mąż) zdradza to jest powód do rozwodu z jej (jego) winy. okolicznosci, które wystąpiły po rozpadzie więzi łączących małżonków nie mogą byc powodem orzeczenia o wyłącznej winie jednego z małżonków (tak twierdzi SN - nie chce mi się szukać sygnatury). Przedpiśca stwierdził, że od 2 lat mieszkają razem. Nigdzie nie napisał, dlaczego tamto małżeństwo się rozpadło (poza wtrętem o biciu - ale trudno wnioskować coś więcej). Dlatego uważam, że kategoryczne wypowiadanie się nt. winy którejkolwiek z osób na temat przyczyn rozpadu w tej sytuacji jest nieuprawnione. > Tutaj akurat to było dość proste. I jak łatwe do udowodnienia. Jka by > żona nie zdradzała to nie miałby dziecka z obcym facetem. Pytanie dlaczego zdradzała, a nie czy. -- http://bdp.e-wro.com GG: 4494911 |
||
2006-07-04 08:45 | Re: Moje dziecko nie moje? | Johnson |
stern napisał(a): > > okolicznosci, które wystąpiły po rozpadzie więzi łączących małżonków nie > mogą byc powodem orzeczenia o wyłącznej winie jednego z małżonków (tak > twierdzi SN - nie chce mi się szukać sygnatury). > Przedpiśca stwierdził, że od 2 lat mieszkają razem. > Nigdzie nie napisał, dlaczego tamto małżeństwo się rozpadło (poza > wtrętem o biciu - ale trudno wnioskować coś więcej). > Dlatego uważam, że kategoryczne wypowiadanie się nt. winy którejkolwiek > z osób na temat przyczyn rozpadu w tej sytuacji jest nieuprawnione. Może i masz racje, że za mało danych. -- @ Johnson --- za treść postu nie odpowiadam "Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy." http://johnson.cba.pl/ |
||
2006-07-04 08:46 | Re: Moje dziecko nie moje? | stern |
Johnson napisał(a): > Może i masz racje, że za mało danych. może??? Johnson jakbym nie podejrzewał, że jesteś facetem, to bym ci teraz chyba miłość wyznał :P -- http://bdp.e-wro.com GG: 4494911 |
||
2006-07-04 09:27 | Re: Moje dziecko nie moje? | Adas |
Użytkownik "Adas" news:e8ct3k$b8$1@news.onet.pl... > > Użytkownik "d&c" > news:e8csas$upu$1@news.onet.pl... >> Użytkownik "Adas" >> news:e8bsat$nns$1@news.onet.pl... >>> witam. Mam problem.Jestem z kobieta ktora mie ma jeszcze rozwodu. A >>> spodziewamy sie dziecka.mieszkamy razem od 2 lat.Niestety z tego co >>> wyczytalem dziecko prawnie nie bedzie moje, malo tego, bedzie mialo >> nazwisko >>> tego durnia jeszcze meza ktory notabene pral ja ile sie dalo damski >> bokser. >>> Co robic aby dziecko mialo moje nazwisko, i zebym byl jego prawnym >>> opiekunem. >>> prosze o madre odpowiedzi.. >>> Adas >>> >> >> skoro wszystko takie oczywiste.... >> czyżbyście zapomnieli o szacownym procederze rozwodu? >> eh ludzie..... nie można tego było jakoś "normalnie"? obyło by się bez >> takich problemów > > > wlasnie typ nie chce dac rozwodu, nie stawia sie na sprawy. > Małzenstwo sie rozpadlo, byla bita gwalcona traktowana jak szmata.wszelkie wiezi ustaly, nawet rozdzielnosc majatkowa jest.mieszkalismy sobie razem, zylismy o djakiegos czasu.no i nie chcielismy czekac na glupi papierek, a to moze trwac i trwac,bo sie nie stawia na zadne sprawy gdzie nie ma interesu. Adas |
||
2006-07-04 11:04 | Re: Moje dziecko nie moje? | Xena |
W wiadomości:e8cgak$6pt$1@inews.gazeta.pl, witek > Xena wrote: > >> >> Wszystko się zgadza z jednym drobnym drobiazgiem - we wszelkich >> formularzach urzędowych, gdzie pytają o poprzedniio używane nazwiska >> występuje koniecznośc podawania u dziecka własnie tego nazwiska, >> które miało po mężu matki. >> > a w ilu to formularzach chca wszystkie nazwiska, > chyba tylko w podaniu o wize amerykanska. > Dwa lata temu chcieli we wniosku paszportowym, stąd wiem, że jest taki wymóg. Matka dziecka nie podała, bo była święcie przekonana, że dziecko mając nową metrykę nie ma zapisu o starych nazwiskach. Wrócili jej wniosek. > po za tym szczerze mówiąć bym to olał. wpisywanie czy problem? pozdrawiam Tatiana -- Na budowę ołtarzy miłości najchętniej używa się materaców /Wiesław Trzaskalski/ |
||
2006-07-04 16:23 | Re: Moje dziecko nie moje? | witek |
Johnson wrote: > stern napisał(a): > >> >>> tylko, że w tej sytuacji jest podstawa o założenie sprawy rozwodowej z >>> orzeczeniem o winie niewiernej małżonki i pełnymi konsekwencjami co >>> normalnie powinno się stać >> >> a ta podstawa to ... ??? > > To chyba oczywiste. Nie zachowanie obowiązki wierności małżeńskiej. Gdy > żona (mąż) zdradza to jest powód do rozwodu z jej (jego) winy. Taaa, o ile wcześniej zaknebluje jej usta, żeby nie powiedziała, żeby była bita, to może wówczas rzeczywiście sąd orzekłby jej winę. |
||
2006-07-04 16:26 | Re: Moje dziecko nie moje? | witek |
Xena wrote: > > Dwa lata temu chcieli we wniosku paszportowym, stąd wiem, że jest taki > wymóg. Matka dziecka nie podała, bo była święcie przekonana, że dziecko > mając nową metrykę nie ma zapisu o starych nazwiskach. Wrócili jej wniosek. Ale po za wnioskiem paszportowym naprawdę w niewielu miejscach takie nazwisko sie podaje. > >> po za tym szczerze mówiąć bym to olał. > > wpisywanie czy problem? > Olałbym wpisywanie. Po to, żeby tego nazwiska nie rozpowszechniać i nie komplikować sobie życia później. |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
moje auto może być uprzywilejowane? |
pawelj | 2005-11-03 23:21 |
Kolizja, sad a moje auto stoi. |
lukas3339 | 2005-12-07 14:26 |
Kto przehanlowal moje dane osobowe?! |
Arek | 2005-12-07 20:40 |
Swiatlowod TPSA przez moje grunty! |
estratos | 2006-04-20 18:41 |
wymiana dowodu osobistego - moje boje... |
Pawel S. | 2006-06-13 23:22 |
Ktoś włamał się na moje konto e-mailowe |
none | 2006-07-22 20:39 |
sąsiadka pomawia moje dziecko |
Izek | 2006-09-07 10:43 |
moje boje z ZUSem |
bubu | 2006-12-06 12:25 |
Moje propozycje |
Romek | 2007-01-25 13:29 |
teren prywatny... moje prawa |
piatkos | 2007-02-27 13:52 |