poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-08-13 22:46 | multikino - zagrzali mnie | Marcin Kuczera |
hej, Wybrałem się z dziewczyną do multikina (Zabrze), ponieważ nie wyobrażam sobie siedzieć przez 2h o suchym pysku a było już późno, dziewczyna skoczyła na BP po jakieś napoje i ciastka. Ja w międzyczasie zakupiłem bilety. Idąc w kierunku sal, stało tam 2 panów - jeden od kasowania biletów, drugi który dość usilnie wskazywał tabliczkę z informacją iż od dnia 28.07.2006 jest zakaz wnoszenia na sale kinową żywności nie zakupionej w multikinie. No i powiedział zeby reklamówkę zostawić przy wejściu. Moja reakcja chyba ich zdziwiła - fakt że troche się zachowałem jak cham, ale po kilku epitetach zarządałem zwrotu pieniędzy za bilety, z tym nie było problemu. W każdy razie chodzi mi o sam fakt zakazu, bo coś zdaje mi się że jest to niezgodne z prawem - tylko nie wiem którym i do kogo w tej sprawie uderzać. Oni nie są restauracją/barem czy inną knajpą, oni są kinem i sprzedają bilety do kina. To że przy okazji można kupić u nich rozpuszczalnik (cole) i inny popcorn nie uprawnia ich do takich zakazów. Tymbardziej że ja mogę sobie nie życzyć wlewać w siebie tego co oni mają w swoim skromnym menu, albo poprostu niektórzy nie mogą tego wsuwać. W związku z tym planuje powiadomić jakiś urząd, najlepiej jakiegoś Rzecznika Praw - tylko którego ? Jakie są szanse na jakąś reakcje ? A teraz teoretyzując: 1. Kolo mi mówi żebym zostawił jedzenie przy wejściu, a ja mimo to wchodzę z tym na sale (film już się zaczął od minuty). Drze sie, leci za mną - ale ja mam go gdzieś, siadam i oglądam zasuwając to co przyniosłem - co mi mogą zrobić ? 2. Mając na uwadze ichniejsze głupie przepisy, cały prowiant wkładam do plecaka i z plecakiem wchodze na sale. Kolo się czepia plecaka, ale nie ma prawa mi go zrewidować a ja nie mam obowiązku mu tego plecaka otwierać. Wchodze na sale, kolo sie drze jak w punkcie powyższym. I co teraz ? Tak pozatem to gratuluje im pomysłu, bo ja będę znacznie chętniej sciągał filmy z netu... Marcin |
2006-08-13 23:35 | Re: multikino - zagrzali mnie | Jasek |
Marcin Kuczera wrote: > > Tak pozatem to gratuluje im pomysłu, bo ja będę znacznie chętniej sciągał > filmy z netu... Kiedys, jak chodzilem do podstawowki tez wiele rzeczy mnie denerwowalo... Ale to z wiekiem przechodzi. Oczywiscie zadales sobie tyle trudu by rzucic okiem do archiwum? http://tinyurl.com/q799g Jacek |
||
2006-08-13 23:47 | Re: multikino - zagrzali mnie | Marcin Kuczera |
> > Tak pozatem to gratuluje im pomysłu, bo ja będę znacznie chętniej sciągał > > filmy z netu... > > Kiedys, jak chodzilem do podstawowki tez wiele rzeczy mnie > denerwowalo... Ale to z wiekiem przechodzi. wiesz co, moze i wyborcy pisu przyjmuja wszystko jak im sie podaje ale ja mam zwyczaj mówic nie jak mi sie cos nie podoba i uwazam za niezgodne z prawem. Jezeli ktos gdzies tego nie zglosi to takie zakazy beda i to w coraz wiekszej ilosci miejsc. > Oczywiscie zadales sobie tyle trudu by rzucic okiem do archiwum? > > http://tinyurl.com/q799g tu masz racje, niestety nie opanowalem przeszukiwania archiwów grup dyskusyjnych bo przewaznie nie pamietam gdzie leza. Ale obiecuje poprawe. Marcin |
||
2006-08-13 23:58 | Re: multikino - zagrzali mnie | Tiger |
> Oczywiscie zadales sobie tyle trudu by rzucic okiem do archiwum? > > http://tinyurl.com/q799g Ja sobie zadalem, ale z tamtej dyskusji nie wynika rozwiazanie kilku sytuacji, ktore przedstawil kolega. - jakim przepisem mozna sie zaslonic, gdy ktos nas usiluje zmusic do niewnoszenia, - jaki przepis chroni nas w sytuacji, gdy nie chca nas wpuscic z biletem i wlasnym napojem, - jaki przepis chroni nasze usilowanie wyegzekwowania wejscia na podstawie biletu, - jaki przepis chroni nasza nietykalnosc osobista, gdy beda nas probowali wywalic przy pomocy ochrony, - czym sie podeprzec w sytuacji, gdy juz bedziemy w konflikcie i wezwiemy policje (policja sama czesto nie wie co robic i np. zawierza ochronie, ktora tlumaczy, ze "wywieszony w widocznym miejscu regulamin korzystania z kina jest obowiazujacym zbiorem przepisow porzadkowych i ich naruszenie jest naruszeniem porzadku - wykroczeniem" - tak samo jak przeskoczenie przez bramki w metrze). - ostatnia sytuacja... taka "pode mnie"... wchodze do kina z wlasnym napojem z marakui (nie ma takiego w ofercie Multikina) i przezornie nagrywam swoje wejscie do kina na kamerke w telefonie... najpierw zatrzymuje mnie gosc przy "bramce", nie chcac uznac mojego biletu w zwiazku z proba wnoszenia wlasnego napoju. Po kulturalnej wymianie zdan informuje go, ze wchodze na podstawie biletu, na co on wzywa ochrone, ktora blokuje mi przejscie do sali. Ochrona trzyma sie kulturalnych argumentow, ale nie chca zejsc z drogi. Wzywam policje. Pytanie: komu i co grozi w tej sytuacji? Mam nadzieje, ze pojawia sie rzeczowe glosy, w przeciwienstwie do "akademickiej" dyskusji, do ktorej link podal Marcin. Pozdrawiam, Tiger |
||
2006-08-14 00:05 | Re: multikino - zagrzali mnie | Jasek |
Marcin Kuczera wrote: > wiesz co, moze i wyborcy pisu przyjmuja wszystko jak im sie podaje > ale ja mam zwyczaj mówic nie jak mi sie cos nie podoba i uwazam > za niezgodne z prawem. Taka dygresja... Kilka lat temu za mowienie o tym co Ci sie nie podoba mialbys zapewnione dlugie wakacje na koszt podatnika. Teraz przynajmniej mozesz swoje zale wylewac gdzie Ci sie podoba... Wiec ten Pis nie taki traszny. To czy glosowales na tamto czy siamto ugrupowanie ma sie nijak do zdrowego rozsadku. Jezeli sobie zbudujesz restauracje do ktorej zaczna przychodzic ludzie na obiad a jeden z nich zacznie przyprowadzac ze soba np. krowe, czy mozesz zatem zakazac mu przychodzic z krowa (zalozmy ze pokaze Ci papier ze to krowa do krowa-przewodnik)? Krowa oczywiscie w kagancu i na lancuchu - innym krzywdy nie zrobi. Tak tylko gdybam... Jacek |
||
2006-08-14 00:15 | Re: multikino - zagrzali mnie | Marcin Kuczera |
> Taka dygresja... Kilka lat temu za mowienie o tym co Ci sie nie podoba > mialbys zapewnione dlugie wakacje na koszt podatnika. masz na mysli ze przed 1989 ? > Teraz przynajmniej > mozesz swoje zale wylewac gdzie Ci sie podoba... Wiec ten Pis nie taki > traszny. tak ? ciekawe. Jakos ostatnio strona www.pracownicy.com po calej masie pogrózek zniknela z sieci. Zarty o kartoflach tez sie moga zakonczyc w sadzie... cos chyba jednak straszny.. > To czy glosowales na tamto czy siamto ugrupowanie ma sie nijak do > zdrowego rozsadku. Jezeli sobie zbudujesz restauracje do ktorej zaczna > przychodzic ludzie na obiad a jeden z nich zacznie przyprowadzac ze soba > np. krowe, czy mozesz zatem zakazac mu przychodzic z krowa (zalozmy ze > pokaze Ci papier ze to krowa do krowa-przewodnik)? Krowa oczywiscie w > kagancu i na lancuchu - innym krzywdy nie zrobi. Do restauracji przychodzi sie w celu konsumpcji jedzenia. Do kina - na film. 2 godziny siedzenia przynajmniej w moim przypadku wymaga kilku lyków np frugo lub innego tymbarku którego to nienabede w kinie. A akurat tak smiesznie wyszlo ze z powodu nadkwasoty lekarz zalecil mi nie picie napojów gazowanych. Oczywiscie "na zlosc mamie odmroze sobie uszy" i z wynalazku p.t. kino zamierzam korzystac ze wzgledu na jego walory i bede wnosil swoje w plecaku. Jednak bardzo bym sie cieszyl gdyby zajal sie tym jakis urzad. Marcin |
||
2006-08-14 00:26 | Re: multikino - zagrzali mnie | Jasek |
Marcin Kuczera wrote: >> To czy glosowales na tamto czy siamto ugrupowanie ma sie nijak do >> zdrowego rozsadku. Jezeli sobie zbudujesz restauracje do ktorej zaczna >> przychodzic ludzie na obiad a jeden z nich zacznie przyprowadzac ze soba >> np. krowe, czy mozesz zatem zakazac mu przychodzic z krowa (zalozmy ze >> pokaze Ci papier ze to krowa do krowa-przewodnik)? Krowa oczywiscie w >> kagancu i na lancuchu - innym krzywdy nie zrobi. > > Do restauracji przychodzi sie w celu konsumpcji jedzenia. Przeciez w moim przypadku krowy ow jegomosc nie bedzie tej krowy zjadal. Ona po prostu bedzie a on bedzie sobie jadl. Zatem riposta nie byla trafna... > Do kina - na film. 2 godziny siedzenia przynajmniej w moim przypadku > wymaga kilku lyków np frugo lub innego tymbarku którego to nienabede w > kinie. > A akurat tak smiesznie wyszlo ze z powodu nadkwasoty lekarz zalecil mi > nie picie napojów gazowanych. Coz, jakby mi mimo wszystko zalezalo, to zadzwonilbym do kierownika i uzgodnil bym z nim. Nie sadze ze zajelo by to wiecej jak 2 minuty i ktos stwarzal by problemy. > Oczywiscie "na zlosc mamie odmroze sobie uszy" i z wynalazku p.t. kino > zamierzam > korzystac ze wzgledu na jego walory i bede wnosil swoje w plecaku. Ot po prostu Polak... Jak mi sie gdzies nie podoba/nie akceptuje to tam nie chodze. Kropka. > Jednak bardzo bym sie cieszyl gdyby zajal sie tym jakis urzad. A niby z jakiego powodu? Chcesz kolejne przyklady? Jeszcze kilka lat temu w ksiegarni Empik byl zakaz wnoszenia napojow i jedzenia. Jednak na 3 pietrze (jak mnie pamiec nie myli) byla kawiarnia. Przyklad nastepny - w czesci restauracji obowiazuje zakaz wchodzenia w szerokopojetym stroju sportowym. Z kosciola mozesz byc wyproszony gdy stroj bedzie nieodpowiedni, w restauracji toalty sa tylko dla gosci. W hotelach/restauracjach ze szweckim stolem jest zasada niewynoszenia jedzenia ze soba... Tez bedziesz pakowal do plecaka? Jacek |
||
2006-08-14 00:26 | Re: multikino - zagrzali mnie | Robert Tomasik |
Użytkownik "Marcin Kuczera" news:ebo33s$db0$1@polsl.pl... Moim zdaniem zakaz jest bezprawny. No i przy okazji bezsensowny. Teraz zainteresowani wsadzą do kieszeni te wiktuały i po sprawie. Poza tym nie wiedzę związku faktu wchodzenia przeze mnie do kina z butelką Coli z jej spożywaniem na sali. Może mam zamiar ją wynieść i spożyć po seansie? |
||
2006-08-14 05:59 | Re: multikino - zagrzali mnie | Idiom |
Uzytkownik "Jasek" news:ebo7j9$9fe$1@inews.gazeta.pl... > Taka dygresja... Kilka lat temu za mowienie o tym co Ci sie nie podoba > mialbys zapewnione dlugie wakacje na koszt podatnika. Kilka = mniej niz 10. Zatem badz laskaw podac nazwisko osoby, która w latach 1996-2006 miala za mówienie tego, co jej sie nie podoba, dlugie wakacje na koszt podatnika. O ile sie nie myle, to nawet wicepremier (choc skazany za "mówienie co mu sie nie podoba", choc przy okazji troche naklamal) nie poszedl siedziec. Zatem o kogo chodzi?? Monika |
||
2006-08-14 08:13 | Re: multikino - zagrzali mnie | Szerszen |
Użytkownik "Tiger" news:b2b36$44dfa09f$3eb34db5$21804@news.chello.pl... > - jakim przepisem mozna sie zaslonic, gdy ktos nas usiluje zmusic do > niewnoszenia, zadnym, jest to miejsce komercyjne, nie musisz w nim przebywac, placisz za wejscie do niego i jesli chcesz tam wejsc, musisz przyjac zasady tam panujace, oficjalnie tam jedzenie wniesc niemozesz i tyle, koniec kropka > - jaki przepis chroni nas w sytuacji, gdy nie chca nas wpuscic z biletem i > wlasnym napojem, jak wyzej > - jaki przepis chroni nasze usilowanie wyegzekwowania wejscia na podstawie > biletu, z napojem zaden > - jaki przepis chroni nasza nietykalnosc osobista, gdy beda nas probowali > wywalic przy pomocy ochrony, bedziecie musieli grzecznie wyjsc, w ostatecznosci jakbeda zdesperowani (w co watpie) moga nawet przerwac seans i powiadomic policje, wtedy macie problem > - czym sie podeprzec w sytuacji, gdy juz bedziemy w konflikcie i wezwiemy > policje (policja sama czesto nie wie co robic i np. zawierza ochronie, > ktora tlumaczy, ze "wywieszony w widocznym miejscu regulamin korzystania z > kina jest obowiazujacym zbiorem przepisow porzadkowych i ich naruszenie > jest naruszeniem porzadku - wykroczeniem" - tak samo jak przeskoczenie > przez bramki w metrze). zostaniecie wyproszeni z kina i zostanie spisana notatka slozbowa, jak sie bedziecie ciskac, dostaniecie mandat/sad grodzki za zaklocanie porzadku publicznego > - ostatnia sytuacja... taka "pode mnie"... wchodze do kina z wlasnym > napojem z marakui (nie ma takiego w ofercie Multikina) i przezornie > nagrywam swoje wejscie do kina na kamerke w telefonie... najpierw > zatrzymuje mnie gosc przy "bramce", nie chcac uznac mojego biletu w > zwiazku z proba wnoszenia wlasnego napoju. Po kulturalnej wymianie zdan > informuje go, ze wchodze na podstawie biletu, na co on wzywa ochrone, > ktora blokuje mi przejscie do sali. Ochrona trzyma sie kulturalnych > argumentow, ale nie chca zejsc z drogi. Wzywam policje. Pytanie: komu i co > grozi w tej sytuacji? oczywiscie ty stoisz na przegranej pozycji, nie stosujesz sie do regulaminu miejsca do ktorego wchodzisz strasznie zastanawia mnie fakt, ze niektorzy mysla, ze moga wejsc wszedzie na wlasnych warunkach, a niby kurna na jakiej podstawie, czy mozna wejsc do cudzego domu i lazic mu butami po stole? czy mozna wejsc do kazdego muzeum i fotografowac sobie wszystkie eksponaty, czy mozna wejsc do biblioteki i puszczac muzyke? ludzie, nie musicie chodzic do kina, nie ma takiego obowiazku, wiec jesli tam idziecie, to automatycznie godzicie sie na regulamin tego miejsca, regulamin ten w multipleksach zabrania wnoszenia i spozywania wlasnego jedzenia i musicie sie z tym pogodzic, sa jeszcze mniejsze kina, ktore nie maja takich zakazow, nie pasi wam, wybierzcie te mniejsze i tyle |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Oszukali mnie ?! |
Buxi | 2006-01-10 16:09 |
Wojewoda mnie poparl |
klon | 2006-03-21 11:21 |
zlapali mnie na fotoradar |
arnee | 2006-08-27 23:38 |
Panstwo mnie wyrolowalo ? |
Fantom | 2006-09-18 15:27 |
byl u mnie... |
bartekE320 | 2006-09-25 19:26 |
Straszy mnie?!! Buahahaha |
dramaturg | 2006-11-10 09:16 |
byla u mnie policja |
Jacek23 | 2006-11-21 17:39 |
W blogu SOWY o mnie |
boukun | 2006-12-09 14:28 |
W blogu SOWY o mnie |
boukun | 2006-12-09 14:31 |
Zaaresztowali mnie, stokrotka |
stokrotka | 2006-12-31 00:49 |