poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-04-12 20:51 | [Długie] Likwidacja spółki, pł tność faktury, wyprowadzenie... | Kamil |
Witam. Pozwolę sobie na pewien temat (też na pl.soc.prawo-podatki) Sprawa wydawała mi się jasna i prosta - ale teraz chyba się skomplikowała - po rozmowie z policjantem. Jestem już umówiony z prawnikiem na przyszły tydzień celem konsultacji i ewentualnego podjęcia czynności prawnych. Pozwolę sobie jednak na wysłuchanie ewentualnych zdań grupowiczów, jeżeli będą uprzejmi zabrania głosu w tym temacie. Moja żona prowadziła sklepik chemiczny w formie spółki cywilnej, z jednym wspólnikiem. Była zawarta umowa spółki, zgłoszenia do UM, US , GUS, ZUS. Żona wniosła do spółki (wspólnik już wcześniej prowadził ten sklepik i szukał "inwestora") ok 9 tysięcy zł - ale to nie ma akurat w chwili obecnej znaczenia. Zgodnie z Umową spółki na trzy miesiące przed końcem roku moja żona poinformowała wspólnika o chęci wystąpienia ze spółki - po prostu zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej. Nie bardzo mu się to uśmiechało .... dlaczego opiszę przy końcu posta. Ale zmuszać nie można nikogo do prowadzenia DG. 30-12-2005 sporządzono spis z natury i cały towar sprzedano pani która odkupiła ten towar (poszerzała swoją DG na zakres chemiczny i lokal w którym była spółka cywilna). Spółka wystawiła fakturę VAT z dn 30-12-2005 - sęk w tym że ze względu iż kupującą była żona byłego wspólnika mojej żony, wpisała płatność gotówką, o co prosiła kupującą ponieważ wtedy zaliczyła jeszcze w koszty tą fakturę oraz VAT za okres 12-2005. Na spółce ciążyło jeszcze kilka faktur terminowych z płatnością na styczeń - kupująca ustaliła z moją żoną że ona je w rozliczeniu zapłaci oraz zapłaci VAT która winna zapłacić likwidowana spółka do 25-01-2006 za miesiąc 12- 2005 - byle ta wystawiła tą fakturkę wystawiła jako gotówkową. Wszyscy znali sie od kilkunastu lat, żona "pomagała" im w sklepie spożywczym (oficjalnie własność tylko żony byłego wspólnika mojej żony) - więc się zgodziła. W styczniu jeszcze dzwoniła i prosiła moją żonę by poczekała jeszcze trochę na kasę - ponieważ w spożywczym ma trochę problemów finansowych. Moja żona cierpliwie czekała. W marcu, kiedy moja żona nie otrzymała jeszcze prawa do zasiłku dla osób bezrobotnych ze względu na nie zapłacenie składki ZUS za 12-2005, wystosowała wezwanie do zapłaty do tej kupującej, w której żądała kwoty która przypadała jej po rozliczeniu faktury z 30-12-2005 (ok 1,4tys). Nie było odpowiedzi ani zapłaty. 20-03-2006 wysłała moja żona przedsądowe wezwanie do zapłaty. Po tym otrzymała odpowiedź od kupującej na PIERWSZE wezwanie do zapłaty że .... ona za fakturę nr x/xx/xxx zapłaciła gotówką wspólnikowi spółki cywilnej i nie widzi podstaw by zapłatę za tą fakturę rozdzielać na wspólników. Pragnę przypomnieć że wspólnikiem spółki który rzekomo wziął zapłatę za fakturę jest ... mąż tej kupującej. Pismo, który wystosowała do mojej żony jako odpowiedź na wezwanie do zapłaty, kupująca jest w formie OŚWIADCZENIA i podpisana jest przez kupującą. Wobec takiego obrotu sprawy (sugerowałem mojej żonie w styczniu kiedy dowiedziałem się że wystawiła fakturę gotówkową, że tak się MOŻE to potoczyć) nie zostało nic innego jak tylko zgłoszenie się do policji z wnioskiem o wszczęcie postępowania wobec byłego wspólnika moje żony w związku z przypuszczeniem iż zdefraudował on pieniądze spółki, wyprowadził pieniądze z firmy. Nie była to spółka prawa handlowego, ale moim zdaniem wspólnik wobec oświadczenia otrzymanego od kupującej - "zakosił kasę". Policjant który "otrzymał sprawę" - chciał spuścić sprawę, zniechęcał moją żonę, że nie ma szans itp itd. Udałem się razem z nią na komisariat i poprosiłem o wystawienie postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania ze względu na .... coś tam. Wtedy też policjant jakoś inaczej spojrzał na nas i wysłuchał całej historii - dał też do zrozumienia że bez przesłuchania kupującej jak i byłego wspólnika mojej żony ... nie wiele się zdziała. Powiedziałem że to chyba oczywiste, ponieważ WOBEC materiałów które posiada moja żona, stroną jest jej były wspólnik. Policjant powiedział mi wtedy że sprawa się skomplikuje kiedy kupująca (prywatnie żona byłego wspólnika mojej żony) odmówi składania zeznań oraz on odmówi składania zeznać - do czego mają prawo. Doskonale wiem że można odmówić składania zeznań w sytuacji kiedy zeznania mogą narazić kogoś z rodziny na odpowiedzialność karną. Dzisiaj się dowiedziałem od policjanta że została przesłuchana kupująca i .... sprawa jest prosta. Kupująca pokazała fakturę (którą również dołączyła do zeznań i zgłoszenia moja żona!!) i tam jest napisane że "zapłacono gotówką). Zapytałem wtedy policjanta czy kupująca przedstawiła "KP" albo "KW" i przez kogo podpisane - odpowiedział że nie musiała ponieważ .... moja żona podpisała fakturę gotówkową. Staram się tłumaczyć policjantowi z "PG" że faktura ta jest tylko PODPISANA przez wystawiającą - nigdzie nie podpisała że przyjmuje gotówkę. Teraz oczekujemy na decyzje prokuratury. I właśnie po takim długim poście mam kilka wątpliwości: - czy podpisanie faktury (każdy z nas widział fakturę) przez osobę upoważnioną jest równoznaczne że ta osoba przyjęła płatność za tą fakturę? Przecież kto inny wystawia, a kto inny dostarcza fakturę do kontrahenta (moja żona "siedziała" na miejscu) ? - czy oświadczenie podpisane przez kupującą że zapłaciła byłem wspólnikowi mojej żony ma jakąkolwiek moc? - czy fakt że kupująca "spłaca" terminowe faktury z byłej spółki oraz spłaca podatek VAT za 12-2005 (w myśl zawartej ustnej umowy) - może być uznane że jednak ta faktura nie była zapłacona gotówką w grudniu przez kupującą? Na początku opisałem, że były wspólnik mojej żony był "nie happy" że rozwiązuje spółkę. Sprawa jest tego typu że żona byłego wspólnika od KILKUNASTU lat prowadzi sklepik ogólnospożywczy, w chwili kiedy kilka lat temu moja żona została wspólniczka "chemii" - właścicielka spożywczego .... zrobiła sobie urlop ;) Póżniej urodziła dziecko - i znowu sklepami zajmowała się tylko moja żona - były wspólnik mojej żony baaaardzo często "znikał" ze sklepu spożywczego i wracał ... pijany. Miał kilka kolizji "po" - ale zawsze miał kasę i "wychodził" ;) Więc kiedy moja żona zrezygnowała ze spółki (którą de facto prowadziła sama) - jemu to było w niesmak - musiał się zająć sklepem od .... swojej żony (notabene - NIGDY niezgłoszony przez swoją żonę jako osoba współpracująca). Teraz i tak proszą różne osoby by im "pomagały" w prowadzeniu sklepu ) również bez umów, ZUS, PIT...itp). Normalnie, aż wstyd by mi było, gdybym był na ich miejscu, że za głupi 1,4 tys robić takie "jaja" - zapłaciłbym co komu się należy - tym bardziej że wiemy jakie robili przekręty, zarówno podatkowe, z energią elektryczną, z kredytem hipotecznym (lewe zaświadczenia o dochodach z firm w których rzekomo pracują - by otrzymać kredyt) w których nie byli zgłoszeni do ZUS, nie było podatków PIT .... ehhhh. I na razie nic im nie można zrobić w majestacie prawa. -- Kamil K -- |
2006-04-12 21:11 | Re: [Długie] Likwidacja spółki, płtn ość faktury, wyprowadzenie... | adekus |
> Dzisiaj się dowiedziałem od policjanta że została przesłuchana kupująca > i .... sprawa jest prosta. Kupująca pokazała fakturę (którą również > dołączyła do zeznań i zgłoszenia moja żona!!) i tam jest napisane > że "zapłacono gotówką). > Zapytałem wtedy policjanta czy kupująca przedstawiła "KP" albo "KW" i > przez > kogo podpisane - odpowiedział że nie musiała ponieważ .... moja żona > podpisała fakturę gotówkową. > Staram się tłumaczyć policjantowi z "PG" że faktura ta jest tylko > PODPISANA > przez wystawiającą - nigdzie nie podpisała że przyjmuje gotówkę. > > Teraz oczekujemy na decyzje prokuratury. > Pracowalem kiedy w firmie handlowej, w ktorej z wieloma kontrahentami rozliczano sie gotowką: dostawa - platnosc, albo tez jeden dzien dostawa - nastepna dostawa platnosc. Byl podobny problem z fakturami gotówkowymi. Towar przywozil kierowca, wystawial KP i odbieral gotowke. Czasami zdarzalo sie, ze nie mial mu kto zaplacic, towar odbieral pracownik, a po pieniadze przyjezdzal przedstawiciel albo odbieral przy nastepnej dostawie. Kiedys wisiala jedna duza faktura niezaplacona z adnotacją sposob platnosci 'gotówka przy odbiorze'. Klient odmawial zaplaty twierdzac ze zaplacil, a KP nie mial. Kierowca twierdzil ze forsy nie wzial. Abstrahując od sposobu zabezpieczenia obrotu gotowkowego, bezpieczenstwa nalezosci i nadmiernego zaufania do szeregowego pracownika, ktory byl wladny zostawic towar nie odbierając zaplaty, byla to sytuacja niejednoznaczna. Sprawa trafila do sądu i sąd roszczenie o zaplate oddalił. Klient byl na ryczalcie i nie mial obowiazku prowadzic ewidencji obrotu gotowkowego jak w kh. Wyszla kicha i naleznosc poszla w koszty. Od tej pory wystawiano faktury tego typu w sposob nastepujacy 'platnosc: gotówką do dnia rrrr-mm-dd" -- Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo |
||
2006-04-12 21:25 | Re: [Długie] Likwidacja spółki, płtność faktury, wyprowadzenie... | |
adekus@tenbit.pl (Bartek) napisał(a): > > Dzisiaj się dowiedziałem od policjanta że została przesłuchana kupująca > > i .... sprawa jest prosta. Kupująca pokazała fakturę (którą również > > dołączyła do zeznań i zgłoszenia moja żona!!) i tam jest napisane > > że "zapłacono gotówką). > > Zapytałem wtedy policjanta czy kupująca przedstawiła "KP" albo "KW" i > > przez > > kogo podpisane - odpowiedział że nie musiała ponieważ .... moja żona > > podpisała fakturę gotówkową. > > Staram się tłumaczyć policjantowi z "PG" że faktura ta jest tylko > > PODPISANA > > przez wystawiającą - nigdzie nie podpisała że przyjmuje gotówkę. > > > > Teraz oczekujemy na decyzje prokuratury. > > > > Pracowalem kiedy w firmie handlowej, w ktorej z wieloma kontrahentami > rozliczano sie gotowką: dostawa - platnosc, albo tez jeden dzien dostawa - > nastepna dostawa platnosc. Byl podobny problem z fakturami gotówkowymi. > Towar przywozil kierowca, wystawial KP i odbieral gotowke. Czasami zdarzalo > sie, ze nie mial mu kto zaplacic, towar odbieral pracownik, a po pieniadze > przyjezdzal przedstawiciel albo odbieral przy nastepnej dostawie. > > Kiedys wisiala jedna duza faktura niezaplacona z adnotacją sposob platnosci > 'gotówka przy odbiorze'. Klient odmawial zaplaty twierdzac ze zaplacil, a KP > nie mial. Kierowca twierdzil ze forsy nie wzial. Abstrahując od sposobu > zabezpieczenia obrotu gotowkowego, bezpieczenstwa nalezosci i nadmiernego > zaufania do szeregowego pracownika, ktory byl wladny zostawic towar nie > odbierając zaplaty, byla to sytuacja niejednoznaczna. Sprawa trafila do sądu > i sąd roszczenie o zaplate oddalił. Klient byl na ryczalcie i nie mial > obowiazku prowadzic ewidencji obrotu gotowkowego jak w kh. > Wyszla kicha i naleznosc poszla w koszty. > Od tej pory wystawiano faktury tego typu w sposob nastepujacy 'platnosc: > gotówką do dnia rrrr-mm-dd" Hmmm .... sytuacja jest zgoła różna - tak mi się wydaje. Kupująca - potwierdziła, poprzez oświadczenie, że zapłaciła za fakturę - swojemu mężowi. Tutaj jest "czysta" pod względem podatkowym - w takim przypadku mogła zaliczyć fakturę do kosztów zakupu i do VAT. Ale kasę "zakosił" w tym przypadku jej mąż - nie rozliczył się poprostu ze swoją wspólniczką (moją żoną). -- Kamil -- |
||
2006-04-12 21:53 | Re: [Długie] Likwidacja spółki, płtn ość faktury, wyprowadzenie... | adekus |
> Hmmm .... sytuacja jest zgoła różna - tak mi się wydaje. Kupująca - > potwierdziła, poprzez oświadczenie, że zapłaciła za fakturę - swojemu > mężowi. Tutaj jest "czysta" pod względem podatkowym - w takim przypadku > mogła zaliczyć fakturę do kosztów zakupu i do VAT. Ale kasę "zakosił" w > tym > przypadku jej mąż - nie rozliczył się poprostu ze swoją wspólniczką (moją > żoną). Masz racje. Skupilem sie na tresci faktury a nie na clue sprawy, czyli zaplacie wspolnikowi sc. Sorki. -- Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo |
||
2006-04-12 20:51 | [Długie] Likwidacja spółki, pł tność faktury, wyprowadzenie... | Kamil |
Witam. Pozwolę sobie na pewien temat (też na pl.soc.prawo-podatki) Sprawa wydawała mi się jasna i prosta - ale teraz chyba się skomplikowała - po rozmowie z policjantem. Jestem już umówiony z prawnikiem na przyszły tydzień celem konsultacji i ewentualnego podjęcia czynności prawnych. Pozwolę sobie jednak na wysłuchanie ewentualnych zdań grupowiczów, jeżeli będą uprzejmi zabrania głosu w tym temacie. Moja żona prowadziła sklepik chemiczny w formie spółki cywilnej, z jednym wspólnikiem. Była zawarta umowa spółki, zgłoszenia do UM, US , GUS, ZUS. Żona wniosła do spółki (wspólnik już wcześniej prowadził ten sklepik i szukał "inwestora") ok 9 tysięcy zł - ale to nie ma akurat w chwili obecnej znaczenia. Zgodnie z Umową spółki na trzy miesiące przed końcem roku moja żona poinformowała wspólnika o chęci wystąpienia ze spółki - po prostu zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej. Nie bardzo mu się to uśmiechało .... dlaczego opiszę przy końcu posta. Ale zmuszać nie można nikogo do prowadzenia DG. 30-12-2005 sporządzono spis z natury i cały towar sprzedano pani która odkupiła ten towar (poszerzała swoją DG na zakres chemiczny i lokal w którym była spółka cywilna). Spółka wystawiła fakturę VAT z dn 30-12-2005 - sęk w tym że ze względu iż kupującą była żona byłego wspólnika mojej żony, wpisała płatność gotówką, o co prosiła kupującą ponieważ wtedy zaliczyła jeszcze w koszty tą fakturę oraz VAT za okres 12-2005. Na spółce ciążyło jeszcze kilka faktur terminowych z płatnością na styczeń - kupująca ustaliła z moją żoną że ona je w rozliczeniu zapłaci oraz zapłaci VAT która winna zapłacić likwidowana spółka do 25-01-2006 za miesiąc 12- 2005 - byle ta wystawiła tą fakturkę wystawiła jako gotówkową. Wszyscy znali sie od kilkunastu lat, żona "pomagała" im w sklepie spożywczym (oficjalnie własność tylko żony byłego wspólnika mojej żony) - więc się zgodziła. W styczniu jeszcze dzwoniła i prosiła moją żonę by poczekała jeszcze trochę na kasę - ponieważ w spożywczym ma trochę problemów finansowych. Moja żona cierpliwie czekała. W marcu, kiedy moja żona nie otrzymała jeszcze prawa do zasiłku dla osób bezrobotnych ze względu na nie zapłacenie składki ZUS za 12-2005, wystosowała wezwanie do zapłaty do tej kupującej, w której żądała kwoty która przypadała jej po rozliczeniu faktury z 30-12-2005 (ok 1,4tys). Nie było odpowiedzi ani zapłaty. 20-03-2006 wysłała moja żona przedsądowe wezwanie do zapłaty. Po tym otrzymała odpowiedź od kupującej na PIERWSZE wezwanie do zapłaty że .... ona za fakturę nr x/xx/xxx zapłaciła gotówką wspólnikowi spółki cywilnej i nie widzi podstaw by zapłatę za tą fakturę rozdzielać na wspólników. Pragnę przypomnieć że wspólnikiem spółki który rzekomo wziął zapłatę za fakturę jest ... mąż tej kupującej. Pismo, który wystosowała do mojej żony jako odpowiedź na wezwanie do zapłaty, kupująca jest w formie OŚWIADCZENIA i podpisana jest przez kupującą. Wobec takiego obrotu sprawy (sugerowałem mojej żonie w styczniu kiedy dowiedziałem się że wystawiła fakturę gotówkową, że tak się MOŻE to potoczyć) nie zostało nic innego jak tylko zgłoszenie się do policji z wnioskiem o wszczęcie postępowania wobec byłego wspólnika moje żony w związku z przypuszczeniem iż zdefraudował on pieniądze spółki, wyprowadził pieniądze z firmy. Nie była to spółka prawa handlowego, ale moim zdaniem wspólnik wobec oświadczenia otrzymanego od kupującej - "zakosił kasę". Policjant który "otrzymał sprawę" - chciał spuścić sprawę, zniechęcał moją żonę, że nie ma szans itp itd. Udałem się razem z nią na komisariat i poprosiłem o wystawienie postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania ze względu na .... coś tam. Wtedy też policjant jakoś inaczej spojrzał na nas i wysłuchał całej historii - dał też do zrozumienia że bez przesłuchania kupującej jak i byłego wspólnika mojej żony ... nie wiele się zdziała. Powiedziałem że to chyba oczywiste, ponieważ WOBEC materiałów które posiada moja żona, stroną jest jej były wspólnik. Policjant powiedział mi wtedy że sprawa się skomplikuje kiedy kupująca (prywatnie żona byłego wspólnika mojej żony) odmówi składania zeznań oraz on odmówi składania zeznać - do czego mają prawo. Doskonale wiem że można odmówić składania zeznań w sytuacji kiedy zeznania mogą narazić kogoś z rodziny na odpowiedzialność karną. Dzisiaj się dowiedziałem od policjanta że została przesłuchana kupująca i .... sprawa jest prosta. Kupująca pokazała fakturę (którą również dołączyła do zeznań i zgłoszenia moja żona!!) i tam jest napisane że "zapłacono gotówką). Zapytałem wtedy policjanta czy kupująca przedstawiła "KP" albo "KW" i przez kogo podpisane - odpowiedział że nie musiała ponieważ .... moja żona podpisała fakturę gotówkową. Staram się tłumaczyć policjantowi z "PG" że faktura ta jest tylko PODPISANA przez wystawiającą - nigdzie nie podpisała że przyjmuje gotówkę. Teraz oczekujemy na decyzje prokuratury. I właśnie po takim długim poście mam kilka wątpliwości: - czy podpisanie faktury (każdy z nas widział fakturę) przez osobę upoważnioną jest równoznaczne że ta osoba przyjęła płatność za tą fakturę? Przecież kto inny wystawia, a kto inny dostarcza fakturę do kontrahenta (moja żona "siedziała" na miejscu) ? - czy oświadczenie podpisane przez kupującą że zapłaciła byłem wspólnikowi mojej żony ma jakąkolwiek moc? - czy fakt że kupująca "spłaca" terminowe faktury z byłej spółki oraz spłaca podatek VAT za 12-2005 (w myśl zawartej ustnej umowy) - może być uznane że jednak ta faktura nie była zapłacona gotówką w grudniu przez kupującą? Na początku opisałem, że były wspólnik mojej żony był "nie happy" że rozwiązuje spółkę. Sprawa jest tego typu że żona byłego wspólnika od KILKUNASTU lat prowadzi sklepik ogólnospożywczy, w chwili kiedy kilka lat temu moja żona została wspólniczka "chemii" - właścicielka spożywczego .... zrobiła sobie urlop ;) Póżniej urodziła dziecko - i znowu sklepami zajmowała się tylko moja żona - były wspólnik mojej żony baaaardzo często "znikał" ze sklepu spożywczego i wracał ... pijany. Miał kilka kolizji "po" - ale zawsze miał kasę i "wychodził" ;) Więc kiedy moja żona zrezygnowała ze spółki (którą de facto prowadziła sama) - jemu to było w niesmak - musiał się zająć sklepem od .... swojej żony (notabene - NIGDY niezgłoszony przez swoją żonę jako osoba współpracująca). Teraz i tak proszą różne osoby by im "pomagały" w prowadzeniu sklepu ) również bez umów, ZUS, PIT...itp). Normalnie, aż wstyd by mi było, gdybym był na ich miejscu, że za głupi 1,4 tys robić takie "jaja" - zapłaciłbym co komu się należy - tym bardziej że wiemy jakie robili przekręty, zarówno podatkowe, z energią elektryczną, z kredytem hipotecznym (lewe zaświadczenia o dochodach z firm w których rzekomo pracują - by otrzymać kredyt) w których nie byli zgłoszeni do ZUS, nie było podatków PIT .... ehhhh. I na razie nic im nie można zrobić w majestacie prawa. -- Kamil K -- |
||
2006-04-12 21:11 | Re: [Długie] Likwidacja spółki, płtn ość faktury, wyprowadzenie... | adekus |
> Dzisiaj się dowiedziałem od policjanta że została przesłuchana kupująca > i .... sprawa jest prosta. Kupująca pokazała fakturę (którą również > dołączyła do zeznań i zgłoszenia moja żona!!) i tam jest napisane > że "zapłacono gotówką). > Zapytałem wtedy policjanta czy kupująca przedstawiła "KP" albo "KW" i > przez > kogo podpisane - odpowiedział że nie musiała ponieważ .... moja żona > podpisała fakturę gotówkową. > Staram się tłumaczyć policjantowi z "PG" że faktura ta jest tylko > PODPISANA > przez wystawiającą - nigdzie nie podpisała że przyjmuje gotówkę. > > Teraz oczekujemy na decyzje prokuratury. > Pracowalem kiedy w firmie handlowej, w ktorej z wieloma kontrahentami rozliczano sie gotowką: dostawa - platnosc, albo tez jeden dzien dostawa - nastepna dostawa platnosc. Byl podobny problem z fakturami gotówkowymi. Towar przywozil kierowca, wystawial KP i odbieral gotowke. Czasami zdarzalo sie, ze nie mial mu kto zaplacic, towar odbieral pracownik, a po pieniadze przyjezdzal przedstawiciel albo odbieral przy nastepnej dostawie. Kiedys wisiala jedna duza faktura niezaplacona z adnotacją sposob platnosci 'gotówka przy odbiorze'. Klient odmawial zaplaty twierdzac ze zaplacil, a KP nie mial. Kierowca twierdzil ze forsy nie wzial. Abstrahując od sposobu zabezpieczenia obrotu gotowkowego, bezpieczenstwa nalezosci i nadmiernego zaufania do szeregowego pracownika, ktory byl wladny zostawic towar nie odbierając zaplaty, byla to sytuacja niejednoznaczna. Sprawa trafila do sądu i sąd roszczenie o zaplate oddalił. Klient byl na ryczalcie i nie mial obowiazku prowadzic ewidencji obrotu gotowkowego jak w kh. Wyszla kicha i naleznosc poszla w koszty. Od tej pory wystawiano faktury tego typu w sposob nastepujacy 'platnosc: gotówką do dnia rrrr-mm-dd" -- Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo |
||
2006-04-12 21:25 | Re: [Długie] Likwidacja spółki, płtność faktury, wyprowadzenie... | |
adekus@tenbit.pl (Bartek) napisał(a): > > Dzisiaj się dowiedziałem od policjanta że została przesłuchana kupująca > > i .... sprawa jest prosta. Kupująca pokazała fakturę (którą również > > dołączyła do zeznań i zgłoszenia moja żona!!) i tam jest napisane > > że "zapłacono gotówką). > > Zapytałem wtedy policjanta czy kupująca przedstawiła "KP" albo "KW" i > > przez > > kogo podpisane - odpowiedział że nie musiała ponieważ .... moja żona > > podpisała fakturę gotówkową. > > Staram się tłumaczyć policjantowi z "PG" że faktura ta jest tylko > > PODPISANA > > przez wystawiającą - nigdzie nie podpisała że przyjmuje gotówkę. > > > > Teraz oczekujemy na decyzje prokuratury. > > > > Pracowalem kiedy w firmie handlowej, w ktorej z wieloma kontrahentami > rozliczano sie gotowką: dostawa - platnosc, albo tez jeden dzien dostawa - > nastepna dostawa platnosc. Byl podobny problem z fakturami gotówkowymi. > Towar przywozil kierowca, wystawial KP i odbieral gotowke. Czasami zdarzalo > sie, ze nie mial mu kto zaplacic, towar odbieral pracownik, a po pieniadze > przyjezdzal przedstawiciel albo odbieral przy nastepnej dostawie. > > Kiedys wisiala jedna duza faktura niezaplacona z adnotacją sposob platnosci > 'gotówka przy odbiorze'. Klient odmawial zaplaty twierdzac ze zaplacil, a KP > nie mial. Kierowca twierdzil ze forsy nie wzial. Abstrahując od sposobu > zabezpieczenia obrotu gotowkowego, bezpieczenstwa nalezosci i nadmiernego > zaufania do szeregowego pracownika, ktory byl wladny zostawic towar nie > odbierając zaplaty, byla to sytuacja niejednoznaczna. Sprawa trafila do sądu > i sąd roszczenie o zaplate oddalił. Klient byl na ryczalcie i nie mial > obowiazku prowadzic ewidencji obrotu gotowkowego jak w kh. > Wyszla kicha i naleznosc poszla w koszty. > Od tej pory wystawiano faktury tego typu w sposob nastepujacy 'platnosc: > gotówką do dnia rrrr-mm-dd" Hmmm .... sytuacja jest zgoła różna - tak mi się wydaje. Kupująca - potwierdziła, poprzez oświadczenie, że zapłaciła za fakturę - swojemu mężowi. Tutaj jest "czysta" pod względem podatkowym - w takim przypadku mogła zaliczyć fakturę do kosztów zakupu i do VAT. Ale kasę "zakosił" w tym przypadku jej mąż - nie rozliczył się poprostu ze swoją wspólniczką (moją żoną). -- Kamil -- |
||
2006-04-12 21:53 | Re: [Długie] Likwidacja spółki, płtn ość faktury, wyprowadzenie... | adekus |
> Hmmm .... sytuacja jest zgoła różna - tak mi się wydaje. Kupująca - > potwierdziła, poprzez oświadczenie, że zapłaciła za fakturę - swojemu > mężowi. Tutaj jest "czysta" pod względem podatkowym - w takim przypadku > mogła zaliczyć fakturę do kosztów zakupu i do VAT. Ale kasę "zakosił" w > tym > przypadku jej mąż - nie rozliczył się poprostu ze swoją wspólniczką (moją > żoną). Masz racje. Skupilem sie na tresci faktury a nie na clue sprawy, czyli zaplacie wspolnikowi sc. Sorki. -- Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
zmiana zamkow a wyprowadzenie |
R_^^_A | 2006-04-19 01:54 |
umowa miedzy wspolnikami spółki S.C. |
rebel | 2006-08-22 17:19 |
Wyrzucony ze spółki cywilnej !? |
Gynosaurus | 2006-10-03 00:34 |
wyrzucony ze spółki cywilnej? -cz.II |
Gynosaurus | 2006-10-08 14:47 |
zakładanie spółki jawnej |
izunia_m | 2006-12-04 20:08 |
spółki z.o.o |
Grz3s | 2007-04-02 01:29 |
spółki z.o.o |
Grz3s | 2007-04-02 01:29 |
Zmiana umowy spółki |
Bibeck | 2007-04-20 10:45 |
Majątek spółki |
Piotr [trzykoty] | 2007-08-10 21:11 |
aport do spółki |
alefajnie | 2007-08-13 00:54 |