poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-06-05 00:15 | Re: czy wygram w sadzie? | BJ |
> Mnie denerwuje. Że działalność gospodarczą prowadzą osoby, które zazwyczaj > nie mają najmniejszego pojęcia o prawie, a potem jak zrobią głupotę, to > się dziwią i złorzeczą na innych ... O wlasnie potwierdziles to co pisalem post wczesniej. Ktos nie chce zaplacic, ale to ja jestem ten zly bo nie mam spisanej umowy. Idiotyzm. Ja dalem dupy, pisze to trzeci raz. I wiem, ze trzeba wszystko miec na papierze. > > Lepiej potraktuj to jako nauczkę i nie rób następnym razem nic dopóki nie > zawrzesz konkretniej umowy i będziesz to mógł w miarę udowodnić ... I masz racje. Tylko czemu wszyscy jestescie przeciwko mnie, skoro to ja jestem strona poszkodowana? Bo nie mialem umowy spisanej? IDIOTYZM powtarzam. Chyba, ze faktycznie nalezy popierac osoby ktore nie placa, ktore nie wywiazuja sie z umow... Ale to w jakim swiecie bedziemy zyc? Albo juz zyjemy? pzdr. |
2007-06-05 00:18 | Re: czy wygram w sadzie? | Maciej Bebenek |
BJ pisze: > I masz racje. Tylko czemu wszyscy jestescie przeciwko mnie, skoro to ja > jestem strona poszkodowana? Bo nie mialem umowy spisanej? IDIOTYZM > powtarzam. Nie chodzi o to, czy ktoś jest czy nie jest przeciwko Tobie. Problemem jest to, że przy podanych przez Ciebie okolicznościach masz praktycznie zerowe szanse na wygranie sprawy w sądzie. M. PS. Chyba, że zdarzy się cud. |
||
2007-06-05 00:19 | Re: czy wygram w sadzie? | BJ |
Użytkownik "Johnson" news:f4231o$4t3$2@nemesis.news.tpi.pl... > BJ pisze: > >> Inaczej. Przyjmijmy ze ten samochod to Skoda Fabia. Ide do salonu, pytam >> sie o cene. Od 40 do 60 tys zl. Wiec wracam za tydzien. I mowie: Zamawiam >> _jakas_ Skode Fabie ale chce aby miala: rozowa tapicerke i skore w >> srodku. > > > Nadal nie ma umowy. Bo nie wiadomo co zamówiłeś i za ile. > Wiadomo. Zamowilem Skode Fabie ze skora w srodku i rozowa tapicerka. Ale inna kwestie poruszyles: Czy w umowie sprzedazy musi byc wymieniona konkretna cena? Nie moze byc napisane od 40 do 60 tys zl w zaleznosci od wyposazenia? > W aptece też kupujesz "jakieś leki", itd ... Poprosze "jakis lek" ktory spowoduje ze glowa nie bedzie bolec. |
||
2007-06-05 00:19 | Re: czy wygram w sadzie? | Andrzej |
BJ napisał(a): > O wlasnie, i nie denerwuje Cie to wszystko? Denerwuje. Jednak bilans zysków i strat wskazuje nieubłaganie, że stracę przy dowolnym wyroku w trybie zwykłym. Zwrot kosztów będzie niepełny, a zwrotu czasu nie otrzymam w ogóle. O wiele lepiej wyjdę jeśli ten czas przeznaczę na pracę lub odpoczynek. Przy specjalistycznych zleceniach na niewielką skalę (powiedzmy do kilku tysięcy miesięcznie) nie istnieją instrumenty pełnej ochrony przed takimi wyłudzaczami. Dochodzenie płatności może kosztować kwoty porównywalne do roszczenia. Usługi były stałe i wspomniany wyłudzacz na pewno straci na przerwaniu świadczenia. Spodziewam się, że nawet wróci z pieniędzmi w zębach. -- pzdr |
||
2007-06-05 00:21 | Re: czy wygram w sadzie? | tommy |
Dnia Tue, 05 Jun 2007 00:11:16 +0200, Johnson napisał(a): > BJ pisze: > >> >> O wlasnie, i nie denerwuje Cie to wszystko? > > > Mnie denerwuje. Że działalność gospodarczą prowadzą osoby, które > zazwyczaj nie mają najmniejszego pojęcia o prawie, a potem jak zrobią > głupotę, to się dziwią i złorzeczą na innych ... > > Lepiej potraktuj to jako nauczkę i nie rób następnym razem nic dopóki > nie zawrzesz konkretniej umowy i będziesz to mógł w miarę udowodnić ... > > Ale oczywiście zrobisz, jak będziesz uważał ... > I tutaj rozmowa powinna sie zakonczyc. Bo skoro Pan BJ wie lepiej, to po co tutaj w ogole pisze? Opisal przeciez swoja sytuacje ze Skoda i innymi samochodami. Teraz niech sie sadzi, powodzenia. To cwaniaczek ukryty pod pseudouczciwego obywatela. Do branzy o ktorej on pisze - siedze w niej od kilku lat, mam tez kilku znajomych, ktorzy w tym siedza. Nigdy nie bylo problemow, moze jakies zaniki kontaktu ewentualnie - trudno, lecz tak nieprofesionalnego podejscia do sprawy to jeszcze nie widzialem. |
||
2007-06-05 00:20 | Re: czy wygram w sadzie? | BJ |
> Nie chodzi o to, czy ktoś jest czy nie jest przeciwko Tobie. Problemem > jest to, że przy podanych przez Ciebie okolicznościach masz praktycznie > zerowe szanse na wygranie sprawy w sądzie. > > M. > > PS. Chyba, że zdarzy się cud. Ale dlaczego??? Przeciez udowadniam ze umowa sprzedazy zostala zawarta. pzdr. |
||
2007-06-05 00:21 | Re: czy wygram w sadzie? | Johnson |
BJ pisze: > Ktos nie chce zaplacic, ale to ja jestem ten zly bo nie mam spisanej umowy. > Idiotyzm. Zgadza się: twój idiotyzm. > Ja dalem dupy, pisze to trzeci raz. I wiem, ze trzeba wszystko miec na > papierze. To stosuj to w praktyce. Wiedza nie używana jest bezużyteczna. > > Tylko czemu wszyscy jestescie przeciwko mnie, A skąd ten pomysł? Odwróć to: może to pomoc dzięki, której zaoszczędzisz koszty postępowania przed sądem. Nie wspomnę o stresie. > Chyba, ze faktycznie nalezy popierac osoby ktore nie placa, ktore nie > wywiazuja sie z umow... Ale to w jakim swiecie bedziemy zyc? Albo juz > zyjemy? > Jak miałby to określić, to żyjemy w świecie ludzi mało inteligentnych. Wystarczy się rozejrzeć. -- @2007 Johnson johnson@pookmail.com http://johnsonpl.blogspot.com/ |
||
2007-06-05 00:22 | Re: czy wygram w sadzie? | Johnson |
BJ pisze: > > Ale dlaczego??? Przeciez udowadniam ze umowa sprzedazy zostala zawarta. > Jakiej znów sprzedaży? Nie umiesz nawet zakwalifikować umowy którą rzekomo zawarłeś. -- @2007 Johnson johnson@pookmail.com http://johnsonpl.blogspot.com/ |
||
2007-06-05 00:23 | Re: czy wygram w sadzie? | BJ |
> I tutaj rozmowa powinna sie zakonczyc. Bo skoro Pan BJ wie lepiej, to po > co tutaj w ogole pisze? Opisal przeciez swoja sytuacje ze Skoda i innymi > samochodami. Teraz niech sie sadzi, powodzenia. > To cwaniaczek ukryty pod pseudouczciwego obywatela. Przepraszam bardzo, takze mam doswiadczenie w branzy i nie jestem cwaniaczkiem. Znow potwierdzasz to co pisze. Zrobilem cos, chce za to pieniedzy. Dziwne? > > Do branzy o ktorej on pisze - siedze w niej od kilku lat, mam tez kilku > znajomych, ktorzy w tym siedza. Nigdy nie bylo problemow, moze jakies > zaniki kontaktu ewentualnie - trudno, lecz tak nieprofesionalnego > podejscia do sprawy to jeszcze nie widzialem. Nieprofesjonalne podejscie? Ze niby powinienem isc i go prosic aby mi cokolwiek zaplacil? pzdr. |
||
2007-06-05 00:24 | Re: czy wygram w sadzie? | BJ |
> Jakiej znów sprzedaży? Nie umiesz nawet zakwalifikować umowy którą rzekomo > zawarłeś. Bo pewnie gdybym umial, to bym sie tutaj nie rozpisywal. Moze pomylilem pojecia, przepraszam. pzdr. |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
alimenty --sprawa w sadzie |
Tomasz | 2005-10-12 13:54 |
spory kompetencyjne czy jest dalej Kolegium Kompetencyjne przy Sadzie |
newdem | 2005-12-04 14:48 |
Praca w Sadzie |
Lyntus | 2005-12-07 11:32 |
czy musze stawic sie osobiscie w sadzie? |
MKI | 2006-01-26 11:47 |
srozprawa w sadzie II instancji |
severin | 2006-04-28 14:10 |
obrazanie w sadzie |
Adam | 2006-06-26 20:29 |
Taka sytuacja - czy jest szansa wygrac w sadzie. |
x | 2006-11-12 23:13 |
Skladanie zeznan w Sadzie |
ra9om1ak | 2007-01-25 19:12 |
ławnik w sadzie |
eva | 2007-01-28 15:42 |
Nagrywanie w sadzie |
Patrycja | 2007-06-14 18:40 |